|
Chcesz wiedzieć więcej? Zamów dobrą książkę. Propozycje Racjonalisty: | | |
|
|
|
|
« Ludzie, cytaty Dorota Sölle. Teologia jako solidarność i sprzeciw [1] Autor tekstu: Jerzy Drewnowski
Teologia Doroty Sölle, w Polsce prawie nieznana,
jest w wielu aspektach znakiem naszego czasu.
Jest przede wszystkim odpowiedzią na ogrom zbrodni popełnionych w minionym stuleciu, zwłaszcza przez Niemców, ale też reakcją na zagrożenia polityczne czasów
najnowszych. Stara się być nauką
sprzeciwu i czynnego przeciwdziałania — teologią na miarę wyzwań epoki. Swoją
główną rolę upatruje w oporze przeciw niesprawiedliwości i wojnie, a także
przeciwko dewastacji przyrody. W sytuacji 'śmierci Boga', czyli załamania się w Zachodniej Europie tradycyjnej wiary, chce być teologią niesprzeczną z osobistym i zbiorowym doświadczeniem człowieka, a zarazem przyjazną mu i wspierającą go na co dzień, szczególnie w sprawach społecznych. Wychodząc
od Ewangelii, stanowi jej radykalną reinterpretację w duchu
posłania miłości dla ubogich, słabych i cierpiących.
Jest teologią o granicach płynnych w stosunku do
religijnej i moralnej praktyki, refleksją ukierunkowaną na działanie, a przy
tym o wyraźnych cechach mistycznych. Zarazem,
co również może budzić zaskoczenie, choć stanowi naukę o bycie wymykającym
się po części rozumowemu poznaniu, deklaruje przynależność do
racjonalistycznej tradycji Oświecenia i bliski związek jego posłaniem
humanitarnym. Napięcia i sprzeczności, które zaznaczają się zwykle między
humanitaryzmem i chrześcijańską miłością bliźniego, w tej teologii stają
się niemal zupełnie nieuchwytne. Jedyna różnica, to zdaniem Doroty Sölle większa
intensywność solidarności i empatii, które w mistycznym przeżywaniu własnej
osoby jako integralnej części świata nabierają mocy i trwałości.
1.Popularność i droga twórcza. Dorota (właśc. Dorothee) Sölle,
urodzona w 1929 w Kolonii należy do najsławniejszych teologów niemieckich.
Dzięki rozlicznym przekładom odważnych i nowatorskich książek jest znana
niemal w całym świecie. Trwałe miejsce zajmowane wśród osobistości naszego
czasu, potwierdził symbolicznie wywiad w telewizji niemieckiej z serii
'świadków stulecia'. Od wielu lat ma rzesze gorących zwolenników,
także wśród 'niewierzących'. Z przyczyny swego radykalizmu i odwagi myślowej
ma także, rzecz jasna, zdecydowanych przeciwników.
Do religii i teologii — swej głównej pasji życia — dochodziła stopniowo,
przez studia filozoficzne, literaturoznawcze i teologiczne. Nie ułatwiały jej tej drogi wyniesiony z domu rodzicielskiego
dystans wobec religii i uprzedzenia do dyscyplin teologicznych jako nieszczerych
i 'zatęchłych'. Decyzja o ich studiowaniu wynikła w znacznej mierze z szacunku i entuzjazmu, który powzięła już w gimnazjum w Kolonii dla rodzącej
się w owym czasie niemieckiej teologii wyzwolenia. Dyscyplina ta nie nosiła
jeszcze owej nazwy, lecz nabierała już wyraźnych konturów w umyśle jej twórczyni
Marie Veit (ur.1921), nauczającej religii w gimnazjum, do którego uczęszczała
Dorota Sölle. Namiętne dyskusje z nauczycielką
znajdowały kontynuację w samodzielnych lekturach tekstów
filozoficznych i teologicznych: Heideggera, Sartra i Bonhoeffera, a także listów
św. Pawła i Ewangelii. Okres studiów w Kolonii, Freiburgu i Getyndze przyniósł
ostateczną decyzję poświęcenia się teologii i dalsze intensywne obcowanie z wymienionymi autorami i wieloma innymi, zwłaszcza z Kierkegaardem, Marcusem,
Freudem, Bultmannem, najsławniejszym teologiem protestanckim tamtych lat, a także z Bertoldem Brechtem, którym jest zafascynowana po dziś dzień. Tym jednak, co
zadecydowało o całej reszcie życia,
był rozbudzony podczas studiów entuzjazm dla postaci Chrystusa, 'odczytanej'
samodzielnie przez studium Nowego Testamentu i w krytycznej dyskusji z oficjalną
teologią.
Habilitację zdobyła na wydziale filozoficznym
Uniwersytetu w Kolonii. Ze względu
na radykalny charakter swych koncepcji teologicznych nie miała szans na karierę akademicką w Niemczech. W latach 1975-1986 była wykładowcą teologii systematycznej na nowojorskiej
Union Theological Seminary, uczelni znanej z intelektualnego liberalizmu. Od dłuższego
czasu mieszka i pracuje w Hamburgu jako prywatny badacz lub raczej, jak zwykła
się określać, 'niezależna pisarka teologiczna'. Oprócz kilkunastu książek z zakresu teologii, zwracających uwagę osobistym tonem wypowiedzi, wydała
kilka tomików wierszy o tematyce religijnej, etycznej i politycznej. Jest też
autorką i współautorką kilku filmów poświęconych religijnym medytacjom
nad najboleśniejszymi problemami społecznymi naszych czasów. Pracę pisarską
łączy od lat młodości z działalnością polityczną o wyraźnie lewicowym
charakterze. W końcu lat sześćdziesiątych było to przede wszystkim czynne
uczestnictwo w ruchu 'chrześcijanie dla socjalizmu' oraz w bardzo głośnych
wówczas 'politycznych modlitwach nocnych', których cel stanowiło współdziałanie
ludzi dobrej woli niezależnie od wyznawanej religii. Do chwili obecnej jest
zaangażowana w ruchu pacyfistycznym i zabiera odważny głos w aktualnych
kwestiach politycznych. Czyni to najczęściej w ramach laickiego ruchu
ewangelików niemieckich (Deutscher Evangelischer Kirchentag), lecz także przy
wielu innych sposobnościach. Podobnie
jak w swej twórczości, tak i w tej dziedzinie zdaje się być wierna zasadzie
'całe życie pod wiatr'.
2. Dziedzictwo
Oświecenia i demitologizacja religii. Demitologizacja religii była przez długi czas
dziedziną, w którą Dorota Sölle wkładała wiele twórczego wysiłku. Działała
tu w zgodzie zarówno ze swym przywiązaniem do racjonalistycznej tradycji Oświecenia,
jak i z autorytetem Rudolfa Bultmanna (1884-1976), pomysłodawcy i twórcy
programu demitologizującej interpretacji Nowego Testamentu. Nie chodziło tutaj o demitologizację, która eliminuje z Pisma św. mity w celu dotarcia do jego
niezafałszowanych treści historycznych. Demitologizacja uprawiana przez Dorotę
Sölle w duchu Bultmanna odnosi się wyłącznie do moralno-religijnego przesłania
chrześcijaństwa. Jest to procedura mająca umożliwić odczytanie
najistotniejszych elementów tego przesłania przez swego rodzaju tłumaczenie
na język współczesnego człowieka tych symboli i obrazów Nowego Testamentu,
które czynią dzisiaj wrażenie niezrozumiałego mitu lub baśni. Odnośne
kryterium, pozwalające odróżnić istotną treść nauki chrześcijańskiej od
jej baśniowej szaty literackiej, zostało sformułowane w sposób jasny i prosty: stanowi je możność odniesienia danej treści religijnej do ludzkiej
egzystencji; co się nie da odnieść do człowieka, nie jest też objawionym słowem
Boga. Jako przykład Dorota Sölle podaje tutaj sprawę zmartwychwstania:
istotne w tej historii jest nie to, co naprawdę stało z ciałem
Chrystusa po zniknięciu z grobu, lecz obecność jego nauki zawsze wtedy, gdy
ludzie spotykają się ze sobą w miłości, czyli w Bogu.
W miarę upływu lat podejście
Doroty Sölle do demitologizacji ulegało wyraźnej ewolucji i zróżnicowaniu. Wykraczając
poza koncepcję Bultmanna, zaczęła doceniać potrzebę mitu, zwłaszcza w jego
funkcji wyjaśniającej i wyzwalającej. Obecnie odróżnia z naciskiem mity dające
wolność od mitów zniewalających, a upowszechnianych w interesie możnych
tego świata, na przykład Kościołów. Do tej drugiej kategorii zalicza między
innymi opowieści o Chrystusie, który zasiada na królewskim tronie w niebie i zsyła surowe kary na innowierców. Pod niejednym względem idzie w tych
sprawach śladami Dietricha Bonhöffera (1906-1945), sławnego teologa
protestanckiego i antyfaszysty. Między innymi wyraźnie kontynuuje jego dzieło
przenoszenia wszelkiej 'transcendencji' w doczesność, z tą jednak istotną różnicą,
że w jej doktrynie ważność i potrzeba religii nie budzą wątpliwości.
3. A-teizm, czyli odrzucenie teizmu. Już w czasach szkolnych Dorota Sölle
doszła do przekonania, że po Oświęcimiu dla człowieka o nieotępiałym
sumieniu nie jest możliwe trwanie przy tradycyjnej wierze i religijności.
Teistyczną wiarę we wszechmocnego i miłującego ludzi Boga, który zgodnie z nauczaniem kościołów rządzi światem i interweniuje w ludzkie sprawy,
odrzuciła raz na zawsze jako nieprawdziwą i niemoralną. Nieobecny w Oświęcimiu
lub zajęty wówczas czym innym, nie może istnieć, wbrew wszelkim tłumaczeniom o niepoznawalności boskich planów, dróg i wyroków.
W tym swoim 'a-teizmie' czy raczej antyteizmie Dorota Sölle odbyła
drogę, której pierwszy odcinek pokonują zarówno osoby pozostające
przy wierze w Boga, jak i te, które ją odrzucają całkowicie z przyczyn
moralnych i racjonalnych. Wyczulona na ten wspólny punkt wyjścia, wyraża
opinię, że tego rodzaju ateizm jest zjawiskiem
zrozumiałym i normalnym, i to nie tylko w dwudziestym wieku, lecz w każdej
epoce. Sądzi nawet, iż w stosunku do kościelnych teistycznych koncepcji Boga,
który poza tym zdradza w nich często cechy wyraźnie tyrańskie i sadystyczne,
odrzucenie wiary można uznać za istotny postęp moralny.
Jednakże pozostawanie na tym etapie sprzeciwu jest według Doroty Sölle
dla osób odczuwających miłość
do człowieka i innych istot zdolnych do cierpienia
rozwiązaniem sprawy zbyt łatwym i nie w pełni konsekwentnym. Za możliwą i potrzebną uważa dalszą drogę, w zgodzie nie tylko z miłością, ale i z
rozumem, pojmowanym oświeceniowo — jako zdolność rozpoznawania dobra.
Bóg, którego piękno i istnienie głosi w swych książkach i innych publikacjach, nie jest wszechmocny i trudno
powiedzieć, czy jest mocny. Mimo to wzmacnia człowieka i bywa źródłem
ogromnej siły, odporności i uporu. Gdy chodzi o sposób bytowania, istnieje
zarówno subiektywnie, jak i obiektywnie. Nie jest przy tym ani podmiotem, na
przykład ulepszania człowieka, ani przedmiotem, na przykład ludzkiej czci.
Jest przede wszystkim miłością — między
osobami zdolnymi do miłości i żarliwie uczestniczącymi w sprawach ludzkiej wspólnoty. Pozostaje zawsze z cierpiącymi, niesie im pomoc i pobudza innych do
pomocy. W sytuacjach tragicznych — wielkiego bezsensownego cierpienia, gdy żadna
pomoc i pociecha nie jest możliwa, staje się sam czystym cierpieniem i bólem.
Stanowi zaprzeczenie wszelkiej bierności w ważnych ludzkich sprawach, jednakże
nie jest zdolny do działania sam, bez udziału człowieka: zgodnie ze sformułowaniem,
pochodzącym od jednej ze znanych mistyczek średniowiecznych, Bóg nie ma
oczu — oprócz naszych, ani rąk innych niż nasze.
Z miłości i współcierpienia wynika
według Doroty Sölle w sposób konieczny protest przeciwko niesprawiedliwości
oraz solidarne i nieznużone działanie. Ewangeliczna wiara w królestwo Boże
na ziemi nie jest niczym innym, jak przekonaniem, że lepszy świat jest możliwy,
mimo twardych realiów gospodarczych i politycznych. Stąd też nowego
zdefiniowania wymaga wiele utartych pojęć, między innymi ateizm. Zdaniem
Doroty Sölle jest on nie tyle kwestią wiary albo niewiary, co raczej uczuć i moralnego wyboru — brakiem odpowiedniego zaangażowania w sprawy ludzkie. Stąd
też za bardzo bliski ateizmowi i żenująco nieprzyzwoity uważa pewien rodzaj
łatwego optymizmu, kiedy to w groźnych sytuacjach wymagających przemyślanego i energicznego działania słyszymy
zdanie pociechy, że wszystko się jakoś samo ułoży. Najprawdziwszy jednak i najgrzeszniejszy ze wszystkich możliwych ateizmów upatruje w programowej
pesymistycznej bierności. Za niewątpliwego i najgorszego ateistę uważa człowieka,
który odrzucając w sprawach społecznych i politycznych wszelką nadzieję skutecznego oporu, klaruje bliźnim:
"A cóż my potrafimy na
to poradzić!".
1 2 3 Dalej..
« Ludzie, cytaty (Publikacja: 01-09-2006 )
Jerzy DrewnowskiUr.1941, historyk nauki i filozof, były pracownik PAN, Akademii Lessinga i Uniwersytetu Technicznego w Cottbus, kilkakrotny stypendysta Deutsche Forschungsgemeinschaft i Biblioteki Księcia Augusta w Wolfenbüttel. Współzałożyciel Uniwersytetu Europejskiego Viadrina we Frankfurcie nad Odrą. Pracował przez wiele lat, w Polsce i w Niemczech, nad edycją „Dzieł Wszystkich” Mikołaja Kopernika. Kopernikowi, jako uczonemu czynnemu politycznie, poświęcił pracę doktorską. W pracy habilitacyjnej zajął się moralną i społeczną samoświadomością uczonych polskich XIV i XV wieku. Od 1989 r. mieszka w Niemczech, wiele czasu spędzając w Polsce - w Jedlni Letnisku koło Radomia, gdzie wraz ze Stanisławem Matułą stworzył nieformalne miejsce spotkań ludzi duchowo niezależnych z kraju i zagranicy. Swoją obecną refleksję filozoficzną zalicza do „europejskiej filozofii wyzwolenia”. Nadaje jej formę esejów, wierszy i powiastek filozoficznych. Strona www autora
Liczba tekstów na portalu: 24 Pokaż inne teksty autora Najnowszy tekst autora: Niezapomniane oko Polifema. Opowiadanie dla licealistów | Wszelkie prawa zastrzeżone. Prawa autorskie tego tekstu należą do autora i/lub serwisu Racjonalista.pl.
Żadna część tego tekstu nie może być przedrukowywana, reprodukowana ani wykorzystywana w jakiejkolwiek formie,
bez zgody właściciela praw autorskich. Wszelkie naruszenia praw autorskich podlegają sankcjom przewidzianym w
kodeksie karnym i ustawie o prawie autorskim i prawach pokrewnych.str. 5016 |
|