|
Chcesz wiedzieć więcej? Zamów dobrą książkę. Propozycje Racjonalisty: | | |
|
|
|
|
Religie i sekty » Chrześcijaństwo » Protestantyzm » Arianie (socynianie)
Postawa religijna socynian w konfrontacji z rzeczywistością późnej Reformacji [1] Autor tekstu: Jerzy Kolarzowski
1.
Epoka końca jedności chrześcijańskiego Zachodu
Spory i wojny religijne w okresie późnej Reformacji zaczęły wywierać wpływ na
postawy i zachowania wielu mieszkańców kontynentu europejskiego
[ 1 ] i istotnie zmieniały świadomość mieszkańców naszego kontynentu. Różnice w wychowaniu religijnym, odmiennie kształtowały mentalność ludzi z wdrażanymi od
wczesnej młodości schematami myślenia i postępowania. Stosunek do tradycji
zaczął różnić między sobą Europejczyków. Wypracowywana przez całe Średniowiecze
chrześcijańska jedność kultury Zachodu ulegała daleko idącej destabilizacji.
Walczące ze sobą różnorodne kościoły w konsekwencji przyniosły odnowienie i przeformułowanie wielu idei znanych od Starożytności ale nie uświadamianych z taką przejrzystością w wiekach średnich. Znaczący wpływ na myślenie, religijność a nawet styl życia nowożytnej Europy wywarli z jednej strony Erazm z Rotterdamu a z drugiej Marcin Luter, mimo, że nie było to głównym motywem ich postępowania.
Erazm z Rotterdamu wyniósł na najwyższy piedestał poszukującą i studiującą
jednostkę, postawił ja nawet wyżej, niż wszelkie kontrowersje konfesyjne
[ 2 ].
Socynianie dokonali swoistej syntezy protestanckiej praktyki życia codziennego z najdalej idącym szacunkiem dla nauki i humanizmu traktowanych w duchu Erazma .
Poszczególne konfesje religijne wyłaniając się w dynamice procesów politycznych w zakresie religijnym w większym lub mniejszym stopniu dążyły do odbudowy
chrześcijańskiej jedności Zachodu. Oczywiście różniły się między sobą, wskazując
na odmienne elementy prowadzące do możliwości odzyskania ładu i jednolitego
obrazu świata. Wszystkie konfesje ugruntowywały zapał religijny i wiarę swoich
wyznawców, a kościoły protestanckie poszukiwały właściwych form wyrazu dla
prowadzonej działalności misyjnej.
Przedłużający się konflikt u jednych wywoływał postawy fundamentalistyczne, u innych natomiast powodował odwrót od zainteresowania nierozstrzygalnymi sporami
teologicznymi. Wśród uczonych poszukiwania prawd pewnych i wartości trwałych,
niezależnych od przynależności do takiego czy innego kościoła, zrodziło zapał dla
filozofii i nauk ścisłych. Zaczęli więc z jednej strony kształtować fundamenty
myślenia naukowego, z drugiej zaś zgłębiać jako ponadczasowe, bo sięgające
czasów antyku idee praw naturalnych. Te zupełnie przeciwstawne w swym dążeniu
kierunki poszukiwań na przełomie Renesansu i Baroku stawały się punktem wyjścia
do budowania nowych systemów filozoficznych. Przemiany te w znaczącym stopniu
oddziałały na każdą z gałęzi twórczości filozoficznej, a w stopniu znaczącym na
etykę i teorię polityki.
Z prądów reformacji wyłoniły się zatem pojęcia o istotnym znaczeniu moralnym:
pojęcie bezwarunkowych reguł moralnych nie posiadające racjonalnego
uzasadnienia, pojęcie sprawcy czynów moralnych, jako istoty suwerennej (z
przesłanek tych będzie korzystać odnowione prawo natury) oraz pojęcie świeckiej
władzy, która zaczyna kierować się w swych poczynaniach własnymi normami i ich
uzasadnieniem
[ 3 ].
Dla socynian ich odrębna religia miała podobnie ważkie znaczenie jak dla innych
odłamów protestantyzmu luteran czy kalwinistów. Na ich ukształtowaną religię
składał się system podstawowych treści, formujący wszechobejmujące trwałe
nastroje i motywacje, którym nadano status takiej faktyczności, że nastroje te i motywacje stawały się rzeczywiste. Socynianie akceptowali
cywilizacyjno-kulturowe zdobycze zarówno Renesansu jak i Reformacji i uważali,
że nie można ich od siebie oddzielić. W imię przyszłości z tradycji
chrześcijańskiej pozostawili zaledwie kilka koniecznych prawd do wierzenia i Pismo Święte traktowane jako wyłączny fundament ich religijności.
Utrzymywali oni, że w prawidłowo zorganizowanym kościele, winny jednocześnie
istnieć wolność poszukiwań intelektualnych i wysokie kryteria moralne. Ich
zdaniem w tak zbudowanej Wspólnocie będzie możliwe osiągnięcie zbawienia i wykreowanie pożądanego ładu społecznego na ziemi. Socynianie chcieli być ludźmi
wolnymi i nauczali „Dobrej Nowiny", budując jej obraz w oparciu o nauki ścisłe. Z perspektywy ich ideologii, nacechowanej głębokim humanizmem, niemożliwe do
zaakceptowania były przede wszystkim te postawy i ideologie religijne, które w swym postępowaniu nie wyrzekły się stosowania przemocy czyli papiestwo i ortodoksja kalwińska.
Socynianie i intelektualiści
przełomu szesnastego i siedemnastego stulecia zdawali sobie sprawę z dalekosiężnych konsekwencji i znaczącej skali uruchomionych procesów i zmian,
które wywołała Reformacja. Niemniej nie byli w stanie, zanurzeni w skonfliktowanej rzeczywistości religijno-politycznej, ocenić, które z nich
odegrają rolę kluczową, a które mogą być uznane za incydentalne.
Przykładowo w obozie
protestanckim tendencje racjonalizacji przekonań religijnych wychodziły na
przeciw rozumowemu analizowaniu Pisma Świętego, jednak wynikające z nich spory
starano się w sposób istotny ograniczyć, a mimo to nie uniknięto sporów o interpretację Pisma Świętego. Chcąc im zapobiec Luter i Kalwin wyłącznie sobie
uzurpowali prawo do interpretacji słowa Bożego.
Poza-teologiczne kwestie
wyglądały różnie w kościołach oddzielonych. Luteranizm czerpiąc z nominalizmu
Wilhelma Ockhama w większym stopniu, niż czynił to Kościół rzymski oddzielił
sacrum od profanum
[ 4 ].
Sferą profanum stało się życie rodzinne i inne przejawy życia potocznego
ale też kwestie rządzenia ludźmi, sprawy władzy i polityki
[ 5 ].
Luter korzystał z poparcia przychylnych mu książąt niemieckich ale kwestie życia
religijnego i Kościoła traktował jako sferę dla nich niedostępną, narzucając
parafii luterańskiej daleko idącą autonomiczność. Ponadto spór pomiędzy
luteranami a socynianami dotyczył istotnych treści eschatologicznych i ich
zakresu w warunkach epoki Odrodzenia. Luter, który przejął się zapisem z apokalipsy św. Jana, interpretował go w ten sposób, że liczba zbawionych nie
przekroczy stu czterdziestu czterech tysięcy. Gdy inni luteranie jak Ph.
Melanchton czy U. Zwingli próbowali mu ten pogląd wyperswadować, twierdząc, że
na tamtym świecie spotkamy wielu ludzi dobrej woli, którzy chrześcijanami nie
byli, np. wybitnych filozofów czasów przedchrześcijańskich: np. Sokratesa,
Platona i innych, żywo zaprotestował i zareagował z charakterystycznym dla
siebie lękiem i oburzeniem. Owo trwożliwe przekonanie Lutra stało się powodem
wielu zarzutów, wskazujących na fakt, że reformator ten niewolniczo tkwił przy
wąsko — średniowiecznej koncepcji zbawienia
[ 6 ].
Odwrotnie socynianie, którzy
dopuszczali zbawienie wszystkich ludzi dobrej woli oczywiście także tych, którzy z orędziem Ewangelii nigdy się nie zetknęli. Ponadto pod wpływem renesansowego
uczonego niemieckiego E. Sonera ale także z inspiracji samego F. Socyna
całkowicie odrzucili ideę piekła jako kary niemożliwej, gdyż niewspółmiernej
wobec wszelkich wykroczeń słabego i błądzącego ducha ludzkiego.
Inaczej natomiast Kalwin,
który próbował dokonać symbiozy tego, co połączyło by praktykę życia społecznego i politycznego z religijnością wspólnotową
[ 7 ].
Ziemskie bogactwo uważał za przesłankę do osiągnięcia zbawienia po śmierci.
Kalwin odstępców od doktryny religijnej gnębił i krwawo prześladował.
Socynianie uważali
postępowanie luteran za niewystarczające, a rozstrzygnięcia Kalwina za
skandaliczne i niemożliwe do przyjęcia. Postulowali głęboką religijność na
poziomie wspólnoty — gminy i jednocześnie odcinali się od istotnych związków ze
strukturami państwa. Jednocześnie socynianie twierdzili, że prawo do
indywidualnego dociekania prawdy także w obrębie religii może stać się źródłem
innych praw i wolności człowieka. Takie stanowisko powodowało silny opór
środowisk protestanckich. Socynianie spotykali się z częstą krytyką, gdyż na
podłożu racjonalizmu i logicznych interpretacji Pisma Świętego w pierwszej
kolejności odrzucili dogmat Trójcy Św. i w nowatorski sposób interpretowali
wiele fragmentów Ewangelii
[ 8 ].
Musieli zmierzyć się z polemiką wielu teologów, w pierwszym rzędzie z zarzutami
teologów kalwińskich, gdyż wielu socynian w pierwszym okresie Reformacji było
zwolennikami Kalwina. Obawiali się kalwinów gdyż prężna organizacja kościoła
ewangelików reformowanych zdążyła szybko wykształcić liczną grupę pastorów i teologów, broniących religijnych tajemnic. Chociaż obawiali się, że w tych
debatach mogą nie odnieść zwycięstwa nie chcieli zrezygnować ze swego
antydogmatycznego credo, głównie ze względu na postulat wolności
człowieka w dochodzeniu do prawdy, w tym prawdy ostatecznej. Prawdy ostateczne
były dla nich zawarte przede wszystkim w Biblii. Czego w Biblii nie znajdowali
uważali za naleciałość z historii zdeprawowanej kurii rzymskiej , które to
naleciałości od czasów antyku rozprzestrzeniły się w kościele rzymskim. Tak więc
polemika z teologami innych kościołów w pierwszym rzędzie dotyczyła sporu o granice wolności człowieka w zakresie kwestionowania zastanych prawd religijnych.
1 2 Dalej..
Przypisy: [ 1 ] Spory o charakterze partykularnym są możliwe do
odczytania jedynie z perspektywy po wniknięciu w mentalność wspólnot
narodowo-religijnych. Postulaty uwzględnienia prawd „wewnętrznych" prowadziły do
różnic w rozumieniu i interpretacji zjawisk. Znaczący myśliciel występuje w kilku rolach: w roli krytyka społeczeństwa, w roli reformatora, roli propagatora
określonych idei (wykorzystywanych później w świecie pełnym partykularnych
politycznych i światopoglądowych sporów), a dla potomnych, czasem nieomal, w roli proroka: „błędem jest jednak wychwalanie proroków za uniwersalistyczne
przesłanie. Tym, co zasługuje na najwyższy podziw jest ich udział w sporze o charakterze partykularnym [...], to w ten spór angażują cały swój gniew i poetycki geniusz". M. Walzer, Prorok w roli krytyka społeczeństwa, [w:]
tenże Interpretacja i krytyka społeczna, Warszawa, 2002, s.111. [ 2 ] Tę postawę Erazma dobrze ocenił Luter, który zarzucał
niderlandzkiemu humaniście, że bliższe mu są sprawy ludzkie, niż boskie. [ 3 ] A. MacIntyre, Krótka historia etyki. Zarys
historii moralności od czasów Homera po wiek XX, Warszawa,1995, s. 173. [ 4 ] Niezwykłość krytycznego racjonalizmu Ockhama polega
na tym, że czyni on przykazania Boga arbitralnymi edyktami, które wymagają
posłuszeństwa irracjonalnego. Marcin Luter natomiast nauczał: ze względu na to
bowiem, że w każdym czynie jesteśmy zupełnymi grzesznikami i jesteśmy zarazem
całkowicie zbawieni i usprawiedliwieni przez Chrystusa, nie ma znaczenia natura
takiego czy innego czynu. Założenie, że jakiś czyn może być lepszy od innego,
oznacza, że nadal posługujemy się wzorcami prawa, od którego więzów Chrystus nas
wyzwolił. [ 5 ] "Mocną stroną Lutra był niewątpliwie fakt, iż w swej
argumentacji teoretycznej używał pojęć w aspekcie dynamicznym, by zarówno przez
ulubioną przez siebie metodę reductio ad absurdum, jak i przez badanie
całego pola znaczeniowego dojść do zastosowania ich w praktyce. Wykorzystując w pełni dialektykę „zgorszenia", jak i „odrzucenia uczynków" doprowadził swe
rozumowanie do konkluzji, które założył sobie w sposób nieco aprioryczny". S.
Michalski, Protestanci a sztuka. Spór o obrazy w Europie nowożytnej, s.
73-74. [ 6 ] Erik
von Kuechnelt-Leddihn, Przeciw duchowi czasu, Wrocław, 2008, s. 84 i nast. [ 7 ] "Kalwin nie odrzucał również pojęcia „Kościoła
widzialnego". Jest to skądinąd — zwłaszcza na płaszczyźnie
instytucjonalno-praktycznej — oczywiste, co ważniejsze, Kalwin stworzył również
dla tego poglądu podbudowę teoretyczną. Odniósł on zasadniczo ostrze pytania
„wiary w Kościół" do „Kościoła nieznanego" — incognitam ecclesiam, tym
samym pozostawiając na uboczu problem teologicznej prawomocności „Kościoła
widzialnego", ale wyraźnie stwierdził, że pojęcie to powinno zostać utrzymane".
S. Michalski, Protestanci a sztuka, wyd. cyt. s. 118. [ 8 ] "Naprzód trzech Bogów (które Trójcą nazwał) sobie
zmyślił [Antychryst-papiestwo], potem, aby ich trzema Bogami nie zwano, wynalazł
Esencyję, która by je w jednego Boga klijiła (...) i nazwał tego Boga Esencyją,
Istnością, czasem Trójcą, a czasem Trojakim." , Grzegorz Paweł z Brzezin,
Rozdział Starego Testamentu do Nowego, b. m. w., 1568. « Arianie (socynianie) (Publikacja: 18-10-2009 )
Jerzy KolarzowskiDoktor habilitowany, adiunkt w Instytucie Historyczno-Prawnym Uniwersytetu Warszawskiego (Wydział Prawa i Administracji). Współzałożyciel i rzecznik prasowy PPS (1987 - luty 1988), zwolniony z pracy w IPiP PAN (styczeń 1987), współredagował Biuletyn Informacyjny Ruchu Wolność i Pokój (1986–1987), sygnatariusz platformy Wolność i Pokój (1985), przekazywał i organizował przesyłanie m.in. do Poznania, Krakowa, Gdańska, Lublina i Puław wielu wydawnictw podziemnych. Posiada certyfikat „pokrzywdzonego” wystawiony przez IPN w 2003 r. Master of Art of NLP. Pisze rozprawę habilitacyjną "U podstaw europejskiej filozofii praw człowieka. Narodziny jednostki w sferze publicznej i prywatnej w pismach Braci Polskich". Zainteresowania: historia instytucji życia publicznego i prywatnego, myśl etyczna i religijna Europy (zwłaszcza okresu reformacji). Bada nieoficjalne nurty i idee inspirujące kulturę europejską. Hobby: muzyka poważna, fotografia krajobrazowa. Autor książki Filozofowie i mistycy Liczba tekstów na portalu: 51 Pokaż inne teksty autora Najnowszy tekst autora: Polski i brytyjski samorząd terytorialny - zasadnicze różnice | Wszelkie prawa zastrzeżone. Prawa autorskie tego tekstu należą do autora i/lub serwisu Racjonalista.pl.
Żadna część tego tekstu nie może być przedrukowywana, reprodukowana ani wykorzystywana w jakiejkolwiek formie,
bez zgody właściciela praw autorskich. Wszelkie naruszenia praw autorskich podlegają sankcjom przewidzianym w
kodeksie karnym i ustawie o prawie autorskim i prawach pokrewnych.str. 6875 |
|