|
Chcesz wiedzieć więcej? Zamów dobrą książkę. Propozycje Racjonalisty: | | |
|
|
|
|
Nauka » Pseudonauka, paranauka
Homeopatia - o czym nie jest informowana opinia publiczna [2] Autor tekstu: Andrzej Gregosiewicz
To rzeczywiście problem.
Ludzie myślący racjonalnie zupełnie poważnie obawiają się inwazji medycyny
holistycznej — sztandarowej dziedziny ruchu New Age. Przecież już dzisiaj
niektórzy lekarze, np.
Wiesław Czarkowski z Kielc -
przenieśli swoje metody leczenia na poziom psi
(ψ).
Tą grecką literą określa się zjawiska paranormalne. Dlatego mam prawo mieć
wątpliwości, co do możliwości intelektualnych naszych posłów, którzy głosowali
za „wklejeniem" do polskiej ustawy „Prawo farmaceutyczne" dyrektywy unijnej,
skutkiem czego „leki" homeopatyczne uzyskały niewiarygodnie uprzywilejowany
status w stosunku do leków konwencjonalnych. Do posłów tych mam kilka pytań:
Trzy pytania ogólne skierowane do ustawodawcy
1) Czy zapomnieliście, szanowni wybrańcy narodu, że dyrektywy unijne nie muszą
być bezkrytycznie kopiowane? Że Europejski Trybunał Sprawiedliwości pozostawia w tym względzie krajom członkowskim Unii dość dużą swobodę wyboru rozwiązań
ustawowych?
2) Czy zauważyliście, szanowni parlamentarzyści, że Wasza nowelizacja ustawy
„Prawo farmaceutyczne" ośmiesza polską naukę, promuje znachorstwo i akceptuje
takie oto brukselskie zachęty do oszustwa i korupcji (cytuję): „produkty
homeopatyczne (...) nie wymagają dowodów skuteczności terapeutycznej", a także
„(...) podlegają uproszczonej procedurze dopuszczenia do obrotu"?
3) Czy macie, Panie i Panowie posłowie, pojęcie o tym, że ta „procedura" to
wymóg przedstawienia jednej pracy „naukowej" opublikowanej przez jednego
homeopatę w jednym periodyku (np. „Homeopatia Praktyczna") mówiącej o jednej
skutecznej „kuracji" jednego pacjenta
przy użyciu — przedstawionego do rejestracji — „leku" homeopatycznego?
Dwa pytania szczegółowe skierowane do Głównego Inspektoratu
Farmaceutycznego i Urzędu Ochrony Konkurencji i Konsumentów
1) Czy Główny Inspektorat Farmaceutyczny (GIF) prawidłowo zareagował na
oświadczenie Zespołu Orzekającego Komisji Etyki Reklamy, który uznał, że
„producent oscillococcinum (najbardziej popularny produkt homeopatyczny — przyp.
A.G.) nigdy nie dostarczył wiarygodnych i niepodważalnych wyników badań, które
potwierdzałyby skuteczność tego preparatu"?
Czy tego typu ustalenie Komisji nie powinno skutkować dokładnym sprawdzeniem
przez GIF „(...) szczegółowych danych o zapewnieniu jakości, w tym spełnieniu
wymagań Dobrej Praktyki Wytwarzania", zgodnie z rozporządzeniem ministra zdrowia z dnia 5 sierpnia 2008 r. (Dz.
U. z 2008 r. Nr 45, poz. 271)?
2) Czy dystrybucja oscillococcinum jest zgodna z Ustawą o zwalczaniu nieuczciwej konkurencji (Dz. U. 17.12. 2005), a zwłaszcza z art. 10 ust. 1: „Czynem nieuczciwej konkurencji jest takie oznaczenie towarów lub
usług albo jego brak, które może wprowadzić klientów w błąd co do pochodzenia,
ilości, jakości, składników, sposobu wykonania (...) itd." A co widzimy na
opakowaniu oscillococcinum?
Taki oto napis:
1 g granulek zawiera: Substancje czynne: wyciąg z serca i wątroby kaczki dzikiej 200K.
Liczba 200 oznacza, iż wyciąg ten jest rozcieńczony z wodą w stosunku 1:10400.
Zatem w granulkach cukrowych o nazwie oscillococcinum nie ma w ogóle substancji, która jest wymieniona na
opakowaniu (sic!).
Czy to przypadkiem nie znaczy, że producent wprowadza klientów w błąd?
Co na to opinia publiczna?
Nic, bo do niedawna żadne krytyczne informacje na temat homeopatii
nie miały szansy, by dotrzeć poprzez ogólnopolskie media do
społeczeństwa. Prezentowane są natomiast regularnie reklamy „leków"
homeopatycznych.
Do mediów nie przedostała się nawet informacja o tym, że w warszawskim Sądzie
Okręgowym wygrałem proces z Izbą Gospodarczą „Farmacja Polska", która
zdecydowała się bronić homeopatii,
jak niepodległości.
Kilka szczegółów:
Izba Gospodarcza „Farmacja Polska" — której prezesem jest
właścicielka rodzinnego holdingu, w którego skład wchodzi fabryka „leków"
homeopatycznych (Dagomed-Pharma), hurtownia tychże (Saramed) oraz firma
marketingowa „Pharmaceutical Investment" — poczuła się dotknięta treścią raportu:
„Homeopatia.
Największe oszustwo w dziejach medycyny?" (Służba Zdrowia, 2006). W raporcie udowodniłem, że
homeopatia jest oszustwem, a leki homeopatyczne to zwykłe placebo.
Powód obraził się (nic dziwnego, według pisma Rynek Zdrowia
sprzedaż „leków"
homeopatycznych wyraźnie spada) i zażądał opublikowania w Gazecie
Wyborczej i Rzeczypospolitej następującego tekstu: „Przepraszam, że rozgłaszając
nieprawdziwe oskarżenia i zarzuty odnośnie podmiotów gospodarczych związanych z metodą terapeutyczną jaką jest
homeopatia dopuściłem się rażącego naruszenia ich dóbr osobistych (...)". I cóż
się stało? Po dwuletnim procesie Sąd odrzucił pozew i nakazał Izbie Gospodarczej
"Farmacja Polska" zwrócenie mi kosztów procesu. Uznał tym samym, że nie
rozgłaszałem nieprawdziwych oskarżeń i zarzutów. Co z tego wynika. To proste:
moje oskarżenia i zarzuty były prawdziwe. O tym bezprecedensowym wyroku milczały
wszystkie media, które kilka lat wcześniej z zachwytem opisywały, jak to
profesor medycyny przegrał proces sądowy z firmą Boiron...
Konkluzja
Według mnie, zjawiska mierzalne i powtarzalne można testować naukowo i wskazać
dokładnie, co jest prawdą, a co fałszem. Homeopatia, chociaż od 200 lat
pretenduje do uznania jej za medycynę -
poddana takim testom — niezmiennie jawi się, jako groteska naukowa. A to
dlatego, że wszystkie jej teoretyczne założenia oraz „technologia" produkcji
„leków" homeopatycznych są niezgodne z uniwersalnymi prawami nauki. Z logicznego punktu widzenia jest to więc fałsz, a ponieważ homeopaci, opierając
się świadomie na fałszywych (a subiektywnie kłamliwych) danych, „leczą" ludzi -
jest to oszustwo. Biorąc zaś pod uwagę społeczne (także moje) rozumienie prawa -
stosowanie „leków", które nie leczą nosi znamiona przestępstwa.
Co można zrobić natychmiast, jeszcze przed eliminacją z ustawy „Prawo
farmaceutyczne" przepisów zezwalających na bezkarne oszukiwanie
pacjentów?
Podpowiadam Szanownej Pani minister Ewie Kopacz:
wydać jak najszybciej rozporządzenie, by na opakowaniach „leków"
homeopatycznych został umieszczony napis o treści: "PRODUKT O NIEPOTWIERDZONEJ
KLINICZNIE SKUTECZNOŚCI DZIAŁANIA".
1 2
« Pseudonauka, paranauka (Publikacja: 12-07-2009 )
Andrzej GregosiewiczProfesor zwyczajny, kierownik Katedry i Kliniki Ortopedii Dziecięcej Uniwersytetu Medycznego w Lublinie. Od 2001 roku prowadzi walkę z oszustwami leczniczymi typu homeopatii, bioenergoterapii, radiestezji i innymi rodzajami tzw. "medycyny alternatywnej". Opublikował na ten temat ponad 80 artykułów w mediach papierowych i elektronicznych. Jest „ojcem chrzestnym” akcji medialnej przeciwko homeopatii. W 2008 roku, głównie na skutek Jego konsekwentnej działalności publicystycznej oraz wygrania procesu sądowego z Izbą Gospodarczą Farmacja Polska oraz producentami "leków" homeopatycznych, rozpoczęła się szeroka debata publiczna na temat wartości leczniczych tego sposobu terapii. Jest członkiem-założycielem Klubu Sceptyków Polskich. W 2011 roku Urząd Ochrony Konkurencji i Konsumentów, na wniosek prof. Andrzeja Gregosiewicza, rozpoczął - bezprecedensową w Europie - procedurę wyjaśniającą, czy homeopatyczny koncern Boiron (filia w Polsce) nie prowadzi praktyk niezgodnych ze zbiorowym interesem konsumentów. Liczba tekstów na portalu: 26 Pokaż inne teksty autora Najnowszy tekst autora: Jasnowidzenie czy ciemnomyślenie? | Wszelkie prawa zastrzeżone. Prawa autorskie tego tekstu należą do autora i/lub serwisu Racjonalista.pl.
Żadna część tego tekstu nie może być przedrukowywana, reprodukowana ani wykorzystywana w jakiejkolwiek formie,
bez zgody właściciela praw autorskich. Wszelkie naruszenia praw autorskich podlegają sankcjom przewidzianym w
kodeksie karnym i ustawie o prawie autorskim i prawach pokrewnych.str. 6675 |
|