|
Chcesz wiedzieć więcej? Zamów dobrą książkę. Propozycje Racjonalisty: | | |
|
|
|
|
Kultura » Historia
Dlaczego zwykli obywatele niemieccy zabijali Żydów? [1] Autor tekstu: Sergiusz Prokurat
Studium z zakresu psychohistorii
Powszechnie uważa się, że jednym z podstawowych celów Hitlera była
całkowita eliminacja Żydów, który to cel mieli realizować Niemcy wraz z rozpoczęciem drugiej wojny światowej. Zdobywając kolejne terytoria
wprowadzali na nie niemieckie prawo, które było narzędziem terroru i pozwalało
wykonywać konkretne zamierzenia III Rzeszy. Sprawa kwestii żydowskiej jednak nie
była jednolita, a ewoluowała i aby zrozumieć skąd wziął się holocaust
należy zrozumieć politykę nazistów w latach 1939-1941. Znawcy problematyki żydowskiej wyróżniają najczęściej trzy (czasem
cztery) okresy zasadniczo różniące się sposobem traktowania
Żydów. Pierwszy okres, który trwał do końca 1939 roku, wyróżniał
się szerokim ograniczaniem swobód osobistych w stosunku do Żydów oraz ich własności. W kształtowaniu polityki wobec ludności żydowskiej największy udział mieli
lokalni dowódcy oddziałów armii oraz policji. Istotą drugiego okresu, lat
1940-1941, było umieszczenie Żydów w obozach pracy, gdzie mogli być przydatni jako
siła robocza, jednocześnie będąc cały czas pod kontrolą.
Warto dodać, iż w gettach były tak złe warunki i praca była na tyle ciężka,
że deportowani tam Żydzi niejednokrotnie umierali z wyczerpania.
Etap trzeci to Endlösung czyli ostateczne rozwiązanie kwestii żydowskiej,
poprzez masową zagładę. W tym okresie, który datuje się od początku 1942r,
naziści rezygnują z sprowadzania Żydów do odosobnionych rezerwatów, gdyż
zdaniem przywódców Trzeciej Rzeszy ludzie
umierali w nich zbyt wolno, a sama decyzja dotycząca zmiany polityki wobec
ludności żydowskiej podjęta została 31 lipca 1941r. Göring wydał
Obergruppenführerowi Heydrichowi, który był wtedy szefem Głównego Urzędu
Bezpieczeństwa Rzeszy i SD, zlecenie przygotowania planów tego przedsięwzięcia.
20 stycznia 1942r. w Wansee pod Berlinem, pod przewodnictwem Heydricha,
czternastu czołowych urzędników aparatu ministerialnego III Rzeszy i funkcjonariuszy SS, omówiło organizacyjne szczegóły realizacji
uprzedniej decyzji o deportacji europejskich Żydów na Wschód i o ich masowej
zagładzie. Od miejsca obrad narada ta została nazwana „Konferencją w Wansee".
[ 1 ] Wszyscy Żydzi bez względu na płeć i wiek mieli zostać eksterminowani, a do
wykonania tego zaangażowano wszelkie dostępne siły. Endlösung na terenie
Polski wykonywały Einsatzgruppen
(EG czyli niemieckie oddziały specjalne, utworzone
głównie z funkcjonariuszy Gestapo i Służby Bezpieczeństwa
(SD), powołane specjalnie do wymordowania ludności krajów okupowanych. W realizacji „ostatecznego rozwiązania" brała także udział Policja Porządkowa.
Działalność tej formacji opisuje Christopher R. Browning, w książce pt. Zwykli
ludzie, 101. Policyjny Batalion Rezerwy i „ostateczne rozwiązanie" w Polsce.
Książka imponuje bogatym
materiałem zebranym na temat Policji Porządkowej, która składała się głównie z ludzi w wieku około 35-40 lat i była odpowiedzialna za porządek w krajach
okupowanych, regulowała ruch, strzegła urządzeń i pomagała w przesiedleniach ludności oraz w razie potrzeby mogła uczestniczyć w operacjach wojskowych. [ 2 ]
Pod pojęciem porządku mam na myśli także „tropienie" ukrywających
się Żydów i walka z partyzantką [ 3 ].
Browning szacuje, iż w chwili wybuchu wojny policja porządkowa liczyła ok.
131.000 osób, które tak chętnie zgłaszały się do pracy w policji, gdyż
istniała możliwość odbycia służby zastępczej właśnie w tych
jednostkach. [ 4 ]
Istniało duże zagrożenie wchłonięcia policji porządkowej przez wojsko,
mimo to organizacja ta rozrosła się do 245.500 mężczyzn w połowie 1940 roku,
zorganizowanych w 101 batalionów. [ 5 ]
Browning w swojej książce wyjaśnia udział policji porządkowej w realizowaniu Ostatecznego Rozwiązania w Rosji [ 6 ]
oraz opisuje jej rolę przy deportacji Żydów z terytorium III Rzeszy [ 7 ],
by skupić się na udokumentowaniu działań 101. Policyjnego batalionu rezerwy,
zaznaczając, że interesują go przede wszystkim czyny członków batalionu i powód,
dla którego decyzje były takie a nie inne.
Ludzie, którzy służyli w 101.
batalionie w większości pochodzili z okolic Hamburga, który był uznawany za
miasto mało podatne na wpływ ideologii faszystowskiej, wywodzili się w większości z klasy robotniczej, lecz tylko 25% należało do NSDAP w 1942roku [ 8 ], a okres ich dojrzewania przypadał na czas, kiedy u władzy nie była partia
faszystowska.
Browning sugeruje, że byli całkiem „zwyczajni" i powinni niezbyt gorliwie wykonywać rozkazy ludobójstwa. W dodatku 99%
policjantów miała żony, a 75% posiadało dzieci. [ 9 ]
12.7.1942 roku 101. Policyjny batalion rezerwy został przydzielony do
ludobójstwa na Żydach pochodzących z Józefowa. Wioska ta liczyła ok. 1800
Żydów. Planowano wymordować chorych, kobiety, dzieci i starców, a najsprawniejszych mężczyzn, którzy nie stawiali oporu lub nie uciekali,
przetransportować do obozu w Globocniku. Większość Żydów została
rozstrzelana w pobliskim lesie, w taki sposób, aby kolejne ofiary nie widziały
swoich poprzedników. Egzekucja wyglądała w sposób następujący: Żydzi kładli
się na ziemi w szeregu, natomiast policjanci przykładali lufy karabinów do szyi ofiar i strzelali na komendę. Egzekucje były bardzo brutalne, a krew, fragmenty
czaszek fruwały w powietrzu. [ 10 ] Cały ten proces
był realizowany tak, aby nie wywoływać zaniepokojenia wśród ludności
oraz w sposób jak najmniej uciążliwy dla psychiki morderców. [ 11 ]
Browning wyraźnie
zaznacza, iż, jeszcze przed całą akcją, była możliwość zrezygnowania z udziału w masakrze w Józefowie. Skorzystało z niej 12 mężczyzn. Taka
decyzja jednak nie była dobrze widziana przez główne dowództwo, jednakże
bezpośredni dowódca 101. batalionu, major Trapp, który sam miewał dylematy
moralne, ją poparł. [ 12 ]
Były także przypadki rezygnacji przy bezpośrednim kontakcie z potencjalnymi
ofiarami lub po pierwszej egzekucji: Walterowi Niehausowi (...) przydzielono
do pierwszej egzekucji kobietę w podeszłym wieku. "Kiedy zastrzeliłem
staruszkę poszedłem do Toniego Bentheima [jego sierżanta] i powiedziałem że
nie jestem w stanie dokonywać dalszych egzekucji (...) po tej jednej egzekucji
moje nerwy były w strzępach. {P:13|Tamże, s.81}W tym przypadku prośbę potraktowano pozytywnie i oddelegowano policjanta
do innych zadań. Zdarzały się przypadki próśb o zwolnienie z wykonywania
egzekucji po kilkunastu lub kilkudziesięciu morderstwach: Poprosiłem o zwolnienie, dlatego że człowiek stojący obok mnie strzelał w wyjątkowo odrażający
sposób. Zawsze celował za wysoko
(...) siła wystrzału odrywała tylne części czaszki a mózg rozpryskiwał się
naokoło. [ 14 ]
Browning nie analizuje konkretnie tej sytuacji, jednak
wydaje się, iż temu policjantowi nie przeszkadzało zabijanie innych, bo w końcu
robił to, co chciało od niego dowództwo, to, co robili jego koledzy. Chęć rezygnacji pojawiła się nie dlatego, że egzekucje są złe,
lecz z powodu odrażającego sposobu mordowania, przez który cierpiała jego
psychika.
Na łamach książki Browninga wielokrotnie jest
zaznaczone, że policjanci woleli zajmować się pilnowaniem, transportem czy
poszukiwaniami Żydów, niż egzekucjami, a po całej akcji byli często załamani i wstrząśnięci psychicznie. Czasem także pijani, gdyż mieli według Browninga
tak właśnie odreagowywać swoje działania.
Drugim przykładem ludobójstwa, w którym udział brali członkowie 101.
batalionu, była zbrodnia w Łomazach. Różnica polegała na tym, iż nie
zamierzano oszczędzić nikogo, nawet młodych, zdolnych do pracy mężczyzn. W
Łomazach zgładzono ok. 1700 Żydów w czasie o połowę krótszym niż w Józefowie.
Znaczną różnicą jest to iż, tym razem nikt nie chciał odstąpić od
wykonywania zadań, co więcej — nie było to możliwe, a strzelający mieli
swego rodzaju komfort psychiczny, iż nie mogli zrobić nic, aby tych zadań uniknąć.
Browning wnioskuje, iż dla oprawców ta akcja nie była już takim szokiem
psychicznym, jak w Józefowie. Do mordowania można się przyzwyczaić tak
samo jak do czegokolwiek innego. [ 15 ]
W następnych miesiącach batalion uczestniczył w wielu akcjach skierowanych przeciwko ludności żydowskiej. W akcjach tych
wprowadzono jednak zmiany, gdyż większość tych akcji wiązała się z przeczesywaniem gett i deportacjami, a nie z bezpośrednim ludobójstwem.
Wprowadzono także system zadań podczas operacji, w wyniku którego ci
policjanci, którzy nie brali udziału w egzekucjach nie mieli poczucia udziału w zbrodni, dzięki czemu psychika oprawców miała być lepiej chroniona.
[ 16 ]
Kwestią wymagającą wyjaśnienia jest, czemu
tylko nieliczni odmówili udziału w zbrodniczych działaniach w Józefowie.
Browning zaznacza, że nie wszyscy mogli być poinformowani o tym, co miało
nastąpić, jednakże 12 mężczyzn wiedziało i świadomie zrezygnowało. Wśród
powodów tak nielicznych odmów Browning wymienia niechęć do wyłamywania się z grupy, co to w tamtych warunkach znaczyła ni mniej ni więcej tylko
opuszczenie kolegów, a nawet tchórzostwo [ 17 ]. W warunkach wojskowego rygoru, tych którzy nie działają zgodnie z grupą i nie myślą podobnie, często się wyszydza. [ 18 ]
U Browninga ważną kwestią jest prosty wniosek
logiczny — wojna powoduje brutalizacje nastrojów i w konsekwencji okrucieństwo
[ 19 ].
Do tego dochodzi problem nietolerancji ustroju totalitarnego dla myślących
inaczej, a więc trudno było oczekiwać nieposłuszeństwa od tych policjantów,
którzy w końcu tylko wykonują rozkazy. Przytacza też myśl Johna
Dowera, iż wojna i rasizm wzajemnie się wzmacniały i napędzały, także pod
wpływem propagandy. [ 20 ]
W książce Zwykli ludzie — 101. Policyjny
Batalion Rezerwy i „ostatecznie rozwiązanie" w Polsce poruszony został także problem ideologicznego szkolenia Policji
Porządkowej, w skład którego wchodziły także tematy antysemickie [ 21 ]. Jednakże Browning wyraźnie umniejsza rolę indoktrynacji, analizując typowe
kursy propagandowe na łamach swojego dzieła. Trudno uwierzyć, aby materiały
propagandowe miały tak ogromną siłę indoktrynacyjną, że po ich lekturze członkowie
101. Policyjnego Batalionu Rezerwy stracili całkowicie zdolność samodzielnego
myślenia. [ 22 ] Zauważa jednak także fakt, że wielu Niemców naprawdę wierzyło w nazistowską propagandę, [ 23 ] która kształtowała normy moralne społeczeństwa niemieckiego w latach
1932-1945.
1 2 Dalej..
Przypisy: [ 1 ] Browning Christopher, Nazi policy- Jewish workers- German killers,
Cambridge 2000, s.1-58 [ 2 ] Goldhagen Daniel Jonah,
Gorliwi kaci Hitlera — Zwyczajni Niemcy i holocaust, Warszawa 1999, s. 170 [ 3 ] Walka z partyzantką to
eufemizm, pod którym kryją się masowe mordy i egzekucje [ 4 ] Browning Christopher,
Zwykli ludzie — 101. Policyjny Batalion Rezerwy i „ostatecznie
rozwiązanie" w Polsce , Warszawa 2000, s.20 [ 9 ] Goldhagen Daniel Jonah,
Gorliwi kaci Hitlera — zwyczajni Niemcy i holocaust, Warszawa 1999, s. 194 [ 10 ] Browning Christopher,
Zwykli ludzie — 101. Policyjny Batalion Rezerwy i „ostatecznie
rozwiązanie" w Polsce, Warszawa 2000, s.76 [ 11 ] Browning
Christopher,
Zwykli ludzie — 101. Policyjny Batalion Rezerwy i „ostatecznie
rozwiązanie" w Polsce, Warszawa 2000, s.65 « Historia (Publikacja: 13-07-2007 )
Sergiusz ProkuratUkończył historię i europeistykę na UW, obecnie studiuje kulturoznawstwo. Studiował też politologię. Jest przedsiębiorcą. Interesuje się naukami humanistycznymi: socjologią, antropologią, ekonomia, historia, psychologia, filozofia, demografia. | Wszelkie prawa zastrzeżone. Prawa autorskie tego tekstu należą do autora i/lub serwisu Racjonalista.pl.
Żadna część tego tekstu nie może być przedrukowywana, reprodukowana ani wykorzystywana w jakiejkolwiek formie,
bez zgody właściciela praw autorskich. Wszelkie naruszenia praw autorskich podlegają sankcjom przewidzianym w
kodeksie karnym i ustawie o prawie autorskim i prawach pokrewnych.str. 5457 |
|