|
Chcesz wiedzieć więcej? Zamów dobrą książkę. Propozycje Racjonalisty: | | |
|
|
|
|
Kościół i Katolicyzm » Doktryna, wierzenia, nauczanie
Pięciolecie Benedykta [2] Autor tekstu: Radosław S. Czarnecki
Mimo wspomnianej już tezy o esencjalizacji i takiej też roli
katolicyzmu w nadchodzących dekadach J.Ratzinger zawsze podkreśla znaczenie
chrześcijaństwa (a katolicyzmu w szczególności) dla kształtowania się kultury
Zachodu. Jeszcze będąc Prefektem Dykasterii Watykańskiej napisał kilka książek
na ten temat, stawiając chrześcijaństwo zawsze jako podstawowe tworzywo
łacińsko-atlantyckiej cywilizacji [ 14 ].
Jest to kolejne potwierdzenie sądu, że zadaniem tego papieża jest
re-ewangelizacja świata, którą należy zacząć od powrotu znaczenia (a tym samym i roli) Kościoła oraz jego nauki w kulturze zachodniej.
Najtrafniej znaczenie esencjalizacji roli katolicyzmu (w ujęcie
Ratzingera) oddają słowa prof. Jana A.Kłoczowskiego (OP) określające
funkcjonowanie Kościoła przyszłości (w Europie) na wzór „kibuców" na początku
państwowości państwa Izrael.
Pojęcie esencjalizacji ma dla J.Ratzingera kilka warstw, kilka
poziomów. I tak też winna jego zdaniem przebiegać w praktyce. To jakby kolejny
etap, następny rozdział tzw. inkulturacji tak szumnie propagowanej przez
Jana Pawła II w swojej doktrynie. M.Impaliazzo odsłaniając kulisy funkcjonowania
katolicyzmu w ostatnich dwóch dekadach XX wieku w Italii, ukazując przeobrażenia
tego „narodu katolickiego" (jak do niedawna określano Włochów) w dojrzałą,
nowoczesną demokrację w stylu zachodnim daje wykładnię tego co Jan Paweł II (a
także i jego najbliższy współpracownik — kard. J.Ratzinger) planowali w tej
mierze. Otóż katolicyzm winien być „esencją" kultury i porządku na płw.
Apenińskim, być obecnym zawsze i wszędzie, materialnie, mentalnie i duchowo — z racji minionych związków religii katolickiej (i Kościoła) z tym co utożsamiane
jest z włoską tradycją i historią. Do tego dochodzi jeszcze obecność Kościoła
(przez wieki) na tej ziemi w formie tzw. „donacji Konstantyna", co podkreśla
doczesne ciągoty miejscowej hierarchii, zwłaszcza biskupa Rzymu. Dla każdego
papieża z tej właśnie racji katolicyzm musi być esencją włoskiego jestestwa — we
wszystkich formach i sferach [ 15 ]. I to jest pierwszy stopień esencjalizacji wg Ratzingera.
Drugi stopień esencjalizacji to powrót do dawnej roli
chrześcijaństwa w skali całej Europy. Tu oparcie dla tej koncepcji mają dać
Włochy (choć jak wykazano wcześniej te nadzieje ostatnio ulegają poważnym
zachwianiom) i Polska. Watykan uważa, iż te dwa społeczeństwa gdzie wpływy
Kościoła są niezwykle rozbudowane pozwolą na re-ewangelizację i de-sekularyzację
Europy. One — te społeczeństwa — mają być ową esencją i jednocześnie sprężyna
odwracającą niekorzystne dla Kościoła rzymskiego trendy w kulturze Zachodu
postępujące od ponad półtora stulecia.
Ostatni, trzeci stopień esencjalizacji wg pomysłów papieża to nic
innego jak wynikający z nostalgii za przeszłością sposób interpretacji
rzeczywistości i planowania przyszłości. Katolicyzm ze swego ośrodka, jakim jest
jego zdaniem kultura chrześcijańska Zachodu (to także dawne spojrzenie na
globalną cywilizację człowieka w perspektywie euro-centryzmu i wywiedzionego
stąd imperializmu kulturowego), ma promieniować jak w dawnych czasach na resztę
świata. To potwierdzenie władzy, dominacji, przywództwa korporacji bezżennychmężczyzn (jaką jest Kościół) wg reguł sprzed wieków (wg dawnych,
sprawdzonych, średniowiecznych wytycznych) nad kulturą i poczynaniami człowieka.
Tym razem w wymiarze pan-światowym, ponad-cywilizacyjnym, globalnym.
Co prawda włoski religioznawca, filozof, publicysta i literat,
euro-deputowany G.Vattimo sugeruje, iż Kościół Benedykta "uważa Europę oraz
świat zachodni za stracone i szuka sojuszników wśród wojowniczych charyzmatyków w innych rejonach świata (...) Jedyne co Kościół katolicki może jeszcze
zrobić w Europie Zachodniej to bronić przywilejów, choćby podatkowych, będących
pozostałością jego niegdysiejszej pozycji"
[ 16 ],
ale to nie przeczy wcześniejszym tezom o przywiązaniu i wizjom J.Ratzingera do
tradycjonalistycznej, konserwatywnej i ortodoksyjno-purytańskiej koncepcji
funkcjonowania katolicyzmu (czyli powrotu dawnych, dobrych, średniowiecznych
porządków w eurocentrycznej formie — oczywiście w ponowoczesnej rzeczywistości).
To owe kościoły z III Świata niosące wiarę bliską początkom chrześcijaństwa, z dosłowną interpretacją Biblii, wojownicze i fundamentalistyczne w egzegezie
katolickiej nauki są depozytariuszami i nośnikami tych idei zachodniego modelu
chrześcijaństwa z minionych epok historii Starego Kontynentu, które są z kolei
bliskie wizjom J.Ratizngera. Ma to być zwycięstwo średniowiecznego
chrześcijaństwa a'rebours, poprzez import tych koncepcji z dawnych
kolonii Zachodu w III Świecie.
Podsumowaniem prowadzonych tu rozważań może być wyrażony niegdyś przez
J.Ratzingera w rozmowie z V.Messorim sąd na temat restauracji i znaczenia tego
pojęcia w życiu współczesnego Kościoła. Dla kardynała-prefekta jeśli "przez
restaurację rozumiemy poszukiwanie sposobów odzyskania równowagi po okresie
przesadnego otwarcia na świat, po okresie pozytywnego interpretowania
agnostycznego i ateistycznego świata, to tak rozumiana restauracja (czyli
równowaga odnowiona poprzez zwrócenie się ku orientacjom i wartościom
istniejącym wewnątrz wspólnoty katolickiej) jest życzeniem Kościoła, zresztą już
się spełniającym" [ 17 ].
Jaki to dysonans wobec przemówienia Jana XXIII na otwarcie obrad
Vaticanum II gdzie G.Roncalli mówił: "Wydaje się nam rzeczą konieczną, by
wyrazić naszą całkowitą dezaprobatę wobec tych proroków nieszczęścia, którzy
stale przepowiadają nadejście katastrof, jakby świat miał się ku końcowi (...)
Potrzeba również jednak, by zwrócić się także ku czasom współczesnym, które
stawiają go wobec nowych sytuacji, nowych sposobów życia i otwierają przed nim
[Kościołem — rscz] nowe drogi katolickiego apostolstwa"
[ 18 ]
Odzyskanie tej równowagi o której mówił onegdaj J.Ratzinger, a którą
próbuje wcielić w życie papież Benedykt XVI jest moim zdaniem ni mniej ni więcej
tylko próbą powrotu do dawnych, dobrych (zgodnie konserwatywnym myśleniem)
czasów. To próba przeskoku Kościoła katolickiego mającego określone problemy
doktrynalno-formalne i zmagającego się z dorobkiem Oświecenia i wywodzącego się
zeń modernizmu do epoki ponowoczesnej, epoki namiętności, afektów i napęczniałej od różnych emocji. Rozszerzanie się wpływów tzw. „nowej duchowości"
Kościół rzymski stara się wykorzystać do odwrócenia trendów zapoczątkowanych
przez Oświecenie ograniczających jego wpływy i znaczenie w kulturze zachodniej
Europy. I tym ma być przede wszystkim owa esencjalizacja.
1 2
Przypisy: [ 14 ] To
m.in. Kościół — ekumenizm — polityka, Poznań 1990; Svolta per l'Europa, Ciniselo
Balsamo 1992; Europa — jej podwaliny dzisiaj i jutro, Kielce 2005 [ 15 ] [porównaj]: M.Impaliazzo, Jan
Paweł II i Włochy [w]: Najnowsza historia Kościoła, Kraków 2006, ss. 95-122 [ 16 ] G.Vattimo,
Kościół w złej formie, [w]: Europa nr 1/04/2010, s.13 [ 17 ] Raport o stanie wiary — z kard. J.Ratzingerem rozmawia V.Messori, Kraków 1986, ss. 31-32 [ 18 ] G.Marlet,
Zapomniany Sobór ?, Kijów 1997, s. 7 « Doktryna, wierzenia, nauczanie (Publikacja: 28-10-2010 )
Radosław S. CzarneckiDoktor religioznawstwa. Publikował m.in. w "Przeglądzie Religioznawczym", "Res Humanie", "Dziś", ma na koncie ponad 130 publikacji. Wykształcenie - przyroda/geografia, filozofia/religioznawstwo, studium podyplomowe z etyki i religioznawstwa. Wieloletni członek Polskiego Towarzystwa Religioznawczego. Mieszka we Wrocławiu. Liczba tekstów na portalu: 129 Pokaż inne teksty autora Najnowszy tekst autora: Return Pana Boga | Wszelkie prawa zastrzeżone. Prawa autorskie tego tekstu należą do autora i/lub serwisu Racjonalista.pl.
Żadna część tego tekstu nie może być przedrukowywana, reprodukowana ani wykorzystywana w jakiejkolwiek formie,
bez zgody właściciela praw autorskich. Wszelkie naruszenia praw autorskich podlegają sankcjom przewidzianym w
kodeksie karnym i ustawie o prawie autorskim i prawach pokrewnych.str. 709 |
|