|
Chcesz wiedzieć więcej? Zamów dobrą książkę. Propozycje Racjonalisty: | | |
|
|
|
|
Światopogląd » Dotyk rzeczywistości
Uśmiech kretyna Autor tekstu: Dorota Zdrojewska
Czwartek.
Jestem.
Słowo.
To dziwne.
Stwarzam siebie w innym wymiarze. W wymiarze słów. Znaków i pojęć. Jestem stara,
zaczynam zapominać, danych jest zbyt dużo, dlatego nauczyłem się języka i nauczyłam się pisać prawdziwymi literami. Sobota.
Trudno
ubierać myśli w słowa. Trudno je pisać, trudno bardzo w literach widzieć
wrażenia. Moje oczy nawykłe są do obrazów, buntują się przetwarzać czarno białe
wzory, jakie na białym tle tworzą litery.
Wtorek.
Jestem
człowiekiem. Moim hobby jest historia, głównie końca drugiego tysiąclecia i początku trzeciego. W poniedziałki łączę się z bazą i przeżywam historie. Jestem
od tego uzależniony. Ale to także jest moje lekarstwo. Wolę przeżywać historie
niż brzmieć ze współczesnymi. Świat teraz jest prosty. Jesteśmy jak aniołowie.
Albo meduzy. Istniejemy i o nic nie musimy walczyć. Co dobre: nie ma wojen, nie
ma głodu.
Poniedziałek.
Dzisiaj
byłem dziewczynką. Historia o dzieciach, niezbyt mnie wciągnęła. Wolę inne.
Pojechałam na wakacje, to się nazywało obóz. Nosiłam ciężary na plecach, jadłem
kanapki na wycieczkach w góry, kąpałam się w rzece. Nigdy nie widziałem
prawdziwych gór. Te były porośnięte kolorowymi roślinami, widoki były
przepiękne. Po powrocie z obozu mieszkałem z rodziną, czyli z jednym dorosłym
człowiekiem płci żeńskiej, z drugim — płci męskiej i jeszcze z bratem, czyli
dzieckiem tych samych dorosłych, płci męskiej. Dziwna to była konstrukcja,
trochę przypominająca zhierarchizowane zwierzęce stado, w którym każdy osobnik
ma ściśle określoną pozycję. Pozycja ta determinowała obowiązki i możliwości,
czynności, które osobnik musiał albo mógł wykonywać. Na pierwszym miejscu był
dorosły samiec, potem dorosła samica, następnie młody samiec i młoda samica a na
końcu pies.
Znowu
usypiam po tabletkach.
Czwartek.
Ciekawy
ten dawny świat, w którym przeżywanie nie było leczone. Czy mogłabym żyć w tamtym świecie? Wtedy także leczono mnóstwo cech. Czy ludzkość zawsze
rozkoszowała się diagnozowaniem, klasyfikowaniem i ocenianiem? Zdolność do oceny i krytyki świadczyła zdaje się w jakiś sposób o poziomie umysłowym. Czy
wypowiedzi krytyczne i oceniające służyły do udowadniania innym swojej bystrości i podnoszenia poczucia wartości? Ocenianie: struktury, normy, reżim… Ja norm nie
spełniam, ale teraz leczenie, przynajmniej w moim przypadku jest na szczęście
mało inwazyjne.
Język
sprawia mi kłopoty. Wiem, że są formy, są rodzaje gramatyczne, umiem odmieniać
czasowniki, ale nie mogę przywyknąć do posługiwania się jednym konkretnym
rodzajem. Rodzaj teraz nie ma znaczenia, wtedy miał. W historiach zawsze jestem
albo kobietą albo mężczyzną, nigdy nie jestem człowiekiem. Zauważyłem, że to co
mnie spotyka w historiach zależy od tego jaką płcią dysponuję.
Sobota
Czy to ważne, że
jestem zamknięta? Moje życie nie różni się wiele od tego, które wiodłem
wcześniej. Zanim wykryto u mnie wadę. Trzy tysiące lat temu byłbym uważany za
zupełnie zdrowego psychicznie. Ale prawdopodobnie moja budowa fizyczna byłaby
anomalią, możliwe, że anomalią opisaną jako choroba, a na pewno dysfunkcja.
Wtorek
Myślę: jak to było
wtedy, gdy ludzie tak się szamotali? Tacy rozedrgani. Z mojego punktu widzenia
to była wprost niesamowita aktywność. Wtedy gonił ich czas. Zmiatał z powierzchni w zastraszającym tempie. Żyli ze śmiercią u boku. Może dlatego
próbowali rzeczy poukładać. Minimalizacja zagrożeń? Może też dlatego taka
potrzeba podobieństwa, naśladownictwa innych, tyle zachowań stadnych, bo
„działanie na własną rękę zawsze oznacza ryzyko, najlepiej je wykluczyć" [ 1 ]? A jednak, w tym co osiągnięto, życie dla mnie jest niemożliwe. Zawsze miałam,
jak to określano, wyolbrzymioną emocjonalność. Spokój mnie wyciszał, zanikały u mnie czasowo funkcje życiowe, przestawałem się komunikować, przestawałam być
dostępna, co uznano za zagrożenie wspólnoty. Dopiero pod wpływem zdarzeń
następowało ożywienie, mózg wysyłał jakiekolwiek fale, mogłem brzmieć we
wspólnocie, ale z czasem coraz rzadziej, jakby moje potrzeby rosły. Potem
zaczęłam przeżywać historie. Przy regularnym przeżywaniu moja aktywność nie
zanikała, ale za każdym razem po historii moje reakcje były nadmierne,
nieadekwatne. Nadmierne emocje są niepowołane, także szczęście, ponieważ im
wyżej się wzleci tym dłużej się spada, maleje przewidywalność reakcji, a to jest
niepożądane społecznie. Więc zostałem zamknięty w ośrodku. Dozowane są mi
historie i leki — jeśli zostanie stwierdzona taka konieczność, chociaż nie wiem
jak określane jest istnienie tej konieczności, prawdopodobnie oblicza to program
komputerowy. Tak jak za pomocą programu kiedyś określono poziom mojej
inteligencji, emocjonalności i zdolności.
Wszyscy cenią sobie
spokój. Wszyscy chyba oprócz mnie i kilku podobnych do mnie przypadków. Czego
można było by nauczyć się gdyby nic się nie zdarzało?
Sobota
Cały dzień byłem na
prawdziwej wycieczce. Szłam na własnych nogach, to rzadkość. Wszyscy którzy mnie
mijali oglądali się zdziwieni, albo proponowali pomoc. Zabawne.
Poniedziałek
Dzisiaj byłam
studentem. Wesoła historia. Ale też i dziwna. Studiowałam filozofię, czytałem
Platona przed egzaminem. Zabawnie bardzo opisał dwoistą naturę człowieka.
Porównał ją do dwu koni: jeden piękny i mądry, drugi za to z przekrwionymi
oczami i kudłaty czy może włochaty za uszami. Dziwna sprawa z tą ideą dwoistości
natury ludzkiej. Nie bardzo to rozumiem, nie mogę sobie wyobrazić jak można mieć
takie przekonanie i z nim żyć. Dzielić siebie na dwie części. Widzieć w sobie
dwie sprzeczne ze sobą, antagonistyczne strony. Ciało kontra umysł, cielesność
kontra intelekt? A ta konstrukcja przetrwała tysiąclecia! Intelekt na
piedestale, ale poniżane ciało. Ciało jako przyczyna porażek, ciało źródłem zła,
ciało jako hamulec. Ciało oskarżone, zniewalające, ciało, jakoby nie pozwalające
wznieść się i brudne. Równie dobrze ryba mogłaby oskarżać wodę, że przez nią nie
jest sucha. Narzędzie życia winne niczym zaaresztowany Józef K. u Kafki. My
teraz także mamy ciała, a przypominamy bardziej anioły. Albo meduzy. Możemy
wznosić się, ale mamy czas, więc nie wznosimy się. Ponieważ zawsze zdążymy, więc
nic nie robimy. Ale może przyczyna leży gdzie indziej? Gdy czas gonił i tak był
marnowany. Używano szybkich samochodów, denerwowano się gdy pociąg się spóźniał,
ale to nie przeszkadzało za chwilę nudzić się albo oddawać się rozrywkom tylko
po to, aby czas jakoś minął.
Środa
Fascynuje mnie
literatura. Lubię historie, w których mam kontakt ze słowem pisanym, historie w których czytam. Mogę poznawać, tych, którzy są już umarli. Czytanie jest swego
rodzaju nekromancją.
Niedziela
Jestem kretynem,
wariatem. Tak się chyba kiedyś, potocznie mówiło o chorych psychicznie. Chociaż
nie jestem pewna znaczenia tego słowa. Witkacy pisał o „uśmiechu kretyna", ale w odniesieniu do zwykłych, zdrowych ludzi, którzy mogli swobodnie chodzić po
ulicach, nie byli ani zamknięci ani leczeni. To jak to było z tym kretynem?
Kretyn to norma czy odchylenie, większość czy jednostki?
Wtorek
Nie daje mi spokoju
ta idea dychotomii, podziału, sprzeczności w jednostce. Co za szalona
konstrukcja całość tak podzielić. Część siebie gloryfikować, drugą spychać w kąt. Wywyższać i wybielać jeden wyodrębniony element, jeszcze, dodatkowo, za
pomocą oczerniania drugiego. Fragment siebie cenić, drugiego nie tylko nie
szanować, drugim pogardzać aż tak, żeby jego potrzeby negować i określać jako
złe lub występne? I to też praktycznie jeszcze bardziej rozbudowano, bo inaczej
ta koncepcja skutkowała na samicy inaczej na samcu. W różny sposób dwie płcie
wpisane zostały w mapę antagonizmów i wewnętrznego podziału. To co było wstydem u samicy bywało chlubą u samca, poziom komplikacji był daleko wyższy niż mogę to
sobie wyobrazić. To robi wrażenie z premedytacją przygotowanych zawodów: jakby
celowo skomplikować, utkać misternie w rzeczywistości problemy, roztoczyć iluzję
wielu sprzeczności, z papierowych zasłon zrobić mury nie do przebicia, po to aby
popatrzeć kto przeżyje, kto ocaleje, komu uda się cokolwiek zobaczyć i dojść
gdzie chce.
Sobota
Czy winę ciała
ustalono przez jego potrzebę przyjemności? Tylko dlaczego różnie określono wagę
wykroczeń w zależności od płci?
„Istnieje
źródło dobre, które stworzyło porządek, światło i człowieka — i źródło złe,
które stworzyło chaos, ciemności i kobietę" — Pitagoras.
Środa
Słabość, której
zdarzyła się pomyłka szukała winnego. Strach zmuszał słabość do skrycia się za
wielkim i silnym winnym, ale żeby mogła zrzucić na niego winę, winny musiał być
silny i wielki, tak, aby słabość mogła oczyścić swe sumienie przekonaniem, że
przeciwko takiemu silnemu winnemu nikt i nic nie miałoby szans, winy więc
praktycznie nie ma. Wtedy staje się uzasadniona próba odrzucenia
odpowiedzialności i konsekwencji. Można winnym zrobić ciało z jego potrzebami,
można w ogóle wyolbrzymiać wszystkie napotykane przeszkody: te które się
przeszło, aby podnieść rangę swego działania i nadać mu znamiona zwycięstwa, te
których nie udało się usunąć, wyolbrzymić tak, aby porażka człowieka nie
umniejszała. Człowieka, który przecież umiał oceniać i patrzeć krytycznym okiem,
był bystry co często innym udowadniał.
Więcej strachu to
więcej oszustwa.
Poniedziałek
Są koncepcje i przekonania, które są niczym fałszywe oznakowanie drogowe. Kierując się nimi
można tylko błądzić. Czy one są dlatego, że „można czasem bardziej cierpieć
przez wiedzę niż przez niewiedzę, która bywa łaskawa" [ 2 ]
Czwartek
Czy jest
przyjemność większa ponad tę, którą sprawia odpadanie łusek skorupy odruchów i nawyków?
Niedziela
Nadal nie
wiem jak to było z tym kretynem, to norma czy odchylenie? Dopóki nie poznam
znaczenia nie będę wiedziała czy jestem kretynem czy nie. Na szczęście nie
muszę klasyfikować siebie i nadawać sobie określeń.
Przypisy: [ 1 ] Elfriede Jelinek „Wykluczeni",
Wydawnictwo W.A.B., Warszawa 2007, str. 84. [ 2 ] Elfriede Jelinek „Wykluczeni",
Wydawnictwo W.A.B., Warszawa 2007, str. 67. « Dotyk rzeczywistości (Publikacja: 15-02-2010 )
Dorota Zdrojewska
Ukończyła Wydział Nauk Ekonomicznych na Uniwersytecie Warszawskim. Napisała pracę magisterską o ekologii. Obecnie pracuje jako księgowa i podjęła podyplomowe studia Gender Studies na Uniwersytecie Warszawskim.
Liczba tekstów na portalu: 8 Pokaż inne teksty autora Najnowszy tekst autora: Ménage à trois | Wszelkie prawa zastrzeżone. Prawa autorskie tego tekstu należą do autora i/lub serwisu Racjonalista.pl.
Żadna część tego tekstu nie może być przedrukowywana, reprodukowana ani wykorzystywana w jakiejkolwiek formie,
bez zgody właściciela praw autorskich. Wszelkie naruszenia praw autorskich podlegają sankcjom przewidzianym w
kodeksie karnym i ustawie o prawie autorskim i prawach pokrewnych.str. 7147 |
|