Racjonalista - Strona głównaDo treści


Fundusz Racjonalisty

Wesprzyj nas..
Zarejestrowaliśmy
205.013.687 wizyt
Ponad 1064 autorów napisało dla nas 7362 tekstów. Zajęłyby one 29015 stron A4

Wyszukaj na stronach:

Kryteria szczegółowe

Najnowsze strony..
Archiwum streszczeń..

 Czy Rosja użyje taktycznej broni nuklearnej?
Raczej tak
Chyba tak
Nie wiem
Chyba nie
Raczej nie
  

Oddano 15 głosów.
Chcesz wiedzieć więcej?
Zamów dobrą książkę.
Propozycje Racjonalisty:
John Brockman (red.) - Nowy Renesans

Znajdź książkę..
Sklepik "Racjonalisty"

Złota myśl Racjonalisty:
"Religia (...) jest największym wrogiem zdolności myślenia (...) Wiara jest największym przekleństwem ludzkości jako całkowite przeciwieństwo i wróg myśli".
 Filozofia » Filozofia społeczna

Filozofia na mroczne czasy [1]
Autor tekstu:

Od samych swoich początków filozofia szczyci się koncentracją uwagi na problemach ogólnych i zarazem dla człowieka najważniejszych, a przynajmniej szczególnie dla niego ważnych. Nie darmo w centrum uwagi filozofów przez wiele stuleci pozostawał on sam, czyli właśnie człowiek, w swych relacjach do społeczeństwa. Tak też jest rozumiana filozofia w poniższym szkicu — przede wszystkim jako teoretyczna i praktyczna wiedza o najistotniejszych sprawach ludzkich i społecznych w najogólniejszym ujęciu. Nietrudno jednak zauważyć, że także, a może nawet szczególnie, przy takim jej pojmowaniu filozofowie względnie rzadko odpowiadają rozbudzanym przez siebie oczekiwaniom. Wykazując w rzeczywistości dość silną skłonność do fikcji i bałamuctwa, a zarazem do pomijania zagadnień dla ludzkiego bytu podstawowych, usprawiedliwiają surową ocenę, iż samoświadomość filozofii jest w wielkiej mierze zawyżona.

Zła opinia o filozofii dzisiejszej — to oddzielny problem, rzecz w tym, iż użytkownik filozofii, tak dawnej, jak i nowszej, skazany jest na ciąg bolesnych niedosytów, gdy poszukuje na tych terenach moralnego lub intelektualnego wzmocnienia w swej przetwórczej postawie wobec świata. W szczególnie trudnym położeniu są tu osoby, których stosunek do istot żywych i ich cierpienia charakteryzuje połączenie humanitaryzmu z pragmatyzmem, czyli z nastawieniem na działanie owocne. [ 1 ]

1. Wybór wartości zasadniczych. Swoistość obecnej sytuacji na globie nie uzasadnia apolityczności: udaremniająca demokratyzację stosunków społecznych koncentracja władzy i kapitału wywłaszcza ludzkość z najcenniejszych dóbr materialnych, moralnych i umysłowych. [ 2 ] Kto rozgląda się wokół za ideami zaradczymi, wystawiony jest na niezliczone pokusy ze strony autorytarnych religii i prymitywnych ideologii, wypierających ideologie życzliwe człowiekowi i odważniejszą ideowo filozofię. [ 3 ] Mimo to, a może właśnie z tych powodów, filozofia zachowała wartość. Zachowała ją zwłaszcza przez niedającą się wykluczyć możliwość, iż — mimo wszystko — zechce świadczyć ludziom większą pomoc w coraz niebezpieczniejszym konflikcie między epokowymi zmianami w świecie a ich zafałszowaną świadomością. Lecz, żeby się tak stało, użytkownicy filozofii musieliby spełnić dwa warunki: że zrezygnują ze stawiania jej nierealistycznie wielkich wymagań, a zarazem wyzbędą się nieuzasadnionego nawyku patrzenia na nią jako na dorobek ludzkości cenny w całości lub z reguły.

W aspekcie oceny moralnej rzecz należy do najprostszych. Oczywiście, gdy zdajemy sobie jasno sprawę, które wartości podstawowe wybieramy. Zwolennik i wyznawca humanitaryzmu ma tutaj zadanie dość łatwe myślowo, lecz i niezbyt miłe, bo nastawiające go niechętnie do bardzo wielu twórców kultury. Wybór wartości uniwersalistycznych ma dla niego dwie radykalne konsekwencje, które nie dopuszczają znaczniejszych kompromisów. Priorytet troski o wielkie rzesze ludzi żyjących w ubóstwie, nędzy, poniżeniu i zagrożeniu bytu zajmuje pierwsze miejsce, należne mu z natury rzeczy, wbrew reedukacji uprawianej w tym względzie przez panujące ideologie; druga konsekwencja jest zarazem sprawdzianem szczerości dokonanego wyboru i polega na moralnym nakazie, podkreślonego już, pragmatyzmu; to znaczy na dążeniu, by okazywana lub zalecana pomoc była pomocą skuteczną, a tym bardziej, by nie przynosiła — jak wiele nagłaśnianych przez media norm etycznych, religijnych i ekonomicznych - więcej szkód niż pożytków. [ 4 ]

Człowiek tak myślący nie przesadza na ogół z wysoką oceną kultury jako takiej. Jeśli zajmuje się etycznie ukierunkowaną filozofią lub jej historią, stara się - jak każdy badacz — na swój przedmiot badań patrzeć jak najżyczliwiej. Nie znaczy to jednak, że ulubiona praca nad dziejami powszechnie szanowanych idei etycznych zmieni go na tyle, by idee takie przestawały budzić jego smutek i odrazę, gdy dostrzega, jak są w rzeczywistości szkodliwe lub jałowe. Traktuje je wówczas — mówiąc nieco poetycznie i patetycznie — jak zgłodniały wędrowiec rozczarowany drzewem figowym, które nie rodzi zdrowych owoców. W tej humanitarystycznej perspektywie wielkie obszary filozoficznej refleksji nad człowiekiem i społeczeństwem wykazują ogrom zaniedbań podstawowych.

2. Problemy z filozofią najdawniejszą i mniej dawną. Poznawcza jałowość i mitotwórcza bałamutność, mnożąca szkodliwe fikcje w refleksji nad człowiekiem i społeczeństwem, mogą zatruwać kontakt z filozofią nie tylko najnowszego czasu. Zwłaszcza przy obserwacji, jak głęboko wiele z dzisiejszych poglądów etycznych podbudowujących krzywdzenie ludzi sięga korzeniami myśli filozoficznej dawnych stuleci. A także, gdy się widzi, jak jej najbardziej zwodnicze idee odzyskują swą dawną żywotność w naszych czasach, i to nie tylko te, które znamy z zanurzonego w autorytarnych fikcjach Średniowiecza. [ 5 ] Trudno nie przyznać racji Barbarze Stanosz, gdy zauważa, że filozoficzne obrazy rzeczywistości były na ogół, z nielicznymi chwalebnymi wyjątkami, bardziej niedorzeczne od potocznych obserwacji czynionych przez niefilozofów, a sytuacja ta zaczęła się wyraźniej zmieniać na lepsze względnie niedawno [ 6 ].

Filozofia greckiej i rzymskiej starożytności, pociągająca racjonalizmem wielu doktryn, akcentowaniem dobra wspólnego, a zwłaszcza ideą tak zwanej filantropii, czyli życzliwości należnej każdemu człowiekowi, budzi niezależnie od tych swoich zalet mieszane uczucia. Mimo ogromnego wkładu Arystotelesa do opierania opisu rzeczywistości na obserwacji, opiera się w wielkiej mierze na spekulacjach, a o człowieku i społeczeństwie mówi mniej, niż zapowiada, ulegając potrzebom moralizującej etyki. W samej zaś etyce budzi niedosyt z powodu niedorozwoju idei odpowiedzialności za los słabych i pokrzywdzonych, rosnący w miarę obserwacji trendów świata dzisiejszego. Odczuwali ten niedosyt już zresztą sami starożytni, zwłaszcza, jak się zdaje, na przełomie starej i nowej ery, a i filozofia ucierpiała mocno: niedostatecznie dostosowana do potrzeb rosnących mas zdeklasowanej ubogiej ludności, ani w stoicyzmie, ani w ideach cynickich nie znalazła dość silnego wsparcia, by wygrać konkurencję z religią; przegrała z doktryną, która z racji większego wyczulenia na los ubogich i nieszczęśliwych zdawała się przyrzekać poprawę sytuacji społecznej.

Pozostająca pod wpływem religii filozofia średniowieczna i liczne jej późniejsze kontynuacje, podobnie do niej ukształtowane, mają niezastąpioną wartość dla poznania ideologii systemów feudalnych, a także — pośrednio - naszej obecnej mentalności. Lecz istotniejsze jest to, że po dziś dzień jako pomocnice teologii i teoretyczne instrumentarium ideologii zorganizowanego kleru wpływają negatywnie na politykę, gospodarkę i życie codzienne w wielu krajach. Wspierają — w tych swoich pomocniczych funkcjach — między innymi odradzającą się tendencję do teokratyzacji prawodawstwa i do poddawania go rygorom antyhumanitarnej obyczajowości. Nic to zresztą dziwnego, gdy się zauważy, że nie tylko teologie, ale i filozofie trzech wielkich religii, mówiąc o Bogu, przyjmują najczęściej jego obrazy dalekie od rzekomo właściwego im antropomorfizmu. Że Bóg chrześcijański, żydowski lub mahometański jest pomyślany na podobieństwo człowieka, nie można twierdzić prawdziwie z tego prostego powodu, że ludzie bywają różni, nierzadko jak najdalsi od żądzy panowania, od patologicznego lęku o władzę, od nerwicowego żądania nieustannych hołdów. Tymczasem Bóg wielkich świętych ksiąg i opartych na nich teologiczno-filozoficznych teorii i systemów etycznych jest jakże często właśnie taki — próżny i bezwzględny orientalny satrapa, ze strachu przed utratą władzy ciężko chory i nieobliczalny. Przeraźliwie często — Bóg w każdym calu tyranomorficzny.

Społeczna rola filozofii chrześcijańskiej i jej religijny tyranomorfizm wykraczają daleko poza pojmowanie Boga, rozciągając się na obraz przyrody ożywionej, a przede wszystkim na rozumienie społeczeństwa. Decyduje o tym głównie religijna etyka społeczna, wnikająca także w nowsze doktryny z pozoru od religii niezależne, a traktująca społeczeństwo na wzór autorytarnie i hierarchicznie zorganizowanej rodziny. [ 7 ] Od wielu stuleci utrudnia — przez tę rodzinną fałszującą optykę — rozwój i upowszechnienie płodniejszej refleksji nad demokracją. Tyrańskiemu, a w każdym razie antydemokratycznemu modelowi władzy służy nierzadko również przez namiętną obronę własności prywatnej: bez sprzeciwu wobec zawłaszczania najcenniejszych dóbr materialnych i duchowych przez najsilniejszych. W połączeniu z doktryną wolnej woli, grzechu i kary za grzech jest, poza tym, niebagatelnie istotnym czynnikiem zatwardzania serc i irracjonalnej represyjności systemów penitencjarnych. Nic tedy dziwnego, że budzi z tej racji krytykę humanitarystów i pragmatyków. I wreszcie, o czym rzadziej myślimy, ma na sumieniu również ogromne szkody wyrządzone za pośrednictwem represywnego pojmowania miłości bliźniego.

Miłość jako odpowiedzialność za cudzą moralność i za podobanie się Bogu-Satrapie współodpowiada nie tylko za represjonowanie swobody seksualnej, na które człowiek współczesny jest szczególnie wyczulony. Odpowiada także za zaangażowania etycznych emocji w wojny religijne, w prześladowanie i zabijanie innowierców, w antysemityzm i w eksterminację Żydów. Trudno zaprzeczyć, że już w Średniowieczu rodziły się w filozofii chrześcijańskiej wątki prawdziwie egalitarystyczne i w pewnej mierze emancypacyjne, co zdarza się i dzisiaj. [ 8 ] Nie one to jednak decydują o głównej treści tak zwanych wartości chrześcijańskich i doktryn budowanych na ich podstawie.


1 2 3 4 5 Dalej..

 Po przeczytaniu tego tekstu, czytelnicy często wybierają też:
Darwin a naziści
Młodzi, którym nie jest wszystko jedno

 Zobacz komentarze (10)..   


 Przypisy:
[ 1 ] Por. Jerzy Drewnowski, Eudajmonizm i szczęście altruistów, „Forum Klubowe", nr 1 i 2 (43 i 44) 2009 r., także w Internecie.
[ 2 ] Por. tenże, Demokracja a zawłaszczanie, „Forum Klubowe", nr 5 i 6 (48 i 49) 2009 r. oraz www.racjonalista.pl i na innych portalach.
[ 3 ] Por. tenże, Autorytet Kościoła a wartości chrześcijańskie, „Forum Klubowe", nr 5 (24) 2005 r., por. też tenże, O zniewolniczeniu, „Forum Klubowe", nr 5 i 6 (33 i 34) 2007, oraz tenże, Ekskludyzm, „Dziś", Nr 7 (202) lipiec 2007.
[ 4 ] Por. tenże, Wyzwolenie przez wartości (tyt. oryg.: Niewola i wyzwolenie przez wartości), „Dziś", Nr 11 (206) listopad 2007. Por. także tenże, Niewiara a boskość bogów. Etyczne czynniki niewiary, „Forum Klubowe", nr 3 i 4 (45 i 46) 2009 r.
[ 5 ] Autor dostrzega i ocenia jako warte dalszych badań zaznaczające już w Średniowieczu swoiste współistnienie jednoznacznie religijnych koncepcji społeczeństwa, nauki i filozofii z koncepcjami znacznie bliższymi świeckości, por. tenże, Dwa modele uczonego w twórczości pierwszych mistrzów Wszechnicy Krakowskiej, „Studia i Materiały z Dziejów Nauki Polskiej", Seria A, 16 (1984) s.3 -71, por. też tenże, Uczony w świadomości polskiego środowiska naukowego pierwszej połowy XV wieku, Warszawa 1987, stron 286, passim.
[ 6 ] Zob. m.in. Barbara Stanosz, Filozoficzne podstawy ateizmu, www.humanizm.free.ngo.pl
[ 7 ] Rodzi się pytanie o polityczne przyczyny ważności takiego rodzinnego patrzenia na społeczeństwo. O wątku obrony rodziny we współczesnych prawicowych manipulacjach politycznych, także w krajach o tradycjach niechrześcijańskich, zob. Michał Kozłowski, Rodzinizm, „Bez Dogmatu", Nr 81, lato 2009.
[ 8 ] Por Jerzy Drewnowski, Dorota Sölle. Teologia jako solidarność i sprzeciw, „Res Humana", Nr 5/60 2002 r., por. też tenże, Czy filozofia masońska jest możliwa, „Forum Klubowe", nr 1 i 2 (31 i 32) 2007, zwłaszcza uwagi dotyczące Krausego.

« Filozofia społeczna   (Publikacja: 21-12-2009 )

 Wyślij mailem..   
Wersja do druku    PDF    MS Word

Jerzy Drewnowski
Ur.1941, historyk nauki i filozof, były pracownik PAN, Akademii Lessinga i Uniwersytetu Technicznego w Cottbus, kilkakrotny stypendysta Deutsche Forschungsgemeinschaft i Biblioteki Księcia Augusta w Wolfenbüttel. Współzałożyciel Uniwersytetu Europejskiego Viadrina we Frankfurcie nad Odrą. Pracował przez wiele lat, w Polsce i w Niemczech, nad edycją „Dzieł Wszystkich” Mikołaja Kopernika. Kopernikowi, jako uczonemu czynnemu politycznie, poświęcił pracę doktorską. W pracy habilitacyjnej zajął się moralną i społeczną samoświadomością uczonych polskich XIV i XV wieku. Od 1989 r. mieszka w Niemczech, wiele czasu spędzając w Polsce - w Jedlni Letnisku koło Radomia, gdzie wraz ze Stanisławem Matułą stworzył nieformalne miejsce spotkań ludzi duchowo niezależnych z kraju i zagranicy. Swoją obecną refleksję filozoficzną zalicza do „europejskiej filozofii wyzwolenia”. Nadaje jej formę esejów, wierszy i powiastek filozoficznych.
 Strona www autora

 Liczba tekstów na portalu: 24  Pokaż inne teksty autora
 Najnowszy tekst autora: Niezapomniane oko Polifema. Opowiadanie dla licealistów
Wszelkie prawa zastrzeżone. Prawa autorskie tego tekstu należą do autora i/lub serwisu Racjonalista.pl. Żadna część tego tekstu nie może być przedrukowywana, reprodukowana ani wykorzystywana w jakiejkolwiek formie, bez zgody właściciela praw autorskich. Wszelkie naruszenia praw autorskich podlegają sankcjom przewidzianym w kodeksie karnym i ustawie o prawie autorskim i prawach pokrewnych.
str. 7029 
   Chcesz mieć więcej? Załóż konto czytelnika
[ Regulamin publikacji ] [ Bannery ] [ Mapa portalu ] [ Reklama ] [ Sklep ] [ Zarejestruj się ] [ Kontakt ]
Racjonalista © Copyright 2000-2018 (e-mail: redakcja | administrator)
Fundacja Wolnej Myśli, konto bankowe 101140 2017 0000 4002 1048 6365