|
Chcesz wiedzieć więcej? Zamów dobrą książkę. Propozycje Racjonalisty: | | |
|
|
|
|
Filozofia » Filozofia społeczna
Homo sovieticus – spór o człowieka [1] Autor tekstu: Patrycja Walter
Rozważania wokół eseju
Józefa Tischnera pt.: „Homo sovieticus"
Homo sovieticus to człowiek
zniewolony, ubezwłasnowolniony,
pozbawiony ducha inicjatywy, nie umiejący myśleć
krytycznie. (...).
Homo sovieticus to dziś człowiek, który wszystkiego oczekuje
i
domaga się od państwa, który nie chce i nie umie swego losu wziąć
we własne
ręce.
(Jerzy Turowicz, Pamięć i rodowód, „Tygodnik Powszechny" 1993
nr 45)
WstępMożemy powiedzieć, że marksizm kreśli wizję jednowymiarowej
jednostki, jak to nazywał ks. Józef Tischner, tj. indywiduum całkowicie
podporządkowanego większej, czyli równocześnie ważniejszej, całości. W dużym
skrócie bowiem według Karola Marksa człowiek ma zmierzać ku szczęściu całej
ludzkości, a nie do swego indywidualnego, prywatnego szczęścia. Dopiero
szczęście całej ludzkości może zapewnić szczęścia indywidualne poszczególnym
jednostkom. Próba przeniesienia tejże idei w realia życia społecznego
doprowadziła do pojawienia się szeregu nowych zjawisk zniewalających jednostkę,
którym poświęcone są klasyczne prace wybitnych autorów. Wśród nich wymienić
można „Korzenie totalitaryzmu" Hannah Arendt, „Homo sovieticus" Aleksandra
Zinowiewa, czy „Umysł zniewolony" Czesława Miłosza. Przedmiotem zainteresowania
tego tekstu będzie homo sovieticus w myśli Józefa Tischnera.
Georg Wilhelm Friedrich Hegel napisał kiedyś, że „sowa
Minerwy wylatuje o zmroku", co znaczy, iż procesy historyczne możemy zrozumieć
dopiero wówczas, gdy się skończą. Skonceptualizowany przez Tischnera proces
kształtowania się homo sovieticusa zdaje się dobiegać końca. Obserwujemy bowiem
skutki transformacji ze społeczeństwa monologicznego poprzez społeczeństwo
dialogiczne, ku społeczeństwu opartemu na jednostkach — obywatelach, to jest na
jednostkach — podmiotach prawa.
Przed poniższym tekstem stawiam kilka celów. W pierwszej
kolejności w próbie rekonstrukcji myśli Tischnera zapytam kim jest homo
sovieticus i jaki katalog cech natury ludzkiej sprzyja jego formacji? Nie bez
znaczenia będzie też przegląd przymiotów systemu jaki ów twór zniewolenia
zrodził. Postawię tutaj tezę, iż stało się to możliwe, gdyż jednostce odebrano
jej podstawową własność: własność samego siebie. Ważną częścią pracy będzie też
charakterystyka homo sovieticusa, a także analiza procesów historycznych, w których przyszło mu żyć: tak w systemie zniewolenia, jak i po jego upadku.
Zapytam najpierw czy to strach przed odpowiedzialnością prowadzi człowieka do
zrzeczenia się wolności, a następnie czy strach przed wolnością prowadzi do jego
zniewolenia? Jak w nowej, „wolnej" rzeczywistości odnajduje się homo sovieticus?
Czy ten „zniewolony produkt" systemu może na powrót przyjąć wolność i dźwignąć
odpowiedzialność za samego siebie?
"Kim jest homo sovieticus?"
Esej „Homo sovieticus" Józefa Tischnera rozpoczyna się
pytaniem: „Kim jest homo sovieticus?"
[ 1 ]. W odpowiedzi czytamy, że jest to twór abstrakcyjny, to jest: „nigdy i nigdzie
nie urzeczywistnia się w całej pełni". Mimo iż nie znajdziemy żadnego
konkretnego homo sovieticusa, to jednak ślady jego obecności widoczne są w społeczeństwach, które przez dziesiątki lat poddawane było ideologicznej
indoktrynacji w systemie totalitarnym. Pojęcie homo sovieticus pierwszy raz
pojawia się w pracach rosyjskiego dysydenta Aleksandra Zinowiewa
[ 2 ].
Tischner nadaje mu nieco inne znaczenie, bliższe polskiemu kontekstowi czasów
PRL, choć pozostające opisem generalnym. Homo sovieticus filozofa jest więc
pewnym produktem komunizmu — człowiekiem, w którym można dostrzec, jak powiada
Edmund Wnuk — Lipiński „syndrom sieroty po dawnym systemie"
[ 3 ].
Miano homo sovieticusa Tischner rezerwuje dla określonego
rodzaju człowieka. Jest on z jednej strony zniewolonym wytworem systemu, z drugiej natomiast, jego klientem, uzależnionym przez pracę
[ 4 ], a także fasadowy udział we władzy
[ 5 ]
czy wreszcie zaspakajane przez aparat władzy poczucie własnej godności
[ 6 ].
Człowiek taki będąc niewolnikiem, pozostaje — jakkokolwiek to absurdarnie nie
zabrzmi — niewolnikiem zadowolonym ze swego losu
[ 7 ].
Źródeł tego paradoksu filozof poszukuje w fundamentach doktryny systemu, czy
raczej jego bazie: "Homo sovieticus to ten, którego świadomość
jest określona przez byt, w przeciwieństwie do człowieka, który stara się poddać
swój byt wolnej świadomości"
[ 8 ].
Dramat homo sovieticusa rozgrywa się w dwóch aktach.
Pierwszy akt przypada na okres sprzed upadku systemu — powiedziałabym, że homo
sovieticus pozostaje w błogiej nieświadomości. Przypomina to niewinny sen bez
cienia odpowiedzialności za własne czyny, myśli, bez konieczności podejmowania
skomplikowanych wyborów życiowych czy moralnych. Wszystko jest proste. Akt drugi
rozpoczyna się z chwilą, gdy system totalitarny wypiera, nazwijmy to, system
wolności. Homo sovieticus zostaje gwałtownie wyrwany ze spokojnego snu. Nagle w jego nieprzygotowane ramiona wpychana jest wolność. Doznaje wstrząsu. Traci
poczucie stabilizacji. Wokół brakuje pracy, która dawałaby nie tylko utrzymanie,
lecz również identyfikację. Zagubiony człowiek traci punkt odniesienia, bo:
„jeszcze wczoraj był [homo sovieticus] 'uspołeczniony', a dziś jest 'niczyj'"
[ 9 ].
Oto więc jeszcze wczoraj "istnieć" czy też „być" znaczyło „posiadać władzę",
dziś nie znajdująca w niczym oparcia jednostka miota się. Skąd ta pustka i dyskomfort? Czyż odzyskanie wolności nie jest tym, czego człowiek może pragnąć
najbardziej? Jakie są źródła dramatu? Odpowiedzi należy szukać w akcie
pierwszym. Ideologia wtłaczana w krwioobieg homo sovieticusa pozbawia go tego,
co potocznie nazywa się „kręgosłupem moralnym". Jest on ogołocony z „bycia", aby
użyć za Tischnerem terminologii Martina Heideggera. Właśnie owo „bycie" tkwi u źródeł wszelkiego sensu: poza „byciem" myśleć nie można.
To właśnie brak myślenia stanowi cechę charakterystyczną
homo sovieticusa. Nie ma weń umiejętności bycia, udźwignięcia ciężaru
odpowiedzialności za samego siebie. Stąd brak samodzielności i oczekiwanie, że
jakaś mityczna władza czy siła zaspokoi wszelkie potrzeby jednostki. Homo
sovieticus nie potrafi dokonywać krytycznej analizy rzeczywistości, w której
współuczestniczy. Psycholog Kazimierz Obuchowski opisuje to następująco: „Dla
rewolucji światowej, dla szczęścia przyszłych pokoleń, dla potęgi radzieckiego
państwa 'człowiek zsowietyzowany' nie tylko godził się na przemoc, nieustający
terror i biedę, ale jeszcze chciał aktywnie w tym uczestniczyć. W zamian miał
prawo do dumy z sukcesów owej 'najbardziej humanistycznej na świecie' władzy,
która na dowód swojego humanitaryzmu przejęła jego Ja i czasem łaskawie
pozwalała mu żyć. Z entuzjazmem więc śpiewał, że nie zna innego kraju, w którym
człowiek mógłby oddychać taką wolnością. Władze ZSRR rzeczywiście uczyniły
wiele, aby nie poznał tego innego kraju i aby był pewien, że jest wolny
wolnością wyższego rzędu, bo służy ona rewolucji światowej"
[ 10 ].
Z czasem, gdy system komunistyczny dogorywa, homo
sovieticus przyłącza się do buntu obalającego stary ład. Po jego upadku
spodziewa się jednak, że będzie tak samo jak przedtem: pewności pracy,
zabezpieczenia socjalnego, a jednocześnie w sklepach pojawią się „pełne półki".
Szereg cech homo sovieticusa ujawnia się dopiero w chwili i już po upadku systemu komunistycznego. Po pierwsze, w jego hierarchii wartości
dominuje przekonanie o wyższości kolektywu nad indywidualnym poczuciem
odpowiedzialności za samego siebie. Po drugie, charakteryzuje go niechęć do
podejmowania jakichkolwiek indywidualnych decyzji. Kiedy więc zdarzy się, że
podjąwszy niewłaściwe decyzje musi ponieść ich negatywne skutki, zaczyna szukać
winnych. To właśnie mityczni „oni" ponoszą winę za całe zło, porażki i nieudane
wybory życiowe.
Homo sovietius nie chce więc decydować o sobie i samemu
podejmować decyzji. Odczuwa brak godności, boi się zaufania do drugiej osoby i jakiejkolwiek życzliwości. Więcej, każda życzliwość czy zawierzenie drugiej
osobie traktowane jest jako akt naiwności kogoś, kto „nie zna życia". Komunizm
wytworzył człowieka nieufnego i podejrzliwego zgodnie z ideologią ciągłego
tropienia wroga. Nasuwa się więc pytanie czy człowiek nieufny, uciekający przed
wszelką odpowiedzialnością zechce przyjąć i dźwignąć ów — jak nazywa to Tischner — „nieszczęsny dar wolności"? Wolność wiąże się nierozerwalnie z odpowiedzialnością. Wolność to również zdolność powierzenia zaufania. Komunizm
niszcząc w człowieku poczucie odpowiedzialności konstruuje jednostkę
jednowymiarową, jak powiada filozof. Ta realizuje bezmyślnie wolę dzierżących
władzę. Zasadne jest więc stwierdzenie, że homo sovieticus boi się wolności: "Homo
sovieticus to postkomunistyczna forma 'ucieczki od wolności', którą opisał
kiedyś Erich Fromm"
[ 11 ].
Istotnie Erich Fromm w pracy „Ucieczka od wolności" wyjaśnia mechanizm, który
pozwolił na początku lat trzydziestych XX wieku dojść do władzy w demokratycznych wszak wyborach partii Adolfa Hitlera. Analiza brzmi następująco:
„Wybór narodowo-socjalistycznej partii robotników miał być wyrazem rezygnacji
Niemców z bycia wolnymi obywatelami. Fromm przedstawił warunki psychologiczne, w jakich obywatele gotowi są zrezygnować z wolności i przekazać odpowiedzialność
za siebie i za swój kraj w ręce kogoś, kto w zamian zapewni im dobrobyt i poczucie dumy, weźmie też na siebie odpowiedzialność za zło wojny, obozów
koncentracyjnych, cenzury, tajnej policji i zakazu samodzielnego myślenia"
[ 12 ].
Człowiekowi pozbawionemu podmiotowości jego uczestnictwo w życiu publicznym zdaje się nie mieć znaczenia. Tymczasem to właśnie owa
podmiotowość wskazuje samodzielność wyboru, lecz także poczucie
odpowiedzialności za podjęte decyzje. Człowiek, unikający podmiotowości,
przyzwyczaja się do bierności i tego, że decyzja podejmowana jest obok, a nie przez niego. Konsekwencje tak przyjętej postawy rzutują na całe życie
jednostki, a poprzez to determinują obraz całego społeczeństwa, także to po
obaleniu zniewalającego je systemu. Wnuk — Lipiński opisuje to w ten sposób: „Po
upadku komunizmu homo sovieticus nie przeistoczył się automatycznie w obywatela
demokratycznego państwa, zaś obywatelska wolność (i związane z nią ryzyko
porażki) okazała się dla niego źródłem strapień, by nie powiedzieć — ciężarem.
Był jak dziecko pozbawione nagle opiekunów, niezbyt lubianych wprawdzie, ale
jednak zapewniających jakieś minimalne poczucie bezpieczeństwa i przewidywalności tego, co może się stać"
[ 13 ].
Tak oto człowiek zniewolony przez komunizm na równi z feudalnym chłopem oczekuje
ze strony swego oprawcy tego, co w jego mniemaniu jest bezpieczeństwem. W niewoli czuje się bezpieczny, mając zagwarantowaną pracę, opiekę socjalną itp.
Kazimierz Obuchowski tak tłumaczy opisywany tu stan umysłu jednostki: „To ta
władza staje się odpowiedzialna za niego, tak jak rodzice są odpowiedzialni za
dziecko. Teraz można już czuć się bezpiecznym, gdyż w razie niepowodzenia winien
jest ten, komu zaufaliśmy, lub też ten, komu się podporządkowaliśmy. Przypomnę,
że po przegranej wojnie wielu Niemców oskarżanych o zbrodnie wojenne, o popieranie hitleryzmu, tłumaczyło, że oni tylko wykonywali rozkazy, sami z siebie nie czynili przecież nic złego. Poczucie winy wykazało raczej młodsze
pokolenie, które w procedurach rezygnacji z wolności nie uczestniczyło. Ono było
wolne i dlatego to ono nie chciało pogodzić się z upokorzeniem, jakie wybrali
ich rodzice"
[ 14 ].
1 2 3 Dalej..
Przypisy: [ 1 ] J. Tischner: Etyka Solidarności oraz Homo
sovieticus, wydanie drugie rozszerzone, Znak, Kraków 2005, s. 141. [ 4 ] Por.
J. Tischner: op. cit., s.142. [ 7 ] Tak owo uzależnienie opisuje Tischner: „Zakład
pracy nie był własnością prywatną, lecz zakładem 'uspołecznionym'. Pracujący
tam, człowiek przestawał być indywidualną własnością samego siebie, jakby owcą
bez pasterza, lecz stawał się własnością społeczną. Należał do wspólnoty. (...).
Człowiek wiedział, po co żyje. Dla kogo się poświęca". J. Tischner: op. cit., s.
142. [ 11 ] J. Tischner: op. cit., s. 141. [ 13 ] E. Wnuk-Lipiński: op.cit. « Filozofia społeczna (Publikacja: 31-10-2009 )
Wszelkie prawa zastrzeżone. Prawa autorskie tego tekstu należą do autora i/lub serwisu Racjonalista.pl.
Żadna część tego tekstu nie może być przedrukowywana, reprodukowana ani wykorzystywana w jakiejkolwiek formie,
bez zgody właściciela praw autorskich. Wszelkie naruszenia praw autorskich podlegają sankcjom przewidzianym w
kodeksie karnym i ustawie o prawie autorskim i prawach pokrewnych.str. 6908 |
|