|
Chcesz wiedzieć więcej? Zamów dobrą książkę. Propozycje Racjonalisty: | | |
|
|
|
|
Kościół i Katolicyzm » Historia Kościoła » Kościół w Polsce
Dawne dochody i przywileje [1] Autor tekstu: Joanna Żak-Bucholc
" Wierz sobie i w kozła, byleś mi dziesięcinę płacił"
biskup Zebrzydowski
Jak w całym świecie łacińskiej cywilizacji, którą ideologicznie
zagarnęło chrześcijaństwo, tak i w Polsce kształtował się ustrój, którego jedną z podpór było duchowieństwo katolickie. Filarem tego ustroju była własność ziemska.
Nadania ziemskie były ważnym elementem polityki, wywierania nacisku, kształtowania
struktury gospodarczo-politycznej państw i systemu stanów społecznych. Wcale
niemałą warstwę feudalną stanowiło duchowieństwo. Henryk Saski w IX wieku (niecały wiek
wcześniej Sasi zostali ogniem i mieczem „ochrzczeni"), przeprowadzał
centralizację państwa właśnie w oparciu o Kościół. Zasadą gry było dokonywanie
nadań ziemi, obdarzanie duchownych immunitetem, przekazanie biskupom władzy
sądowniczej, wydanie pozwolenia na pobieranie ceł i organizowania targów. Ale
Kościół miał też na wyłączność możliwość posługiwania się bronią niezwykłą -
wyrokami anatemy. To mogło dyscyplinować nieposłusznych
panów świeckich… Jeszcze obsadzanie godności biskupiej należało do władzy
książęcej, jeszcze po śmierci biskupa to książę na powrót przejmował jego ziemie i mianował następcę, ale już niedługo duchowieństwo wywalczyło sobie statut
swoistego państwa w państwie. Własna jurysdykcja, własna ziemia, urzędy obsadzane
przez ludzi Kościoła, specjalne prawa wybierania podatków, przy prawie żadnych
zobowiązaniach wobec skarbu państwa... Kto by tam przywoływał czasy, kiedy biskupi żyli z datków wiernych ?
Wszak już w VI w. ustanowiono podatek, nieraz w późniejszych czasach przeklinany — dziesięcinę.
Czyżby nie bardzo można było wyżyć z dobrowolnych składek parafian...? Czy dlatego polski
kler jeszcze dzisiaj tak broni się przed taką formą opodatkowania się wiernych, jaka
istnieje np. w Niemczech...
Ale wracajmy w czasy Piastów i Jagiellonów.
Wczesnopiastowskie państwo było tak zwanym patrymonium. W myśl tej idei cała ziemia jest własnością księcia, inni ją tylko dzierżawią,
za co zobowiązani są do określonych świadczeń na rzecz swego dobroczyńcy. To w tej idei tkwi sens danin i opłat niemal za wszystko: za upolowanie zwierzyny
(lasy należą do księcia), za połów ryb (jeziora są własnością księcia) itd.
Skarb państwa i skarb księcia nie był rozdzielony. Ale to się zmienia wraz z przyjmowaniem zachodnioeuropejskich form ustrojowych. Choć w Polsce feudalizm
przyjął specyficzne formy, przecież struktura społeczna i gospodarcza ulegała
zmianie w tym duchu. Król, pomazaniec boży był kimś innym niż rodowy książę. A okres rozbicia kapitalnie przyczynił się do wyodrębniania się stanów społecznych.
Za poparcie tego czy innego pretendenta do władzy i rycerstwo, i kler kazało
sobie płacić. Z tym, że to właśnie duchowieństwo było w Polsce pierwszym stanem,
nawet przed rycerstwem obdarzanym przywilejami nadawanymi w duchu feudalnym.
Przywilejami, immunitetami, prawami. Tak było od początku. Jak tylko powstały
pierwsze biskupstwa — szły w ślad za nimi spore dochody.
Polska zaczęła mieć biskupa, jak wynika z kronik, od roku
968. Mowa o biskupie poznańskim Jordanie. Następny był Unger. Tymczasem na czele
metropolii w Gnieźnie stanął biskup Radzim-Gautenty, brat świętego Wojciecha.
Podporządkowane zostały mu biskupstwa kołobrzeskie, krakowskie i wrocławskie.
Wydaje się, że biskupstwo poznańskie Ungera zostało wyłączone z zależności wobec
nowej metropolii. Unger spodziewał się, że to on zostanie metropolitą i protestował
przeciw powołaniu nowej organizacji. Może Radzim został narzucony przez cesarza i papieża? Chrobry nie darzył go sympatią, a polska tradycja przechowała pamięć o klątwie rzuconej przez Radzima na cały kraj... Już od początku miła
atmosfera. Mówimy o tym w tym miejscu, by uświadomić, że za powołaniem organizacji
kościelnej, biskupstw szły w ślad nadania. Jeśli biskupi walczyli ze sobą i z księciem, to walczyli też o wymierne korzyści.
Jak powiedzieliśmy wyżej, powołano arcybiskupstwo gnieźnieńskie i biskupstwa we: Wrocławiu, Kołobrzegu, Poznaniu i Krakowie. Było to w słynnym
roku 1000. Wprawdzie biskupstwo pomorskie szybko upadło, ale zaraz powstało
biskupstwo w Kruszwicy dla Kujaw i Pomorza wschodniego. Istnieją wzmianki o klasztorze eremitów, ale nie wiadomo gdzie był zlokalizowany. Mowa też o zamordowaniu,
jeszcze w czasach Ungera pięciu eremitów, którzy zostali ogłoszeni męczennikami
za wiarę. Czyli istniała niechęć wobec nowej ideologii, przecież ten fakt to
bezpośrednio potwierdza… Niedługo potem pojawiły się zakony benedyktynów,
dominikanów, cystersów, franciszkanów.
Kościół od razu, od czasów Mieszka, obdarowywany był ziemią.
Nie wydaje się jednak, by Kościół był wtedy zbyt silny. Brakowało księży, Mieszko
sprowadzał ich z Czech. Może już w 1022 r., pod koniec życia Chrobrego, jeśli wierzyć
niektórym wzmiankom nastąpił kryzys nowego porządku. Także i sieć kościelna musiałaby w takim razie ucierpieć. Odbudowywano więc stare biskupstwa i zakładano nowe. Do czasu
następnych zamieszek. Jak te po śmierci Mieszka II, w roku 1034, kiedy to miały miejsca
niepokoje związane z tzw. reakcją pogańską, choć dziś podkreśla się także ich społeczny
wymiar. Można rzec — nic dziwnego, że „owieczki" się wzburzyły, widząc co się święci
(nomen omen) i co nowa religia przyniosła ze sobą; kler się bogacił, a wolni dawniej
kmiecie ubożeli i popadali w zależność feudalną. Bunty były częste na Zachodzie Europy,
nieraz zresztą towarzyszyły im hasła „precz z Kościołem", nie byłoby zatem nic specjalnie
zdumiewającego, gdyby i u nas rebelie miały wydźwięk jednocześnie społeczny, i antykościelny
(czyli „pogański"). Tragiczny także dla dóbr kościelnych musiał być najazd Brzetysława czeskiego.
Po czasach Mieszka II Kazimierz Odnowiciel zanim zdołał przejąć władzę walczyć
musiał z Masławem, którego pokonał dopiero w 1047 r. (o tym szerzej poniżej).
Kazimierz Odnowiciel słynął z hojności wobec Kościoła, wiele fundował klasztorów i świątyń. I przywilejów. Bolesław Śmiały również wzmocnił rolę Kościoła i biskupstwa krakowskiego,
przywrócił też arcybiskupstwo w Gnieźnie, po przejściowej zależności wobec Magdeburga i ufundował biskupstwo w Płocku. Wiadomo, że zatarg z biskupem Stanisławem przepłacił
utratą korony i uszedł z kraju. Drogo zapłaciła Polska, bo koroną, za zatarg obu dostojników.
Krzywousty np. musiał składać hołd królowi niemieckiemu, a papiestwo znowu knuło podporządkowanie
Kościoła polskiego arcybiskupstwu w Magdeburgu, gdy „nasi" opowiedzieli się za antypapieżem.
Dopiero w 1136 r. bulla papieska zatwierdziła niezależność Gniezna. Za Bolesława Krzywoustego
powstały biskupstwa we Włocławku, Lubuszu i Kamieniu Pomorskim — to ostatnie związane
było z podbojem Pomorza. Zatrzymajmy się tu na chwilę. W XII w. do uposażenia biskupa
należało miasto Kołobrzeg z warzelnią i komorą celną, targiem i karczmą oraz inne dobra.
Klasztory w tym rejonie posiadały ok. 25% areału ziemi, a dodajmy, że oczywiście była to
ziemia wolna od podatków.
A jak przebiegał proces chrystianizacji? Ano, tak jak wszędzie — już na początku XI w. biskup misyjny Pomorza Reinberg: „niszczył i palił świątynie z posągami bożków" (kronika Thietmara).
Przez cały ten czas fundowano klasztory. I obdarzano nadaniami.
Oto przykłady własności klasztornej — benedyktynki w Tyńcu: 44 wsie,
5 miast; cystersi w Koprzywnicy: 29 wsi i 1 miasto; bożogrobce z Miechowa: 42
wsie i 1 miasto. (Dane ze średniowiecza, z opracowania K. Lepszego).
Swoistym księstwem w państwie polskim (a potem w Rzeczpospolitej
Obojga Narodów) były dobra arcybiskupa gnieźnieńskiego w Łowiczu na Mazowszu. Już
od XII wieku książęta piastowscy zapisywali tu Kościołowi sporo ziem.
Ale nie tylko do tego ograniczały się donacje na korzyść arcybiskupów,
otrzymywali również cały szereg praw gospodarczych. W 1284 r. dostali prawo bicia własnej
monety, potwierdzone potem w latach: 1286, 1564 i 1666. Arcybiskup gnieźnieński w roku 1136
posiadał aż 149 osad, u schyłku XV wieku już ...303 wsie i 13 miast (łącznie ponad 5000 łanów).
Nieco mniejsze dobra posiadali biskupi włocławski, poznański, płocki. Mieli też prawo zakładania
miast, lokowania ich na prawie niemieckim lub średzkim, mogli czerpać zyski ze zorganizowanych w miastach targów i jarmarków (zostało to potwierdzone przywilejem Zygmunta Augusta w 1550 r.).
Już za panowania Kazimierza Wielkiego otrzymali szereg przywilejów sądowych,
m.in. składanie przysięgi przez pełnomocników, prawo powództwa w sprawach spornych o granice
dóbr i in. I jakkolwiek mazowieccy książęta piastowscy walczyli, by arcybiskupi ponosili
ciężary lenne, ci się na to nie zgadzali. Potem każdemu władcy podsuwali do podpisu akt
zabezpieczający ich przywileje. Pierwsze otrzymali z rąk Kazimierza Wielkiego, jako suwerena
na Mazowszu. Potem po włączeniu tych ziem do Korony, Kazimierz Jagiellończyk
zwolnił arcybiskupa od wszelkiej daniny na rzecz państwa. Powstało właściwie
samodzielne księstwo we władaniu arcybiskupów, a wielką rolę odegrał tu biskup
Jarosław Skotnicki, ten sam który skodyfikował prawo kościelne w kraju. Arcybiskupi
tytułowali się „książętami", wielką wagę przykładano do herbów na wzór szlacheckich.
Zresztą już statuty za Olbrachta zamykały praktycznie dostęp
do kariery duchownej przed plebejuszami. Rezydencje wielmożów duchownych nie
różniły się od świeckich, słupy graniczne ich włości opatrzone są herbami na
wzór tych szlacheckich. Biskupi żyją po magnacku. Budują pałace i zamki, obwarowują
je murami (Łowicz obwarował arcybiskup Prażmowski), władcy z Gniezna mają oprócz
łowickiej, rezydencje w Skierniewicach i Warszawie. Łowicz pełni rolę drugiej
stolicy. Tu odbywają się synody, przyjeżdżają królowie, radzi senat.
Z kolei biskup Krakowa posiadał 12 miast i 283 wsie. Dla porównania
powiedzmy, że własność magnatów „świeckich" na tym terenie to średnio 30 wsi. Do niego
też należał Staropolski Okręg Przemysłowy. Biskup Oleśnicki zmierzał do zorganizowania
autonomicznego księstwa biskupiego i w końcu zakupił w 1443 r… księstwo siewierskie.
Od jego czasów biskupi Krakowa, podobnie jak arcybiskupi z Gniezna używali tytułu książęcego. A pycha tego magnata w sukni duchownego nie miała granic. Wystarał się dla siebie o kardynalski
kapelusz (król Kazimierz Jagiellończyk zakazał bez zgody monarchy przyjmować tytułu kardynała).
Żądał też dla siebie pierwszego miejsca w senacie, spychając tym samych nawet
prymasa w cień (prymas zachował jednak prawo koronacji króla).
1 2 Dalej..
« Kościół w Polsce (Publikacja: 16-05-2002 Ostatnia zmiana: 28-09-2003)
Wszelkie prawa zastrzeżone. Prawa autorskie tego tekstu należą do autora i/lub serwisu Racjonalista.pl.
Żadna część tego tekstu nie może być przedrukowywana, reprodukowana ani wykorzystywana w jakiejkolwiek formie,
bez zgody właściciela praw autorskich. Wszelkie naruszenia praw autorskich podlegają sankcjom przewidzianym w
kodeksie karnym i ustawie o prawie autorskim i prawach pokrewnych.str. 63 |
|