Racjonalista - Strona głównaDo treści


Fundusz Racjonalisty

Wesprzyj nas..
Zarejestrowaliśmy
204.419.267 wizyt
Ponad 1065 autorów napisało dla nas 7364 tekstów. Zajęłyby one 29017 stron A4

Wyszukaj na stronach:

Kryteria szczegółowe

Najnowsze strony..
Archiwum streszczeń..

 Czy konflikt w Gazie skończy się w 2024?
Raczej tak
Chyba tak
Nie wiem
Chyba nie
Raczej nie
  

Oddano 697 głosów.
Chcesz wiedzieć więcej?
Zamów dobrą książkę.
Propozycje Racjonalisty:
Sklepik "Racjonalisty"

Złota myśl Racjonalisty:
"Postawa eksperymentalna różni się znacząco od postawy 'zdroworozsądkowej'. Zakłada bowiem, że w każdej chwili możemy odkryć nowe informacje, które znacząco zmienią nasz model świata. Tymczasem tzw. 'zdrowy rozsądek' opiera się na założeniu, że już wiemy wystarczająco dużo na temat natury świata, by tylko w ostateczności delikatnie modyfikować naszą wiedzę."
 Filozofia » Antropologia filozoficzna

Cioranowskie poszukiwania dróg wyjścia z dramatu ludzkiej egzystencji [2]
Autor tekstu:

"O doświadczenie pustki warto zabiegać zawsze, nawet gdyby było ułudą. Jego przedmiotem i celem jest zredukowanie do nicości i życia, i śmierci, po to jedynie, by uczynić je znośnym. Jeśli od czasu do czasu taka próba się udaje, to czegóż chcieć więcej? Bez niej nie ma lekarstwa na chorobę bytu ani nadziei odnalezienia, bodaj na parę krótkich chwil, błogości sprzed narodzin, blasku czystej uprzedniości. [ 14 ]

W dochodzeniu do wyzwolenia poprzez doświadczenie pustki zaczynamy od kontemplacji tego, co z nas zostaje, na przykład od kości ludzkich w muzeum lub, podobnie jak to robili buddyści na placach kremacyjnych, zwłok w mniejszym bądź większym stadium rozkładu. Już przy pierwszym zetknięciu z widokiem szkieletu jesteśmy wstrząśnięci zatrważającą zniszczalnością ciała i odnosimy wrażenie jakby to, co dawniej obrastało kości, w rzeczywistości nigdy nie istniało. Kiedy następnie wyobrazimy sobie samych siebie jako, podobne obserwowanemu, szkielety, natychmiast ogarnia nas rezygnacja i uspokojenie, czujemy się jak nigdy dotąd wolni i niemal całkowicie odporni na ciosy losu. Dzięki temu, że spoglądamy na siebie z zewnątrz, jak ktoś obcy, własne ciało, a co za tym idzie nasze życie i śmierć, zaczynają nam się jawić jako coś, z czym nie mamy żadnego związku i co właściwie nigdy do nas nie należało. Dostrzegając jak niewiele zostanie z nas w przyszłości oraz uświadamiając sobie, iż zarówno świat jak i my sami stanowimy li tylko chwilowy zlepek kilku pierwiastków, jesteśmy ostatecznie skłonni zakwestionować rzeczywistość zewnętrzną względem świadomości. Ponieważ wszystko okazuje się być złudzeniem, pustką, korelatem iluzji i kreacją pojedynczego „ja", całkowitą i jedyną rzeczywistością jednostki staje się jej świadomość. O ile jednak dosyć łatwo porzucić iluzje, o tyle ciężko wyzbyć się myśli o substancjalności i nieredukowalności czegoś tak samoistnego i solidnego jak własne „ja". Również tutaj przychodzi Cioranowi z pomocą myśl Wschodu, według której „ja" nie posiada autonomicznego bytu, lecz jako proces, łańcuch nieustannie powstających i ginących aktów, który przyjmuje pozory jedności i trwałości wyłącznie dzięki pamięci, jest egzystencjalną iluzją. W Złym Demiurgu Cioran pisze:

"Pojąć, że to, czym jestem, nie jest mną, że to, co mam, nie jest moje, wyzbyć się wszelkiego wspólnictwa ze wszystkim, nawet z własnym życiem — to wiedzieć jasno, to zstępować aż do nicości, korzenia wszystkiego. Im bardziej otwieramy się na pustkę i dajemy się jej przenikać, tym skuteczniej umykamy fatalnej konieczności bycia sobą, człowiekiem, istotą żywą. Jeśli wszystko jest pustką, to będzie nią również owa trojaka fatalność." [ 15 ]

Zdając sobie sprawę z tego, iż cali jesteśmy wyłącznie złudzeniem, zaś byt, kiedy poddamy go redukcji, okazuje się sumą przypadkowych elementów, przypisywanych tym elementom atrybutów oraz miejscem, w którym koncentrują się nasze przywiązania i pragnienia, niszczymy w sobie jego ideę i dzięki temu wyzwalamy się od strachu przed śmiercią. Jeśli wszystko jest pozbawione realności, to nasuwa się wniosek, że sama śmierć jak i strach przed nią, również tej realności nie posiadają [ 16 ]. Z kolei świadomość wszechogarniającej pustki prowadzi bezpośrednio do wyzwolenia polegającego na wygaśnięciu cielesnej jak i duchowej aktywności. Przebudzeni nie mają żadnej drogi ucieczki na zewnątrz przed „nic", które jest w nich i poza nimi, pokonali życie i nie odczuwają już potrzeby szukania jakichkolwiek rozwiązań. Podczas gdy niegdyś ich czas był wypełniony euforią i upojeniem, dostąpienie wiedzy spowodowało, iż wyczerpali zasób swych idoli, roztrwonili swą substancję i w ten sposób zniechęcili się do wszystkiego. Świadomi własnego przeznaczenia, odczuwają przyszłość jako obecną tu i teraz, i w każdym początku natychmiast dostrzegają koniec. Rozczarowani, wyzbyci popędów, przerażeni ideą gatunku i płodzenia, nie przedkładając żadnej chwili nad inną, zaprzestają wszelkich działań i pogrążają się w całkowitym zobojętnieniu.

Cioran, mimo wielu punktów wspólnych z myślą buddyjską, nie wydaje się jednak być do końca zadowolony z takiego zawieszenia bytu. Uwalniając się od ciężaru historii i porzucając swą jednostkowość, jedyne, co pozostaje nam do dyspozycji, to pusta, pozbawiona złudzeń świadomość, której nic nie jest w stanie wypełnić. Niszczymy własne życie dla jałowej obojętności, zapędzamy się w ślepy zaułek i podnosimy go do rangi dyscypliny, która nakazuje nam wyrzec się życia jeszcze przed śmiercią. W Upadku w czas rumuński myśliciel przyznaje:

"Byłoby paradoksem, a może nawet niemożliwością wytaczać proces zobojętnieniu, skoro przez czas tak długi domagaliśmy się od niego spokoju i obojętności trupa. Czemu się cofamy w chwili, gdy wreszcie zaczyna spełniać nasze życzenia, nie tracąc przy tym nic ze swego uroku? Czy to aby nie zdrada — ta nasza zajadłość wobec bożka, któregośmy najrojniej wielbili?" [ 17 ]

Absolutnej trzeźwości spojrzenia nie sposób pogodzić z oddychaniem, gdybyśmy na każdym kroku uświadamiali sobie wszystko to, co wiemy, wiecznie zadawali pytania i wiecznie zmuszali się do czujności, najpewniej pogrążylibyśmy się w zidioceniu lub natychmiast popełnili samobójstwo. Żyjemy wyłącznie dzięki chwilom, w których zapominamy o najbardziej palących prawdach i z tychże chwil czerpiemy siłę niezbędną do stawienia im czoła [ 18 ]. Mądrość, jako główny czynnik wyjałowienia, zagraża wszystkim naszym władzom, czyniąc ambicje i talenty rozsądnymi zabija je, głębie zamienia w równiny, zaś to, co zgubne i tym samym nadające życiu wymiar tajemnicy, pozbawia jakiegokolwiek znaczenia. Ponieważ pustka, medytacja i mądrość uniemożliwiają wszelkie życie, a żyje się zawsze wbrew mądrości, trzeba uważać, by nie stały się one pułapką i nie zawłaszczyły naszego istnienia. Mając to na względzie Cioran podkreśla:

"Jeśli dokonaliśmy zamachu na nasze pożądania, jeśli okiełznaliśmy i zdławiliśmy w sobie przywiązania i namiętności, będziemy przeklinać tych, co nas do tego zachęcali, przede wszystkim mędrca w nas - wroga najstraszniejszego, bo leczy ze wszystkiego, ale nie uwalnia od żalu po niczym." [ 19 ]

Mędrzec stara się zniszczyć w nas szaleńca, dzięki któremu akceptujemy pozory i nie czynimy rozróżnień między iluzją a rzeczywistością. Podczas gdy szaleniec dodaje życiu pikanterii i sam jest życiem, jedyne, co może nam zaoferować mędrzec, to opanowanie, powściągliwość, nieustanne ustępstwo wobec świata oraz zupełny brak zainteresowania czymkolwiek. Nie ma on prawa mówić o życiu skoro go w sobie nie ma, nic go nie boli, nie cierpi, nie lęka się, nie czuje, nie wie również czym są prawdy witalne, zrodzone z niepokoju. Odrzucając każdą formę buntu, wzburzenie, gniew i wściekłość, a więc coś, co dodaje egzystencji dynamizmu i jest źródłem energii, mądrość paraliżuje nas i umniejsza - powstrzymuje życiodajny proces obalania starych prawd i pozostawiając nam jedynie bezruch pustki, uderza w samą zasadę naszego bytu hamując jego rozrost. [ 20 ] Kto poznał czym jest obojętność mędrca, już nie wzdycha na myśl o stanie nieboszczyka i nie odwraca się od pozorów, lecz za wszelką cenę chce odzyskać dawne utrapienia i na powrót wejść do świata żywych. [ 21 ]

Cioran doskonale zdaje sobie sprawę z odrębności Azji i Europy, i bynajmniej nie sądzi, by przepaść kulturową można było łatwo czy też w ogóle pokonać. Jego zdaniem filozofia Wschodu, choć często pomaga w odkrywaniu niezwykle istotnych prawd, zawsze pozostanie nam istotowo obca. Jako spadkobiercy cywilizacji Zachodu nie potrafimy oderwać się od świata i wyciszyć, bierność stoi w całkowitej sprzeczności z naszymi nawykami, zaś taoizm jest automatycznie odrzucany przez nasz instynkt. Będąc niewolnikami przyszłości oraz własnych projektów, które muszą osiągnąć cel, wciąż protestujemy, nigdy nie zgodzimy się na już istniejące, zastane i nigdy biernie się im nie poddamy. Mając we krwi rebelię i nie potrafiąc zaakceptować tego wszystkiego, co niesie nam los, wybieramy zniknięcie poprzez działanie, a nie, jak to jest w buddyzmie, poprzez zamilknięcie i bierną kontemplację świata. Żyjemy zbyt szybko, by uchwycić rzeczy takimi jakie są lub mówić o ich przemijalności. Ponieważ pewnych prawd nie da się pogodzić z nasza naturą, mówić o wyzwoleniu w odniesieniu do zabieganej ludzkości, nie ma najmniejszego sensu. Wielu ludziom wydaje się, że zgłębili tajemnice Wschodu, jednak w rzeczywistości nic ich do tego nie predysponuje, ani wychowanie, ani charakter, ani lęki. Chcąc dostąpić wyzwolenia musieliby odrzucić wrażenia, przyjemność i ból oraz radość i smutek, a więc wszystko to, co będąc ze swej natury intensywne, przywiązuje do siebie, a następnie wpędza w poddaństwo. Zdaniem autora Historii i utopii wokół roi się od fałszywych wyzwolonych, którzy rzekomo wznieśli się ponad swe czyny i pozorując uśmiech Buddy spoglądają na świat z wyżyn [ 22 ]. Co zaskakujące, Cioran do fałszywych wyzwolonych zalicza również siebie:

"Prawdą jest, że moje doświadczenie życia zbiega się z doświadczeniem Buddy. Jego wizja śmierci, starości, cierpienia to doświadczenie, jakie przeżyłem i przeżywam nadal. To moja codzienna rzeczywistość. Ale rozwiązanie, jakie Budda zaleca, są dla mnie nie do przyjęcia, gdyż nie potrafię zrezygnować z pragnień. I w ogóle z niczego. Więc powiedziałem sobie: 'To oszustwo musi się skończyć. Jestem buddystą wyłącznie w sensie akceptowania orzeczeń o cierpieniu, starości i śmierci'. Kiedy jednak Budda mówi: teraz trzeba wyrzec się pragnienia, zatryumfować nad własnym Ja, nie mogę." [ 23 ]


1 2 3 4 Dalej..

 Po przeczytaniu tego tekstu, czytelnicy często wybierają też:
Bóg, człowiek i zło w myśli Emila Ciorana
Filozofia człowieka integralnego

 Zobacz komentarze (6)..   


 Przypisy:
[ 14 ] E. M. Cioran, Zły Demiurg..., s. 76.
[ 15 ] E. M. Cioran, Zły Demiurg..., s. 38-39.
[ 16 ] W jednym z wywiadów Cioran mówi: „Wszystko jest nierealne. Gdyby realność istniała, byłaby bezsensowną tragedią. Z drugiej strony, nierealność życia nie czyni go wcale bardziej znośnym; jednak koncepcja iluzji pomaga nam zdać sobie sprawę, że nic nie ma znaczenia. Poznanie jest właśnie tym mechanizmem, który demontuje iluzje, powoduje, iż przestają udawać realność, czyni je na powrót iluzjami, a poznanie absolutne wiedzie ku samobójstwu, albo — nie, nie ku błogostanowi — ku temu szczególnemu rodzajowi świadomości, dla którego życie przestaje być interesujące. Im bardziej zastanawiamy się nad życiem, tym mniej ma ono sensu. Oczywiście, działanie jest równie bezużyteczne, jak życie. Nazywam działaniem wszystko to, co czynimy: myślenie, okazywanie uczuć, nie mówiąc już o pracy. Działaniu nie jest potrzebne poznanie. Wszystko, absolutnie wszystko, co czynimy, to iluzja, nierealność" (Cyt. za: K. Zabłocki, Cioran-story..., s. 298).
[ 17 ] E. M. Cioran, Upadek w czas..., s. 93.
[ 18 ] Por. E. M. Cioran, Czytając dziś..., s. 46.
[ 19 ] E. M. Cioran, Upadek w czas..., s. 85.
[ 20 ] W Upadku w czas Cioran pisze: „Zaiste, niezbyt przyjemna jest sytuacja kogoś, kto najpierw żądał od mądrości, by wyzwoliła go on niego samego i od świata, a potem zaczyna mieć ja w obrzydzeniu i widzieć w niej jeszcze jeden krępujący go kajdan" (E. M. Cioran, Upadek w czas..., s. 94).
[ 21 ] Por. E. M. Cioran, Upadek w czas..., s. 94.
[ 22 ] Por. E. M. Cioran, Pokusa istnienia..., s. 7-11.
[ 23 ] E. M. Cioran, Rozmowy z Cioranem..., s. 69-70.

« Antropologia filozoficzna   (Publikacja: 01-05-2008 )

 Wyślij mailem..   
Wersja do druku    PDF    MS Word

Sławomir Piechaczek
Absolwent filozofii Uniwersytetu Opolskiego

 Liczba tekstów na portalu: 3  Pokaż inne teksty autora
 Liczba tłumaczeń: 1  Pokaż tłumaczenia autora
 Najnowszy tekst autora: Niedogodności kondycji ludzkiej według Ciorana
Wszelkie prawa zastrzeżone. Prawa autorskie tego tekstu należą do autora i/lub serwisu Racjonalista.pl. Żadna część tego tekstu nie może być przedrukowywana, reprodukowana ani wykorzystywana w jakiejkolwiek formie, bez zgody właściciela praw autorskich. Wszelkie naruszenia praw autorskich podlegają sankcjom przewidzianym w kodeksie karnym i ustawie o prawie autorskim i prawach pokrewnych.
str. 5859 
   Chcesz mieć więcej? Załóż konto czytelnika
[ Regulamin publikacji ] [ Bannery ] [ Mapa portalu ] [ Reklama ] [ Sklep ] [ Zarejestruj się ] [ Kontakt ]
Racjonalista © Copyright 2000-2018 (e-mail: redakcja | administrator)
Fundacja Wolnej Myśli, konto bankowe 101140 2017 0000 4002 1048 6365