|
Chcesz wiedzieć więcej? Zamów dobrą książkę. Propozycje Racjonalisty: | | |
|
|
|
|
Światopogląd » Ateizm i Ateologia
Łyszczyński wraca do miasta -przestrzeń dla różnorodności Autor tekstu: Joanna Rutkowska, Maciej Twardowski
Tak dla pomnika Łyszczyńskiego w Warszawie — akcja Polskiego Stowarzyszenia Racjonalistów
30 marca br. mija 321 lat od ścięcia w Warszawie i spalenia Kazimierza
Łyszczyńskiego. Nietrudno było przewidzieć, że tłumy wyjdą na ulicę, ale wyjdą kilka dni
później, by uczcić 5. rocznicę śmierci Jana Pawła II. Dlaczego Łyszczyński
miałby być ważny dla Polaków? Jaką wartość jego myśl mogłaby wnieść do naszego
życia? Aby odpowiedzieć, trzeba chyba odkryć myśliciela na nowo. Przywrócić go
do łask — poskładać rozbite fragmenty. Stąd pomysł na zainicjowanie projektu „Łyszczyński
wraca do miasta". Przy czym miasto rozumiemy nie tylko dosłownie, ale również
metaforycznie, jako sieć połączonych naczyń współczesnej kultury. Nie tylko
świeckiej. Polskiej. Powrót jest również symboliczny, gdyż ciało Łyszczyńskiego
zostało po śmierci wywiezione poza granice Warszawy i spalone. Chcemy, aby
filozof wrócił. Chcemy upamiętnić jego postać pomnikiem, bądź tablicą w miejscu
jego śmierci. Pragniemy również przybliżyć szerszej grupie odbiorców postać
Łyszczyńskiego poprzez najbardziej ogólnodostępne medium — Internet.
I. „My ateiści sądzimy, że… ."O sens stawiania pomnika spytaliśmy prof. Andrzeja Nowickiego, który od lat
zajmuje się twórczością Łyszczyńskiego.
Za nami kolejna rocznica śmierci Kazimierza Łyszczyńskiego. Napisał Pan o nim wiele prac. Czy uważa Pan, że to ważna data?
Bardzo ważna. Łyszczyński
został skazany na śmierć za ateizm, za napisanie traktatu De non existentia Dei — jedynego w literaturze światowej dzieła pod
takim tytułem. Uważam go za najważniejszą postać w polskiej kulturze XVII wieku — a nie tych pisarzy, którzy pisali żywoty świętych i szerzyli nienawiść
wyznaniową. Łyszczyski jest istotnym ogniwem Wielkiej Szóstki myślicieli, którzy
starali się wydobyć naród polski z mroków średniowiecza.
Kim są pozostałe ogniwa?
Grzegorz z Sanoka, budowniczy początków kultury renesansowej był największą
postacią w XV wieku. Wiek później Kopernik — największy z polskich uczonych i Sebastian Fabian Klonowic — jedyny Polak, który potrafił napisać wielki poemat
filozoficzny w języku łacińskim. W okresie Oświecenia Stanisław Staszic, autor
wielkiego poematu filozoficznego „Ród ludzki", a po nim największy polski
filozof XIX w. -Bronisław Ferdynand Trentowski. W tym nurcie kultury polskiej
jestem zakorzeniony, do tej tradycji nawiązuję To są Polacy, którym należy
stawiać pomniki.
Czym zasłużył sobie na pomnik Łyszczyński — męczeńską śmiercią, ateizmem?
Spalenie Łyszczyńskiego na stosie sprawiło, że jego nazwisko wymieniane
jest jednym tchem z nazwiskami Bruna i Vaniniego. Męczennikami, których
śmierć rzuca światło na to, jak gorliwi katolicy rozumieją „miłość
bliźniego". Po śmierci tych trzech myślicieli pojawiło się wiele prac w ich
„obronie". Argumentowano, że byli „niewinni", ponieważ fałszywie ich oskarżono o ateizm. Niestety taka „linia obrony" opiera się na nikczemnym założeniu,
że prawdziwych ateistów słusznie skazuje się na śmierć. Zestawianie tych trzech
nazwisk ma inny sens. Łyszczyński ma prawo do tego, żeby łączyć go z Brunem i Vaninim, ponieważ był człowiekiem wielkiej wiedzy i myślał własnym rozumem -
uważając, że ma prawo do zapisywania wytwarzanych przez siebie myśli. A także
prawo do samookreślania własnej tożsamości słowami „My ateiści sądzimy, że ...
."
Jednak Łyszczyński — ateista?
Na pomnik zasłużył nie tym, że był ateistą, bo nie wszyscy ateiści
zasługują na pomniki. Za to, że wystąpił w obronie prawa do budowania
sobie własnego poglądu na świat. Zbrodnią katolicyzmu nie było wcale fałszywe
oskarżenie Łyszczyńskiego, lecz to, że nie przyznawał ludziom takiego prawa.
Nigdy. Dziś też katolicyzm uważa, że w sprawach religii należy stosować przymus:
przymusowe nauczanie religii i przymus praktyk religijnych.
Czyli tak naprawdę, po co Polakom pomnik Łyszczyńskiego?
Żeby każdy wiedział, że ma prawo do posługiwania się własnym
rozumem, prawo
do wytwarzania własnych myśli i prawo do budowania sobie własnego poglądu na
świat. Żadne państwo, żadna partia, żaden kościół nie mogą nam tego odebrać.
II. Po co pomnik — słowo od inicjatorów akcji
Ktoś mógłby zadać pytanie: czy
można połączyć kult tradycji z wolnomyślicielstwem? Przyzwyczajeni jesteśmy, że
tradycja to pojęcie stanowiące naturalną konsekwencję konserwatywnego
światopoglądu, który wielu z nas, (jeśli nie większości), jawi się jako coś
zupełnie obcego. Z drugiej strony, historia pokazuje, jak wielu wolnomyślicieli
zostało
wręcz zmiecionych z powierzchni społecznej świadomości. Wymieńmy chociaż Ludwika
Krzywickiego, Wacława Nałkowskiego, Radlińskiego, Baudouin de Courtenaya… .
Przestrzeń historyczną
zdominował jeden pogląd. Dlatego też uważamy za konieczne, aby z mroków historii
wydobyć i zdefiniować własne korzenie. Sięgając w przeszłość wirtualnie
przywracamy do życia osoby, których już od dziesiątków lat wśród nas nie ma.
Twórca ożywa w umysłach odbiorców. Pragniemy więc, aby poprzez obecność
namacalnego dziedzictwa unieśmiertelnić ważnych dla nas twórców. Zaszczepić
korzeń własnej tradycji głęboko, w nieurodzajną glebę miejskiej przestrzeni.
30 marca 2010 minęła 321. rocznica śmierci Kazimierza Łyszczyńskiego.
Myśliciela, którego życie jest dowodem na istnienie polskiej tradycji laickiej.
Warto podkreślić wagę tej rocznicy, poprzez gest symboliczny — oddanie hołdu
człowiekowi, który życie nie tylko spędził na uprawianiu filozofii, ale i stracił je za sprawą wolnej myśli. Łyszczyński to autor pierwszego w naszej
historii traktatu ateistycznego — De non existentia Dei. Dzieła, za które
został skazany na śmierć. Stracony w samym centrum dzisiejszej Polski -
Warszawie.
W związku nie tylko z powyższymi wydarzeniami, ale ze względu na dorobek
Łyszczyńskiego jesteśmy przekonani, że wygospodarowanie skrawka przestrzeni,
fragmentu zabudowy miasta na pamiątkową tablicę jest celem dla ruchu laickiego
nadrzędnym. Mostem
między przeszłością, teraźniejszością a przyszłością. Dowodem na to, że
poświęcenie twórcy nigdy nie jest aktem daremnym. Mimo upływu setek lat. Losy
Łyszczyńskiego, choć tragiczne, mogą być doskonałym dowodem na to, że historia
to nie tylko ślepa martyrologia, ale również źródło radości. Dumy płynącej ze
świadomości tego, kim byli ci, którzy idąc
na długo przed nami, pokazali, w jaki sposób unikać dróg dogmatu. Krocząc pewnie
niełatwymi ścieżkami rozumu.
Zupełnie obca jest dla nas postawa roszczeniowa. My nie „żądamy" pomnika naszej
tradycji. Chcemy działać, bo czujemy się wewnętrznie zobowiązani wobec historii
ruchu wolnomyślicielskiego. W zadaniu tym tkwi jeszcze jeden ważny sens -
pokazanie, że przestrzeń miasta jest otwarta dla wszystkich przejawów
różnorodności.
Dołącz do nas na Facebooku
« Ateizm i Ateologia (Publikacja: 30-03-2010 )
Wszelkie prawa zastrzeżone. Prawa autorskie tego tekstu należą do autora i/lub serwisu Racjonalista.pl.
Żadna część tego tekstu nie może być przedrukowywana, reprodukowana ani wykorzystywana w jakiejkolwiek formie,
bez zgody właściciela praw autorskich. Wszelkie naruszenia praw autorskich podlegają sankcjom przewidzianym w
kodeksie karnym i ustawie o prawie autorskim i prawach pokrewnych.str. 7228 |
|