|
Chcesz wiedzieć więcej? Zamów dobrą książkę. Propozycje Racjonalisty: | | |
|
|
|
|
Społeczeństwo » Socjologia
Uwarunkowania powstania i rozwoju nowych ruchów społecznych [4] Autor tekstu: Dominik Kuciński
W przypadku rewolucji politycznych, które wybuchły w drugiej połowie XVIII wieku
nałożyły się na siebie przynajmniej dwie siły: intelektualna związana z liberalną filozofią Oświecenia oraz wzrost znaczenia swoistej klasy średniej
(bogaci i wykształceni mieszczanie), dla której dotychczasowy system polityczny
kształtował niekorzystną sytuację. Chociaż w obiegowych wyobrażeniach Rewolucja
Francuska kojarzy się z szarą masą paryskiego plebsu, to w rzeczywistości tą
masą sterowali, a ściślej mówiąc tę masę do działania popchnęła inteligencja,
przedstawiciele wolnych zawodów, przede wszystkim prawnicy. I podobnie jak w przypadku wyżej opisanym znów pojawiła się diametralna asymetria pomiędzy ich
kapitałem intelektualnym, a nierzadko również finansowym, a rzeczywistym wpływem
politycznym (traktowani byli jako przedstawiciele trzeciego stanu, na równi z miejskim plebsem). Dostrzeżenie nędzy ogromnych rzesz ludności oraz umiejętne
skanalizowane społecznego wzburzenia, za pomocą wykreowania mirażu praw
obywatelskich oraz lotnych haseł jak: wolność, równość, braterstwo, pozwoliło na
obalenie struktur monarchii absolutnej. Rewolucjoniści chętnie odwoływali się do
uniwersalistycznych wartości takich jak właśnie obywatelstwo czy prawa
człowieka. Oficjalnie odwołując się do koncepcji prawa naturalnego, starano się
stworzyć wyobrażenie, że w miejsce przynależności stanowej: bycia chłopem,
mieszczaninem czy też arystokratą, istotą wartości człowieka jest samo
posiadanie przez niego obywatelstwa danego państwa. A zatem budowano w miejsce
dotychczasowej tożsamości stanowej tożsamość narodową, obywatelską.
Rewolucja przemysłowa stworzyła warunki rozwoju wielkiego przemysłu
zatrudniającego bezprecedensową w dziejach liczbę pracowników. Ich wkład w wytworzenie produkowanego dobra ograniczał się często do prostego stania przy
maszynie i obsługiwaniu jej. Nie dysponowali środkami produkcji, ekonomicznie i socjalnie byli całkowicie uzależnieni od pracodawców, których z kolei
interesował przede wszystkim zysk własny, który można osiągnąć również na drodze
minimalizacji kosztów produkcji (wynagrodzeń pracowniczych, zabezpieczeń
socjalnych). Istniała zatem wyraźna sprzeczność interesów pracodawców i pracowników, natomiast brak prawnych regulacji instytucjonalizujących ten
konflikt prowadził do narastania frustracji i napięcia. Paradoksalnie to nie
sami robotnicy stanowili koło zamachowe, które poruszyło zbiorową wyobraźnię
biegnącą ku mirażom społecznej własności środków produkcji. Sprawa jest tu
całkiem prosta, wystarczy przyjrzeć się temu, jak wyglądało codzienne życie
przeciętnego robotnika fabrycznego, czy też górnika, aby dojść do przekonania,
że ostatnią rzeczą o której myślał kończąc pracę było rozmyślanie o zawiłych
kwestiach ustawodawstwa czy zabezpieczeń socjalnych. Robotnicze masy
funkcjonowały w stanie marksowskiej klasy w sobie i dopiero działalność
społecznych koryfeuszy typu właśnie Karola Marksa czy Fryderyka Engelsa, a więc
ludzi posiadających znaczny kapitał intelektualny a także finansowy, zwróciła
uwagę na jawną niesprawiedliwość, a także pozwoliła na rozwinięcie złożonej
międzynarodowej sieci powiązań. Słynne tu hasło „proletariusze wszystkich krajów
łączcie się!" jest najwymowniejszym przykładem próby odwołania się w agitacji do
wartości uniwersalnych, zrywających z utrzymywaniem się tożsamości narodowych i przejście do tożsamości klasowych. Nie było ważne czy jesteś Francuzem, Niemcem
czy Anglikiem, ważne stało się to, jaka jest twoja pozycja zawodowa.
I w końcu dochodzimy do drugiej połowy XX wieku, czasu po drugiej wojnie
światowej, epoki masowej, globalnej komunikacji, bezprecedensowej w dziejach
kulturowej integracji świata. Jest to również okres niespotykanego dotąd rozwoju
gospodarczego, absolutnej dominacji kapitalizmu, jako najbardziej efektywnego
systemu ekonomicznego. Postępujące zadziwiającą dynamiką zmiany, dotykały
również samej struktury społecznej i doprowadziły do upadku znaczenia klasy
robotniczej i wyłaniania się nowej siły społecznej w postaci klasy średniej, co
było możliwe właśnie dzięki ogólnemu wzrostowi dobrobytu. Klasa średnia składa
się przede wszystkim z urzędników, pracowników administracji, usług,
inteligencji. Jest oczywiste, że rzeczywiste znaczenie tej grupy społecznej dla
funkcjonowania nowoczesnego społeczeństwa jest olbrzymie. A jednocześnie trudno
nie przyznać racji, że w większości przypadków prestiż, władza i wielki kapitał
stają się udziałem innej grupy, wyspecjalizowanych menagerów, technokratów,
wąskiej grupy prezesów i członków rad nadzorczych wielkich korporacji. Jest to
związane właśnie z niekwestionowaną dominacją kapitalistycznego, skrajnie
zindywidualizowanego i nastawionego na precyzyjny rachunek zysków i strat
mechanizmu działania i podejmowania decyzji. Tak więc, podobnie jak wcześniej, w przypadku rewolucji religijnej, politycznej, przemysłowej tak i komunikacyjnej
(kulturowej), wyłaniała się grupa społeczna posiadająca bardzo duży potencjał,
który jednak nie jest przekładany na rzeczywisty wpływ. Asymetria ta, w momencie, w którym zostaje rozpoznana i społecznie zoperacjonalizowana staje się
potężnym bodźcem mobilizującym aktywność w celu dokonania zmiany zastanego
systemu społecznego. Jako że rywalizacja na zasadach ekonomicznych i politycznych skazana jest w takim przypadku na porażkę, potencjalnym polem
prowadzonego konfliktu staje się przestrzeń kulturowa, a przedmiotem sporu
preferowany styl życia.
Podsumowując, osobiście dochodzę do wewnętrznego przekonania, iż ruchy
społeczne, nazywane w literaturze „nowymi" są nimi w istocie, ale przy założeniu
że mamy na myśli wymiar czysto chronologiczny. Są po prostu nowsze niż takie
ruchy jak właśnie: reformacyjne, rewolucyjne czy robotnicze, ale czy stanowią
rzeczywiście nową jakość, wyraźnie przeciwstawiającą się swoim historycznym
poprzednikom? Owszem, wiele cech takich ruchów jak organizacje pacyfistyczne czy
ekologiczne jest niewątpliwie nowych, bezprecedensowych. Ale przecież również
ruch proletariacki posiadał wiele cech, które nie były wcześniej spotykane w ruchach religijnych czy politycznych. Na tej samej zasadzie, że należy
przeciwstawić ruchy feministyczne ruchom robotniczym, należałoby przeciwstawić
ruchy rewolucyjne protestantom.
Obecnie jesteśmy po prostu świadkami nowej fali zbiorowej mobilizacji pewnych
społecznych zasobów, w imię kolejnych uniwersalistycznych, często utopijnych
idei. Wielu badaczy zwraca uwagę na pewną deideologizację nowych ruchów
społecznych, dlatego że nie pasują do znanych z historii schematów. Ale czyż
hasła: świata bez wojen, natury bez zanieczyszczeń, równouprawnienia różnego
rodzaju mniejszości, nie są właśnie ideami. Owszem, są to nowe idee, ale tak
samo jak dawniej nowymi były idee praw obywatelskich czy uspołecznienia środków
produkcji. Odmienność nie oznacza przekreślenia związku pomiędzy poszczególnymi
ruchami społecznymi. Zwraca się uwagę również na apolityczność działań nowych
ruchów społecznych, ale z drugiej strony jakby nie zauważa się faktu, że te
nobliwie apolityczne organizacje np. ekologiczne współpracują bądź też same
organizują się jako partie polityczne, funkcjonujące nie tylko w systemach
partyjnych poszczególnych państw, ale także w Parlamencie Europejskim. Trudny do
utrzymania wobec faktów z życia codziennego pozostaje również postulat oderwania
działań nowych ruchów społecznych od kwestii ekonomicznych. W moim odczuciu
bardzo wymownym przykładem współpracy kół politycznych oraz organizacji
ekologicznych jest głośna sprawa rurociągu Nord Stream, który miałby przebiegać
pod dnem Morza Bałtyckiego. W tym sporze, który jest w swojej podstawie sporem
przede wszystkim ekonomiczno-politycznym głosy organizacji ekologicznych
stanowią co najwyżej argument za lub przeciw danej politycznej opcji. W tej
konkretnej sytuacji organizacje ekologiczne są naturalnymi sprzymierzeńcami
polskiej racji stanu. Jak najbardziej ich motywacja podejmowanego działania może
być odmienna, niemniej jednak samo działanie jest tożsame.
Zamykając już te osobiste rozważania, chciałbym jeszcze raz zaznaczyć, że
dostrzegam i rozumiem różnice pomiędzy tzw. nowymi ruchami społecznymi a ich
historycznymi poprzednikami, niemniej jednak przychylam się do stanowiska
badaczy zaznaczających, iż używanie tak wyraźnej dychotomii jest niecelowe
ponieważ de facto bardziej zniekształca obraz rzeczywistości niż go wyjaśnia.
Niewątpliwie stosowanie takiego podziału jako pewnego typu idealnego, czy też
uproszczenia może być pod określonymi założeniami skuteczne. Podstawowym
zastrzeżeniem jest zdefiniowanie tego co rozumiemy pod pojęciem „nowe". Jeżeli
byłoby to sprecyzowanie kolejnego rodzaju ruchów społecznych, analogicznie do
takich nazw jak „religijne" czy „robotnicze" to uważam, że jest to określenie do
przyjęcia, chociaż sama nazwa nadal jest mało trafna. Jeżeli jednak miałoby to
być wyznaczenie całkiem nowej jakości aktywności społecznej to uważam, że jest
to nadmierne uproszczenie.
Myślę, że z biegiem lat, wraz z doświadczeniem na temat działalności i sensu
istnienia tzw. nowych ruchów społecznych, badacze znajdą inne, bardziej moim
zdaniem trafne dla nich określenie. Na coś takiego jednak potrzeba jeszcze
czasu, by móc spojrzeć na nie z innej, dalszej perspektywy. Podobnie jak to było w przypadku ruchów religijnych, narodowościowych, rewolucyjnych itp., które
przecież również kiedy się pojawiły były właśnie takimi nowymi ruchami
społecznymi.
Bibliografia:
-
Derka J., Kaute W., Kaute-Porębska M., Małek R., Puszkow A., Surzyn J.,
Świerszcz P. red. Słownik myśli społeczno-politycznej, Bielsko-Biała
2004;
-
Gorlach K., Mooney P.H. red., Dynamika życia społecznego. Współczesne
koncepcje ruchów społecznych, Warszawa 2008;
-
Marczewska-Rytko M., Olszewski E. red., Myśl społeczna i ruchy polityczne
współczesnego świata, t. 4, Zakamycze 2000;
-
Sztompka P., Socjologia. Analiza społeczeństwa, Kraków 2002;
-
Sztompka P., Kucia M. red., Socjologia. Lektury, Kraków 2007;
-
Ulicka G., Nowe ruchy społeczne. Niepokoje i nadzieje współczesnych
społeczeństw, Warszawa 1993.
1 2 3 4
« Socjologia (Publikacja: 19-07-2009 )
Wszelkie prawa zastrzeżone. Prawa autorskie tego tekstu należą do autora i/lub serwisu Racjonalista.pl.
Żadna część tego tekstu nie może być przedrukowywana, reprodukowana ani wykorzystywana w jakiejkolwiek formie,
bez zgody właściciela praw autorskich. Wszelkie naruszenia praw autorskich podlegają sankcjom przewidzianym w
kodeksie karnym i ustawie o prawie autorskim i prawach pokrewnych.str. 6688 |
|