Racjonalista - Strona głównaDo treści


Fundusz Racjonalisty

Wesprzyj nas..
Zarejestrowaliśmy
205.014.016 wizyt
Ponad 1064 autorów napisało dla nas 7362 tekstów. Zajęłyby one 29015 stron A4

Wyszukaj na stronach:

Kryteria szczegółowe

Najnowsze strony..
Archiwum streszczeń..

 Czy Rosja użyje taktycznej broni nuklearnej?
Raczej tak
Chyba tak
Nie wiem
Chyba nie
Raczej nie
  

Oddano 15 głosów.
Chcesz wiedzieć więcej?
Zamów dobrą książkę.
Propozycje Racjonalisty:
Sklepik "Racjonalisty"

Złota myśl Racjonalisty:
Do istotowego poznania przyrody dochodzi się nie wmyśliwaniem się w naturę bytu, lecz matematycznym modelowaniem tego, co da się zmierzyć
 Czytelnia i książki » Recenzje i krytyki

Poetyka orientu na przykładzie Korsarza George`a Byrona [5]
Autor tekstu:

Stój, stój, derwiszu! mam cię jeszcze badać.
Stój! Słyszysz? każę – musisz odpowiadać.
Usiądź! wieczerzę przyniosą ci słudzy,
Nie będziesz pościł, gdzie ucztują drudzy.

Konrad (incognito), będąc jednak człowiekiem honorowym, nie chce pogwałcić szlachetnego obyczaju, który sprawiał, iż wspólne spożycie posiłku zobowiązywało zarówno gospodarza jak i gościa do przyjaźni. Bohater odmawia w popłochu poczęstunku, bowiem przybył walczyć z Seidem a nie bratać się z nim:

Nie wiedzieć czemu, derwisz drgnął – i srogo
Spod brwi zmarszczonych spojrzał jakby z trwogą.
Łaska w nim baszy nie budzi wdzięczności (…)
Przynieśli ucztę – wykwintne potrawy.
Jak by w nich jadu lękał się zaprawy,
Zadrżał na widok, ze wzgardą odpycha –
Dziwna w zgłodniałym wstrzemięźliwość mnicha!

Wcześniej zaprezentowany mamy moment powitania i jedyny w Korsarzu opis ubioru – derwisza, pustelnika islamskiego, za którego przebrał się Konrad [ 32 ]:

Ze czcią bojaźni, od wnętrznych podwoi,
Idzie niewolnik, co w nich stróżem stoi.
Schylił się, czołem uderzył podłogę,
Nim w drżących ustach głos rozwiązał trwogę.
„Derwisz podróżny, zbieg z więzów korsarzy,
Przybył i czeka, czy się wejść odważy?”
W skinieniu baszy zgadł znak jego woli.
Odszedł. – Wszedł derwisz, zbliża się powoli,
Skromnie na piersiach krzyżuje ramiona, (…)
Poświęcon Bogu włos spada szeroko,
Okryty czapką okrągłą, wysoką.
Długa, powiewna, rozpuszczona szata
Obwija piersi – oziębłe dla świata.

W kolejnym fragmencie poza dość pogardliwą charakterystyką Turków Byron naświetla chyba najbardziej charakterystyczny zakaz wiary mahometańskiej – wstrzemięźliwość od alkoholu:

O! godne czyny barbarzyńskiej dłoni!
Katować więźnia, gdy się sam nie broni;
Napaść dom Greka, sprzęt skruszyć pod nogą,
Bić – byle tylko nie zabić nikogo!
Dziś są łaskawi – nie chcą czy nie mogą.
Gdzieniegdzie tylko słychać jęk i razy.
Lecz to żart! – Basza zakazał obrazy.
Wzdłuż brzegu wszędzie śmiech, dziel zabawy!
Bo dziś muzułman wesół – choć bez wina,
Wytężył dowcip – łaje i przeklina.

A skoro już mowa o okrucieństwie „barbarzyńców”, to autor nie zapomina o dodatkowym jej wyeksponowaniu:

Posłany lekarz – nie litość posyła –
Ma rzec, co w mękach zniesie jeńca siła.
Znalazł jej dosyć, by dźwigać kajdany;
Znalazł dość czucia, by czuć ból zadany;
Jutro więc, jutro, gasnąc na gór szczycie,
Słońce obaczy pierwsze na pal wbicie,
A rano z morza w zwykłej wstając mocy,
Ujrzy, jak dotrwał w mękach całej nocy.

Wiemy doskonale, że wschodnie ludy nie troszczyły się o jeńców zbytnio, a nabijanie na pal do rzadkich kar wcale nie należało. Jednak jak pamiętamy z przebiegu akcji, Konrad dzięki pomocy pięknej i tajemniczej Gulnar unika haniebnej śmierci.

Z peregrynacjami Byrona po Bałkanach wiąże się pewna anegdota, która – jeśli była prawdziwa – znalazła odzwierciedlenie i w Korsarzu . Byron „pewnego dnia napotkał grupę Turków, którzy nieśli szamoczący się worek w kierunku Morza Egejskiego. W worku była dziewczyna skazana za cudzołóstwo z chrześcijaninem. Zgodnie z tureckim zwyczajem, wojewoda (…) skazał ją na śmierć przez utopienie. Bogaty młody Anglik przekupił strażników, uwolnił dziewczynę i pomógł jej wydostać się na wolność. Podobno gdy otwarto worek, wstrząśnięty poeta rozpoznał w dziewczynie jedną z bohaterek swoich przygód.” [ 33 ] Analogiczny los spotkał Leilę z Giaura , lecz w Korsarzu także ujawnia się na chwilę pamięć o tym zdarzeniu. Gulnar świadoma jest kary czekającej muzułmankę wiążącą się z niewiernym:

Mnie też on grozi! – czas jakiś łaskawie
Ku swej mię pańskiej zatrzyma zabawie,
Lecz nasycony, dość, by skinął wzrokiem,
Wór się rozdziawi – śmierć w morzu głębokiem!

Mimo wszystko niewiasta nie może przestać myśleć o Korsarzu i wyznaje mu miłość.

W miejscach, w których czytelnik mógł nie zrozumieć aluzji poety, autor dał przypisy wyjaśniające bliżej znaczenie danego obyczaju czy przedmiotu. Warto tu przytoczyć kilka z nich. Pojawiające się w tekście kombolojo tłumaczy: „Kombolojo albo różaniec muzułmański ma 99 ziaren”. Do fragmentu opisującego martwą Medorę –

Śmierć ją jak dziecię do snu utuliła.
Zimny kwiat, tkwiący w jej zimniejszym ręku,
Trzyma z ujęciem tak żywego wdzięku,
Że zda się żartem utaiła we śnie,
Że jeszcze i płakać za wcześnie!

– dodaje wyjaśnienie: „Zimny kwiat – Na Wschodzie panuje zwyczaj rozsypywać kwiaty przy ciałach zmarłych i dawać bukiet w ręce młodych osób.” Taka dbałość o czytelnika nie była wtedy wcale czymś notorycznym. Chwali się autorowi także, iż nie czynił owych przypisów tylko po to, aby popisać się swoją erudycją, a ograniczał je do niezbędnego minimum.

Gulnar to imię znaczące. Jak wyjaśnia poeta w jednym z języków wschodnich znaczy ono „kwiat granatu”. W tym miejscu przechodzimy do zapożyczeń językowych i terminologii orientalnej. Wyrazy, by wymienić kilka: basza, kiosk, seraj, sułtan, harem, branka, skorpion czy alma ubogacają stylistycznie dzieło i uwiarygodniają je. Pojawiają się także zwroty („Alla il Alla!”) oraz leksemy o semantyce religijnej: Mahomet, Allah, derwisz, giaur, minaret, Koran, Mekka… Nazwy napojów – mokka i sorbet. Irena Dobrzycka zwraca uwagę, iż „poematy Byrona były jedną z dróg, jakimi szereg wyrazów egzotycznych z Bliskiego Wschodu przeszedł do literatury romantycznej i języków europejskich.” [ 34 ]

Z zagadnieniem egzotyki łączy się także problem ludowości powieści poetyckich. Należy zauważyć, że elementy wschodnie, którymi przesycony jest Korsarz są jednocześnie pierwiastkami ludowymi. Sama powieść poetycka jest wzorowana na romansach Waltera Scotta, który zasadniczo oparł jej konstrukcję na balladzie. Byron poszedł nieco dalej, ponieważ nie skupił się na ludowych podaniach walijskich, angielskich, czy – jak Scott – szkockich, ale zapożyczał tematy utworów z opowieści tureckich, greckich czy innych ludów zamieszkujących Bałkany i Bliski Wschód.

Przykłady motywów ludowych są liczne. Niektóre mają charakter ogólnoeuropejski i azjatycki, np. motyw heroiny samotnie oczekującej na wieży powrotu kochanka (Medora), czy złoczyńcy szukającego „katharsis” w walce o słuszną sprawę (Konrad). Echa wrażeń, jakie na Byronie wywarła pieśń albańska i folklor bałkański napotykamy w powieściach poetyckich dość często [ 35 ]. Wschodnie motywy ludowe służą artyście pomocą we wzbogaceniu samych bohaterów – nadludzi, herosów z baśni, w malowaniu efektownego tła dla ich czynów, zarówno jak i w kojarzeniu fabuły i bohatera z zagadnieniem walk wyzwoleńczych poprzez „pieśń gminną”.

Dzięki tym wszystkim zabiegom autor usilnie dąży do zachowania autentyzmu wszelkich opisów i realiów, tworząc dookoła baśniowych poniekąd bohaterów i fabuły aurę realistyczną.

Byron w swej wizji nie ustrzegł się jednak i kilku nieścisłości. Czym zaczytuje się ukochana Konrada, na czyj casus powołuje się w chwili rozstania (Pieśń II)?

Czytać z Ariosta Olimpiji żale,
Gdy zdrajca śpiącą zostawił na skale.
Po tobie jednak mnie byłoby smutniej!

Zapowiedź rozłąki z kochankiem nasuwa Medorze analogię do losów Olimpii, którą porzucił rycerz Biren w poemacie Orland Szalony , pióra jednego z największych poetów włoskich – Ariosta. O ile lekturę flamy Korsarza można bez większych uwag puścić płazem, gdyż jest ona zwyczajnym puszczeniem oka przez autora do europejskiego czytelnika (wzmianka ta miała ułatwić najpewniej wczuwanie się zachodnich dam w sytuację nieszczęśliwej kobiety), to kreacja drugiej postaci kobiecej jest dość kontrowersyjna.

Kim jest Gulnar? Branką, jedną z nałożnic haremu baszy Seida, kobietą zniewoloną, która od małego przygotowywana była do swej obecnej roli. A cóż ona robi? Zakochuje się w bandycie – to nie powinno być niczym niezwykłym, nawet jej pomoc w ucieczce Konrada jest dość sztampowym motywem. Ale Gulnar na tym nie poprzestaje:

Długo się niegdyś ubijało we mnie,
By czuć wzajemność, niestety! daremnie.
Pragnęłam kochać, kochać jestem zdolną,
Lecz czułam, czuję, wprzód trzeba być wolną:
Jam niewolnica, (…)
Lecz trudniej jeszcze, gdy wstręt serce mrozi,
Udawać czułość, bo pan gniewem grozi!
Stokroć w dzień muszę w duszy mej złorzeczyć,
Zimnym „czy kochasz?” – nie śmiejąc zaprzeczyć.
Bierze mą rękę; ni daję, ni bronię,
Krew w niej jak martwa ni krzepnie, ni płonie.
Patrzy mi w oczy, niezmieszana stoję;
Ust jego żarem nie palą się moje,
Sama się sobą muszę tylko brzydzić.
Nie dość kochałam, by choć znienawidzić.
Nie, nic nie czuję! – Odchodzi – nie pytam,
Gdzie, kiedy wróci. – Powraca – nie witam,
Nie widzę prawie. Straszliwa rozwaga!
Czuję, jak coraz wstręt i sytość wzmaga,
O! gdybyż wreszcie nasycon wzajemnie.

W czasach Byrona emancypacja kobiet w Europie Zachodniej tak naprawdę dopiero raczkowała. A na Wschodzie? W tamtejszych kulturach kobieta zawsze pełniła rolę podrzędną. Jakże więc niewolnica mogła myśleć, a co dopiero wygłaszać taką tyradę? Dobrym zwyczajem w Europie było, aby kobiety niższego stanu spuszczały wzrok w obecności wielmożów. Tym bardziej dziwi postawa odaliski w seraju osmańskiego paszy, która stoi niezmieszana i hardo przyjmuje spojrzenie swego pana i władcy. Byron przypisuje Gulnar cechy umysłowości kobiety europejskiej, wydanej wbrew woli, np. dla majątku. Oczywiście, gdyby nie ten zabieg branka znacznie utraciłaby blasku, a jej postać nie byłaby tak tragiczna, jednak, piszącemu te słowa, zdaje się, iż Byron odrobinę przeszarżował: Gulnar po prostu wysuwa się nad Medorę. Jest postacią fascynującą, lecz przykrywa nieco dramat pary głównych kochanków. Odważna białogłowa urzekła pewnie i Odyńca, który zmienił wydźwięk zakończenia w polskim przekładzie powieści. Tłumacz sprawił, że z Konradem, który w pierwowzorze udaje się na samotną wyprawę w nieznane, wyrusza „piękna niewolnica”.


1 2 3 4 5 6 Dalej..

 Po przeczytaniu tego tekstu, czytelnicy często wybierają też:
Idiotyzm „zniesławiania religii”
Kolejny skandal expastora


 Przypisy:
[ 32 ] Ciekawe, że w Giaurze barwnych deskrypcji szat nie brakuje…
[ 33 ] Wielkie zagadki przeszłości, op. cit. , s. 165.
[ 34 ] I. Dobrzycka, Kształtowanie się twórczości…, op. cit. , s. 54.
[ 35 ] Ibidem , s. 55.

« Recenzje i krytyki   (Publikacja: 10-04-2009 )

 Wyślij mailem..   
Wersja do druku    PDF    MS Word

Andrzej Szwatoński

 Liczba tekstów na portalu: 4  Pokaż inne teksty autora
 Liczba tłumaczeń: 26  Pokaż tłumaczenia autora
 Najnowszy tekst autora: Długi ogon rynku muzycznego i księgarskiego
Wszelkie prawa zastrzeżone. Prawa autorskie tego tekstu należą do autora i/lub serwisu Racjonalista.pl. Żadna część tego tekstu nie może być przedrukowywana, reprodukowana ani wykorzystywana w jakiejkolwiek formie, bez zgody właściciela praw autorskich. Wszelkie naruszenia praw autorskich podlegają sankcjom przewidzianym w kodeksie karnym i ustawie o prawie autorskim i prawach pokrewnych.
str. 6469 
   Chcesz mieć więcej? Załóż konto czytelnika
[ Regulamin publikacji ] [ Bannery ] [ Mapa portalu ] [ Reklama ] [ Sklep ] [ Zarejestruj się ] [ Kontakt ]
Racjonalista © Copyright 2000-2018 (e-mail: redakcja | administrator)
Fundacja Wolnej Myśli, konto bankowe 101140 2017 0000 4002 1048 6365