|
Chcesz wiedzieć więcej? Zamów dobrą książkę. Propozycje Racjonalisty: | | |
|
|
|
|
Nauka » Filozofia i metodologia nauki
Poszukiwanie dróg i ścieżek nauki Autor tekstu: Maja Niestrój
Ewolucja rozumienia metody naukowej: od Bacona do Poppera
Okruchy wzruszeń estetycznych przeżywanych na marginesie świadomości (...)
mogą być mocniejsze niż zorganizowane spotkania z Pięknem w filharmonii
czy salonie sztuki. Próby narzucania wszystkim osobom jednolitych metod
odkrywania piękna byłyby niepoważne i skazane z góry na niepowodzenie.
Inaczej przedstawia się natomiast sytuacja z odkrywaniem Prawdy.
Jej zdobywanie obwarowano jeszcze przed powstaniem nauki nowożytnej
warunkami dotyczącymi metody. [ 1 ]
J. Życiński, Język i metodaRefleksja nad nauką przybiera różne postacie. Od
historycznego studium rozwoju danej idei lub okresu w dziejach wybranej
dyscypliny, poprzez pewnego rodzaju meta-rozważania nad swą działalnością,
pełnioną rolą i funkcją w kulturze czy społeczeństwie, aż po analizę celów i stosowanych metod. Systematyzując, można by właściwie uznać, iż o nauce
można mówić na dwa sposoby — z perspektywy historii oraz metodologii.
Zwolennikiem takiego ujęcia jest Stefan Amsterdamski, który w swej książce Między
historią a metodą
[ 2 ] dowodzi komplementarności obu podejść. Idąc więc za jego myślą,
przedmiotem naszych rozważań uczynimy metodę naukową (zagadnienie
metodologiczne) w ujęciu historycznym
(ewolucja rozumienia). Jak wskazują słowa motta autorstwa Józefa Życińskiego, o metodzie oraz warunkach postępowania badawczego możemy mówić jeszcze przed
powstaniem nauki nowożytnej sensu stricto.
Mimo to, wydaje się, że wyodrębnianie pewnych reguł oraz dążenie do
poznawczego sukcesu rozpoczęło się
wraz z nazwiskami Bacona, Galileusza i Kartezjusza; postaciami zwykle wiązanymi z powstaniem „nowoczesnej" nauki. Działania tych trzech uczonych, filozofów
oparte były — choćby nie wprost — na konkretnej, założonej uprzednio, koncepcji nauki. Związek
koncepcji nauki z rozumieniem metody jest czymś charakterystycznym
dla całej historii zdobywania wiedzy. Pisze o tym również S.
Amsterdamski, wskazując na wiążące się z takim stanowiskiem konsekwencje: „Wystarczy
jednak, by ta koncepcja nauki została z jakichś względów zakwestionowana, a problematyczne tym samym stają się również oparte na niej wskazówki
metodologiczne". [ 3 ] Francis
Bacon i Nowa Nauka Francis Bacon uległ wyobrażeniu Nowej Nauki, która
pozwoliłaby człowiekowi zapanować nad naturą i wykorzystywać ukryte w niej
moce. Ideał pewności poznania wyznaczał drogę jego przekonaniom co do
metody. Porzucić należało spekulacje i domysły, rozsnuwane na kształt pajęczyn,
na rzecz zbierania faktów niczym pyłu kwiatowego przez pszczoły. Ta znana
Baconowska metafora wskazywała na wzór naukowca-pracowitej pszczółki, który
sprawia, iż z doświadczenia, jak miód, tworzone są prawdziwe teorie. Podstawą
przyjęcia jakichkolwiek twierdzeń mogłaby być jedynie obserwacja poparta
rozumowaniem indukcyjnym. Poza polem nauki musiałyby się znaleźć wszelkie
niedowiedzione domysły, a hipotezy pełniące pomocnicze role, powinny być
jak najszybciej usunięte za pomocą eksperymentów rozstrzygających. Stanowisko Bacona szczegółowo analizuje oraz poddaje
krytyce Karl Popper. Uznaje on wizję autora Novum
Organum za niemal religijną oraz nazywa jego optymizm poznawczy naiwnym i amatorskim [ 4 ].
Co do metody natomiast, uważa on, iż jest całkowicie podporządkowana
dogmatowi, który stawia najwyżej zalety obserwacji, a nie dopuszcza zupełnie
spekulacji teoretycznej, jako niebezpiecznej, prowadzącej do przesądów.
Popper nazywa takie stanowisko metodologiczne „obserwacjonizmem" [ 5 ]. Faktycznie, Bacon zawsze dawał pierwszeństwo temu,
co zdobyte dzięki zmysłom i doświadczeniu; w jego mniemaniu takie podejście
właśnie miało zapewnić pewność poznaniu oraz całej nauce. Wyraźnie wyróżnia
w Novum Organum metodę tłumaczenia
przyrody (interpretatio naturae) jako
tę najwłaściwszą, daleką od wszelkich antycypacji umysłu (anticipatio mentis). Skrajny empiryzm co prawda zdewaluował się z czasem,
ale sam Popper przyznaje, że pytanie o źródła poznania oraz o rolę
obserwacji jest wciąż istotne. „Pytanie o zasadność empiryzmu ogólnie sformułować można następująco: czy
obserwacja jest ostatecznym źródłem naszej wiedzy o przyrodzie? A jeśli nie,
to jakie są źródła naszej wiedzy? Niezależnie od tego, co powiedziałem o Baconie, (...) pytania te pozostają aktualne". [ 6 ]
Kartezjański
sceptycyzm metodologiczny. Praktyka naukowa Galileusza W swym optymizmie poznawczym oraz ufności w słuszność
podanych przez siebie odpowiedzi na wyżej postawione pytania, Francis Bacon
przypomina innego wielkiego filozofa — Kartezjusza. Stwierdzenie, iż
rozumienie metody u tych obu myślicieli przełomu XVI i XVII wieku jest zbliżone,
wydaje się w pewnym stopniu uzasadnione. Obu przyświecał ideał pewności,
podobnie jak obaj wierzyli, że gmach nauki może zostać wzniesiony przez jedno
pokolenie. Poszukiwali niezawodnego sposobu odróżniania prawdy od fałszu jako
podstawy metodologicznej. Owo poszukiwanie oraz wspólny punkt wyjścia,
zaprowadziły ich na przeciwległe krańce świata metodologii. Kartezjusz pragnął
budować Nową Naukę na zaufaniu wobec rozumu; poszukiwał ogólnych twierdzeń,
których prawdziwość miała być jasna
i wyraźna. Niezawodne reguły
dedukcyjne powinny prowadzić do zagadnień bardziej szczegółowych, a doświadczenie
mogłoby rozstrzygać jedynie na poziomie najbardziej elementarnym, pomiędzy
alternatywami dopuszczonymi przez rozum. Słynne wątpienie metodologiczne,
odrzucenie świadectwa zmysłów — oto ramy Kartezjańskiego projektu nauki
nowożytnej. Wracając jednak do pierwszej myśli — wskazanie na
rolę metody czy koncepcja nauki (wiedzy pewnej) zbliżają Bacona i Kartezjusza. Zastanówmy się, jakie stanowisko reprezentował Galileusz, człowiek
tej samej epoki, praktyk nauki. Z pewnością zaczerpnął on od starożytnych
osiągnięcia z płaszczyzny metodologii, choćby umiejętność mierzenia się z wyraźnie zarysowanymi problemami (przykładami: hydrostatyka czy ruch ciał
ważkich). Łączył w swej pracy badawczej matematykę z eksperymentem, nie
uciekając się do wyjaśnień intuicyjnych. Jak podaje Lucio Russo: „Galileusz
przejmuje od starożytnej nauki pokorę metody, (...) nie ulegając pokusie
uciekania się do metod filozofii naturalnej, aby gonić za jakimiś
"globalnymi" objaśnieniami zachowań natury". [ 7 ]
Jednak, czy poprawna w naszym rozumienie postawa metodologiczna, implikuje
zaistnienie równie interesującej refleksji nad metodą naukową? Odpowiedź
brzmi: nie. Galileusz, jak już zostało powiedziane, był praktykiem nauki oraz
twórcą jej nowożytnej kontynuacji, nie zajmował się teoretycznym
zagadnieniem metody. Pozytywizm logiczny. Falsyfikacjonizm Karla Poppera Korowód postaci mających związek z ewolucją
rozumienia drógnauki (methodos
— etym. po ścieżce [ 8 ]),
będą więc rozpoczynały nazwiska Bacona i Kartezjusza. Kto pojawi się następnie, a kto właściwie powinien się pojawić? Nazwiska: Kanta, Whewella, Macha,
Avenariusa, Poincarego, Bergsona, Pearsona, Duhema czy Carnapa są niezwykle ważne
dla rozumienia zawartego w tytule problemu. Niestety konieczna jest rezygnacja z analizy poszczególnych stanowisk; historia oferuje nam zbyt obfity materiał. Warto jednak na pewno przynajmniej na chwilę zatrzymać
się przy jednym z wymienionych — Rudolfie Carnapie. Carnap był członkiem Koła
Wiedeńskiego, kręgu uczonych, twórców i zwolenników pozytywizmu logicznego,
inspirowanych przekonaniami Ernsta Macha. Według Józefa Życińskiego,
pozytywizm, poprzez nieumiejętność pokonania rodzących się wewnętrznych
trudności oraz brak konkretnej koncepcji nauki, ostatecznie doprowadził do
utraty znaczenia empirii we współczesnej filozofii nauki. [ 9 ]
Poszczególne kryteria empiryzmu logicznego: weryfikowalności, konfirmacji wikłały
się w niejasności, wykluczając niemal całkowicie konstrukcję poprawnej
metody postępowania naukowego, pozwalającej na rozwój nauki. Ponownie możemy
nawiązać do Baconowskiego rozumienia pewności naukowej; idea zdań
obserwacyjnych stawałaby się kolejną realizacją przekonania o rozstrzygającej
wartości danych empirycznych oraz o konieczności sumiennego zbierania faktów
przez badacza. Przenieśmy nasze zainteresowanie ku pytaniu: jak
wyewoluowało pojęcie metody naukowej? Nasze
rozważania wieńczyła będzie postać Karla Poppera, którego pomysłów pewne
antycypacje można dostrzec już u Einsteina. Wpływ na poglądy Karla Poppera bez wątpienia miała
epistemologiczna koncepcja Kanta, to ona sprowokowała go do poszukiwania źródeł
wiedzy naukowej poza wynikami doświadczenia. Zdaniem
Poppera, Kant miał rację twierdząc, że ogólne idee teoretyczne muszą
poprzedzać doświadczenie: bez nich ani prowadzenie doświadczeń, ani w ogóle
uprawianie nauki, nie jest możliwe. A skoro nie są one wrodzone, zaś dzieje
nauki wykazały, że podlegają wymianie, to pozostawało przyjąć, iż teorie
są hipotetycznymi wytworami naszej wyobraźni. [ 10 ]
Kluczem do wszelkich rozważań autora Logiki
odkrycia naukowego na gruncie filozofii nauki oraz jego rozumienia metody
naukowej jest pojęcie intuicji. Ludzki intelekt, jak i odkrywczość, twórczość
pełnią ogromną rolę w procesie konstruowania teorii. Ograniczeniem dla śmiałości
człowieka mają stawać się obserwacje, ale nie jak do tej pory, te, które
potwierdzają dane koncepty, lecz te, które je obalają. Idea falsyfikacjonizmu
ceni najwyżej testy negatywne, gdyż sama postawa badacza może wpływać na
otrzymywanie zbiorów potwierdzeń obserwacyjnych danej teorii. Konieczna jest
koncentracja na przewidywaniach, konsekwencjach empirycznych rozważań
teoretycznych oraz ich konfrontacja z doświadczeniem w możliwie największym
stopniu. W ten sposób powinny zostać wyeliminowane z nauk empirycznych
wszelkie pseudo-tłumaczenia. Popper uznaje za najwłaściwszą dla nauki metodę
„krytycznej dyskusji oraz krytycznego badania konkurujących z sobą
przypuszczeń czy hipotez" [ 11 ]. Wybór najlepszej z teorii, to wybór teorii najbardziej falsyfikowanej. Jest to stanowisko trudne — wymaga dystansu do wyników
eksperymentów, a w szczególności do wyciąganych wniosków oraz ich
ekstrapolacji. Zakłada zupełnie nową w historii nauki koncepcję wiedzy jako
hipotetycznej, przypuszczalnej. [ 12 ] Sam Popper podsumowuje: „To,
co można nazwać metodą nauki, polega na systematycznym uczeniu się na błędach:
po pierwsze, przez podejmowanie ryzyka, przez to, że ważymy się popełniać błędy,
to znaczy proponować śmiało nowe teorie; po drugie, przez systematyczne
poszukiwanie błędów, które popełniliśmy, to znaczy przez krytyczne
rozważanie i badanie naszych teorii". [ 13 ]
Rewolucję jaka się dokonała doskonale widać, gdy
zestawimy poglądy Poppera i Bacona. Popperowska krytyka „antyteoretycznego
dogmatu Bacona" [ 14 ] oraz jego spojrzenia na
naukę ukazuje myślowy przeskok; następuje definitywne odejście od
„czystej" obserwacji ku interpretacji faktów w ramach danej teorii oraz
ostateczne porzucenie ideału wiedzy pewnej, niezmiennej. Znika ślad po niemal
religijnym przekonaniu, co do wszechmocy przyrody i „potencjalnej wszechwiedzy
nauk przyrodniczych" [ 15 ], które towarzyszyło
wielu pokoleniom ludzi nauki. **
Ewolucja rozumienia drogi postępowania naukowego jest
prawdziwie zadziwiająca. Od metod przynoszących jedyne prawdziwe poznanie, aż
po sceptyczne spojrzenie na ich jakąkolwiek skuteczność w docieraniu do pożądanej
wiedzy. Obecnie brak powszechnego przekonania, co do zbioru metodologicznych
czynników prowadzących do formułowania istotnych praw, przełomowych teorii.
Taka sytuacja nie jest wynikiem słabej kondycji intelektualnej współczesnych,
lecz raczej rezultatem refleksji
nad łańcuchami wydarzeń historii nauki. Geniusz wielkich uczonych umyka
systematycznym rozważaniom czy klasyfikacjom filozoficznym, być może to jest
właśnie najpiękniejsze i najbardziej pociągające w rozwoju nauki. Stajemy
zadziwieni wobec nierozłącznej pary — Prawdy i Piękna. Literatura:
- S. Amsterdamski, Między
historią a metodą, Państwowy Instytut Wydawniczy, Warszawa 1983
- F. Bacon, Novum Organum, PWN,
Warszawa 1953
- K.R. Popper, „Nauka: problemy, cele, odpowiedzialność", [w:] Mit
schematu pojęciowego, KiW, Warszawa 1997
- K.R. Popper, „O źródłach wiedzy i niewiedzy", [w:] Droga do wiedzy, PWN, Warszawa 1999
- L. Russo, Zapomniana
rewolucja, UNIVERSITAS, Kraków 2005
- W. Sady, Spór o racjonalność
naukową. Od Poincarego do Laudana, Monografie FNP, Wrocław 2000
- J. Życiński, Język i metoda, ZNAK, Kraków 1983
Przypisy: [ 1 ] J. Życiński, Język i metoda,
ZNAK, Kraków 1983, s.100. [ 2 ] S. Amsterdamski, Między
historią a metodą, Państwowy Instytut Wydawniczy, Warszawa 1983. [ 4 ] K.R. Popper, „Nauka: problemy, cele, odpowiedzialność", [w:] Mit
schematu pojęciowego, KiW, Warszawa 1997, s. 95. [ 6 ] K.R. Popper, „O źródłach
wiedzy i niewiedzy", [w:] Droga do
wiedzy, PWN, Warszawa 1999, ss.42-43. [ 7 ] L. Russo,
Zapomniana rewolucja, UNIVERSITAS, Kraków 2005, s.379. [ 9 ] J. Życiński, Język i metoda, ZNAK, Kraków 1983, s.110. [ 10 ] W. Sady, Spór o racjonalność naukową. Od Poincarego do Laudana, Monografie FNP,
Wrocław 2000, s.161. [ 11 ] K.R. Popper, „Nauka: problemy, cele, odpowiedzialność", [w:] Mit
schematu pojęciowego, KiW, Warszawa 1997, s.106. « Filozofia i metodologia nauki (Publikacja: 25-07-2007 Ostatnia zmiana: 28-07-2007)
Wszelkie prawa zastrzeżone. Prawa autorskie tego tekstu należą do autora i/lub serwisu Racjonalista.pl.
Żadna część tego tekstu nie może być przedrukowywana, reprodukowana ani wykorzystywana w jakiejkolwiek formie,
bez zgody właściciela praw autorskich. Wszelkie naruszenia praw autorskich podlegają sankcjom przewidzianym w
kodeksie karnym i ustawie o prawie autorskim i prawach pokrewnych.str. 5479 |
|