Racjonalista - Strona głównaDo treści


Fundusz Racjonalisty

Wesprzyj nas..
Zarejestrowaliśmy
204.444.749 wizyt
Ponad 1065 autorów napisało dla nas 7364 tekstów. Zajęłyby one 29017 stron A4

Wyszukaj na stronach:

Kryteria szczegółowe

Najnowsze strony..
Archiwum streszczeń..

 Czy konflikt w Gazie skończy się w 2024?
Raczej tak
Chyba tak
Nie wiem
Chyba nie
Raczej nie
  

Oddano 700 głosów.
Chcesz wiedzieć więcej?
Zamów dobrą książkę.
Propozycje Racjonalisty:
Anatol France - Kościół a Rzeczpospolita
Artur Patek, Jan Rydel, Janusz J. Węc (red.) - Najnowsza Historia Świata tom 4 1995-2007
Julio VALDEÓN BARUQUE, Manuel TUŃÓN DE LARA, Antonio DOMINGUEZ ORTIZ - Historia Hiszpanii

Znajdź książkę..
Sklepik "Racjonalisty"

Złota myśl Racjonalisty:
"Ani w życiu prywatnym, ani w moich pracach nigdy nie ukrywałem, że jestem zdeklarowanym niewierzącym".
 Kultura » Historia kultury

Eurocentryzm [1]
Autor tekstu:

Motto:
Kto widział tylko swój dach i swój kurnik
I swoją grzędę i swoją parafię...
Beniowski
, J. Słowacki

Eurocentryzm jest wariantem etnocentryzmu i autocentryzmu, czyli tego, co pobudza kibiców do wznoszenia okrzyków i demolowania stadionów, a wodzów narodów do wojen. Oprócz Europy pleni się w obu Amerykach, Australii, Nowej Zelandii i Izraelu, a do niedawna rządził się i w Południowej Afryce. Nazywa się go „cywilizacją Zachodu" i przeciwstawia różnym innym cywilizacjom, traktowanym jako niższe, gorsze, fanatyczne, irracjonalne, oparte na przemocy, agresji i antypatii do kobiet, średniowieczne, wrogie współczesności itp. Prawdziwy rozkwit eurocentryzmu przyniosła ekspansja kolonializmu i europejski imperializm, który opanował wszystkie kontynenty. Ale początków i przyczyn tego stanu umysłu trzeba szukać znacznie wcześniej. Nie jest to też zjawisko wyłącznie europejskie. Np. Chińczycy zawsze kultywowali poczucie wyższości, ale było ono oparte nie na przesłankach rasowych, czyli biologicznych, lecz na różnicach kulturowych. W starych tekstach chińskich niemal nigdy nie spotyka się opisów fizycznego wyglądu barbarzyńców, a sprawy kultury zajmują miejsce centralne. To zmieniło się dopiero w XIX wieku, w konfrontacji z najeźdźcami europejskimi, od których chińscy reformiści a potem Kuomintang przejęli idee rasistowskie. Na naszym własnym podwórku, ksiądz Benedykt Chmielowski w "Nowych Atenach albo Akademji wszelkiej scyencyej pełnej" (1746) twierdził, że Adam i Ewa byli Polakami, mówili po polsku, a sarmacka Polska przewyższać miała każdy inny kraj na świecie. Była to ignorancja i parafiańszczyzna, od której wszakże nie wiele lepszym jest współczesny eurocentryzm, mit wyznawany przez większość intelektualistów w krajach białego człowieka. Tworząc nową Europę i globalną wioskę dobrze byłoby pozbyć się mitu obrażającego większość mieszkańców Ziemi, wątpliwego moralnie, niesprawiedliwego i niezgodnego z prawdą, rozpalającego konfrontacyjne emocje, groźne dla Zachodu i Wschodu i wszystkich innych stron świata. Mam sobie za zasługę, że udało mi się wyplenić z publikacji Komitetu Naukowego Narodów Zjednoczonych ds. Skutków Promieniowania Atomowego (UNSCEAR) wszystkie wyrażenia typu „western science" czy „western civilization", przekonując jego członków, że współczesna nauka i cywilizacja są wspólnym ogólnoświatowym tworem, oraz że przynajmniej w ONZ nie powinno się twierdzić inaczej.

Niemal klasyczną definicję eurocentryzmu i cywilizacji zachodniej („która jest genetycznie cywilizacją europejską") przedstawił profesor Andrzej Grzegorczyk w rozmowie z Dr. Zdzisławem Słowikiem (O duchu Europy i jej powołaniu, "Res Humana", 4, 2002). Wedle profesora o „swoistości" Europy decydują: „swoiste życie intelektualne" oraz „swoiste stosunki społeczno-prawne", równość i nie-zniewalanie (nie wiem czy uwzględnił w tym prawo niemieckie i sowieckie, oraz Auschwitz i Gułag, jako „swoiste" europejskie wersje praw człowieka), oraz specjalny sposób dyskursywnego myślenia, który przeciwstawia sposobowi obrazowemu, rzekomo panującemu w kulturach pozaeuropejskich. Racjonalna cywilizacja zachodnia miała zacząć się w Grecji, rzekomo bez jakichkolwiek korzeni poza Europą. To Europa ma być miejscem gdzie powstały teorie logiczne i wykorzystano język do poznania świata i uniwersalnych praw materii. A choć „na Dalekim Wschodzie było wiele perfekcyjnych technologii, to nie doprowadziły one do nowych wniosków teoretycznych, a w Europie doprowadziły". Do tego profesor dodaje jeszcze chrześcijaństwo (które nie jest europejskim wynalazkiem), cudowny środek na wszystko, łącznie z wyjaśnieniem sensu istnienia, realizacją zasady równości, sprawiedliwości i braterstwa (zwłaszcza przy pomocy zniszczenia nauki i kultury klasycznej, inkwizycji, krucjat, zdziesiątkowania z krzyżem w ręku i przy aprobacie kościelnej hierarchii milionów mieszkańców obu Ameryk, podboju i pauperyzacji Indii, a także przez zgodę na trwające do połowy XIX wieku niewolnictwo w Stanach Zjednoczonych — „the sweet land of liberty"). Nikt poza chrześcijanami nie propagował rzekomo ruchu uniwersalistycznego (ani stoicy ani żydzi) a dopiero chrześcijaństwo rozwinęło ruch misjonarsko-apostolski pragnący „przekształcić całą ludzkość w jedną wspólnotę opartą na jednolitych zasadach moralnych". A przecież wystarczy wziąć jakikolwiek podręcznik historii religii, inny niż posiadający imprimatur lokalnego biskupa, aby dowiedzieć się jak niemal od zarania swego powstania w VI wieku p.n.e., misjonarze buddyjscy roznosili uniwersalną naukę wzniosłej moralności, dobroci, miłości i ahimsy (niekrzywdzenia) na cały subkontynent indyjski, na Sri Lankę, do Uzbekistanu, Turkiestanu, Afganistanu, Nepalu, Tybetu, Chin, Mongolii, Azji Południowo-Wschodniej, Indonezji, Korei i Japonii, wieki całe zanim chrześcijaństwo, ze swoim brakiem tolerancji, powrotem do symbolicznego kanibalizmu, koncentracją na śmierci, odrzuceniem realnego świata, uwielbieniem cierpienia i przerażającym okrucieństwem trójosobowego boga, wystawiło nos poza Europę i obrzeża Morza Śródziemnego, niszcząc, w ślad za zniszczeniem cywilizacji Grecji i Rzymu, lokalne kultury innych kontynentów. Buddyjski uniwersalizm nie stał się też podstępnym narzędziem imperialnych zachcianek, jak przydarzyło się to chrześcijaństwu. Wywyższanie się Europy ponad resztę ludzkości jest stosunkowo krótkotrwałym fenomenem. Doktryna ta w XIX wieku znalazła silne poparcie tzw. „antropologii", porządkującej świat rasistowską miarką. Niezwyciężonego autorytetu dodał jej karabin maszynowy maxim, oraz przewaga przemysłowa i ekonomiczna nad całym światem, którą na krótko zdobył europejski imperializm przy pomocy brutalnego barbarzyństwa.

Eurazja, kraj północny, dłużej niż inne części świata wychodziła z ekologicznej klęski ostatniej epoki lodowej, która skończyła się 10,5 tysiąca lat temu. Gdy weszliśmy w obecny okres ocieplenia klimatu (który niestety zbliża się już do swego naturalnego końca), na periglacjalne zubożone tereny stopniowo od południa rozprzestrzeniało się bogate życie roślinne i zwierzęce, a za nim dopiero wkraczały powoli plemiona ludzkie. Stało się to w okresie ubiegłych 5000 do 300 lat, najpierw w oparciu o technologię myśliwską i zbieracką a potem pasterskich koczowników. W Europie ośrodki cywilizacji, kultury i nauki powstały najpierw na południu, gdzie klimat pozwalał rozwinąć się rolnictwu i wzbogacać ludność. To tam w III i II tysiącleciu p.n.e. zrodziła się kultura egejska, matka cywilizacji Grecji i Rzymu. Nieco wcześniej w Afryce rozwinęła się cywilizacja Egiptu, a w południowej Mezopotamii cywilizacja Sumerów. Dopiero teraz archeologowie odkrywają starodawne kultury centralnej Afryki. Około 5000 lat temu, w rejonie Wielkich Jezior rozwinęło się rolnictwo i budowano piece do wytopu żelaza, w których temperatura dochodziła do 1540oC. W Europie nikomu się o tym wówczas nie śniło.

Ale głównych źródeł współczesnej kultury, cywilizacji i nauki należy szukać w południowo wschodniej Azji, gdzie dogodne warunki ekologiczne i klimatyczne pozwoliły na bardzo wczesne powstanie cywilizacji opartych na rolnictwie i tworzących dobrobyt i bogactwo wielkich grup ludności. Ludność Indii w końcu IV wieku p.n.e. liczyła ponad 100 milionów, a niektórzy, na podstawie zapisów greckich z czasów wyprawy Aleksandra Macedońskiego, oceniają ją nawet na 181 milionów. Był to kraj o legendarnym bogactwie i wysokiej kulturze, gdzie liczne uniwersytety i wspaniała architektura powstały wiele wieków wcześniej niż w Europie. Bogactwo i system edukacji zniszczyła kolonizacja dokonana przez Anglię, która kosztem de-industrializacji Indii stworzyła u siebie rewolucje przemysłową. Jeszcze w r. 1750 na Indie przypadało 25% światowej produkcji, podczas gdy na Europę wraz z Ameryką 18%. Ale już w r. 1900 udział Indii w produkcji światowej spadł do 2%, w wyniku angielskich restrykcji [ 1 ]. Podobnie w Chinach, gdzie już od 2852 r. p.n.e. istniało zorganizowane państwo, a ziemię uprawiano radłami już przed 7000 lat, gęstość zaludnienia musiała być wielokrotnie wyższa niż w Europie. Żelazny pług z odkładnicami, ogromnie zwiększający wydajność pracy rolnika, używany był powszechnie w Chinach już w II wieku p.n.e. Do Europy, gdzie był on kompletnie nieznany, został przywieziony przez żeglarzy holenderskich dopiero w XVII wieku. Współczesny pług europejski jest udoskonaleniem chińskiego wzoru. Europa nie wynalazła również uprzęży końskiej umożliwiającej transport dużych ciężarów. Pojazdy Greków i Rzymian musiały być bardzo lekkie, gdyż uprząż podgardlnikowo-popręgowa, przechodząca w poprzek szyi, dusiła konia przy większym wysiłku. Nadające się do ciężkiej pracy uprzęże szorowe zostały wynalezione w Chinach w IV wieku p.n.e. i dotarły do Europy wraz z najazdem Awarów w r. 568 n.e. Najlepszą jest uprząż z chomątem, powstałym w Chinach przed I wiekiem p.n.e., tysiąc lat przed pojawieniem się go w Europie. Wialnię obrotową Chińczycy wynaleźli w II wieku p.n.e. Do Europy przywieźli ją Holendrzy między r. 1700 a 1720. Wysokowydajny siewnik wielorzędowy powstał w Chinach w II wieku p.n.e. i był od dawna stosowany również w Indiach. W Europie, na postawie chińskich przekazów, zaczęto budować prymitywne siewniki w r. 1566, ale dopiero w połowie XIX europejskie siewniki stały się wydajne i ekonomiczne.

Z tysięcy ksiąg znajdujących się w bibliotekach Środkowej Ameryki „leżących na półkach jak zwoje płótna na targu w Sevili" (jak pisze w swym raporcie dominikański politruk towarzyszący hordom hiszpańskich analfabetów), pozostały trzy „kodeksy", teraz odczytywane. Reszta, wraz z cała kulturą indiańską została jako dzieło szatana zniszczone przez barbarzyńskich najeźdźców z Europy. Nie zniszczono kamiennego kalendarza, znacznie dokładniejszego niż nasz, ani obserwatorium astronomicznego w Sillustani nad Jeziorem Titicaca, zbliżonego do kręgu Stonehange. Mieszkańcy tej części świata samodzielnie odkryli zero, stworzyli dwudziestkowy system liczenia, obliczali ruchy planet i dokładnie oznaczali terminy zaćmień słońca i księżyca. Współczesnej cywilizacji przekazali w darze kauczuk, kakao, kukurydzę, ziemniaki, pomidory, tytoń, kurarę i wiele złożonych leków.

Jednak głównie chiński rodowód mają nowoczesne rolnictwo, nowoczesna żegluga (stery, kompasy magnetyczne i żyroskopowe, przedziały wodoszczelne, ożaglowanie skośne i wielomasztowe, miecze boczne i środkowe), nowoczesne przetwórstwo ropy naftowej, nowoczesne obserwatoria astronomiczne, nowoczesna muzyka, system dziesiętny w matematyce i puste miejsce na zero, banknoty, parasole, kołowrotki wędkarskie, taczki, strzemię, rakiety wielostopniowe, armaty, miny podwodne, gazy bojowe (Długosz opisuje ich użycie w Polsce w r. 1241 przez Mongołów, władców Chin), spadochrony, balony na ogrzane powietrze, brandy, wódka, gra w szachy, sztuka drukowania (wynaleziona w Chinach w VIII wieku n.e.; m.in., już około r. 850 drukowano tam po kilkaset tysięcy egzemplarzy jednej książki; w Europie druk pojawił się w r. 1458, już po najeździe Mongołów), śluza komorowa, sejsmograf, zapałki, silnik parowy używany od V wieku n.e. do napędu gigantycznych dmuchaw w piecach metalurgicznych, porcelana, ułamki dziesiętne, krążenie krwi, szczepienia przeciw ospie, a także papier na którym Europejczycy podziwiają siebie samych za wyłączność stworzenia techniki i nauki. Tę litanię chińskich osiągnięć cywilizacyjnych można ciągnąć długo, najlepiej w oparciu o monumentalne 24-tomowe dzieło Josepha Needhama Science and Civilisation in China, Cambridge University Press, 1954, którego znaczenie dla historii cywilizacji jest podobne do Arnolda Tonbee’ego A Study of History.


1 2 Dalej..

 Po przeczytaniu tego tekstu, czytelnicy często wybierają też:
O tożsamości narodowej Polaka
O mentalności prostego ludu w epoce Średniowiecza

 Zobacz komentarze (21)..   


 Przypisy:
[ 1 ] Samuel Huntington, The Clash of Civilizations and the Remaking of World Order, Simon and Schuster, 1996.

« Historia kultury   (Publikacja: 11-08-2007 )

 Wyślij mailem..   
Wersja do druku    PDF    MS Word

Zbigniew Jaworowski
Ur. 1927. Profesor, lekarz, ekspert od wpływu promieniowania na zdrowie. Pracował w Instytucie Onkologii w Gliwicach, w Instytucie Badań Jądrowych w Warszawie, w Centralnym Laboratorium Ochrony Radiologicznej w Warszawie, gdzie kierował Zakładem Higieny Radiacyjnej. Od 1993 roku pracuje w Centralnym Laboratorium Ochrony Radiologicznej w Warszawie, jest przewodniczącym Rady Naukowej. Obecnie na emeryturze. Jest członkiem wielu stowarzyszeń i organizacji naukowych w kraju i za granicą: m.in. Komitetu Ochrony Radiologicznej Państwa, Komitetu Naukowego Narodów Zjednoczonych, Rady Naukowej Centralnego Laboratorium Ochrony Radiologicznej, Polskiego Towarzystwa Badań Polarnych, Norwegian Physical Society. Od 1973 r. jest członkiem Naukowego Komitetu ds. Skutków Promieniowania Atomowego przy ONZ (UNSCEAR); a w latach 1978-1979 był wiceprzewodniczącym, a w latach 1980-1982 przewodniczącym tego Komitetu. Był uczestnikiem, bądź przewodniczącym blisko 20 Grup Doradczych Międzynarodowej Agencji Energii Atomowej (IAEA) w latach 1970-78 i Programu Środowiskowego ONZ (UNEP). Autor 230 prac naukowych, czterech książek i setki artykułów popularyzujących naukę. Jego hobby to alpinizm i narciarstwo.
 Strona www autora

 Liczba tekstów na portalu: 9  Pokaż inne teksty autora
 Najnowszy tekst autora: Co nie będzie dyskutowane w Kopenhadze na szczycie o ograniczeniach emisji CO2
Wszelkie prawa zastrzeżone. Prawa autorskie tego tekstu należą do autora i/lub serwisu Racjonalista.pl. Żadna część tego tekstu nie może być przedrukowywana, reprodukowana ani wykorzystywana w jakiejkolwiek formie, bez zgody właściciela praw autorskich. Wszelkie naruszenia praw autorskich podlegają sankcjom przewidzianym w kodeksie karnym i ustawie o prawie autorskim i prawach pokrewnych.
str. 5506 
   Chcesz mieć więcej? Załóż konto czytelnika
[ Regulamin publikacji ] [ Bannery ] [ Mapa portalu ] [ Reklama ] [ Sklep ] [ Zarejestruj się ] [ Kontakt ]
Racjonalista © Copyright 2000-2018 (e-mail: redakcja | administrator)
Fundacja Wolnej Myśli, konto bankowe 101140 2017 0000 4002 1048 6365