Racjonalista - Strona głównaDo treści


Fundusz Racjonalisty

Wesprzyj nas..
Zarejestrowaliśmy
204.447.078 wizyt
Ponad 1065 autorów napisało dla nas 7364 tekstów. Zajęłyby one 29017 stron A4

Wyszukaj na stronach:

Kryteria szczegółowe

Najnowsze strony..
Archiwum streszczeń..

 Czy konflikt w Gazie skończy się w 2024?
Raczej tak
Chyba tak
Nie wiem
Chyba nie
Raczej nie
  

Oddano 701 głosów.
Chcesz wiedzieć więcej?
Zamów dobrą książkę.
Propozycje Racjonalisty:
Sklepik "Racjonalisty"

Złota myśl Racjonalisty:
"Pasji muszą uczyć pasjonaci znający tajniki sztuki i szukający piękna w żmudnej praktyce. Leniwi nauczyciele uczą wiary w cuda, hodując tylko zniechęcenie i frustrację."
 Filozofia » Historia filozofii » Filozofia współczesna » Nietzsche

Jezus w filozofii Nietzschego [2]
Autor tekstu:

W „Z genealogii moralności” odnajdujemy zaś próbę odnalezienia typu społecznego, jakim był Jezus, tu pod nazwą ascetycznego kapłana. Jednak ponownie trudno jest wyinterpretować spójny wywód wartościujący. Z jednej strony kapłan jest produktem „leczniczego instynktu życia”, z drugiej zaś nie sprawdza się jako lekarz, gdyż leczy jedynie cierpienie, a nie samą chorobę. Z jednej strony „Kapłan musi sam być chory, musi być z gruntu pokrewny chorym i pokrzywdzonym”, z drugiej zaś musi być silny i „nienaruszony w swej woli mocy”. Z jednej strony jest wgardzicielem zdrowych, z drugiej zaś staje się ich obrońcą… W tym fragmencie rozważań widać chęć odnalezienia pragmatyzmu i użyteczności w działaniach losu. Ascetyczny kapłan jest elementem rozdzielającym świat na dwie połowy: wspólnotę słabych skoncentrowaną wokół Kościoła, i wspólnotę silnych i zdrowych. Dokonuje tego przez zwabienie pierwszej połowy swoimi naukami. Czyni to poprzez wzgardzenie silnych i pozorne zabezpieczenie przed nimi. Granie na emocjach upośledzonych jest zadaniem łatwym, ponieważ cechuje ich wzbierający resentyment, który dramatycznie poszukuje ujścia. Kapłan czyni z tego resentymentu użytek, by zniszczyć samego cierpiącego. W tym momencie ponownie pojawia się sprzeczność. Pasterz przecież „niezgorzej broni swej trzody – broni jej również przed nią samą, przed tlącą się w niej samej nikczemnością, złą wolą i innymi uczuciami, które cechują wszystkich maniakalnych i chorych osobników” [ 22 ], ale jednocześnie przekonuje chorego, że to on jest winny swojemu cierpieniu: „‘Cierpię i ktoś musi być temu winien’ — tak zatem myśli każda chorowita owca. Jej pasterz zaś, ascetyczny kapłan, mówi do niej: ‘Słusznie moja owieczko! Ktoś musi być temu winien, lecz ty sama jesteś tym kimś, tylko ty sama jesteś temu winna”. Nietzsche uważa te słowa za nieprawdziwe, ale użyteczne, ze względu na „zmianę kierunku resentymentu”.• Tak więc typ Jezusa jest człowiekiem mocnym/słabym, obrońcą/wrogiem słabych, wzgarciecielem/ochroną dla silnych i niekwestionowanie osobą użyteczną dla rozwoju społeczeństwa. Mam wrażenie, że Nietzsche jest zagubiony w swoich rozmyślaniach, nie jest konsekwentny w swojej krytyce — być może po prostu o to nie dba.

Pojawia się również wątek mędrca — osła pociągowego, sługi ludu. Zaratustra rzekł parę słów „O sławnych mędrcach”. W większości opisu każdy pobożny chrześcijanin odnalazłby Jezusa w zgodności z Nietzschem, przy odmiennym wartościowaniu oczywiście. Sławni mędrcy pochodzą z ludu i są ludem „ciągle bowiem jak osły ciągną – taczkę ludu!” [ 23 ]. Zaratustra pochwala pracę mędrca na rzecz wzrostu duchowego ludu, to dzięki niemu człowiek staje się bardziej cnotliwy. Cóż, maluczki może czynić dobro, ale nadal pozostaje maluczkim. Wolny duch nie może być sługą, nie może posiadać sług. Powinien szukać samotności i gniewnej mocy. Zaratustra mówi o przebywaniu na piaskach pustyni, o poznaniu swych słabości z dala od oaz, w których gnieżdżą się bożyszcza. Jest to wyraźne odwołanie do Jezusa i ponowne podkreślenie jego niedojrzałości – owszem, był na pustyni, lecz za krótko, żeby pojąć istotę wolnego ducha. Nie zrozumiał, że powinien nauczyć się „budować górami”, że powinien dojrzeć kowadło, którym jest duch, a nie jedynie iskrę. Jezus nie posiadł wystarczającej pasji, aby poznać moc ducha a jednak zbyt „poufale” się z nim obchodził. Dla Zaratustry mędrcy są po prostu „zbyt letni” [ 24 ].

W pewnym momencie swoich wywodów Nietzsche z postawy socjologa przechodzi do bardziej psychologicznej analizy. Poszukuje mianowicie „psychologicznego typu Zbawiciela”. Początkowo opisuje Jezusa jako „świętego anarchistę”, który przeciwstawił się całemu porządkowi społecznemu Izraela i autorytetowi warstw rządzących. Nie ma jednak dowodów na to, że Jezus świadom był swojego anarchizmu. Nietzsche szybko odchodzi od tej interpretacji i stawia dwie hipotezy, z gruntu niewykluczające się: Jezus był idiotą lub Jezus był chorobliwym hedonistą.

Pierwsza teza opiera się na wyłączaniu się Jezusa poza obręb wszelkiej rzeczywistości. Zamknięcie się w świecie wewnętrznym powoduje, że nie ma on pojęcia o tym, co zewnętrzne — otaczający świat „ma dlań wartość znaku, przenośni”. W ten sposób Nazaretańczyk stawia się poza obrębem wszelkiej religii, nauki, sztuki, kultura wręcz „nie jest mu znana nawet ze słyszenia”. W rezultacie, jego „‘wiedza’ jest właśnie czystą głupotą”. Nie mógł on być anarchistą również z tego względu – „Zaprzeczenie jest dlań właśnie zgoła niemożliwością”. Jego nauka nie wyobraża sobie nawet, że istnieją inne, a gdy je jednak napotka, dziwi się im i współczuje ślepocie. [ 25 ]

Interpretacja hedonistyczna ściśle łączy się z powyższą, są one wyrażone jednym tchem. Głupota zdaje się wynikać ze „stanu chorobliwej pobudliwości zmysłu dotyku”. Tłumaczone jest to jako nienawiść do każdego typu rzeczywistości, do każdej próby ujęcia tej rzeczywistości w formę. De facto, ucieczka do własnego wnętrza służy wyeliminowaniu wszelkich granic i przymusu. „Instynktowne wykluczenie wszelkiej odrazy, wszelkiej wrogości, wszelkich ograniczeń i odległości w uczuciu” prowadzi do ostatecznej błogości, która polega na nie opieraniu się niczemu, na miłowaniu wszystkiego. Owe dwa instynkty: nienawiści do rzeczywistości i wykluczenia wszystkich uczuć prócz miłości prowadzą do „hedonizmu na chorobliwym wskroś podkładzie”, do nowej interpretacji epikureizmu. To zaś, „nie może się skończyć niczym innym jak religią miłości”. [ 26 ]

Nie można pozostawić tych opisów bez interpretacji. Sądzę, że te dwie charakterystyki służą wyszydzeniu obrazu stworzonego przez ewangelistów. Nietzsche mówi tutaj: patrzcie, jakiego miernego, śmiesznego zbawiciela sobie stworzyliście. Jednak on sam w takiego Jezusa nie wierzy. Sądzi, że typ zbawiciela został „pogrubiony”, by był prostszy do zrozumienia [ 27 ], tracąc w ten sposób na autentyczności. Przecież „można by, z pewną tolerancją w wyrazie, nazwać Jezusa ‘wolnym duchem’” [ 28 ]. By to było możliwe należy powrócić do symbolicznego rozumienia jego nauk. Należy również zrozumieć, na czym polega jego moc. Doświadczenie życia jest dla Jezusa formą przenośni, przenośnia zaś, przezwycięża wszechmocność słowa („słowo jest mocne, słowo zabija”). Jak wyżej wspomniałam, takie rozumienie rzeczywistości jest czystą głupotą, ale po tej nowej interpretacji sformułowanie to traci pejoratywne znaczenie. Jest to głupota wobec rzeczy nieistotnych, umożliwia skupienie na sobie.

Karl Jaspers w swoich wykładach o stosunku Nietzschego do chrześcijaństwa znajduje w osobie Jezusa cechy schyłku, „décadence” dążącej ku upadkowi poprzez stwarzanie sobie wrogów i popychanie ich do unicestwienia siebie — do śmierci na krzyżu [ 29 ]. Nietzsche nie atakuje Jezusa jak robi to w stosunku do chrześcijaństwa. Raczej pochyla się nad nim z pobłażliwym uśmiechem jak nad niedojrzałym młodzieńcem targanym Weltschmerzem. Można też odczuć nutkę żalu, żalu, że tak dobry człowiek nie zdołał odkryć swojej mocy i doprowadził się do cierpienia, żalu, że został tak ohydnie zbezczeszczony po śmierci.

To rzekł Zaratustra.

BIBLIOGRAFIA

  • Biblia Tysiąclecia (wydanie trzecie poprawione), Wydawnictwo Pallottinum, Poznań – Warszawa, 1980
  • Hollingdale, R. J. Nietzsche, Państwowy Instytut Wydawniczy, Warszawa, 2001
  • Jaspers K. Rozum i egzystencja Nietzsche a chrześcijaństwo, Państwowe Wydawnictwo Naukowe, Warszawa, 1991
  • Nietzsche F. Antychryst, Wydawnictwo Zielona Sowa, Kraków, 2005
  • Nietzsche F. Ecce Homo, Wydawnictwo Zielona Sowa, Kraków, 2004
  • Nietzsche F. Poza dobrem i złem, Nakład Jakóba Mortkowicza, Warszawa- Kraków, 1912
  • Nietzsche F. To rzekł Zaratustra, Państwowy Instytut Wydawniczy, Warszawa, 1999
  • Nietzsche F. Wiedza radosna, Wydawnictwo Zielona Sowa, Kraków, 2005
  • Nietzsche F. Z genealogii moralności, Wydawnictwo Zielona Sowa, Kraków, 2004
  • Nietzsche F. Zmierzch bożyszcz, Wydawnictwo Zielona Sowa, Kraków, 2005.

 


1 2 

 Po przeczytaniu tego tekstu, czytelnicy często wybierają też:
Nadczłowiek w polskiej recepcji nietzscheanizmu
Nietzsche i Jezus

 Dodaj komentarz do strony..   Zobacz komentarze (2)..   


 Przypisy:
[ 22 ]  Warto zwrócić uwagę na ten i następujące opisy psychologii cierpiącego. Autor bardzo wyraźnie identyfikuje się z chorymi, ekscytuje się swoją charakterystyką. Być może jest to nieświadomie, na pewno natomiast związane z życiorysem autora.
[ 23 ]  Nietzsche F. To rzekł Zaratustra, PIW, Warszawa 1999, s. 134.
[ 24 ]  Ibidem, s. 133-136
[ 25 ]  Nietzsche F. Antychryst, Wyd. Zielona Sowa, Kraków 2005, paragraf 32, s. 31.
[ 26 ]  Ibidem, paragraf 30, s. 29
[ 27 ]  Ibidem, paragraf 31, s. 30
[ 28 ]  Ibidem, paragraf 32, s. 31
[ 29 ]  Jaspers Karl, Rozum i egzystencja. Nietzsche a chrześcijaństwo, PIW, Warszawa 2001, s. 190.

« Nietzsche   (Publikacja: 15-10-2008 )

 Wyślij mailem..   
Wersja do druku    PDF    MS Word

Katarzyna Rymarek
Studiuje politologię na Uniwersytecie Warszawskim. Odbywa staż w biurze informacji ONZ. Tłumaczy z języka angielskiego i hiszpańskiego. Bierze udział w projekcie naukowym badania mentalności polskiej młodzieży. Działała w Fundacji Maraton.
Wszelkie prawa zastrzeżone. Prawa autorskie tego tekstu należą do autora i/lub serwisu Racjonalista.pl. Żadna część tego tekstu nie może być przedrukowywana, reprodukowana ani wykorzystywana w jakiejkolwiek formie, bez zgody właściciela praw autorskich. Wszelkie naruszenia praw autorskich podlegają sankcjom przewidzianym w kodeksie karnym i ustawie o prawie autorskim i prawach pokrewnych.
str. 6137 
   Chcesz mieć więcej? Załóż konto czytelnika
[ Regulamin publikacji ] [ Bannery ] [ Mapa portalu ] [ Reklama ] [ Sklep ] [ Zarejestruj się ] [ Kontakt ]
Racjonalista © Copyright 2000-2018 (e-mail: redakcja | administrator)
Fundacja Wolnej Myśli, konto bankowe 101140 2017 0000 4002 1048 6365