|
Chcesz wiedzieć więcej? Zamów dobrą książkę. Propozycje Racjonalisty: | | |
|
|
|
|
Społeczeństwo » Młodzież, szkoła, studia
Etyka w szkole jako zakładniczka katechezy Autor tekstu: Jan Hartman
Memorandum dla Pani Profesor
Ireny Lipowicz, Rzecznika Praw Obywatelskich w związku z zagadnieniem nauczania
etyki w szkole
1. Nauczanie etyki w szkole
stało się w Polsce prawem. Jego nieprzestrzeganie stanowi naruszanie porządku
prawnego przez organy publiczne i powód zasadnych skarg obywateli Polski w krajowych i europejskich instytucjach wymiaru sprawiedliwości. Ów stan rzeczy
jest w najwyższym stopniu paradoksalny, zważywszy na powody, dla których
obowiązuje prawo nakazujące szkolnictwu oferowanie wyboru lekcji religii bądź
etyki — powody, które za chwilę przypomnę.
2. Alternatywa etyka -
religia przedstawiana jest jako dowód szacunku dla wolności wyboru, a więc
uzasadniana liberalnie. To obłuda — ta sama, która tłumaczyć ma (w zapisie
konkordatu) nauczanie religii w szkole wolnością religijną, tak jakby Kościół
był krzewicielem swobód liberalnych a nauczanie religii w salach katechetycznych
było pogwałceniem wolności religijnej. Przyczyny powstania idei ekwiwalencji
religii i etyki w szkole nie mają nic wspólnego z liberalizmem i są następujące:
— Pierwszą jest fałszywa
sugestia, oddziałująca w szerokich kręgach społecznych, jakoby przedmioty te
były niemal równoważne lub wymienne, z racji tego, że religia pozostaje w związku z moralnością. Otóż ekwiwalencja taka nie zachodzi. Lekcje religii nie
dają żadnych korzyści, które mogłyby dać lekcje etyki ani odwrotnie. Faktem
jest, że na lekcjach religii nakłania się uczniów do przyjęcia pewnych przekonań
moralnych, lecz to samo dotyczy wszystkich przedmiotów humanistycznych.
Zestawienie lekcji religii z lekcjami etyki ma takie same uzasadnienie
merytoryczne, jak tworzenie alternatywy religia — historia, to znaczy żadne.
Lekcje religii uczą wiary katolickiej, a w tym wiary w wyłączną słuszność
katolickich przekonań moralnych oraz fałszywość pozostałych, zaś lekcje etyki
uczą samodzielnego dochodzenia do przekonań i ocen moralnych, a więc
podejmowania odpowiedzialności za własne przekonania moralne.
— Dugą przyczyną są rachuby
Kościoła, który miał oczywisty interes w forsowaniu alternatywności religii bądź
etyki, a obecnie ma interes — ideologiczny i materialny — w forsowaniu realnego
wprowadzenia etyki do szkół, o co usilnie zabiega od 2006 r. Interes pierwszy
polega na tym, że nakaz dokonywania przez uczniów wyboru religii lub etyki
awansuje nauczanie religii z poziomu przedmiotu nieobowiązkowego do poziomu
przedmiotu do wyboru. Interes drugi polega na oczekiwaniu, że dzieci mając do
wyboru religię lub etykę, a nie religię lub czas wolny, będą wolały chodzić na
religię, z którego to przedmiotu zapewne łatwiej będzie otrzymać dobry stopień. Z powodu interesu Kościoła dzieci pragnące cieszyć się wolnym czasem, będą
musiały chodzić przez całe lata na lekcje etyki. Powiadam: proszę zostawić
niekatolickie dzieci w spokoju i nie urządzać im czasu. Dość już, że łamiąc
przepisy lekcje religii organizowane są w środku dnia nauki, przez co dzieci
niekatolickie muszą przebywać dłużej w szkole. Trzeci interes Kościoła -
najważniejszy — polega na tym, że dostarczając kadr do nauczania religii, a więc
absolwentów studiów filozoficznych i etycznych na uczelniach katolickich,
Kościół zagwarantuje sobie dostęp ze swoją nauką moralną do wielu spośród
uczniów niechodzących na religię. W tym właśnie tkwi największe
niebezpieczeństwo pogwałcenia praw obywatelskich pod pozorem niby to
demokratycznego wyboru pomiędzy dwoma przedmiotami. Już teraz w wielu
przypadkach etyki uczą księża i katecheci, prawnie (w świetle prawa
kanonicznego) zobowiązani do nauczania o wyższości moralności i etyki
katolickiej nad innymi, a więc moralnie i prawnie niezdolnych do spełnienia
wymogu podstawowego stawianego nauczycielowi etyki: wymogu wolności osądu i bezstronnej analizy zagadnień. Sprawą, która w szczególny sposób powinna
interesować Rzecznika Praw Obywatelskich, w związku z nauczaniem etyki, jest
zagwarantowanie praw obywateli do niepodlegania indoktrynacji światopoglądowej i religijnej, jeśli sobie tego nie życzą. Rodzice i dzieci nie przynależące do
wspólnoty katolickiej a tym bardziej osoby niechętne katolicyzmowi mają
konstytucyjne prawo, aby nie być epatowanymi naukami etycznymi katolicyzmu.
Wprowadzenie etyki do szkół, nauczanej przez księży i absolwentów kursów
katolickich, oznaczać będzie pogwałcenie tego prawa, podobnie jak jest nim
przymus religijny w przedszkolach i w szkole podstawowej, gdzie nieuczęszczanie
na religię sprowadza na dzieci ogromne przykrości, łącznie z wyprowadzaniem ich
do innych sal lekcyjnych, co postrzegane jest przez nie jako kara. Oto jedno z zadań dla Rzecznika Praw Obywatelskich — niechaj chroni nasze dzieci przed
wykluczeniem i napiętnowaniem z powodu aroganckich praktyk wykonywania przez
Kościół swojego przywileju nauczania religii w przedszkolach i szkołach, swoją
drogą odbywającego się za pieniądze podatników, nie wyłączając przeciwników
katolicyzmu, i poza wszelką kontrolą państwa, które musi tolerować nauczanie w przestrzeni publicznej treści antykonstytucyjnych, na przykład w kwestii
homoseksualności. Jako etyk pragnę zapewnić Panią Minister, że praktyk tego
rodzaju w żaden sposób nie da się moralnie usprawiedliwić na gruncie etyki
katolickiej, nie mówiąc już o współczesnych systemach etycznych.
3. Wprowadzenie etyki do
szkół jako niby to ekwiwalentu, a naprawdę zakładniczki religii doprowadziłoby
do sytuacji groteskowej. Oto, na podobieństwo religii, etyka — jeden z działów
filozofii — stałaby się bodaj, obok języka polskiego, głównym przedmiotem
wykładowym, nauczanym w wymiarze nieporównanie większym, niż sami nauczyciele
etyki — absolwenci studiów filozoficznych — uczyli się go na studiach.
Absurdalność tej sytuacji widzi zwłaszcza etyk, mający świadomość skromnych
osiągnięć tej dyscypliny i niezwykłych trudności, jakim musi sprostać nauczyciel
etyki, który miałby robić coś więcej niż organizować chaotyczne pogadanki na
rozmaite tematy etyczne. Osób przygotowanych do nauczania etyki, choćby w niewielkim wymiarze, jest w Polsce zaledwie garstka.
Jako profesor filozofii
jestem, rzecz jasna, zwolennikiem nauczania etyki w szkole. Nie będę oryginalny,
sugerując, aby polskich uczniów nauczano etyki tak, jak robi się to wszędzie
tam, gdzie etyka jest w ogóle wykładana: w ramach zajęć z filozofii, w stosownych proporcjach do innych nauk filozoficznych. Wprowadzenie filozofii do
szkół byłoby uzupełnieniem kompromitującej luki w polskim systemie edukacyjnym, a także sposobem na wypełnienie godnego ubolewania prawnego zobowiązania państwa
polskiego do organizowania nauki etyki jako ekwiwalentu nauki religii.
Apeluję do Pani Rzecznik o szczególnie staranne monitorowanie jedynego realnego zagrożenia dla praw
obywatelskich, jakie wiąże się z nauczaniem etyki, a więc groźby używania lekcji
etyki w celu indoktrynowania katolickimi naukami moralnymi osób, które sobie
tego nie życzą. Przypominam, że państwo polskie i jego organy mają obowiązek
dokładania starań, aby w żaden sposób nie faworyzować żadnej z religii ani
żadnego światopoglądu i traktować w sposób jednaki, z tym samym szacunkiem,
zarówno katolików, jak i przeciwników katolicyzmu. Przed nami długa droga do
realizacji zapisów konstytucji RP w zakresie świeckiego charakteru państwa i jego neutralności. Na drodze tej stoją niezliczone przywileje Kościoła i najdalej posunięte zwyczajowe zaangażowanie państwa w propagowanie religii
katolickiej oraz faworyzowanie duchownych tej religii w przestrzeni publicznej i państwowej. Liczę na to, że Pani Minister, inaczej niż jej poprzednik,
zaangażuje się w dzieło dźwignięcia polskiej konstytucji i polskiego porządku
konstytucyjnego z poniżenia, w jakim się znajduje.
Źródło: etykawszkole.pl
« Młodzież, szkoła, studia (Publikacja: 28-10-2010 )
Jan HartmanProfesor filozofii, wydawca i publicysta, profesor UJ i kierownik Zakładu Filozofii i Bioetyki w Collegium Medicum na Uniwersytecie Jagiellońskim, redaktor naczelny "Principia", profesor w Małopolskiej Wyższej Szkole Ekonomicznej w Tarnowie. Magisterium - KUL, doktorat i habilitacja - UJ. Zajmuje się metafilozofią (heurystyka filozoficzna, autorski projekt teorii neutrum), filozofią polityki, etyką i bioetyką. Zabierając głos w debatach publicznych na tematy polityczne i światopoglądowe, broni rozwiązań liberalnych i demokratycznych. Strona www autora
Liczba tekstów na portalu: 9 Pokaż inne teksty autora Najnowszy tekst autora: List trzech profesorów do wszystkich, których to dotyczy, czyli do wszystkich | Wszelkie prawa zastrzeżone. Prawa autorskie tego tekstu należą do autora i/lub serwisu Racjonalista.pl.
Żadna część tego tekstu nie może być przedrukowywana, reprodukowana ani wykorzystywana w jakiejkolwiek formie,
bez zgody właściciela praw autorskich. Wszelkie naruszenia praw autorskich podlegają sankcjom przewidzianym w
kodeksie karnym i ustawie o prawie autorskim i prawach pokrewnych.str. 710 |
|