|
Chcesz wiedzieć więcej? Zamów dobrą książkę. Propozycje Racjonalisty: | | |
|
|
|
|
Czytelnia i książki » Recenzje i krytyki
Poetyka orientu na przykładzie Korsarza George`a Byrona [1] Autor tekstu: Andrzej Szwatoński
George, czy jak niektórzy wolą: Jerzy Byron to postać nieodgadniona. Człowiek niezwykły i tajemniczy. Człowiek, wokół którego obrosło wiele legend. Wiele z nich zresztą sam starał się utrwalić, co było ówczesną modą (po części przez samego Byrona zainicjowaną i spopularyzowaną). Był arystokratą z krwi i niezależnym libertynem w duszy, „był – pisze Juliusz Żuławski w quasi-biografii poety – typowym produktem osiemnastowiecznego „fin de siecle`u” – postacią czarującą swym liberalizmem dziewiętnastowiecznych intelektualistów uciemiężonej Europy i coraz bardziej szokującą rodaków swym sceptycyzmem i libertynizmem w ich drodze do nowego Imperium i do purytanizmu epoki wiktoriańskiej.” [ 1 ] A poezja jego była taka sama.
I. Orientalizm
Wschód – to kariera. Benjamin Disraeli Orientalizm rozumieć można dwojako: stylistycznie i kulturowo. Pierwszy typ ma oczywiście zakres węższy, a drugi cechuje bogactwo semantyczne. Nie znaczy to jednak, że orientalizm językowo-stylistyczny nie zostanie poruszony w niniejszym szkicu. Orientalizm sensu stricte to jedna z postaci egzotyzmu, postaci chyba najwcześniej utrwalonej w kulturze europejskiej. Genologia terminu pochodzi od łacińskiego „orientalis”, co znaczy ni mniej ni więcej jak „wschodni”. W tym też kierunku wędrowało zainteresowanie orientalistów. Bogactwo i starożytność narodów Wschodu, fascynacja kulturą arabską, perską, indyjską czy chińską i japońską to wdzięczny temat zwłaszcza dla literatury.
Teresa Kostkiewiczowa słusznie zaznacza, że orientalizm może mieć także znaczenie węższe i przybrać wartość stylistyczną jedynie, jako wyraz lub zwrot zaczerpnięty z któregoś z języków wschodnich i wkomponowany w utwór spisany językiem europejskim [ 2 ]. W tym znaczeniu orientalizm podobny jest choćby barbaryzmowi, który ma służyć ubogaceniu warstwy językowej dzieła. Na ten aspekt każe zwrócić uwagę Edward Said w świetnej monografii poświęconej reminiscencjom i recepcji szeroko pojętego Orientu w kulturze Zachodu [ 3 ] (zwłaszcza wśród twórców anglo-amerykańskich i francuskich), gdzie przedstawił on także interesującą typologię omawianego terminu. Rozróżnił z grubsza trzy odmiany fascynacji Wschodem: akademicką, literacko-artystyczną i instytucjonalną, przy okazji próbując jednocześnie wykazać, że we wszystkich wymienionych typach kreuje się nieprawdziwe, a służebne, modele i obrazy Orientu realnego – acz nieuchwytnego dla ludzi z zewnątrz, dla człowieka z innego świata. Czemu miały służyć te irracjonalne twory? Własnym celom i egoistycznym korzyściom – odpowiada autor – choć nie precyzuje dokładnie, co właściwie ma na myśli. Zostawmy jednak dywagacje Saida na boku i przyjrzyjmy się samej typologii.
Orientalizm instytucjonalny to „wynalazek” czasów stosunkowo nowych. Wraz ze wzrostem zainteresowania potęg europejskich Bliskim Wschodem nastała potrzeba zwiększenia konkretnej wiedzy nt. tego wielce tajemniczego i niezbadanego w gruncie rzeczy regionu: jego geografii, struktury demograficznej, etc. Znaczenie nowej areny walki o wpływy trafnie interpretował premier rządu brytyjskiego, Benjamin Disraeli, który zwykł mawiać, że „Wschód – to kariera”. Ten typ orientalizmu interesuje nas najmniej, więc poprzestańmy na tej pobieżnej charakterystyce.
Orientalizm akademicki datować można, myślę, na początek średniowiecza. Wieki średnie to okres największego i najpełniejszego rozkwitu kultury arabskiej. Arabowie zdołali przyswoić sobie i pogodzić z islamem, a nawet rozwinąć i poszerzyć, większość osiągnięć kultury hellenistycznej dominującej na podbijanych przez nich ziemiach. Zdobywcy stworzyli własną filozofię i logikę oraz bogatą literaturę. Doprowadzili też do rozkwitu matematyki i medycyny. Jednak przede wszystkim przyswoili sobie przebogate dziedzictwo Platona i Arystotelesa. Po sukcesie konkwisty i utworzeniu Emiratu, a później Kalifatu Kordoby (Al-Andalus) kultura arabska styka się z przedkarolińską Francją i przez nią – niczym przez katalizator – oddziałuje, mniej lub bardziej, na całą kulturę europejską. Uczeni francuscy, włoscy, niemieccy czy później angielscy – nie bez oporów – zaczęli doceniać i „odkrywać” islamskich mędrców, takich jak Awerroes czy Awicenna, ponieważ tylko za ich pośrednictwem mogli obcować z wiedzą starożytnych. To był pierwszy etap tzw. orientalizmu akademickiego. Drugi miał miejsce w XVIII w. kiedy – zwłaszcza druga połowa wieku – przyniosła, szczególnie na terenach niemieckich, nagły rozwój orientalistyki. Powstały studia nt. Bliskiego Wschodu, wydawano też wcale liczne przekłady ksiąg z języków wschodnich.
W dziedzinie inspiracji literackich, które są nam najbliższe, zainteresowanie Orientem zaobserwować można już w antyku (choćby za sprawą wojen grecko-perskich). Średniowiecze przedstawia Wschód jako krainę dziwów, powszechnego szczęścia i dostatku, często tam umiejscawiany jest biblijny Eden [ 4 ]. Widać to szczególnie w romansach średniowiecznych czy epice barokowej. Takie naiwne odbieranie obcej kultury wynikało oczywiście ze znikomej wiedzy o krainach i ludach zamieszkujących na wschód od Konstantynopola-Stambułu. W Oświeceniu motyw Orientu uległ przewartościowaniu. Wschód stał się zwierciadłem, w którym odbijała się kultura Zachodu. Egzemplifikacją tego są choćby powiastki filozoficzne – Kandyd ! – Woltera, Listy perskie Monteskiusza, czy utwory Jana Potockiego. Rozwój osiemnastowiecznych studiów orientalistycznych stał się kamieniem węgielnym późniejszej romantycznej fascynacji tradycją arabsko-perską i indyjską. W tym okresie należy umiejscowić Byrona i szereg jego powieści poetyckich przywdziewających egzotyczne szaty (Giaur, Korsarz, Lara, Narzeczona z Abydos czy Oblężenie Koryntu ). Lord Byron nie był wszakże jedynym, ani nawet pierwszym Anglikiem umiejscawiającym akcję swoich dzieł na pograniczu Europy i Azji, czy w samym już Bliskim Wschodzie. Azjatyckie zabarwienie mają np. Rasselas Johnsona, liczne opowieści Hawkeswortha, pani Sheridan, Bage`a, Beckforda czy romans Włoch pani Radcliffe (wart odnotowania zważywszy na bohatera, którego uznać można za prekursora względem „właściwego” bohatera bajronicznego) [ 5 ]. To oczywiście mniej lub bardziej znani (w Polsce raczej to pierwsze) twórcy, swoiste „płotki”, ale swój udział w „orientalistycznym dyskursie” miały także takie tuzy – grube ryby, by trzymać się wcześniejszej terminologii – europejskiej i światowej literatury jak Goethe, Hugo, Lamartine, Chateaubriand, Nerval, Flaubert, Lane, Burton, Scott, Vigny, George Eliot i Gautier. Do tej listy wypadałoby kooptować jeszcze kilka nazwisk z końca XIX i początku XX wieku: Barres, T.E. Lawrence, Forster. Jak słusznie zaznacza Said „wszyscy ci pisarze tworzyli zarys „wielkiej azjatyckiej tajemnicy” Disraelego” [ 6 ].
Jak widać z powyższego zbioru nazwisk twórców, u których w kręgu zainteresowania znajdował się świat – uogólniając – islamu, motyw ten jest paneuropejski, sięga od Lizbony na Zachodzie po Petersburg na Wschodzie, od Glasgow na północy po Neapol na południu, a co więcej, nierzadko wykracza i za ocean. Można by rzec, iż jest czymś naturalnym, immanentnym dla całej kultury okcydentalnej.
Ale jest też coś w tym, kiedy autor Orientalizmu pisze o nieuchwytności Orientu [ 7 ] i o zakłamaniu jego oblicza w oczach ludzi Zachodu. O tę miłość – ślepą miłość, o to, że kiedy człowiek z Europy czy Ameryki patrzy na świat arabski i tak naprawdę nie widzi tego świata, a dostrzega jedynie własną projekcję schematów i stereotypów utrwalonych przez wieki – o to wszystko Edward Said – człowiek wychowany i silnie zakorzeniony w obu kulturach – ma chyba pretensje do nas, Europejczyków i Amerykanów, a przynajmniej takie wrażenie można odnieść czytając jego książkę. By zbytnio nie przedłużać, podam tylko jeden przykład stereotypu: „wolność, czyli coś, czego – zdaniem Chateaubrianda i wszystkich jego następców – ludzie Wschodu, a zwłaszcza muzułmanie, zupełnie nie znają. „O wolności nie wiedzą nic; uczciwości nie mają; siła jest ich bogiem. Jeśli przez dłuższe okresy nie przybywają tu zdobywcy niosący boską sprawiedliwość – żyją jak żołnierze bez dowódcy, obywatele bez prawodawcy, rodzina bez ojca.” [ 8 ] I pisze to człowiek – zdaje się pytać Said – który spędził na podróżach po Bliskim Wschodzie szereg lat? Jakże inną konstatację wynosi, nie Francuz a Anglik – młody lord Byron:
Na modrych głębiach jasnej, morskiej wody, Jak ona z wiatrem, buja duch swobody; Jak burza nad nią, grzmi nasza potęga. Gdzie wiatr, gdzie fala, gdzie miecz nasz dosięga, Tam dom nasz, państwo, łup naszej odwagi! Mórz i flot berłem jest maszt naszej flagi. Nam w dzikim życiu czuć wciąż, niespodzianie, W każdym dniu nowość, rozkosz w każdej zmianie! [ 9 ]
Byron, pieśnią intonowaną przez Konrada, zadaje kłam słowom francuskiego podróżnika. Wkładając w usta korsarza takie właśnie słowa, ale także w wielu innych utworach, podaje „expressis verbis” własny stosunek do świata Wschodu, gdzie poeta-lord mógł czuć się wreszcie wolny, gdzie ludziom obca była skostniałość, pruderia i konwenanse ówczesnego angielskiego społeczeństwa.
II. Byron i jego peregrynacje
Trzymaj się Wschodu – to jedyna polityka dla poety. Rada pani Stäel
W jednym z listów z żywej i bogatej korespondencji ze swoim przyjacielem Thomasem Moore`m Byron z entuzjazmem powtarza otrzymaną od „tej wyroczni, pani Stäel” radę [ 10 ]. Ją też właśnie uczyniłem mottem tej części szkicu.
1 2 3 4 5 6 Dalej..
Przypisy: [ 1 ] J. Żuławski, Byron nieupozowany , Warszawa 1964, s. 9. [ 2 ] Słownik terminów literackich , red. J. Sławiński, Wrocław 2002, s. 361 [hasło: orientalizm ]. [ 3 ] Por. E.W. Said, Orientalizm , przeł. W. Kalinowski, Warszawa 1991. [ 4 ] Por. J. Delumeau, Historia raju: ogród rozkoszy, przeł. E. Bąkowska, Warszawa 1996. [ 5 ] I. Dobrzycka, Kształtowanie się twórczości Byrona. Bohater bajroniczny a zagadnienie narodowe , Wrocław 1963, s. 53. [ 6 ] E.W. Said, Orientalizm, op. cit. , s. 156. [ 8 ] Cyt. za: E.W. Said, Orientalizm , op. cit., s. 258. [ 9 ] Wszystkie przytoczenia ustępów poematu pochodzą z wydania: J. Byron, Korsarz , przeł. A.E. Odyniec, oprac. S. Zabłocki, Wrocław 1958. [ 10 ] R. Dybolski, Byron. Studjum, Lwów 1927, s. 16. « Recenzje i krytyki (Publikacja: 10-04-2009 )
Wszelkie prawa zastrzeżone. Prawa autorskie tego tekstu należą do autora i/lub serwisu Racjonalista.pl.
Żadna część tego tekstu nie może być przedrukowywana, reprodukowana ani wykorzystywana w jakiejkolwiek formie,
bez zgody właściciela praw autorskich. Wszelkie naruszenia praw autorskich podlegają sankcjom przewidzianym w
kodeksie karnym i ustawie o prawie autorskim i prawach pokrewnych.str. 6469 |
|