|
Chcesz wiedzieć więcej? Zamów dobrą książkę. Propozycje Racjonalisty: | | |
|
|
|
|
Światopogląd » Dotyk rzeczywistości
Dlaczego wierzymy w czarownice? [2] Autor tekstu: Ikechukwu Okechukwu
Tłumaczenie: Krzysztof Achinger
Powyższa historia, mimo swojego wysokiego stopnia komizmu, ma związek z dyskutowanym tematem, ponieważ ilustruje siłę prostego testu, który potrafi
zmienić postrzeganie ludzi dotąd pozbawionych wiedzy. Do tamtego momentu nikt z uczestników zgrai domagającej się samosądu nigdy nie próbował dochodzić
prawdziwości twierdzeń domniemanej ofiary. Prymitywny, ale skuteczny test
wywołał sceptycyzm tych ludzi wobec takich twierdzeń, więc następnym razem jest
prawdopodobne, że nie zadziałają odruchowo, kiedy usłyszą wołanie o pomoc
domniemanej ofiary „kradzieży penisa". Zarząd bazaru posługiwał się tym
prymitywnym testem aż do czasu, gdy wiadomość o nim została rozpowszechniona:
jeżeli będziesz krzyczał o pomoc po stracie swoich intymnych części ciała, nie
ulega wątpliwości, ze będziesz musiał poddać się testowi weryfikującemu twoje
twierdzenie. Doprowadziło to do dramatycznego spadku przypadków brakujących
intymnych części ciała do tego stopnia, że bazar przez kilka lat nie odnotował
żadnych nowych zdarzeń. Może ci z nas, którzy walczą przeciwko okrutnym czarom
wymierzonym w dzieci, będą mogli stworzyć podobny test, by zweryfikować
twierdzenia diabolicznych kapłanów prowadzących nikczemną działalność. Może,
jeżeli zdemaskuje się ich i napiętnuje publicznie, pomoże to powstrzymać ich
działalność i spowoduje, że potencjalne ofiary będą bardziej sceptyczne wobec
ich twierdzeń.
Mój drugi główny problem to, jak już wcześniej wspomniałem, grupa wierzących w czary, którzy nie są ani biedni, ani niepiśmienni, ale którzy trzymają się
swoich przekonań z powodu ich związków z Biblią lub z lokalnymi obyczajami.
Gdyby w Nigerii przeprowadzono sondaż na ten temat wśród wykształconych ludzi,
obawiam się, że wykazałoby ono, że większość, gdzieś w okolicach 90%, wierzy w jakieś zabobony. Niemniej, ci sami ludzie mają dostęp do wszystkich nowoczesnych
wygód życia: elektryczność (kiedykolwiek jest tylko dostępna), telefony
komórkowe, samochody, Internet, telewizja i tak dalej i tak dalej. Zauważyłem
także wcześniej, że trzymanie się takich wierzeń tworzy rodzaj samozadowolenia w umysłach wykształconych ludzi i stępia oburzenie, którego można się naturalnie
spodziewać w zetknięciu z szerzącą się plagą oskarżeń dzieci o czary. Niektórzy
jednak wychodzą wręcz poza milczące przyzwolenie na działalność osób
zaangażowanych w tę tragedię, i jawnie wspierają te nikczemne występki. Poniżej
znajduje się fragment komentarza zamieszczonego na stronie „Sahara Reporters" w odpowiedzi na historię o splądrowaniu domu CRARN (Child's Right and
Rehabilitation Network) w Calabar kilka miesięcy temu. Próbowałem dla zwięzłości edytować
ten komentarz, ale daję go prawie w całości — był zbyt atrakcyjny, żeby cokolwiek
pominąć!
Akpan Akpan, kimkolwiek jesteś, w pewnych opublikowanych dokumentach zawsze
wydajesz się bardzo wybuchowy. Jesteś z Akwa Ibom i dlatego zaskakuje, że
piszesz w sposób ignorancki. Powiadasz, że nie istnieje coś takiego jak
czary? Zatem twierdzisz, że teksty w Biblii są kłamstwami i że każdy
człowiek jest kłamcą, a tylko sam Bóg jest prawdziwy, więc jesteś kłamcą.
Moim życzeniem dla ciebie, podkreślam — nie modlitwą, ponieważ ewidentnie
jesteś w stanie negacji, zastanawiam się do kogo będziesz się modlić; moim
życzeniem jest, żebyś okazał dobroć wobec dziecka, któremu twoja ukochana
matka lub ojciec lub dziadkowie dali moc czarownicy, i kiedy śpisz w nocy i jesteś chłostany we śnie, i jeżeli
jesteś silny duchem, widzisz wszystkich ludzi, którzy ci to zrobili, a gdy się
budzisz, to dziecko otwiera swe usta, by wyznać, że zostałeś zaatakowany,
ponieważ jesteś chrześcijaninem w wystarczającym stopniu, by modlić się z nimi w noc ataku, a następnie zaczyna ujawniać tak wiele, łącznie z wspominaniem twojej
uroczej matki i wielu innych, którym pomogłeś, łącznie z mówieniem ci o planach,
które poczynili, aby cię zgładzić… Akpan i wy wszyscy tak zwani aktywiści
walczący o prawa człowieka, którzy pewnie jesteście po szyję zanurzeni w jednym z kultów lub stowarzyszeń praktykującym nikczemność, którą to nazywam innym
rodzajem czarów; ten biały reporter, w którego kraju rodzice podają dzieciom
twarde narkotyki i także należą do jednego braterstwa (sic) lub innego… czy to
rodzaj subtelnej nazwy dla ich własnego kultu???… siądź z boku i pozwól
nadejść czasowi, a kiedy ciebie już zabraknie, kto powie, że to wszystko to
kłamstwo? Albo pójdziesz poszukać rozwiązania? Zostawiam to wam wszystkim, jak
powiedziałem, to moje życzenie dla was. Może to brzmieć jak bajka dla czytelników, ale zdarzyło się to mnie i mojej
rodzinie. Wystarczy powiedzieć (sic), zostawcie sprawy ducha „Duchowi",
pamiętajcie, że w Biblii jest napisane, że nie ścierpisz, by czarownica żyła.
Dlaczego najpierw nie pójdziecie i nie przeprowadzicie prywatnego śledztwa na
temat tych domniemań zanim uciekniecie się do surowej krytyki? Jeżeli naszego
Pana Jezusa Chrystusa wyzywano, jakże skromniej powinni być nazywani słudzy
boży? Te "niewinne dzieci, do których odnosicie się jako do ZŁA (nie ja
podkreślam). Dlaczego rodzic nosiłby dziecko przez miesiące, a następnie
porzuciłby je lub wierzył w to, co tylko jeden kapłan powiedział??? Za nic...
drastyczne środki zostały podjęte po wielu dowodach potwierdzających. Nie są oni
torturowani, aby się przyznać, ale przez modlitwę zaczynają sami mówić. Nie
jestem kapłanką ani prorokinią, ale kobietą, która znalazła się w tego rodzaju
okolicznościach. Ustawa, który przyjął gubernator Akwa Ibom przedstawia
społeczeństwo sprofanowane, w którym żyjemy bez bojaźni bożej. Jeżeli nie, to
dlaczego dawać czarom legalną podstawę do działania?
Mogę wywnioskować kilka rzeczy, które natychmiast powinny być oczywiste dla
każdego obserwatora. Po pierwsze autorka jest wykształcona przynajmniej do
poziomu szkoły średniej, co wnioskuję z umiejętności pisania i sposobu
formułowania zdań. Po
drugie, osoba ta nie wygląda na specjalnie ubogą, ponieważ ma przynajmniej
dostęp do internetu. I wreszcie, osoba ta jest chrześcijanką, która, na co
wszystko wskazuje, odczytuje Biblię dosłownie. Możemy więc z jakimś stopniem
pewności powiedzieć, że pasuje do naszej drugiej kategorii wierzących, tych
wykształconych i niebiednych, którzy opierają swoją wiarę z zabobony na nauce
biblijnej. Niemal mogę sobie wyobrazić niektórych chrześcijan pośród nas,
wyraźnie skręcających się na samą myśl, że ta osoba reprezentuje ich wiarę. Ale
nie zatrzymujmy się nad tym zbyt długo. Zamiast tego skupmy się na
kwestionowaniu jej twierdzenia, opierając się na tym, co mówi Biblia.
Do analizy tej kwestii zapożyczę system logicznego myślenia od mojego
przyjaciela: "z obiektu wydobywa się głos, zatem w obiekcie musi się znajdować
ktoś lub coś posiadające nadprzyrodzoną moc (prawdopodobnie zło)".
Ci z nas, którzy opierają się na „nieomylności" książki napisanej ponad 2000 lat
temu, zgodzą się ze mną, że gdyby udało nam się w jakiś sposób przetransportować
telefon komórkowy w owe czasy, ludzie wtedy żyjący najprawdopodobniej dokonaliby
tego rodzaju oceny, którą każdy żyjący w naszych czasach zupełnie słusznie
wydrwiłby z rozbawioną konsternacją. Dlaczego więc akceptujemy, by ludzie o bardzo ograniczonym rozumieniu świata mieli nam radzić, jak żyć 2000 lat
później, w epoce paracetamolu, samochodów, gazet i internetu. Żyjemy w świecie, w którym rozwinęliśmy wszystkie powyżej wymienione rzeczy nie poprzez jakiś
rodzaj magii znanej nielicznym, ale poprzez staranne i wyważone kontrolowanie
fizycznych i naturalnych sił istniejących w przyrodzie. Jeżeli 2000
lat temu za malarię można było obwiniać czary, dzisiaj możemy powiedzieć z pewnością, że wiemy, iż jej naturalną przyczyną jest pasożyt plasmodium,
nie musimy więc akceptować twierdzenia, że powodowana jest przez nadprzyrodzone
moce stojące poza naszym zrozumieniem, ani nie musimy polegać na magicznych
modlitwach znanych tylko „wybranym przez Pana" prorokom lub prorokiniom, by móc
wygnać złego ducha choroby z naszych ciał. Wszystko, co musimy zrobić, to pójść
do lokalnej apteki i kupić kilka tabletek.
Podsumowując, staram się w prosty sposób powiedzieć, że rozwiązanie dla
opanowania plagi dzieci-czarowników powinno być dwojakiego rodzaju: po pierwsze
należy zmusić wykształconych ludzi do bardziej krytycznego myślenia o swoich niektórych
systemach wierzeń, a po drugie spróbować stworzyć lepsze warunki życia (z
użyciem wszelkich dostępnych, opartych na nauce narzędzi) dla olbrzymiej
większości Nigeryjczyków, którzy znajdują się w szponach diabolicznych oszustów i wiary w dzieci-czarowników, ponieważ zupełnie nie mają nic innego, do czego
mogliby się zwrócić.
1 2
« Dotyk rzeczywistości (Publikacja: 22-12-2009 )
Ikechukwu Okechukwu Działacz Nigeryjskiego Ruchu Humanistycznego. | Wszelkie prawa zastrzeżone. Prawa autorskie tego tekstu należą do autora i/lub serwisu Racjonalista.pl.
Żadna część tego tekstu nie może być przedrukowywana, reprodukowana ani wykorzystywana w jakiejkolwiek formie,
bez zgody właściciela praw autorskich. Wszelkie naruszenia praw autorskich podlegają sankcjom przewidzianym w
kodeksie karnym i ustawie o prawie autorskim i prawach pokrewnych.str. 7032 |
|