|
Chcesz wiedzieć więcej? Zamów dobrą książkę. Propozycje Racjonalisty: | | |
|
|
|
|
« Ludzie, cytaty Klicki i Sołowow albo patriotyzm niemartyrologiczny Autor tekstu: Wojciech Rudny
Wybitni przedsiębiorcy działają wedle
pewnych stałych prawideł i reguł sukcesu, które sprawdzają się pod każdą
szerokością geograficzną. Stosują się do żelaznych zasad i praw sprzedaży i biznesu, które są niezmienne i stałe, jak prawa fizyczne. Pochodzę z Kielc, z miasta, które powinno być dumne z takich ludzi (obaj na liście tygodnika „Wprost" 100 najbogatszych Polaków)
jak Michał Sołowow (twórca Mitexu), bardziej znany w kraju jako świetny
kierowca rajdowy, czy Krzysztof Klicki (twórca Kolportera), o którym
pisał niedawno Tomasz Lipko w tygodniku „Ozon":
"Jest najbogatszym „scyzorykiem", jak mówią w Kielcach. Ma 42
lata, chodzi w skórze i dżinsach oraz jeździ superszybkim motorem BMW 1200.
Na mecze swojej drużyny przyjeżdża porsche 911 turbo lub przylatuje prywatnym
helikopterem. Karierę zaczynał 15 lat temu, kiedy sam grał w ataku
czwartoligowego AZS Kielce. Ale nie była to kariera sportowa. Uparł się, że
przełamie monopol Ruchu na dystrybucję prasy. Przez lata wysłużonym oplem
kadetem swojego ojca rozwoził prasę po kieleckich kioskach. Dziś jego firma
jest największym prywatnym graczem na rynku, co miesiąc sprzedaje 20 mln
gazet. A Krzysztof Klicki trafił do czołówki najbogatszych Polaków i zaczyna
nową karierę. Tym razem w sporcie. Właśnie został najmłodszym właścicielem
klubu w pierwszej lidze — Kolportera-Korony Kielce".
Zarówno Klicki, jak i Sołowow, żyją i działają w takim samym środowisku, jak ja i Ty, w polskiej rzeczywistości. Nie
wyemigrowali po to, by znaleźć lepiej płatną pracę za granicą, która mogłaby
dać im lepsze życie. Żyją tu, gdzie się urodzili. Są ludźmi z polskiej
prowincji. Czy mają się tego wstydzić? Na całym świecie mogą być
dumni z tego, że są Polakami, a w Polsce nie muszą się wstydzić tego, że są
scyzorykami-kielczanami. Obaj też zrobili więcej dla Polski niż setki
polskich polityków, tysiące polskich urzędników; dali więcej pracy polskim
obywatelom niż niejeden Urząd Pracy w całej historii swego istnienia. Stali
się milionerami! Gdzie? W „biednej Polsce"! Wydawałoby się, iż przeczy
to wszelkiej logice, że to niemożliwe. Bo gdzie jak gdzie, ale w Polsce, skąd
„najbardziej przedsiębiorczy" Polacy uciekają w poszukiwaniu dostatku za
granicę? A poza tym, przecież ani Sołowow, ani Klicki nie odziedziczył
wielkiego majątku! A jednak są milionerami pośród ludzi, którzy ciągle
narzekają na swoje zarobki, na podatki, na biurokrację i sytuację polityczną w kraju; na to, że w Polsce nie można dobrze zarobić. I co najczęściej robią
tacy ludzie, którzy tak marudzą? Jak nie wegetują i więdną w tym ciągłym
narzekaniu, to się rozpijają, lub też wyjeżdżają za granicę pracować za
lepsze niż w Polsce pieniądze; wielu z nich decyduje się na wieczną emigrację i wynarodowienie (często szybko zapominają, że są Polakami, ba, wielu z nich
woli się do tego nawet nie przyznawać!). Takich ludzi zdecydowanie nie będziemy
polecać jako przykładu do naśladowania. Wybieramy tych, którym się w Polsce
udało. Wybieramy takich ludzi, jak Klicki i Sołowow. Nie ma chyba lepszych
wzorów osobowych na lekcje wychowania patriotycznego dla oszczędności nawet
połączonego z przedsiębiorczością (Panie Ministrze, Romanie Giertychu
nowoczesnego patriotyzmu należy uczyć się nie od historycznych, niepiśmiennych
praszczurów z czasów Bolesławów; oblężonych Głogowów i usłanych trupami
pól Grunwaldów, ale od współczesnych nam Polaków!). Są to bowiem nie tylko
wielcy patrioci (także lokalni), przedsiębiorcy, ale i wspaniali ludzie. Większość z nas jest tak zajęta zarabianiem ciężką pracą na życie, że nie ma czasu
na to, aby się zatrzymać i trochę pomyśleć, jak można by pozbyć się kłopotów
finansowych (najprostsze rozwiązanie dla większości z nas to oczywiście
tradycyjne polskie saksy, czyli praca za granicą) i spróbować wyobrazić
sobie, jak się stać zamożnym, szczęśliwym człowiekiem. Sprawdzają się
tutaj słowa wielkiego Rockefellera: "kto pracuje przez cały dzień,
nie ma czasu na robienie pieniędzy".
Wszyscy ci wielcy milionerzy są dla Ciebie tak daleko i tak nierealni niczym olimpijscy bogowie. Nawet nie możesz sobie tego wyobrazić,
że mógłbyś kiedyś do nich dołączyć. To wydaje Ci się równie nierealne
niczym wygrana kumulacji w Toto-lotka (a może ta wygrana wydaje Ci się nawet
bardziej prawdopodobna, pogratulować tylko wypada tak wielkiego optymizmu!).
Rzeczywiście są to prawdziwi geniusze biznesu. I niewielu z nas może takimi
być. Ale jak mawiał Aleksander Wielki: "już samo dążenie do
wielkiego celu jest przejawem wielkiego męstwa" — wielkiego hartu
ducha, choćby tego celu nigdy nie osiągnąć. Wielki Macedończyk wzorował się
na mitycznym Achillesie. Nie musimy naśladować legendarnych półbogów z zamierzchłej epoki. Tym bardziej, że warunki życia są dziś zupełnie inne.
Jako wzór do naśladowania wystarczą nam współcześni, „zwykli", często
skromni ludzie (zupełnie jak Sołowow czy Klicki), ale o niezwykłym
charakterze, pracowitości połączonej z ogromną pasją, harcie ducha i finansowej inteligencji. Cóż, jeśli jednak wolisz przeciętność, to weź piwo,
ułóż się wygodnie, wyłącz myślenie i włącz telewizor. Dziś masz wolne? A może skończyłeś już pracę i należy Ci się odpoczynek? Tak trzymaj -
będziesz przeciętny przez całe swoje życie (pomijam już to, że ciągle będziesz
narzekał na swoje finanse)! Ale masz też inny wybór. Możesz naśladować
ludzi sukcesu w tym, co zapewniło im ten sukces. Czym w końcu ryzykujesz próbując
myśleć i działać tak jak oni? Chyba tylko to, że nie będziesz już więcej
przeciętniakiem zdanym na łaskę innych, popychanym przez życie to tu, to
tam. Zdecyduj się więc, kim chcesz być. Pomyśl i zacznij działać. To co
najlepsze pojawi się w Twojej głowie, niech zacznie się urzeczywistniać i materializować! Już samo dążenie do sukcesu odmieni Twoje życie nie do
poznania. Przekonasz się, kiedy tylko zdecydujesz się to zrobić! I pamiętaj,
co zwykł mawiać słynny „scyzoryk" Klicki: „najważniejsze, żeby
się nie poddać, tylko tak można osiągnąć sukces".
« Ludzie, cytaty (Publikacja: 10-07-2006 )
Wszelkie prawa zastrzeżone. Prawa autorskie tego tekstu należą do autora i/lub serwisu Racjonalista.pl.
Żadna część tego tekstu nie może być przedrukowywana, reprodukowana ani wykorzystywana w jakiejkolwiek formie,
bez zgody właściciela praw autorskich. Wszelkie naruszenia praw autorskich podlegają sankcjom przewidzianym w
kodeksie karnym i ustawie o prawie autorskim i prawach pokrewnych.str. 4908 |
|