|
Chcesz wiedzieć więcej? Zamów dobrą książkę. Propozycje Racjonalisty: | | |
|
|
|
|
Religie i sekty » Nowe ruchy religijne
Nowe ruchy religijne w Polsce Autor tekstu: Aleksander Merker
Problem
nowych ruchów religijnych czy nowych wspólnot wyznaniowych, które w potocznym rozumieniu bywają — najczęściej niesłusznie -
określane „sektami", budzi znaczne zainteresowanie
społeczne. To zainteresowanie bywa od czasu do czasu wyraźnie podnoszone, kiedy
zza szczelnych murów tych wspólnot przeniknie coś, co nie może nie
bulwersować opinii publicznej. Powiedzmy więc najpierw, że działalność ruchów
religijnych nie cieszy się, zarówno w opinii międzynarodowej, jak i opinii
publicznej w naszym kraju, dobrą, mówiąc
oględnie, opinią. W tych wspólnotach bowiem ma miejsce taki typ indoktrynacji, dyscypliny i takie porządki, które
pozostają w jaskrawej
sprzeczności ze współczesnym
rozumieniem istoty człowieka i jego wolności.
Zanim przejdziemy do próby scharakteryzowania
niektórych nowych ruchów religijnych,
warto przede wszystkim powiedzieć o jakiej
skali zjawiska tutaj mówimy: czy mamy do
czynienia ze zjawiskiem masowym a przy tym
groźnym i niebezpiecznym czy też ze zjawiskiem
marginalnym, którym w istocie nie warto się zajmować. Otóż, trzeba
powiedzieć uczciwie, że w tej sprawie nie dysponujemy żadnymi
poważniejszymi danymi, które miałyby
walor obiektywnie wiarygodny. Tak należy odnosić
się m.in. do danych, którymi dysponują dwa katolickie ośrodki
badawcze, a mianowicie krakowski i poznański.
Ośrodki
te wspominają o 300 sektach istniejących w Polsce. Liczba ta nie wydaje się
wiarygodna.
Przede wszystkim wyłania się problem, jaki mianowicie ruch religijny należy uważać
za sektę. Poglądy na ten temat mogą być bardzo subiektywne ze względu na
brak obiektywnych
kryteriów. Należy sądzić, że wspomniane
ośrodki liczyły nie różne wyznania,
ale ich jednostki organizacyjne (zbory, gminy
wyznaniowe). Skoro zaś nie można ustalić liczby „sekt", to tym
bardziej nie da się ustalić nawet w przybliżeniu, liczby wyznawców.
Zresztą z pewnością jest to liczba
zmienna: wyznawcy przychodzą i odchodzą.
Międzynarodowe
zainteresowanie tym problemem
datuje się od przedłożenia Parlamentowi
Europejskiemu w kwietniu 1984 r. raportu
R. Cottrella. Jest on do dziś bardzo często cytowany, chociaż od
tego czasu zarówno organy Rady Europy, jak i poprzedniej Europejskiej
Wspólnoty Gospodarczej, obecnej Unii Europejskiej przyjęły kilka
innych dokumentów. Nie są one w pełni jednoznaczne.
Zbyt
ostre sformułowania raportu Cottrella,
przy braku pełnego wyliczenia wyznań, przeciwko
któremu są wymierzone, zaczęły budzić obawy o naruszenie wolności
sumienia i wyznania poszczególnych osób.
Trzeba także dodać, że zajmowanie się przez organy Unii Europejskiej sprawami wyznaniowymi
jest wyjątkiem od reguły. Unia nie zajmuje się w zasadzie tą problematyką,
szanując istniejące tradycyjne odrębności w poszczególnych państwach członkowskich.
Znalazło to nawet odbicie w najnowszych dokumentach stanowiących
swoistą kontynuację Unii.
Bezpośrednio
powodem przygotowania raportu
Cottrella była natomiast działalność Kościoła Zjednoczenia, założonego i kierowanego przez Sun Myung Moona. Raport zarzucał — nie tylko temu ruchowi, ale generalnie nowym
ruchom religijnym — przestępstwa podatkowe i inne oszustwa, pogrążanie w rozpaczy rodzin osób, które przystąpiły
do ruchu, oraz szkody w psychice
adeptów. Nawiązywał również do — niemającego związku z działalnością
Moona — masowego samobójstwa wyznawców tego ruchu w Jonestown w Gujanie.
W
Polsce Kościół ten przyznaje się do około 300 wyznawców. Działa on legalnie, jest zarejestrowany
jako związek wyznaniowy. Na jego czele, z tytułem reprezentanta narodowego,
stoi Janusz Mazur, deklarujący, że jest nadal
katolikiem. Przeciwnicy nowych ruchów religijnych
atakują „moonowców" w Polsce, opierając
się na zarzutach wysuwanych przeciwko nim zagranicą, natomiast brak jest
bardziej skonkretyzowanych i udokumentowanych zarzutów co do
ich działalności w Polsce. Sam Mazur wielokrotnie proponował
zbadanie ich działalności przez Sejm.
Jednakże w odczuciu większości Polaków typową
wspólnotą religijną mającą charakter sekty
są Świadkowie Jehowy. Wspólnota ta działa w Polsce od 65 lat — i jak podają jej rzecznicy — skupia 112 tysięcy wyznawców. Jest więc trzecim co do liczebności,
po katolikach i prawosławnych, wyznaniem w Polsce, wyprzedzając
tradycyjnie zajmujących trzecie miejsce luteran. Gwałtowny wzrost
liczebności odbił się zresztą także na
wewnętrznej dyscyplinie w wyznaniu.
Dzisiaj zdarzają się Świadkowie Jehowy
popełniający przestępstwa pospolite. Denerwującą
dla osób spoza tego wyznania jest „służba polowa", czyli
nachodzenie mieszkań przez „pionierów".
Bodźcem do aktywności jest przekonanie, że do nieba, czyli do „małego stadka" trafi
tylko 144.000 wybranych, a więc tylko
najbardziej aktywni spośród Świadków Jehowy.
Liczba ta wzięta jest z Apokalipsy 14, l: „Sto czterdzieści cztery tysiące mające imię Jego i imię Jego Ojca na czołach wypisane".
Raport
Cottrella, oprócz nieistniejących w Polsce
ruchów Rajnescha (nazwisko założyciela) i Dzieci Bożych, zajmuje się też Kościołem Scjentologicznym i ruchem Hare Kryszna. Scjentologowie są obecnie szczególnie atakowani w Niemczech, gdzie usuwa się ich ze służby państwowej, zarzucając,
że nie mogą być równocześnie lojalni wobec państwa i wobec wymagającego bezwzględnej dyscypliny ruchu. Do
ruchu tego należy bardzo wielu aktorów filmowych i muzyków, idoli
młodzieży. W Polsce podjęli próbę
legalizacji, jednak nie przedłożyli wymaganych dokumentów. Bardzo trudno powiedzieć, jakie
są ich działania niejawne. Z kolei Międzynarodowe Towarzystwo na rzecz
świadomości Kryszny podaje, że ma w Polsce ponad 5000 wyznawców. Zarzuty pod ich
adresem dotyczą — jak i wobec innych ruchów — odrywania dzieci od ich rodzin, ale także
dezorientacji przez pozbawianie snu i skrajnie wegetariańską dietę. Są oni zarejestrowani jako
związek wyznaniowy, podobnie jak nawiązująca również do zasad Kryszny — Misja Czaitanii.
Ta ostania stała się znana po niedopuszczeniu do odbycia jej zebrania w Krakowie przez Ligę
Republikańską.
Najwięcej
wszakże zarzutów w Polsce, opartych także
na wynikach dochodzeń prokuratorskich,
wysuwano wobec dwu ruchów, które zarejestrowały
się sądownie jako stowarzyszenia,
nie zaś w administracyjnym organie rejestrowym
(którym był Urząd do Spraw Wyznań, a od 1997 r. Ministerstwo Spraw Wewnętrznych i Administracji) jako związki wyznaniowe. Stowarzyszenie „Niebo" w swej siedzibie w Majdanie Kozłowieckim w woj. lubelskim skupiło
około 50 osób, które nie dopełniają obowiązków
meldunkowych, nie zgłaszają urodzin
dzieci i nie zawierają związków małżeńskich w urzędzie stanu cywilnego, nie posyłają dzieci do szkół i zamiast nazwisk używają pseudonimów
dla osób dorosłych, a liczebników porządkowych
wobec dzieci. Udowodniony przypadek porwania przez przywódcę „Nieba"
Bogdana Kacmajora własnego dziecka, pozostającego
po rozwodzie rodziców pod sądownie ustaloną
opieką matki, doprowadził po długotrwałym
poszukiwaniu ukrywającego się Kacmajora
do sądowego ukarania go. W czasie ukrywania
się współwyznawcy przedstawiali dziennikarzom
jako Kacmajora inną osobę. Podjęte kroki
administracyjne i prokuratorskie doprowadziły, jak się wydaje, do rozbicia
tego ruchu. Szereg zarzutów
dotyczy również stowarzyszenia
„Antrovis".
Odrębnym
problemem jest działalność satanistów, zwłaszcza bezczeszczenie przez nich cmentarzy
grzebalnych. Wprawdzie grupy satanistów powołują się na wydaną we Francji „Biblię
szatana" jako swoistą inspirację, to nie udowodniono, by posiadały one
jednolite kierownictwo w kraju lub w świecie.
Dotychczasowy
stan prawny, wynikający z ustawy o wolności sumienia i wyznania, praktycznie nie
daje organom państwowym możliwości kontroli działalności tych ruchów.
Do zarejestrowania
nowego związku wyznaniowego wystarczy 15 podpisów pełnoletnich obywateli polskich (udowodniony
został zresztą przypadek sfałszowania takich podpisów) [ 1 ] i spełnienie
dość prostych wymagań co do statutu i innych wymaganych do rejestracji dokumentów.
Organ rejestrowy nie ma praktycznie możliwości odmowy rejestracji, a zwłaszcza pozbawiony
jest możliwości badania działalności zarejestrowanego związku wyznaniowego.
Te
wady miały być usunięte przez nowelizację tej ustawy przez Sejm dnia 26.6.1997
r. Odrzucenie jej przez Senat nie uzyskało wymaganej większości w sejmie i ustawa znalazła
się na biurku Prezydenta Rzeczypospolitej do podpisania. Ustawa ta zawierała
jednak postanowienia z bardzo różnych dziedzin, w tym także związane z konkordatem.
Dlatego Prezydent Rzeczypospolitej skierował w jej sprawie zapytanie do Trybunału Konstytucyjnego,
który jednak od wielu miesięcy
milczy.
W
ten sposób zablokowane zostały postanowienia zwiększające wymaganą liczbę podpisów
pod wnioskiem o rejestrację do 100 osób i to poświadczonych notarialnie (co jednak nie działa
wstecz i nie narusza wcześniej dokonanych rejestracji), daje organowi
rejestrowemu możliwość
zwracania się do innych organów państwowych o informacje na temat związków wyznaniowych
oraz w przypadku stwierdzenia naruszania prawa daje możliwość wykreślenia związku
wyznaniowego z rejestru po prawomocnym odpowiednim orzeczeniu sądu wojewódzkiego.
Zarządzeniem
prezesa Rady Ministrów z dnia 25.8.1997 r. powołany został Międzyrestortowy
Zespół do Spraw Nowych Ruchów Religijnych, który miał zapewnić skoordynowanie
działań różnych resortów w dziedzinie spraw związanych z nowymi ruchami religijnymi, w tym inicjowanie badań naukowych. Sześć
wymienionych w zarządzeniu ministerstw
wydelegowało do Zespołu swych przedstawicieli,
przeważnie w randze podsekretarzy
stanu. Jednak po wyborach parlamentarnych i utworzeniu nowego rządu ci podsekretarze
stanu zostali odwołani ze stanowisk, przez co
także powołanie Zespołu jest jeszcze jednym -
oby tymczasowo — niezrealizowanym zamiarem.
*
"Res Humana" nr 3/1998.
Przypisy: [ 1 ] Obecnie 100 -
przyp. red. « Nowe ruchy religijne (Publikacja: 22-07-2007 )
Aleksander MerkerUr. 1924, zm. 2012. Wybitny znawca prawa wyznaniowego i religioznawca, wieloletni członek kierownictwa Urzędu ds. Wyznań (1971-1990), działacz lewicowy. Przed wojną ukończył trzy klasy Gimnazjum Koedukacyjnego im. S. Konarskiego w Oświęcimiu, maturę zdał w 1946. Następnie ukończył administrację na Uniwersytecie Łódzkim (1950). W 1956 został wicedyrektorem w gabinecie Ministra Oświaty. W 1959 uzyskał magisterium prawa na UW i od tego czasu rozpoczął pracę w Urzędzie ds. Wyznań, którym kierował od 1983 do jego rozwiązania. W latach 1980-1989 był członkiem-sekretarzem Komisji Wspólnej Przedstawicieli Rządu i Episkopatu oraz współprzewodniczącym zespołu roboczego, który opracowywał uchwaloną 17 maja 1989 r ustawę o stosunku Państwa do Kościoła Katolickiego. Na emeryturze (od 1990) był ekspertem ds. wyznaniowych SLD. Wdowiec od 1975, ma dwóch synów. Liczba tekstów na portalu: 13 Pokaż inne teksty autora Poprzedni tekst autora: Państwowe prawo wyznaniowe. Jak sobie radzą sąsiedzi | Wszelkie prawa zastrzeżone. Prawa autorskie tego tekstu należą do autora i/lub serwisu Racjonalista.pl.
Żadna część tego tekstu nie może być przedrukowywana, reprodukowana ani wykorzystywana w jakiejkolwiek formie,
bez zgody właściciela praw autorskich. Wszelkie naruszenia praw autorskich podlegają sankcjom przewidzianym w
kodeksie karnym i ustawie o prawie autorskim i prawach pokrewnych.str. 5467 |
|