|
Chcesz wiedzieć więcej? Zamów dobrą książkę. Propozycje Racjonalisty: | | |
|
|
|
|
Religie i sekty » Islam » Terroryzm
Kobiety-bomby Autor tekstu: Agnieszka Zakrzewicz
Za anielskimi uśmiechami kryje się śmierć
Pisze się o nich, że to
zdesperowane żony, matki i siostry, które chcą pomścić śmierć swoich mężczyzn.
Pisze się również, że są zmuszane do akcji samobójczych przemocą, poprzez
indoktrynację religijną, poniżenie godności i z pomocą narkotyków. Są
istotami niższymi i integryści islamscy używają ich jako narzędzi śmierci.
Kim są kobiety kamikadze? Skąd się
wzięły? I przede wszystkim, dlaczego dokonują tak okrutnych masakr, w których
giną inne kobiety i ich dzieci? — to pytania na jakie wreszcie musimy sobie
odpowiedzieć, aby zrozumieć i zwalczyć ten tragiczny fenomen rodzący się na
naszych oczach.
Dziewczynka kamikadze
Historia kobiet-bomb jest świeża i bolesna. Pierwszą kamikadze była Sanaa Muhaidily — siedemnastolatka z Libanu.
To libański Hezbollah wprowadził na początku lat osiemdziesiątych nową
technikę terrorystyczną w walce z izraelskim okupantem: ludzie-bomby. Do
pierwszej akcji kamikadze zostali wybrani dwaj młodociani chłopcy. Pierwszy z nich miał 15 lat i wysadził się w powietrze w listopadzie 1982 roku zabijając
90 osób. Drugi miał lat siedemnaście. „Męczennicy Allacha"
wybierani przez Partię Boga musieli być młodzi, ale dojrzali do nienawiści.
Młodzi, aby nie pozostawić wdów i sierot. Kobiety były wyłączone z honorowej śmierci, choć Rima Fahkri — absolwentka Uniwersytetu Amerykańskiego w Bejrucie, zgłosiła się jako kandydatka. Sanaa Muhaidily uprzedziła ją,
stwarzając precedens. Wysadziła się w samochodzie przejeżdżając przez
izraelski Chek Point i zabiła dwóch żołnierzy. Zostawiła kasetę wideo z nagraniem: „Nie umarłam, jestem nadal z wami. Chodzę po raju, tańczę i śpiewam. Podlałam moją ojczystą ziemię własną krwią. Nie płaczcie po
mnie, uśmiechajcie się ze mną i bądźcie szczęśliwi".
Sanaa o anielskim uśmiechu stała
się popularna w Libanie i innych krajach muzułmańskich. Poeta egipski, Khaled,
napisał o niej wiersze, a dwie inne dziewczyny poszły w jej ślady. Osobistości
religijne islamu radykalnego (jak szejk Jasin popierający otwarcie akcje
kamikadze), opierały się jednak długo wybieraniu kobiet na męczenników
Allacha, aż do stycznia 2002 roku, kiedy to wysadziła się w powietrze
pierwsza kamikadze palestyńska. Nazywała się Wafa al Idriss, miała 28 lat i ukończyła studia. Była osierocona przez ojca i wychował ją brat. Wyszła za
mąż, ale okazało się że jest bezpłodna i mąż ją oddalił. Śmierć jako
kamikadze była dla niej oczyszczeniem honoru.
Oczyszczanie honoru
Za przykładem Wafy al Idriss poszły
inne dziewczyny palestyńskie. Kiedy patrzy się na ich zdjęcia — często
zatrzymane kadry testamentów wideo, nie chce się wierzyć, że za anielskimi uśmiechami
tych bardzo młodych kobiet, kryje się śmierć, że to są morderczynie -
autorki krwawych masakr. Dareem Eisha wysadziła się w lutym 2002 roku, w marcu
zrobiła to Ayat Akhras, w kwietniu Andaleeb Takafka. W październiku 2003 r.,
jako kobieta-bomba popełniła samobójstwo piękna Jaradat Hanadi. W styczniu
2004 r., Reem Salih al-Rayash, która w testamencie wideo wystąpiła w stroju
bojownika Brygad Al-Aqsa.
Amerykańska dziennikarka — Barbara
Victor, autorka książki „Kobiety męczennice Allacha", wskazuje na
desperację osobistą, jaka popycha muzułmanki do tego, by oddały życie w ten
przerażający sposób, zabijając niewinne ofiary. Do wysadzenia się w powietrze popycha je coś więcej niż nacjonalizm religijny lub zemsta. Najczęściej
są to kobiety odrzucone przez mężów, mające nieślubne dzieci, te które
dopuściły się zdrady lub odrzuciły swatane małżeństwo. Śmierć jako męczennica
Allacha jest honorowa i zmazuje każdą winę. Najlepszym przykładem tej tezy
była Reem Reyashi, matka dwójki dzieci, która zgodnie z tym co pisała prasa
izraelska, zdradziła męża i została zmuszona do honorowego samobójstwa. Mąż
dał jej pas z materiałem wybuchowym i odprowadził ją na miejsce zamachu.
Na presję i indoktrynację religijną
jako podłoże fenomenu kobiet kamikadze wskazał dziennik „Los Angeles
Times" w lutym br. Zdaniem gazety, w której po raz pierwszy analizowano
niebezpieczne zjawisko, czeczeńskie kamikadze są bite, torturowane,
narkotyzowane i zmuszane do zamachów.
"Czarne wdowy"
To przynajmniej oficjalna wersja
rosyjskiej propagandy, która już od dłuższego czasu próbuje przekonać światową
opinię publiczną, że „shakhidki" z Czeczeni są manipulowane przez
ich bezwzględnych dowódców — Basajeva i Mashadova. Są zaciągane do
specjalnych oddziałów, gdzie przechodzą szkolenie wojskowe i religijne, żyjąc
całkowicie odseparowane od świata. Kiedy są wysyłane w „świętą misję",
ktoś eskortuje je na miejsce zamachu, aby nie rozmyśliły się po drodze. Dla
innych „czarne wdowy" z materiałem wybuchowym przypasanym do brzucha,
które zdobyły światową sławę dzięki akcji porwania zakładników w moskiewskim teatrze na Dubrowce w 2002 roku — to żony, matki i siostry zabitych
rebeliantów lub młode dziewczyny zgwałcone przez rosyjskich żołnierzy, chcące
zemścić się lub zmazać hańbę. Desperatki...
Przykładem tego, co utrzymuje
propaganda rosyjska jest los Zaremy — kobiety-bomby, która nie miała odwagi
wysadzić się w powietrze. Jak pisały rosyjskie gazety — w pierwszej chwili
twierdziła, że zaciął się mechanizm mający zdetonować jej ładunek, później
powiedziała, że nie mogła dokonać masakry, bo Moskwa wydawała jej się zbyt
piękna. Żołnierze rosyjscy zabili jej ojca i męża. Pozostała sama z małym
synem, bez dachu nad głową i bez środków do życia w sytuacji chronicznej
wojny. Przygarnęli ją rebelianci i oddali pod opiekę bardzo ortodoksyjnej
rodziny islamskiej, gdzie przeszła indoktrynację religijną, i sama zdecydowała
się stać męczennicą Allacha. Kiedy powierzono jej „świętą misję",
została odwieziona do Moskwy. Kobieta, u jakiej mieszkała odwiozła ją metrem
na miejsce zamachu.
Jak napisał włoski dziennik „Corriere
Della Sera", rosyjski wywiad twierdzi, że aż 50 kobiet-bomb zostało
wyszkolonych i wysłanych w „świętą misję". Niestety słowa
znajdują potwierdzenie w ostatnich faktach. W sierpniowych zamachach na dwa
samoloty Tupolew i na metro w Moskwie brały udział cztery kobiety kamikadze -
siostry i przyjaciółki. Jedna z nich jeszcze żyje, gotowa wysadzić się w powietrze. W szkole w Biesłanie, wśród terrorystów były dwie „czarne
wdowy", które zmieniając swoje żałobne szaty, goniły za niewinnymi i bezbronnymi dziećmi, aby je zabić.
Emancypacja według Allacha
Gdyby nie ogrom tragedii, której
nie da się już ogarnąć umysłem, można by wysunąć hipotezę, że
kobiety-bomby, na swój tragiczny sposób, wywołały rewolucję feministyczną w kulturze islamskiej, prowadzącą do ich równouprawnienia, przynajmniej przed
Allachem. Tak, kobieta muzułmańska, która dla radykalnych wyznawców islamu
jest istotą nieczystą, jakiej nie podaje się nawet ręki — zrównała się z mężczyzną na chwilę w obliczu śmierci. Po niej Męczennice Allacha są
znowu dyskryminowane. Palestyńskie rodziny, z których pochodziły
kobiety-bomby dostają tylko połowę zasiłku, jaki Hamas daje rodzinom mężczyzn-bomb.
Jedną z kobiet-bomb, które wywołały
najwięcej dyskusji na temat prawdziwej motywacji ich czynów, była Palestynka
Hamadi Jaradat. Dokonała zamachu w restauracji w Hajfie, zabijając 20 osób.
Miała 28 lat, była obiecującym adwokatem, żołnierze izraelscy zabili jej
brata i ona chciała pomścić swoją krzywdę. Wśród sześciu czeczeńskich
terrorystek, jakie cały świat widział w telewizji gdy leżały martwe na
fotelach moskiewskiego teatru, uduszone przez gaz toksyczny, z czarnymi
chustkami na głowie i w czarnych kaftanach przepasanych pasem z ładunkiem
wybuchowym, aż trzy były w ciąży...
Są krzywdy jakich nie można wybaczyć, ani
zapomnieć. Są jednak zbrodnie, jakich nie można niczym wytłumaczyć, ani
usprawiedliwić. Należy do nich „rzeź niewiniątek" w Osetii, którą
religia chrześcijańska i kultura Zachodu uważa za największe tabu. Masowe
dzieciobójstwo, jak to popełnione przez Heroda… Jeżeli jest prawdą, że
islamskie kobiety kamikadze popycha do ich okrutnych czynów nie chęć zemsty,
lecz zabobony społeczne religii muzułmańskiej, to wypadałoby uznać Islam za
religię niebezpieczną, której prawdziwe oblicze zobaczyliśmy w Afganistanie
talibów...
KOBIETY
BOMBY z Palestyny
- Wafa Idriss — kamikadze palestyńska, zabiła 150 osób 27 stycznia
2002 roku, w centrum handlowym w Jeruzalem
- Dareen Abu Aysheh — 21-letnia kamikadze, wysadziła się 27 lutego 2002
roku, w West Ramallah
- Ayat Akhras — 18 letnia kamikadze wysadziła się 29 marca 2002 roku, w supermarkecie w Jerozolimie, zginęły 2 osoby a 28 zostało rannych
- Andaleeb Takafka — pochodziła z Betlejem, miała 20 lat. 12 kwietnia
2002 roku zabiła 6 osób i raniła 104
- Hiba Daraghmeh — wysadziła się 19 maja 2003 roku, w Afula. Zginęły
4 osoby, 94 zostały ranne
- Hanadi Tayseer Jaradat — wysadziła się 4 października 2003 roku, w restauracji w Haifie, zabijając 19 osób i raniąc 50
- Reem Salih al-Rayasha — 21-letnia matka dwójki dzieci, wysadziła się
14 stycznia 2004 roku na przejściu granicznym pomiędzy Gazą i Izraelem. W testamencie wideo jako jedyna kobieta wystąpiła w stroju bojowników
Brygad Al-Aqsa
- Zeinab Abu Salem — wysadziła się 22 września 2004 roku, w Jerozolimie. Zabiła 2 osoby i raniła 17. Sama miała 18 lat
« Terroryzm (Publikacja: 05-11-2006 Ostatnia zmiana: 18-12-2010)
Wszelkie prawa zastrzeżone. Prawa autorskie tego tekstu należą do autora i/lub serwisu Racjonalista.pl.
Żadna część tego tekstu nie może być przedrukowywana, reprodukowana ani wykorzystywana w jakiejkolwiek formie,
bez zgody właściciela praw autorskich. Wszelkie naruszenia praw autorskich podlegają sankcjom przewidzianym w
kodeksie karnym i ustawie o prawie autorskim i prawach pokrewnych.str. 5099 |
|