|
Chcesz wiedzieć więcej? Zamów dobrą książkę. Propozycje Racjonalisty: | | |
|
|
|
|
Felietony i eseje » Felietony, bieżące komentarze
Cuda, odwaga i egzorcyzmy Autor tekstu: Jan Res
Nie wierzycie w cuda? Ludzie
małej wiary! A cud w Sokółce to pies?
Całe szczęście, że księża byli
przewidujący, nie oddali Tkanki z Serca Pana Jezusa i schowali Ją skrzętnie w tabernakulum, gdzie oczekuje Ona na sklonowanie. Jeszcze trochę i Polska będzie
mieć Swego Własnego Jezusa. Nasza Ojczyzna stanie się monarchią, a Chrystus Jej
Królem. Matka Boska będzie Królową, Pałac Prezydencki (i wiele innych) będzie
mógł zostać sprzedany. Skończą się wreszcie gorszące i bardzo drogie walki
wyborcze kandydatów; i to na wieki wieków !!! Nasz polski święty, Jan Paweł
II , zostanie premierem i będzie nami rządzić, otoczony wianuszkiem Wszystkich
Świętych, którzy zrodzili się na Polskiej Ziemi. Żadnej pensji Oni pobierać nie
będą, bo na cóż forsa umarlakom? Budynek sejmowy na Wiejskiej będzie mógł zostać
przeznaczony na cyrk — ulubione miejsce rozrywki Naszego Papieża. Włochów szlag
trafi; to wreszcie MY będziemy bliżej Tronu Pana Boga. Do Polski ruszą
pielgrzymki z całego świata i Nasz Kościół przestanie wreszcie nas okradać.
Wręcz przeciwnie: zacznie przynosić ogromne dochody w branży turystycznej. Ale
czy nie zasłużyliśmy sobie na to?
Wiem, że wielu Szacownych
Czytelników uzna ten wstęp za obrzydliwy i obrazoburczy. Proszę jednak o przypomnienie sobie, że Maryja Zawsze Dziewica Królową Polski jest już od paru
wieków i jakoś nikt się temu nie dziwi. Kilku posłów i księży postuluje, aby
Chrystus został oficjalnie proklamowany Królem Polski. Nikt jednak dotychczas
nie zaproponował, aby tych biednych ludzi wysłać na leczenie psychiatryczne. Czy
nie jest okrucieństwem pozwolić pałętać się po świecie szaleńcom? Czy to po
katolicku?
Jeśli przeczytacie teksty
Ośrodka Fundacji „Światło-Życie" ODWAGA, mieszczącego się w Lublinie na
Sławinku, będziecie się mogli przekonać, że psychologowie i seksuolodzy mylą się
straszliwie. W Lublinie wyleczono bardzo wielu homoseksualistów, którzy obecnie
są już kochającymi mężami i ojcami. Terapeuci, tylko poprzez modlitwę, dokonują
tam CUDÓW. Psychologowie i seksuolodzy przekonują, niestety, swych
homoseksualnych pacjentów, że z tym da się żyć, gdyż nie jest to choroba, lecz
orientacja seksualna. Twierdzą, że należy się z tym faktem pogodzić, ponieważ
wyleczenie z homoseksualizmu nie jest możliwe. Ale Kościół wie dobrze, że tak
nie jest i z pewnością ma rację.
Proszę przeczytać te teksty:
kilka miesięcy terapii w Ośrodku ODWAGA i… po kłopocie! Młodzi mężczyźni,
przeszedłszy najpierw przez piekło, które urządzali im rodzice, społeczeństwo i Kościół, są dziś najszczęśliwszymi ludźmi na Ziemi. Niestety, nie bardzo
wiadomo, ilu spośród wyleczonych pozostaje na zawsze wiernymi, heteroseksualnymi
mężami i chyba nigdy się tego nie dowiemy. Szkoda. Będzie nam tego brakować do
pełnego obrazu szczęśliwości.
Nie znajdziemy tam także ani
jednego świadectwa uzdrowienia homoseksualnego księdza, których jest przecież w Polsce bez liku. Wygląda na to, że żadnego z nich tam nie posłano i żaden się
tam nie zgłosił. Może nie jest to aż tak ważne, bo przecież akt homoseksualny
przestępstwem nie jest — dotyczy on tylko dwóch dorosłych mężczyzn. Musi jednak
szokować kompletny brak zainteresowania tego Ośrodka Ojców Cudotwórców znacznie
poważniejszym problemem: brakiem ochrony księży przed zakusami diabła, który ich
popycha do popełniania znacznie cięższych grzechów, tych pedofilskich, a które
są na dodatek ohydnymi, ciężkimi przestępstwami. Jak to możliwe? Dlaczego
Kościół udziela pomocy tylko świeckim gejom, a całkowicie zapomina nie tylko o homoseksualnych księżach, lecz przede wszystkim o księżach — PEDOFILACH ?
Każdy, kto się kiedykolwiek
spowiadał, wie doskonale, że każdy poważny spowiednik wymaga, aby wyrządzona
krzywda została naprawiona. Taka pokuta wobec księży chyba jednak nie jest nigdy w Kościele stosowana. Gdyby to miało miejsce, każdy z księży-pedofilów miałby
obowiązek wyjawienia biskupowi swych chorych ciągot i poprosić o przeniesienie
na stanowisko, na którym kontakt z dziećmi byłby ograniczony do minimum, a może
nawet całkiem niemożliwy. Taka pokuta wystarczyłaby, aby żaden z nich nie miał
możliwości gwałcenia nieletnich. Czyżby sprzątanie własnego podwórka było aż
tak trudne ? A może ksiądz-pedofil ma większe prawa, może jest znacznie
cenniejszy dla Kościoła, niż ksiądz heteroseksualny, który (nie daj Boże!) może
zapłodnić jakąś parafiankę, zmuszając w ten sposób kurię do płacenia alimentów i przypominając społeczeństwu przez kilkanaście lat, aż do pełnoletniości potomka,
że do świętości księżom bardzo daleko? Na dodatek takie dziecko może przecież
zażądać spadku po ojcu. I co wtedy?
Wygląda na to, że żaden
ksiądz-pedofil Watykanowi by nie przeszkadzał, gdyby nie te cholerne bachory,
nie potrafiące przebaczyć świętemu gwałcicielowi...
Kiedy ta cała historia zaczęła
się w Stanach, Papież Benedykt XVI zapowiedział, że Kościół musi zapobiec
przestępstwom: trzeba zabronić wstępu do seminariów duchownych homoseksualistom.
Homoseksualistom??? Czyżby Ojciec Święty nie pomylił się z adresem? Czy chciał
przez to powiedzieć, że księża-pedofile gustujący w małych dziewczynkach będą
jednak wciąż tam mile widziani? A może była to tylko zasłona dymna, której,
niestety, nie udało się zarzucić?
Mój znajomy ksiądz-profesor,
który egzaminuje kandydatów do seminariów stwierdził, że nigdy do wyeliminowania
homoseksualnych kandydatów dojść nie może, ponieważ egzaminatorzy nie otrzymali
żadnych narzędzi pozwalających ujawnić orientacje seksualną kandydata. Zresztą
Kościół nie ma w tym żadnego interesu, ponieważ doskonale wiadomo, że do
seminariów idą przede wszystkim ci, którzy nie wyobrażają sobie życia
seksualnego z kobietą . Usunięcie ich, tych najcenniejszych, byłoby podcięciem
gałęzi, na której Kościół siedzi od wieków. W tej sytuacji można tylko odmówić
przyjęcia tym, których „ciotowatość" jest widoczna na kilometr . Na trzydziestu
paru taki los spotkał tylko dwóch. A co z pedofilami? Czy tych nadal się
przyjmuje? Oczywiście. Na nich nie ma sposobu, ponieważ są nierozpoznawalni, a często nawet nie zdają sobie sprawy ze swych tendencji. Wyłażą one zazwyczaj
dopiero wtedy, gdy są już księżmi-spowiednikami i gdy dziecko zaczyna mówić o swych „nieczystych myślach i uczynkach". Ale wtedy jest już za późno. Diabeł
kusi, a naiwna zdobycz „sama szuka zaspokojenia seksualnego". Wystarczy wtedy
zaproszenie na plebanię, trochę zalotów i...do łóżeczka! W ten właśnie sposób
spowiednik odkrył u mego znajomego, mającego wówczas zaledwie 13 lat, powołanie
do stanu duchownego. Teraz, będąc już księdzem, także i on szuka tym sposobem
kandydatów na księży.
Orientacja seksualna każdego
księdza jest dobrze znana każdemu z nich. Jest to środowisko wybitnie
plotkarskie. Wielokrotnie słyszałem, który z nich woli młodych chłopców, a który
jeszcze młodszych, który dorosłych mężczyzn, który gustuje w kobietach i który w dziewczynkach. Ukrycie tego jest niemożliwe. Wiedzą o tym, co się dzieje,
biskupi, kardynałowie i sam Papież. Przecież wszyscy oni byli kiedyś
seminarzystami, a później zwykłymi księżmi. Napatrzyli się i nasłuchali takich
historii (choćby w czasie spowiedzi) do woli. W Watykanie nie mogli o tym
zapomnieć. Tam także spowiednicy muszą wysłuchiwać pieprznych opowieści.
Świadczy o tym także, miedzy innymi, historia Ojca Balducci’ego, Papieskiego
Doradcy do Spraw Ewangelizacji, który zamawiał męskie prostytutki i kleryków u chórzysty Papieża. A Rzymianie twierdzą , że właściciele gejowskich barów i klubów zarabiają krocie na duchownych Kościoła katolickiego. Wiedzą zatem
wszyscy doskonale, że księża są jurni i grzeszni i że są ponad prawem. Wymaga
się więc od nich tylko dwóch rzeczy: jak najdalej posuniętej dyskrecji i regularnego zasilania kas swych zwierzchników. Nikt spoza środowiska nie ma
prawa o tym wiedzieć. Co prawda już Jan XXIII próbował zatkać usta ofiarom, a Jan Paweł II nawet zaostrzył rygory, które miały całkowicie uniemożliwić
poszkodowanym ujawnianie przestępstw: w tym celu rozesłał wszystkim biskupom
tekst Crimen Sollicitationis. Lecz… nie udało się. Mimo potęgi Watykanu diabeł
okazał się silniejszy. Dziś możemy oglądać zaledwie czubek góry lodowej, która
uderzyła w Titanica, zwanego Kościołem katolickim. Statek nabiera wody. Coraz
więcej pasażerów opuszcza go, choć kapitan i oficerowie krzyczą, że nic się nie
stało. Zatonie? Nie zatonie? Zobaczymy. Trzeba jednak przyznać, że Kościół radzi
sobie całkiem nieźle wobec tego zagrożenia. Podobno rekompensaty ofiarom księży
maja być w Irlandii wypłacone w 90% z kas państwowych, a Kościół pokryje
pozostałe 10%.
Oficjalny egzorcysta Watykanu,
85-letni Gabriele Armorth wyjawił, że także i w Watykanie można spotkać takich,
którzy służą diabłu, a wszystkie te afery pedofilskie są diabła dziełem. A że
diabeł może wejść w kogokolwiek, świadczą chociażby świadectwa księży -
egzorcystów, wypędzających diabły z małych Murzynków. Tysiące tych małych,
czarnych, diabelskich sług, pastorzy i księża posłali już tam, gdzie ich
miejsce, czyli do Piekła. Być może nie wszyscy byli winni uprawiania czarów,
lecz w podobnych kwestiach ostrożność nigdy nie zawadzi. Lepiej się takiego
podejrzanego pozbyć, bo przecież w Niebie „Bóg i tak rozpozna swoich".
Pamiętajmy: diabeł nie śpi! Jest więc chyba dla każdego rzeczą oczywistą, że
należy w tej sytuacji być ogromnie ostrożnym i egzorcyzmować wszystkich bez
wyjątku: Papieża, kardynałów, arcybiskupów, biskupów, proboszczów, wikarych, do
seminarzystów włącznie: aż do skutku, czyli do całkowitego wyplenienia tej
zarazy. I choć — na szczęście — tu, w Polsce, egzorcystów mamy już chyba ze
trzystu, będą musieli się oni zabrać natychmiast ostro do roboty.
ALLELUJA I DO PRZODU !!!
« Felietony, bieżące komentarze (Publikacja: 30-03-2010 )
Jan Res Urodzony w 1942 roku, inżynier architekt,
pracował 2 lata w Wielkiej Brytanii w charakterze architekta i 35 lat w charakterze wykładowcy w Belgii.
Pięciokrotnie egzaminował kandydatów na stanowiska architektów i inżynierów budownictwa w ONZ-cie w Nowym Jorku. Od trzech lat, po przejściu na emeryturę, mieszka w Warszawie.
Liczba tekstów na portalu: 3 Pokaż inne teksty autora Najnowszy tekst autora: Ten cud, to nasza największa szansa | Wszelkie prawa zastrzeżone. Prawa autorskie tego tekstu należą do autora i/lub serwisu Racjonalista.pl.
Żadna część tego tekstu nie może być przedrukowywana, reprodukowana ani wykorzystywana w jakiejkolwiek formie,
bez zgody właściciela praw autorskich. Wszelkie naruszenia praw autorskich podlegają sankcjom przewidzianym w
kodeksie karnym i ustawie o prawie autorskim i prawach pokrewnych.str. 7227 |
|