Światopogląd » Racjonalizm
Subiektywna polemika z subiektywnym idealizmem [5] Autor tekstu: Abadonna
I jeszcze przecież trzeba udowodnić, że istnieje grawitacja! A nie na przykład inteligentne spadanie (z elektromagnetyzmem nie będzie problemu, bo skoro nie mamy zmysłu elektromagnetycznego, to elektromagnetyzm oczywiście nie istnieje)… I teraz musiałbym się odwołać do Newtona (najprościej, choć oczywiście można do jednorodnej teorii pola), do teorii prawdopodobieństwa, do statystyki, do doświadczenia, do teorii ekonomii myślenia etc… I jest to możliwe, żmudne, momentami nieoczywiste, ale możliwe – tylko po co? Jeżeli ktoś chce wściubiać we wszystko wszechmocnego i nielogicznego Boga, to niech udowodni, że zadziałała inteligentna, wszechmocna i nielogiczna siła wyższa! Tylko niech to będzie dowód naukowy, weryfikowalny…
Bo ja także w swej arogancji, wchodząc i wychodząc z pomieszczenia ze stołem, patrząc i nie patrząc na stół i miernik, mogę krzyknąć: Koń jaki jest, każdy widzi!
XIX
Podobno bliższa ciału koszula… Berkeley jako osoba skromna przykrywał swą nagość ubraniem. Wykorzystywał tę cechę ubrania (między innymi), jaką jest jego nieprzejrzystość. Jeżeli rozebrać Berkeleya i schować jego sutannę tak, by odizolować ją od zmysłów, to sutanna przestaje istnieć, więc traci także swoją cechę nieprzejrzystości. Sutannę można łatwo złożyć, tak aby zajmowała na tyle mało miejsca, aby można ją było odizolować od wzroku patrzącego poprzez zwykłe przesłonięcie. I teraz na stole w pracowni Berkeleya można już śmiało zbudować stanowisko do pomiaru transparentności znikającej sutanny… Z jednej strony cały czas widoczne dla obserwatora źródło światła, z drugiej strony cały czas widoczny dla obserwatora odbiornik (jakiś układ sygnalizujący z fototranzystorem), pomiędzy nimi odizolowana od obserwatora, przysłonięta dla jego wzroku, sutanna. Ciekaw jestem jaki będzie wynik doświadczenia…
XX
Ze względów zawodowych, najciekawszy dla mnie będzie eksperyment z obiektem, który znika naprawdę…
Pewien współczesny, katolicki, rodzimy filozof określał relację pomiędzy kotletem, a ideą kotleta na talerzu…
„Homo philosophor" był gorącym orędownikiem zdroworozsądkowego poznania, widząc w nim zakorzenienie poznania realistycznego. Stąd często sięgał do przykładów, które każdy rejestruje w swoim poznaniu spontanicznym…
Jeżeli ktoś nie rozumie, jaka jest zdroworozsądkowa różnica pomiędzy kotletem, a ideą kotleta to może spróbować:
1. Będąc głodnym, zjeść ideę kotleta. Być może znajdzie dowód na istnienie materii…
2. Nakarmić głodnego ideą kotleta. Będzie wtedy godny jedynie politowania…
3. Zaproponować matce głodujących dzieci, aby przyrządziła im ideę kotleta. Mam nadzieję, że wtedy dowie się o sobie wielu rzeczy…
4. Pojawić się w Darfurze i ogłosić, że każdego głodującego nakarmi ideą kotleta. I w tym przypadku mam nadzieję, że świat o nim szybko zapomni…
Na szczęcie, ten, kto nie żyje w świecie wydumanych idei, nie musi stopniować zła, by przekonać się, czym jest zdrowy rozsądek…
XXI
Zjadany kotlet staje się iluzoryczny. Na początku widzimy go, czujemy jego zapach, możemy dotknąć. Jedząc smakujemy i już nie widzimy, choć dalej czujemy fakturę w ustach, i dalej czujemy zapach. Potem być może czujemy falę perystaltyczną przełyku i kotlet znika z naszych zmysłów. Po około 15-20 minutach pojawia się przyjemne odczucie sytości…
Kotlet niby znika jako całość, ale nie jego składowe części. Ken Wilber (kolejny nawiedzony, lecz mniej groźnie) powiedziałby, że zmienia się głębia holonu/holonów kotleta…
A wiem to, bo mogę zjawisko znikania obserwować – robiąc panendoskopię, wielokrotnie powtarzać obserwację — z każdym kolejnym kęsem, weryfikować – pobierając treść pokarmową do badania, A potem mogę metodami pośrednimi, lub bezpośrednimi sprawdzić działanie wchłoniętych składowych kotleta na metabolizm. Mogę dowiedzieć się, ile i jakie części kotleta zostały zużyte do produkcji energii, a jakie i ile części kotleta stało się mną…
Dla Berkeleya kotlet poza zmysłami przestaje istnieć, lecz Berkeley nie może doświadczyć procesu znikania kotleta wewnątrz siebie, podobnie, jak nie może doświadczyć fal radiowych i promieniotwórczości. Solipsyzm oparty na teistycznym rozumie i pięciu zawodnych zmysłach…
Tymczasem zniknie kotlet, po dłuższym czasie zniknie stół, i dom Berkeleya, i Berkeley, i ja także kiedyś zniknę… Jednak rzeczywistość nie zniknie, świat poza subiektywnym idealizmem dalej będzie trwał i choć zjadany kotlet staje się iluzoryczny, to wciąż istnieć będzie tworząca go materia…
XXII
Wiem, że materia istnieje, ponieważ potrafię eksperymentalnie doświadczyć jej istnienia. W sposób bezpośredni (za pomocą zmysłów) lub pośredni (za pomocą aparatów badawczych). Potrafię zbadać jej poszczególne właściwości i potrafię obserwować zjawiska towarzyszące jej istnieniu. Doświadczenia mogę się powtarzać w nieskończoność i za każdym razem uzyskam adekwatne do doświadczenia i warunków wyniki. Wyniki doświadczeń mogę weryfikować samodzielnie lub pozwolić na weryfikację innym, często inaczej myślącym ludziom. Badając materię każdy, niezależne od światopoglądu i wyznawanych wartości, otrzyma te same wyniki z identycznych doświadczeń.
XXIII
Fundamentalizm islamski pojawił się w odpowiedzi na krucjaty. Przez setki lat przed nimi nikt nie wzywał do dżihadu, nikt nie nawracał mieczem, nikt nie palił innowierczych bibliotek… Dlatego arabowie podbijając terytorium byłego cesarstwa rzymskiego tłumaczyli księgozbiory i wchłaniali antyk tworząc najbardziej zaawansowaną cywilizację średniowiecza, a zawsze na marginesie islamu istnieli zhellenizowani myśliciele i matematycy, zromanizowani lekarze i wynalazcy, sfenicyzowani kupcy i żeglarze…
Z czasem każda myśl uległa islamizacji, jednak to właśnie w arabskiej kulturze przetrwał antyk. Wraz z rekonkwistą chrześcijańska Europa ponownie odnalazła w literaturze arabskiej swoje zapomniane dziedzictwo. Jesteśmy karłami stojącymi na barkach tytanów…
Najwcześniejsza zachowana ilustracja przekroju gałki ocznej była opisana arabskimi literami, współcześni chirurdzy posługują się narzędziami podobnymi do tych odnalezionych w Grenadzie. A wynalazek zera i cyfry, a poezja (zwłaszcza dworska), a damy serca, a dywany? A pomysł, że lepiej pruć fale niż stawiać im opór? A słodycze?
I pomysł, by ujrzeć tęczę nalewając do szklanej kolby wody i patrzeć pod światło. A potem pomysł, by narysować i opisać to, co właśnie się zrobiło…
W 1998 roku genialny brytyjski zoolog, etolog, ewolucjonista, publicysta i humanista Clinton Richard Dawkins użyje metafory tego jednego z pierwszych udokumentowanych doświadczeń w trakcie pisania traktatu o nauce, złudzeniach i apetycie na cuda…
Czy byłby możliwy renesans, gdyby nie tłumaczenia arabskich tłumaczeń antyku?
XXIV
Przez długi okres czasu uważano, że można uprawiać naukę nie ruszając się z miejsca. Wystarczy usiąść przy stole i dedukować. A jeżeli rozumowanie jest poprawne, to nie muszę szukać potwierdzenia w faktach, gdyż prawidłowo rozwiążę dowolnie postawiony przede mną problem.
Wiec jeżeli wiem, że istnieje diabeł, a wiem to, bo to wynika z mojej wiary, to mogę użyć rozumu, by dowiedzieć się, ile diabłów zatańczy na główce szpilki (na szczęście ponoć to tylko wiktoriański żart). Jednak tego typu rozumowanie prowadziło do rozmyślań o naturze psiogłowców i czarownic, i o płaskiej ziemi. Czysta dedukcja stworzyła Malleus Maleficarum , Summa Theologiae , a także (kilkaset lat później) Treatise concerning the Principles of Human Knowledge …
Rewolucja nastąpiła z chwilą wprowadzenia do nauki idei doświadczenia, eksperymentu. Od tej chwili nie ma już odwrotu – nawet tak abstrakcyjne i czysto dedukcyjne dziedziny jak matematyka, cybernetyka, informatyka czy algorytmika natrafiają na problemy, które można rozwiązać tylko doświadczalnie…
Rewolucja ta nastąpiła na długo przed Berkeleyem… To dzięki niej John Locke (1632-1704 – 50 lat przed Berkeleyem) zareagował bardzo krytycznie na bezkrytyczną wiarę w dedukcję. Twierdził, że zamiast polegać na abstrakcyjnych przesłankach i spekulacjach, powinniśmy zaufać doświadczeniu, naszej umiejętności uczenia się i poznawania świata. I wraz z nim rozpoczyna się trwała tradycja brytyjskiego empiryzmu, pozbywającego się balastu długotrwałych podejrzeń wobec zmysłów…
Dlaczego Berkeley czytając Locke’a wyciągnął tak idiotyczne wnioski? To przez hipokryzję, religię, mizerię intelektualną, czy może chorobę psychiczną? Wolter wyciągnął z niej zupełnie inne wnioski…
XXV
John Locke był lekarzem, człowiekiem praktycznym, który nie miał czasu na niejasną terminologię i nudne argumenty…
Myślę, że spodobała by mu się praca na SORze. To kwintesencja pragmatyzmu. Tu nie ma miejsca na dyrdymały, na bujających w obłokach gryzipiórków, nie wystawiających nosa znad swych nieistniejących stołów w swych nieistniejących pracowniach. Tu bardzo szybko człowiek się uczy, jaka jest różnica pomiędzy tym, co rzeczywiste, a tym co nierealne. Pomiędzy kotletem, a ideą kotleta. Pomiędzy tym co dobre, a tym co złe…
Tu filozofowie obnażają swoją hipokryzję, Świadkowie Jehowy proszą o transfuzję, a gorliwie wierzący dramatycznie bronią się przed spotkaniem ze swoim stwórcą…
XXVI
Sama filozofia nie rozwiąże problemu antropologicznej epistemologii, ponieważ jest zbyt mało szczegółowa…
Umiłowanie mądrości wymaga konkretnej wiedzy, gdyż inaczej będziemy miotać się pomiędzy konfabulacją a objawieniem, a zamiast argumentów merytorycznych filozofowie używać będą erystyki i socjotechnicznych sztuczek… Który filozof opisywał cytochrom P450 dla przykładu?...
To fizyk opowie o przedmiocie, chemik (lub także fizyk) o działaniu przedmiotu na receptor. To morfolog i cytolog opowie o receptorze, o komórce nerwowej, o dendrytach i synapsach. Fizjolog przedstawi reakcję receptora na przedmiot i zreferuje metabolizm komórek wiodących impulsy nerwowe. Neurolog przedstawi budowę i funkcję poszczególnych kompleksów komórek nerwowych tworzących obwodowy i ośrodkowy układ nerwowy. Psychiatra przybliży wpływ natlenienia i ukrwienia mózgu na jago pracę. Będziemy się mogli dowiedzieć jakie reakcje biochemiczne i impulsy elektryczne wpływają na informację przesyłaną z receptora do określonej części mózgu, jaki obraz odbieramy. Psycholog zreferuje dlaczego obraz wydaje się nam być taki lub inny, i dlaczego nasza reakcja na odbierany obraz jest taka, a nie inna. Socjolog zbada, jak odbiór tego samego przedmiotu wygląda u innych ludzi, być może powie także dlaczego istnieją różnice. Statystyk obliczy rozkład normalny dla zebranych wrażeń odbioru przedmiotu…
1 2 3 4 5 6 Dalej..
« Racjonalizm (Publikacja: 05-07-2009 )
Abadonna Lekarz, specjalista medycyny ratunkowej, oraz pracownik naukowy. | Wszelkie prawa zastrzeżone. Prawa autorskie tego tekstu należą do autora i/lub serwisu Racjonalista.pl.
Żadna część tego tekstu nie może być przedrukowywana, reprodukowana ani wykorzystywana w jakiejkolwiek formie,
bez zgody właściciela praw autorskich. Wszelkie naruszenia praw autorskich podlegają sankcjom przewidzianym w
kodeksie karnym i ustawie o prawie autorskim i prawach pokrewnych.str. 6656 |