|
Chcesz wiedzieć więcej? Zamów dobrą książkę. Propozycje Racjonalisty: | | |
|
|
|
|
Nauka » Biologia » Antropologia » Nauki o zachowaniu i mózgu
Po co powstała (samo)świadomość? Autor tekstu: Bernard Korzeniewski
Człowiek jest najprawdopodobniej jedynym organizmem biologicznym na Ziemi
posiadającym sferę subiektywnych fenomenów psychicznych oraz świadomość swojego
własnego istnienia (samoświadomość). Co prawda niektórzy sądzą, że pewne
zaczątki (samo)świadomości obecne są np. u szympansów i delfinów, ale jeśli mają
oni rację, to stopień rozwoju sfery mentalnej u tych zwierząt jest
nieporównywalny z tym u człowieka. Jednym z najważniejszych „przejawów"
świadomości człowieka jest złożony język symboliczny. Mówiąc bardziej ogólnie,
fenomen (samo)świadomości wydaje się mieć związek ze skomplikowaną siecią
relacji społecznych. Tak czy owak, czymkolwiek innym psychika by nie była, jest
ona także fenomenem biologicznym (a ściślej — ma podłoże biologiczne).
Rozmaite cechy organizmów żywych powstały na drodze ewolucji
biologicznej. Głównym mechanizmem tej ewolucji jest dobór naturalny
zaproponowany przez Karola Darwina. Ponieważ dobór naturalny „przepuszcza"
jedynie organizmy najlepiej dostosowane do bieżących warunków środowiska
(fizycznego i biologicznego), logiczne wydawałoby się oczekiwać, że cechy
organizmów żywych są celowe i racjonalne z punktu widzenia głównego „zadania"
biologicznych osobników, na realizację którego nakierowana jest ich cała
struktura i funkcja: rozmnożenia się i związanego z tym przekazania możliwie
dużej części swej tożsamości możliwie dużej liczbie potomstwa. Innymi słowy,
rozmaite aspekty struktury i funkcji ustrojów biologicznych domagają się
ewolucyjnego uzasadnienia.
Sprawa nie jest jednak taka prosta. Po pierwsze, wiele cech może nie mieć
żadnego wpływu na dostosowanie, czyli szanse na przeżycie i reprodukcję. Po
drugie, ewolucja działa metodą prób i błędów, a więc nie wszystkie „wybrane"
przez nią rozwiązania są optymalne lub „najlepsze z możliwych". Można by jednak
przypuszczać, że szczególnie „ważne" cechy organizmów żywych łącznie z człowiekiem mają jakieś istotne powody, by się wykształcić, inaczej ewolucja
biologiczna nie „fatygowałaby się" ich wytworzeniem.
Wydawałoby się, że trudno o ważniejszą cechę układów biologicznych, niż
ludzka (samo)świadomość (jak argumentuję w książce „Od neuronu do
(samo)świadomości" [ 1 ],
pojęcie świadomości psychicznej — przeciwstawionej świadomości instrumentalnej -
nie ma sensu bez pojęcia samoświadomości). I rzeczywiście, wielu biologów oraz
filozofów i psychologów poznawczych (kognitywistów) doszukuje się korzeni tego
fenomenu w jego biologiczno-ewolucyjnej funkcjonalności. Zadają oni, mniej lub
bardziej explicite, pytanie: po co
powstała (samo)świadomość, jakie korzyści przynosi ona dla jej „nosicieli"?
Otóż moim zdaniem odpowiedź na to pytanie brzmi: po nic. Jest ona po
prostu „produktem ubocznym", epifenomenem funkcjonalnej organizacji pewnych
obwodów neuronalnych w ludzkim mózgu. Przekonanie o ewolucyjnej „celowości"
(samo)świadomości stanowi jedynie antropocentryczną ułudę człowieka.
(Podobnej odpowiedzi — „po nic" — można
by udzielić na pytanie, po co powstało piękno kwiatów. Funkcją wielobarwnych
kwiatów jest przyciągnięcie owadów, które je zapylają, trudno jednak owady
posądzać o odczucia estetyczne). We wspomnianej wyżej książce zaproponowałem, że
owym specyficznym rodzajem funkcjonalnej struktury połączeń neuronów w sieci
neuronalnej leżącym u podstawy (samo)świadomości jest samonakierowanie na siebie
„ośrodka poznawczego" w ludzkim mózgu obejmującego dużą część kory przedczołowej i czołowej. Ośrodek ten, który u zwierząt pozbawionych (samo)świadomości odbiera
sygnały z „ośrodka sensorycznego" obejmującego dużą część kory potylicznej,
ciemieniowej i skroniowej, u człowieka otrzymuje sygnały także od samego siebie. A zatem adekwatne pytanie w kontekście biologiczno-ewolucyjnej funkcjonalności
to: po co powstało owo samonakierowanie na siebie ośrodka poznawczego, które
„przypadkiem" zaowocowało wyłonieniem się (samo)świadomości?
Tu oczywiście zdani jesteśmy jedynie na hipotezy. Jak wspomniałem
powyżej, ewolucyjna geneza mechanizmów neurofizjologicznych leżących u podstawy
omawianego fenomenu może być, przynajmniej wedle niektórych opinii, powiązana z genezą złożonego języka symbolicznego oraz, szerzej, bogatych i różnorodnych
relacji społecznych. Nakierowanie na siebie ośrodka poznawczego będącego
„siedliskiem" procesów myślenia i planowania, doprowadziło do wyłonienia się
wyraźnego „ego", a w konsekwencji do ostrego rozgraniczenia pomiędzy „ja" i „on"
(„oni"). Znaczenie tego zjawiska dla skutecznego funkcjonowania w społeczeństwie
wydaje się oczywista. Już u małp stwierdzono dodatnią korelację pomiędzy
względną wielkością kory przedczołowej u poszczególnych gatunków, a wielkością
tworzonych przez osobników tych gatunków społeczności. Co do języka, to, poza
oczywistą funkcją komunikacyjną, pozwala on na bardzo wydajne operowanie
zespołem pojęć obecnym w naszym umyśle (którego fizycznym „nośnikiem" jest
dynamiczna sieć połączeń pomiędzy neuronami). Nazwy języka przypisane są
pojęciom najlepiej wyodrębnionym, o największym natężeniu „pola semantycznego".
Jednakże gramatyczna struktura języka pozwala mu na odnoszenie się do samego
siebie, swoich własnych nazw i zdań, a więc utworzenie metajązyka. Trudno nie
zauważyć tu paraleli z omawianym powyżej samonakierowaniem się na siebie ośrodka
poznawczego w ludzkim mózgu, leżącym, moim zdaniem, u podstaw (samo)świadomości. A więc język i samoświadomość wydają się być ściśle powiązane i jest
prawdopodobne, że ich rozwój wzajemnie się współwarunkował w trakcie ewolucji
człowieka (i czyni to podczas rozwoju osobniczego od niemowlęctwa do
dorosłości). Taki ścisły związek postuluje na przykład Euan M. Macphail w swej
doskonałej książce „Ewolucja świadomości" [ 2 ].
Odmawia on (samo)świadomości wszystkim organizmom pozbawionym rozbudowanego
języka symbolicznego, zarówno zwierzętom, jak i małym dzieciom (np. tak zwana
amnezja wczesnodziecięca wiąże się z brakiem posiadania jakichkolwiek świadomych
wspomnień z okresu sprzed opanowania języka). Oczywiście nie można wykluczyć
jeszcze innych biologicznych funkcji samonakierowania na siebie ośrodka
poznawczego w ludzkim mózgu. Ale, moim przynajmniej zdaniem, to właśnie ta
cecha, leżąca po stronie materialnego obiektywnego świata, a nie subiektywnej
sfery fenomenów psychicznych, powinna być analizowana w kategoriach
dostosowania, biologicznej celowości i korzyści, jakie mogłaby przynieść swoim
„nosicielom".
Powyższe rozważania prowadzą do poważnego, wydawałoby się, problemu.
Mianowicie, jak (samo)świadomość, będąca li tylko epifenomenem dynamicznej
struktury połączeń w sieci neuronalnej w ludzkim mózgu, może podejmować
jakiekolwiek decyzje? Jak może manifestować się „zagnieżdżona" w niej,
przynajmniej wedle koncepcji dualistycznych, wolna wola? Otóż nie może.
„Decyzje" podejmowane są na poziomie sieci neuronalnej. Świadomość „dowiaduje
się" się o nich post factum, a ściślej mówiąc psychiczne wrażenie decydowania o czymś stanowi jedynie korelat przewodzenia impulsów nerwowych przez określone
obwody neuronalne w ludzkim mózgu. Nie jest więc tak, że mózg wytwarza
świadomość, a ta z kolei generuje decyzje. Wprost przeciwnie — zarówno
świadomość, jak i decyzje są pochodną działalności mózgu. A co wobec tego z wolną wolą? Otóż zarówno ogólna wiedza neurofizjologiczna, pewne konkretne
eksperymenty, jak i logiczne rozumowanie wskazują jednoznaczne, że tak zwana
wolna wola nie tyle, że nie nie istnieje, ale jest z powodów zasadniczych
niemożliwa (tutaj, niestety, znowu muszę odesłać Czytelnika do swojej książki
„Od neuronu …"). Znika ona zupełnie wraz z wyrugowaniem dualizmu, który sam
napotyka ogromne problemy logiczne i filozoficzne.
Mój znajomy z University of Cambridge, Guy Brown, zgadzając się na
odrzucenie dualizmu, próbował w naszej dyskusji uratować wolną wolę za pomocą
wymyślonej anegdoty o mafii i lodach. Polega ona na tym, że jakiś osobnik
zastanawia się w lodziarni nad wyborem smaku lodów. Przed podjęciem decyzji
członek mafii przykłada mu pistolet i każe mu wybrać lody pistacjowe. Gdyby nie
interwencja mafii, wybrałby lody czekoladowe. Otóż o ile w pierwszym wypadku
wybór zostałby dokonany pod wpływem presji zewnętrznej, to w drugim byłby on
aktem niezawisłej wolnej woli.
Argument ten uważam za całkowicie chybiony. Po prostu w pierwszym
przypadku miała miejsce decyzja zdeterminowana / uwarunkowana zewnętrznie, a w
drugim — wewnętrznie (choć też nie do końca, bo mógł mieć znaczenie na przykład
smakowity wygląd lodów czekoladowych). Wpływ zewnętrzny nie wymaga specjalnego
komentarza, natomiast wpływ wewnętrzny to takie a nie inne obwody neuronalne,
pamięć o poprzednich przypadkach konsumpcji lodów, aktywacja systemu
motywacyjnego (nagrody / kary), chwilowy nastrój itd. Jest tu miejsce na procesy
zdeterminowane oraz przypadkowe (indeterminizm kwantowy, indeterminizm
chaotyczny), ale nie na coś takiego, jak udzielna, działająca „sama z siebie",
przez nic nie uwarunkowana wolna wola.
Podsumowując, moim zdaniem (samo)świadomość jako taka nie pełni u człowieka żadnej biologicznie istotnej funkcji i powstała jedynie jako „produkt
uboczny", epifenomen wykształcenia się obwodów neuronalnych leżących u podłoża
samonakierowania na siebie ośrodka poznawczego w mózgu. Biologiczno-ewolucyjna
funkcja i celowość tego samonakierowania związana jest zapewne z bogatą siecią
relacji społecznych, wykształceniem się bogatego języka symbolicznego i być może
innymi, nieznanymi jeszcze czynnikami.
Przypisy: [ 1 ] Bernard Korzeniewski. Od neuronu
do (samo)świadomości". Prószyński i s-ka, Warszawa 2005. [ 2 ] Euan M. Macphail. Ewolucja
świadomości. REBIS, Poznań 2002. « Nauki o zachowaniu i mózgu (Publikacja: 06-11-2009 )
Bernard KorzeniewskiBiolog - biofizyk, profesor, pracownik naukowy Uniwersytetu Jagielońskiego (Wydział Biochemii, Biofizyki i Biotechnologii). Zajmuje się biologią teoretyczną - m.in. komputerowym modelowaniem oddychania w mitochondriach. Twórca cybernetycznej definicji życia, łączącej paradygmaty biologii, cybernetyki i teorii informacji. Interesuje się także genezą i istotą świadomości oraz samoświadomości. Jest laureatem Nagrody Prezesa Rady Ministrów za habilitację oraz stypendystą Fundacji na Rzecz Nauki Polskiej. Jako "visiting professor" gościł na uniwersytetach w Cambridge, Bordeaux, Kyoto, Halle. Autor książek: "Absolut - odniesienie urojone" (Kraków 1994); "Metabolizm" (Rzeszów 195); "Powstanie i ewolucja życia" (Rzeszów 1996); "Trzy ewolucje: Wszechświata, życia, świadomości" (Kraków 1998); "Od neuronu do (samo)świadomości" (Warszawa 2005), From neurons to self-consciousness: How the brain generates the mind (Prometheus Books, New York, 2011). Strona www autora
Liczba tekstów na portalu: 41 Pokaż inne teksty autora Najnowszy tekst autora: Istota życia i (samo)świadomości – rysy wspólne | Wszelkie prawa zastrzeżone. Prawa autorskie tego tekstu należą do autora i/lub serwisu Racjonalista.pl.
Żadna część tego tekstu nie może być przedrukowywana, reprodukowana ani wykorzystywana w jakiejkolwiek formie,
bez zgody właściciela praw autorskich. Wszelkie naruszenia praw autorskich podlegają sankcjom przewidzianym w
kodeksie karnym i ustawie o prawie autorskim i prawach pokrewnych.str. 6921 |
|