|
Chcesz wiedzieć więcej? Zamów dobrą książkę. Propozycje Racjonalisty: | | |
|
|
|
|
Państwo i polityka » Energetyka
Prawdziwa historia dzisiejszego Czarnobyla [1] Autor tekstu: Zbigniew Jaworowski
Tłumaczenie: Aleksandra Jasiulewicz
20 lat później
Dziesięć dni po tym jak eksplozje pary i wodoru wysadziły w powietrze reaktor jądrowy w Czarnobylu, ogień który stopił jego rdzeń wygasł spontanicznie. Jednak dramat tamtego wydarzenia, wykorzystywany przez polityków, władze, ekologów i naukowców wciąż nie odszedł w niepamięć. Tkwi w pamięci wielu ludzi na świecie i powoduje zdrowotną, społeczną i ekonomiczną szkodę milionom ludzi na Białorusi, Ukrainie i Rosji. Jest intensywnie eksploatowany przez Zielonych i tłamsi rozwój najczystszego, najbezpieczniejszego i praktycznie niezużywalnego źródła energii — energii jądrowej. Ogromne ilości radioaktywnego pyłu wzbiły się w powietrze z płonącego reaktora. Jednak ilość radioaktywności w tym przypadku wyniosła zaledwie 0.5% tej z 543 testowanych głowic bojowych, które eksplodowały w atmosferze w przeciągu ostatnich dekad. Z tych próbnych eksplozji, otrzymaliśmy największą dawkę promieniowania w roku 1963, wyniosła ona 0.113 millisieverta (mSv) (UNSCEAR 2000). Dla porównania, dawka promieniowania otrzymana przez mieszkańców półkuli północnej w wyniku wybuchu w Czarnobylu, przez pierwszy rok po katastrofie w 1986, wyniosła 0.045 mSv — mniej niż 2% średniej rocznej naturalnej dawki (2.4 mSv/rok — UNSCEAR 1988).
W ciągu następnych 70 lat, populacja północnej części globu będzie wystawiona na całkowitą dawkę promieniowania z Czarnobyla wynoszącą około 0.14 mSv, co równe jest 0.08% naturalnego czasu trwania dawki wynoszącej 170 mSv. Ludzie żyjący w najbardziej zanieczyszczonych rejonach byłego Związku Radzieckiego są wystawieni teraz na średnią czarnobylską dawkę wynoszącą około 1 mSv/ rok. Wszystkie te dawki wydają się być niczym w porównaniu z naturalnymi dawkami promieniowania w niektórych częściach świata. Na przykład, w Brazylii i południowo-zachodniej Francji, naturalne promieniowanie sięga powyżej 700 mSv rocznie (UNSCEAR 2000). Nigdy nie wykryto żadnych efektów szkodliwych dla zdrowia w rejonach z tak wysokim naturalnym tłem promieniowania. Co ciekawe — w Stanach Zjednoczonych i Chinach, ilość zachorowań na raka jest niższa w regionach z wyższym naturalnym promieniowaniem niż w tych z niższym (Frigerio et al. 1973; Frigerio and Stowe 1976; Wei 1990).
Spośród brytyjskich radiologów, narażonych na działanie głównie promieni X, ogólna śmiertelność i ta spowodowana nowotworami jest około 50% niższa niż średnia dla populacji mężczyzn w Anglii i Walii (Berrington et al. 2001).
Także w wielu innych grupach populacyjnych, które wystawione są na niskie dawki promieniowania jonizującego, zaobserwowano mniej patologii geoplastycznych.
A najbardziej ucierpiały umysły
Media i ekologowie straszą potworkami przypisywanymi Czarnobylowi |
Zatem, co może dziwić, można powiedzieć, że największy cios został zadany umysłom ludzi narażonym na skutki wybuchu w Czarnobylu i to wcale nie przez promieniowanie. Pod względem przypadków śmiertelnych (31 wczesnych zgonów), katastrofa w elektrowni jądrowej w Czarnobylu, była skromnym wydarzeniem, jeśli porównamy to wydarzenie z innymi przemysłowymi katastrofami. W XX w. było więcej niż 10 takich katastrof, w których zginęło od kilku setek do wielu tysięcy ludzi. Przykładowo — w 1984 r. zginęło około 20.000 ludzi po eksplozji w fabryce pestycydów w Bhopal (Indie). W 1975 r. zawalenie się zapory Banqiao na rzece Ru w Chinach pochłonęło 230.000 ofiar. Świat nie obchodzi rocznic tych tragicznych zdarzeń, ale rok za rokiem wspominamy katastrofę w Czarnobylu, która była tysiące razy mniej śmiercionośna.
Jeżeli spojrzymy na oddzielny sektor produkcji elektrycznej, wypadków śmiertelnych w Czarnobylu było mniej niż większości tych związanych z innym źródłem energii. Było ich 3 razy mniej niż tych wywołanych w elektrowniach opalanych paliwem olejowym, 13 razy mniej niż w tych z płynnym gazem i 15 razy mniej niż tych w elektrowniach hydroelektrycznych (z wyłączeniem tragedii w Banqiao).
Mimo to, polityczny, ekonomiczny, społeczny i psychologiczny wpływ Czarnobyla był olbrzymi. Spójrzmy na to co się stało, począwszy od moich prywatnych doświadczeń.
Moje doświadczenie z Czarnobylem
Około 9 rano w poniedziałek, 28-ego kwietnia 1986r. w wejściu mojego Instytutu w Warszawie, zostałem powitany przez kolegę, który powiedział: „Patrz, o 7:00 dostaliśmy teleks ze stacji monitorującej w północnej Polsce informujący, że radioaktywność beta powietrza jest tam 550.000 razy wyższa niż dzień wcześniej. Znalazłem podobny wzrost w filtrze powietrza ze stacji na naszym podwórku a i chodnik tutaj jest wysoce radioaktywny".
To był okropny szok. Moją pierwszą myślą było: "WOJNA JĄDROWA!". To ciekawe, że cała moja uwaga była skoncentrowana na tym wielkim wzroście radioaktywności powietrza, chociaż wiedziałem że współczynnik dawki zewnętrznego promieniowania gamma penetrującego nasze ciała, tego pierwszego dnia po wypadku w Czarnobylu, był wyższy tylko trzykrotnie niż dzień wcześniej i był zbliżony do średniej naturalnej dawki, którą ludzie otrzymują od niepamiętnych czasów z promieniowania ziemskiego i kosmicznego.
Jednak w 1986, wpływ dramatycznego wzrostu radioaktywności atmosferycznej zdominował moje i innych myślenie. Stan umysłu prowadził do natychmiastowych konsekwencji. Najpierw było mnóstwo gorączkowych działań, takich jak wymyślanie ad hoc różnych limitów dla radionuklidów w jedzeniu, wodzie itd. Te limity różniły się wiele tysięcy razy w zależności od kraju, co tylko odzwierciedlało stan emocjonalny tych, którzy podejmowali takie decyzje jak i czynnik ich interesowności.
Na przykład:
Szwecja dopuściła 30 razy wyższą radioaktywność w importowanych warzywach niż w swoich a Izrael dopuścił mniej radioaktywność w jedzeniu ze Wschodniej Europy niż z Zachodniej. Filipiny narzuciły limit stężenia cezu-137 w warzywach jako 22 Bq (Becquerel)/kg — limit ten był 8600 razy niższy niż w bardziej pragmatycznej Wielkiej Brytanii. W Polsce, grupa fizyków jądrowych i inżynierów zaproponowała granicę 27 Bq dla cezu-137/ kg jedzenia, ale, na szczęście, władze wykazały większą trzeźwość umysłu.
Większość tych restrykcji była bez znaczenia z punktu widzenia ludzkiego zdrowia, ale ich koszty były olbrzymie. Jako przykład — władze norweskie wprowadziły limit dla stężenia cezu-137 w mięsie reniferów na 600 a potem na 6000 Bq/kg (Henriksen i Saxebol 1988). Przeciętny Norweg zjada 0.6 kg mięsa renifera rocznie. Przy wyższym limicie, dawka promieniowania z tego mięsa wynosiłaby 0.047 mSv rocznie. Zatem ta miara był wycelowana tak, by chronić Norwegów przed dawką promieniowania, która jest około 200 razy mniejsza niż naturalna dawka w niektórych regionach Norwegii (11 mSv rocznie). Koszt takiej ochrony przekroczył 51 milionów $.
Reszta krajów nie była lepsza. Profesor Klaus Becker z Niemieckiego Instytutu Norm ocenił, że praktyki tego typu, razem z ich konsekwencjami dla przemysłu jądrowego, znaczyły, że koszty katastrofy w Czarnobylu w Zachodniej Europie prawdopodobnie przekroczyły 100 miliardów $.
Niepotrzebna ewakuacja
Najbardziej bezsensownym posunięciem była jednak ewakuacja 336.000 ludzi ze skażonych regionów byłego Związku Radzieckiego, gdzie dawki promieniowania z opadu radioaktywnego były dwukrotnie wyższe niż naturalne. Później limit dawki promieniowania przy którym ludzie byli ewakuowani spadł nawet poniżej poziomu promieniowana naturalnego (był 5 razy niższy niż naturalne promieniowanie na Grand Central Station w Nowym Jorku, które pochodzi z promieniowania naturalnego emitowanego przez bloki granitu).
Skażone regiony byłego Związku Radzieckiego zostały ograniczone, zaczynając od poziomu 37 kBq dla radioaktywnego cezu-137/m2. Dawka promieniowania otrzymana ze źródła wynosiła około 1.6 mSv w ciągu pierwszego roku po wypadku w Czarnobylu. Po 70 latach dawka w źródle wynosić będzie 6 mSv. Zauważmy, że poziom tej radioaktywności jest 10 razy niższy niż średnia zawartość około 37 naturalnych radionuklidów obecnych w 10-cio centymetrowej warstwie gleby (400 kBq/m2) a odpowiadający Czarnobylowi czas trwania dawki promieniowania jest 28 razy mniejszy niż naturalny czas trwania dawki.
Ewakuacja spowodowała wielką szkodę dla ludności Białorusi, Rosji i Ukrainy. Doprowadziła do masowych zaburzeń psychosomatycznych, wielkich strat ekonomicznych i traumatycznych społecznych konsekwencji. Według członka Akademii Leonia A. Ilyina, głównego rosyjskiego autorytetu w sprawach ochrony przed promieniowaniem, masowe przesiedlenie zostało wprowadzone przez sowiecki rząd pod presją populistów, ekologów i samozwańczych specjalistów, przeciwko radom najlepszych radzieckich naukowców.
Jako dodatek do 28 przypadków śmiertelnych pośród ratowników i pracowników elektrowni, spowodowanych bardzo wysokimi dawkami promieniowania, 3 śmierci z innych powodów, jedyną niekorzystną dla zdrowia konsekwencją katastrofy w Czarnobylu pośród 5 milionów osób mieszkających w skażonych rejonach jest epidemia psychosomatycznych zaburzeń: choroby układu trawiennego i krążenia jak i inne zaburzenia stresowe związane z traumą np. zaburzenia snu, bóle głowy, depresja, lęki, eskapizm, nabyta bezradność, niechęć do współpracy, nadmierna zależność od innych ludzi jak i miejsc, nadużycia alkoholu i narkotyków, samobójstwa.
Standardowe stosunki częstotliwości dla wszystkich litych guzów nowotworowych w regionie Bryanskim. Średnia norma tych stosunków (puste kółka) była o 5% niższa niż ta, dla całej populacji Rosji, która została użyta jako grupa kontrolna (1.0 — pozioma linia). W grupie najbardziej wystawionej na działanie promieniowania w tym regionie (średnia dawka promieniowania 40 mGy [ 1 ]), średnia wynosiła 17% poniżej wyniku grupy kontrolnej. (Źródło: Iwanow i inni, 2004)
Standardowy współczynnik śmiertelności spowodowanej guzami litymi pośród ratowników w Czarnobylu (czarne kropki). Współczynnik ten okazuje się niższy niż dla całej populacji Rosji, która została użyta jako grupa kontrolna (1.0). Pomiędzy rokiem 1990 a 1999, śmiertelność wśród ratowników była 15-30% niższa niż w całej populacji. (Źródło: Iwanow i inni, 2004)
1 2 3 Dalej..
Przypisy: [ 1 ] MiliGrej jednostka dawki pochłoniętej w układzie SI (przyjmuje się, że dla człowieka dawką śmiertelną jest 10Gy) « Energetyka (Publikacja: 19-08-2008 Ostatnia zmiana: 02-06-2013)
Zbigniew JaworowskiUr. 1927. Profesor, lekarz, ekspert od wpływu promieniowania na zdrowie. Pracował w Instytucie Onkologii w Gliwicach, w Instytucie Badań Jądrowych w Warszawie, w Centralnym Laboratorium Ochrony Radiologicznej w Warszawie, gdzie kierował Zakładem Higieny Radiacyjnej. Od 1993 roku pracuje w Centralnym Laboratorium Ochrony Radiologicznej w Warszawie, jest przewodniczącym Rady Naukowej. Obecnie na emeryturze. Jest członkiem wielu stowarzyszeń i organizacji naukowych w kraju i za granicą: m.in. Komitetu Ochrony Radiologicznej Państwa, Komitetu Naukowego Narodów Zjednoczonych, Rady Naukowej Centralnego Laboratorium Ochrony Radiologicznej, Polskiego Towarzystwa Badań Polarnych, Norwegian Physical Society. Od 1973 r. jest członkiem Naukowego Komitetu ds. Skutków Promieniowania Atomowego przy ONZ (UNSCEAR); a w latach 1978-1979 był wiceprzewodniczącym, a w latach 1980-1982 przewodniczącym tego Komitetu. Był uczestnikiem, bądź przewodniczącym blisko 20 Grup Doradczych Międzynarodowej Agencji Energii Atomowej (IAEA) w latach 1970-78 i Programu Środowiskowego ONZ (UNEP). Autor 230 prac naukowych, czterech książek i setki artykułów popularyzujących naukę. Jego hobby to alpinizm i narciarstwo. Strona www autora
Liczba tekstów na portalu: 9 Pokaż inne teksty autora Najnowszy tekst autora: Co nie będzie dyskutowane w Kopenhadze na szczycie o ograniczeniach emisji CO2 | Wszelkie prawa zastrzeżone. Prawa autorskie tego tekstu należą do autora i/lub serwisu Racjonalista.pl.
Żadna część tego tekstu nie może być przedrukowywana, reprodukowana ani wykorzystywana w jakiejkolwiek formie,
bez zgody właściciela praw autorskich. Wszelkie naruszenia praw autorskich podlegają sankcjom przewidzianym w
kodeksie karnym i ustawie o prawie autorskim i prawach pokrewnych.str. 6020 |
|