|
Chcesz wiedzieć więcej? Zamów dobrą książkę. Propozycje Racjonalisty: | | |
|
|
|
|
Państwo i polityka » Integracja i Unia Europejska
Polska przeciw prawom podstawowym [1] Autor tekstu: Waldemar Marciniak
Procesowi integracji Polski z Unią Europejską towarzyszyły nieustanne
zawodzenia środowisk prawicowo-klerykalnych nad rzekomym brakiem wartości i fundamentów w jednoczącej się Europie. Gromko zapowiadano, że Polska wniesie w tym względzie znaczący wkład i niczym Rejtan bronić będzie
fundamentalnych wartości. Minęło zaledwie kilka lat i oto Polska, jako jeden z dwóch krajów członkowskich UE, odrzuca dokument będący gwarancją
podstawowych praw, na których ma się opierać ta Wspólnota, a nade wszystko,
które mają przysługiwać obywatelom Zjednoczonej Europy. Czyżby więc Polsce
przestało nagle zależeć na wartościach?
Integracja Starego Kontynentu rozpoczęta w latach 50. ubiegłego wieku
przebiegała wieloetapowo. Powstawały kolejne organizacje współpracy
gospodarczej i politycznej oraz traktaty i dokumenty regulujące ich
funkcjonowanie. Wraz z zacieśnianiem się integracji i poszerzaniem kręgu państw w niej uczestniczących (z 6 na początku do 27 obecnie) nastąpiła konieczność
uporządkowania i dostosowania do współczesnych wymagań dorobku Wspólnot zarówno
na polu organizacyjnym, jak i w dziedzinie aksjologii. Po wieloletnich
przymiarkach, w czerwcu 1999 roku podczas konferencji unijnej w Kolonii
zadecydowano o podjęciu prac nad zebraniem podstawowych praw człowieka i obywatela zawartych w systemach konstytucyjnych i prawnych państw Unii
Europejskiej oraz w traktatach międzynarodowych przez nie ratyfikowanych w jedną
kartę, mającą objąć całą Wspólnotę. Miało to wzmocnić ochronę praw
jednostki i stanowiło niejako odpowiedź na zarzut alienacji procesów
integracyjnych wobec obywateli. (Pojawiały się zarzuty, że karta będzie
powielała zapisy istniejących już podobnych dokumentów takich jak ONZ-owska
Powszechna Deklaracja Praw Człowieka z 1948 roku czy przyjęte przez Radę
Europy — Europejska Konwencja Praw Człowieka z 1950 i Europejska Karta Społeczna z 1961 roku. Były one jednak ratyfikowane jedynie przez państwa członkowskie
UE i nie obejmowały instytucji unijnych. Poza tym uregulowania wymagały pewne
nowe zagadnienia, które pojawiły się w okresie kilkudziesięciu lat szybkiego
rozwoju społecznego Europy). Przygotowanie
dokumentu powierzono 60-osobowemu konwentowi złożonemu z przedstawicieli państw
członkowskich i instytucji europejskich z prezydentem Niemiec Romanem Herzogiem
na czele. Prace przebiegały bardzo sprawnie. Ich wynik — Karta Praw
Podstawowych Unii Europejskiej (Charter of Fundamental Rights of the European
Union) została uchwalona już 2 października 2000 roku, a uroczyste
proklamowanie nastąpiło podczas konferencji Rady Europejskiej w Nicei w grudniu tegoż roku. Podpisania Karty Praw Podstawowych dokonano 12 grudnia 2007
roku, w przeddzień rozpoczęcia szczytu unijnego w Lizbonie, a jej wejście w życie — po przejściu procedur ratyfikacyjnych — przewidywane jest na dzień
1 stycznia 2009 roku. (W tym samym dniu ma zacząć obowiązywać również
Traktat reformujący, nadający Karcie charakter prawny). Niestety dwa kraje:
Polska i Wielka Brytania zażądały włączenia do Traktatu reformującego UE
dodatkowego protokołu zwanego Protokołem brytyjskim, w praktyce przekreślającego
obowiązywanie Karty Praw Podstawowych na obszarze tych dwóch państw. Co zawiera
dokument, który wzbudził w Polsce tyle kontrowersji? Karta Praw Podstawowych
składa się z preambuły i 54 artykułów podzielonych na 7 rozdziałów. W preambule czytamy, że: „Świadoma swego duchowo-religijnego i moralnego
dziedzictwa, Unia jest zbudowana na niepodzielnych, powszechnych wartościach
godności ludzkiej, wolności, równości i solidarności; opiera się na
zasadach demokracji i państwa prawnego. Poprzez ustanowienie obywatelstwa Unii
oraz stworzenie przestrzeni wolności, bezpieczeństwa i sprawiedliwości stawia
jednostkę w centrum swych działań", a jednocześnie szanuje „różnorodność
kultur i tradycji narodów Europy, jak również tożsamość narodową Państw
Członkowskich". Mamy więc jak widać nawet ustępstwo wobec religijnych
krzykaczy (wspomnienie duchowo-religijnego dziedzictwa), choć ku ich utrapieniu
nie ma wzmianki o przewodniej sile jedynie słusznej religii i wiecznej przyjaźni z Watykanem. W głównej części
Karty zawarte zostały podstawowe prawa przysługujące obywatelom Unii
Europejskiej podzielone na tematyczne rozdziały: I. Godność (art.1-5), rozumiana jest jako wyznacznik wszystkich praw
człowieka i przysługuje każdemu bez wyjątku. Artykuły tego rozdziału
zawierają m.in. zagwarantowanie prawa do życia, potępienie kary śmierci,
tortur, niewolnictwa i poniżającego traktowania, zakaz eugeniki i reprodukcyjnego klonowania ludzi. II. Wolność (art. 6-19) jest niezbywalnym prawem człowieka gwarantującym
możliwość korzystania ze swobody życia społecznego, gospodarczego i kulturalnego. Karta zapewnia prawo do wolności i bezpieczeństwa, poszanowanie
życia prywatnego i rodzinnego, wolność myśli, sumienia i religii, wolność
wypowiedzi, gromadzenia się i stowarzyszania, wolność sztuki, wolność, ale
także prawo do nauki, wreszcie prawo do własności i swobody działalności
gospodarczej. III. Równość (art. 20-26), zapewnia jednakowe traktowanie wszystkich
obywateli przez państwa członkowskie UE i instytucje unijne. Artykuły „równościowe"
Karty gwarantują równość każdego wobec prawa, zakazują dyskryminacji „ze
względu na płeć, rasę, kolor skóry, pochodzenie etniczne lub społeczne,
cechy genetyczne, język, religię lub światopogląd, opinie polityczne lub
wszelkie inne, przynależność do mniejszości narodowej, majątek, urodzenie,
niepełnosprawność, wiek lub orientację seksualną", akcentują równość
kobiet i mężczyzn, prawa dziecka oraz osób starszych i niepełnosprawnych. IV. Solidarność (art. 27-38) jako zasada życia społecznego wspomagająca
działania na rzecz niwelowania nierówności społecznych, pokoleniowych,
regionalnych itp. Z oczywistych względów postulat solidarności powinien być
dla Polaków wyjątkowo ważny. Karta Praw Podstawowych daje pracownikom m.in.
prawo do ochrony w miejscu pracy, prawo do rokowań i działań zbiorowych,
pomoc w razie utraty pracy, w tym zabezpieczenie socjalne, zakazuje pracy
dzieci, postuluje ochronę konsumentów, gwarantuje (z uwzględnieniem
prawodawstwa krajowego) dostęp do opieki zdrowotnej. V. Prawa obywatelskie (art. 39-46) pozwalające obywatelom UE w pełni
uczestniczyć w życiu politycznym i społecznym zarówno na poziomie lokalnym,
regionalnym i krajowym, jak i wspólnotowym. Każdemu obywatelowi Unii przysługuje
prawo do swobodnego przemieszczania się i pobytu na terytorium państw członkowskich,
prawo do głosowania i kandydowania do Parlamentu Europejskiego oraz w wyborach
lokalnych, także poza swoim krajem macierzystym, ma on również prawo do
„bezstronnego i rzetelnego załatwienia jego sprawy w rozsądnym terminie
przez instytucje, organy i agencje Unii", a w przypadku ich nieprawidłowego
funkcjonowania może wnieść skargę do Rzecznika Praw Obywatelskich UE. VI. Sprawiedliwość (art. 47-50), zasada regulująca funkcjonowanie
wymiaru sprawiedliwości. Karta zapewnia prawo do skutecznych środków prawnych i sprawiedliwego procesu sądowego oraz prawo do obrony, przypomina zasady
domniemania niewinności oraz legalności, zakazuje ponownego sądzenia na
terytorium UE za ten sam czyn oraz kar nieproporcjonalnych w stosunku do czynów
przestępczych. VII. Postanowienia ogólne (art. 51-54) określające zakres obowiązywania
Karty (instytucje EU i państwa członkowskie z uwzględnieniem prawa krajowego w stosowaniu niektórych artykułów).
Wydawałoby się, że mając za sobą doświadczenia wojen światowych,
dyktatur i totalitarnego barbarzyństwa bezkarnie depczącego ludzką godność,
dokument jakim jest Karta Praw Podstawowych nie powinien budzić jakichkolwiek
zastrzeżeń. Przypominania o prawach człowieka nigdy dosyć! Tak jednak nie
jest, a co gorsza, hańbiący sprzeciw w tym względzie zgłosił nasz kraj, będący
do niedawna — dzięki tradycji „Solidarności" — symbolem walki o wolność i prawa człowieka. Niestety, Polska natychmiast po wejściu na europejskie
salony puściła głośnego bąka w postaci rządów PiS, Samoobrony i LPR. Te
skrajne ugrupowania podjudzane przez sporą cześć katolickiego kleru przypuściły
atak na ideę integracji europejskiej w ogólności, a na Kartę Praw
Podstawowych w szczególności. Efektem tego stał się m.in. wspomniany już
Protokół brytyjski wyłączający Polskę z obowiązku respektowania postanowień Karty (formalnie przyjętej).
Jakie główne zastrzeżenia do Karty Praw Podstawowych zgłoszono?
Zacznijmy od Wielkiej Brytanii. Brytyjski rząd Gordona Browna dążył do
zablokowania przyjęcia Karty ze względu na zawartą w niej ochronę praw
socjalnych i pracowniczych. Wywalczył on zapis (w protokole dodatkowym), że mówiący o nich rozdział IV „nie stwarza praw, które mogą być dochodzone na drodze
sądowej". Brown uległ w tej kwestii jak zawsze silnemu lobby
antyintegracyjnemu na Wyspach oraz środowiskom przywiązanym do thatcherowskich
rozwiązań gospodarczych (odmiennych od socjalnych standardów na kontynencie).
Dużą rolę w naciskach na rząd odegrał Rupert Murdoch, nawiedzony
konserwatysta będący szefem
ogromnego imperium medialnego. Obawiano się, że prowadzona w jego mediach
nagonka mogłaby zakłócić procedury ratyfikacyjne Traktatu reformującego, więc
dla odwrócenia uwagi na ich żer wystawiono stosunkowo mniej ważną Kartę
Praw Podstawowych. W przypadku Polski motywacje podpisania Protokołu brytyjskiego były
odmienne. Nasz kraj okazał się jak zwykle posłusznym lennikiem Watykanu
odrzucając Kartę, bo tak życzyła sobie hierarchia kościelna. Papieżowi i biskupom nie spodobała się część zapisów Karty Praw Podstawowych. Oto
kilka z wysuwanych zastrzeżeń:
-
Tradycyjnie już nie udało się wprowadzić odwołania w preambule do rzymskokatolickiego bóstwa czy wartości chrześcijańskich (może w końcu ktoś wyjaśni, jakie są te enigmatyczne wartości chrześcijańskie:
nietolerancja? hipokryzja? obskurantyzm? antyseksualna obsesja?). Widać tu
typową dla Kościoła katolickiego próbę narzucania swojej religii w pluralistycznym światopoglądowo społeczeństwie Europy. Gdy ktoś nie chce
zgodzić się na takie uszczęśliwianie na siłę obwołuje się go osobistym
wrogiem Pana Boga bądź ateistycznym fanatykiem. Swoją drogą, ciekawe jak
zareagowałby Kościół, gdyby Unia Europejska zaczęła ingerować w treść
Katechizmu katolickiego. Oczywiście jest to niemożliwe, bo Unia — w przeciwieństwie do Kościoła — szanuje rozdział i autonomię kościołów i państwa.
-
W punkcie dotyczącym prawa do życia (art. 2) nie umieszczono
katechizmowej formuły: od poczęcia do naturalnej śmierci. Oznaczałoby to
konieczność zakazania aborcji w całej Europie z jakichkolwiek przyczyn
(zmuszanie kobiet do rodzenia dzieci, nawet poczętych z gwałtu), jak również
odebranie ludziom chorym prawa o decydowania o swoim życiu (zmuszanie
terminalnie chorych do bolesnej agonii).
-
Brak zakazu badań na embrionach czy klonowania terapeutycznego. W Karcie mówi się jedynie o zakazie klonowanie w celach rozrodczych (art. 3, pkt
2), co budzi zaniepokojenie Kościoła, który chciałby zakazu wszelkich badań w tym zakresie, nie oglądając się na potencjalne olbrzymie korzyści
medyczne. Ale czego można wymagać od instytucji, która zwalczała swego czasu
nawet sekcję zwłok czy piętnowała szczepienia przeciw dziesiątkującej
ludzkość ospie. Siła tradycji.
-
Zakaz dyskryminacji ze względu na orientację seksualną (art.
21, pkt 1), w czym Kościół widzi otwarcie drogi do legalizacji związków
homoseksualnych we wszystkich państwach Unii. Wydaje się to nadinterpretacją
tego zapisu. Decyzje o legalizowaniu bądź nie związków jednopłciowych będą
nadal zależały od stanowiska poszczególnych społeczeństw i reprezentujących
jej zgromadzeń ustawodawczych.
-
Rozdzielenie prawa do zawarcia małżeństwa i prawa do założenia
rodziny (art. 9). W kościelnych umysłach nie mieści się, że obywatel mógłby
zadecydować o założeniu rodziny bez pozwolenia urzędnika i księdza
dobrodzieja. Pobrzmiewa tu charakterystyczny dla Kościoła paternalizm, traktujący
ludzi jak nierozgarnięte dzieci, które nieustannie trzeba prowadzić za rękę.
-
Zaniepokojenie budzi nawet prawo do edukacji z uwzględnieniem światopoglądowych
przekonań rodziców (art. 14, pkt 3). Czyżby więc dzieci ateistów miały być
wolne od molestowania religijnego? Zgroza. Nota
bene punkt ten powinien budzić raczej zaniepokojenie rzeczników
racjonalizmu i laickości, gdyż otwiera furtkę do nauczania nawet najbardziej
obskuranckich treści (jak kreacjonizm), gdy wynikają one ze światopoglądu
rodziców. Warto jednak pamiętać, że tego typu wielostronne deklaracje
powstają zawsze w warunkach ścierania się różnych stanowisk i są wynikiem
konsensusu. Nie sposób zawrzeć w nich rozwiązań w pełni satysfakcjonujących
każdą ze stron.
-
1 2 Dalej..
« Integracja i Unia Europejska (Publikacja: 30-12-2007 )
Wszelkie prawa zastrzeżone. Prawa autorskie tego tekstu należą do autora i/lub serwisu Racjonalista.pl.
Żadna część tego tekstu nie może być przedrukowywana, reprodukowana ani wykorzystywana w jakiejkolwiek formie,
bez zgody właściciela praw autorskich. Wszelkie naruszenia praw autorskich podlegają sankcjom przewidzianym w
kodeksie karnym i ustawie o prawie autorskim i prawach pokrewnych.str. 5671 |
|