|
Chcesz wiedzieć więcej? Zamów dobrą książkę. Propozycje Racjonalisty: | | |
|
|
|
|
Felietony i eseje » Felietony, bieżące komentarze
Bush na Zatybrzu Autor tekstu: Agnieszka Zakrzewicz
Kiedy nielubiany wujek
przyjeżdża w odwiedziny nieproszony Prezydent Stanów Zjednoczonych — George W. Bush postanowił odwiedzić 9
czerwca o g. 12.30, Wspólnotę
Sant'Egidio,
której siedziba mieści się na Placu św. Marii, na Zatybrzu w Rzymie. Pomysł
politycznie słuszny — poprzez ten gest, amerykański prezydent oddaje hołd
jednej z najważniejszych laickich organizacji katolickich (powstała w 1968 r., po soborze watykańskim II, przynależy do niej 50 tys. katolików świeckich,
działa aktualnie w 70 krajach świata), której zaangażowanie w międzynarodowy
dialog polityczny i starania o pokój na świecie są bezcenne. Wszystko co
najlepszego można powiedzieć o pacyfistycznym zaangażowaniu Kościoła oraz o jego wielkiej inteligencji i dyplomacji — dotyczy właśnie Wspólnoty Sant'Egidio
oraz prof. Andrea Riccardi, który jej przewodniczy. Najprawdopodobniej
nie doszłoby do uwolnienia większości zakładników włoskich porwanych w Iraku czy Afganistanie, bez mediacji Wspólnoty Sant'Egidio.
Jak widać także prezydent Bush ma ważne powody
polityczne, aby pofatygować się osobiście
do siedziby Wspólnoty, poprzez urokliwe, ale wąskie uliczki Zatybrza.
Jak Zatybrzanie
czekają na Busha Z punktu widzenia bezpieczeństwa,
jest to jedna z najbardziej ryzykownych wizyt, jakie w ostatnich czasach
odbył najbardziej strzeżony człowiek świata. Średniowieczne, wąskie
uliczki czarującej rzymskiej dzielnicy, pełnej kawiarń, barów, restauracji
oraz straganów, nie nadają się nawet do tego, aby zaparkować mały samochodów — a co dopiero mówić o ucieczkach i pościgach w amerykańskim stylu. Z zatybrzańskich
tarasów jednak łatwo strzelać. Nad spokojnym przebiegiem wizyty prezydenta G.W. Busha w Rzymie (przewiduje ona także spotkanie z prezydentem Włoch G. Napolitano,
premierem R. Prodim, wizytę w Watykanie oraz kolację z S. Berlusconim w willi ambasadora USA), będzie czuwać oficjalnie 8 tys. umundurowanych i uzbrojonych ludzi (wojsko, karabinierzy, policja, straż, obrona cywilna, itd.).
Tym razem jednak, oprócz tradycyjnych już norm bezpieczeństwa (zamknięcie
ruchu samolotowego nad Rzymem, kontrola wszystkich obiektów uważanych za
„wrażliwe", kontrola Tybru, zaostrzone kontrole osobiste, zmiana ruchu
drogowego), ze względu na wizytę Busha na Zatybrzu — zostały powzięte dość
drastyczne kroki.
W promieniu 1 km od siedziby Wspólnoty
Sant'Egidio
na Placu Santa Maria in Trastevere (niestety mam szczęście mieszkać w promieniu rażenia Busha), mają zostać usunięte wszystkie samochody oraz
wszystkie pojemniki. Samochody, których właściciele nie przestawią sami,
zostaną usunięte siłą w piątek wieczorem. Od dwóch dni, policja dokonuje
kontroli w mieszkaniach, które mają tarasy widokowe. Balkony na czas wizyty
Busha muszą pozostać zamknięte. Na dachach kamieniczek zostaną rozstawieni
snajperzy.
Rzym wita niechętnie Już od tygodnia zawiązał się na Zatybrzu komitet
protestacyjny przeciwko wizycie prezydenta USA. Manifesty „Trastevere wybiera
pokój", zachęcające do tego, aby wszyscy mieszkańcy dzielnicy wywiesili tęczowe
flagi — będące symbolem ruchu pacyfistycznego. Choć na Zatybrzu mieszka duże
skupisko ludzi „alternatywnych" — ze snajperami na dachu — mieszkańcy boją
się otwierać okna i w ogóle wychylać nosa z domu. Zatybrzanie
zrozumieli, co im grozi i większość myśli już tylko o ewakuacji.
W sobotę, w Rzymie odbędzie się wielka manifestacja
pacyfistyczna przeciwko Bushowi, przygotowana
przez włoski ruch antyglobalistyczny. Choć organizatorzy starają się, aby
odbyła się bezpiecznie — już przewiduje się, że mogą nastąpić
prowokacje i rozruchy. W Wiecznym
Mieście zapowiada się gorący weekend, pomimo nieznacznego ochłodzenia
atmosferycznego. Rzymianom wystarczyło, że
jakiś wariat rzucił się w środę na papieża Benedykta XVI, choć do końca
nie wiadomo czy to zwykły wariat, czy wariat antyglobalista...
« Felietony, bieżące komentarze (Publikacja: 09-06-2007 )
Wszelkie prawa zastrzeżone. Prawa autorskie tego tekstu należą do autora i/lub serwisu Racjonalista.pl.
Żadna część tego tekstu nie może być przedrukowywana, reprodukowana ani wykorzystywana w jakiejkolwiek formie,
bez zgody właściciela praw autorskich. Wszelkie naruszenia praw autorskich podlegają sankcjom przewidzianym w
kodeksie karnym i ustawie o prawie autorskim i prawach pokrewnych.str. 5407 |
|