Racjonalista - Strona głównaDo treści


Fundusz Racjonalisty

Wesprzyj nas..
Zarejestrowaliśmy
205.012.528 wizyt
Ponad 1064 autorów napisało dla nas 7362 tekstów. Zajęłyby one 29015 stron A4

Wyszukaj na stronach:

Kryteria szczegółowe

Najnowsze strony..
Archiwum streszczeń..

 Czy Rosja użyje taktycznej broni nuklearnej?
Raczej tak
Chyba tak
Nie wiem
Chyba nie
Raczej nie
  

Oddano 15 głosów.
Chcesz wiedzieć więcej?
Zamów dobrą książkę.
Propozycje Racjonalisty:
John Brockman (red.) - Nowy Renesans

Znajdź książkę..
Sklepik "Racjonalisty"

Złota myśl Racjonalisty:
Jak się przyglądasz złu i odwracasz głowę albo nie pomagasz, kiedy możesz pomóc, to stajesz się współodpowiedzialny. Bo twoje odwrócenie głowy pomaga tym, którzy dopuszczają się zła.
 Państwo i polityka » Stosunki międzynarodowe

Partnerstwo amerykańsko-indyjskie. Perspektywy rozwoju. [2]
Autor tekstu:

Na jednym krańcu kontinuum leży koncepcja G-2, czyli ścisłego i wyłącznego sojuszu obu państw. Sojusz ten miałby stanowić alternatywę dla coraz silniejszej współpracy amerykańsko-chińskiej. Jest oczywiste, że z perspektywy czysto pragmatycznej tworzenie tego rodzaju ekskluzywnego klubu nie odpowiada strategii Stanów Zjednoczonych i jest bezcelowe wobec ambicji obu partnerów.

Na drugim krańcu kontinuum leży całkowicie otwarty model bezpieczeństwa międzynarodowego na zasadzie komunikacji „każdy z każdym". Wydaje się, że tego rodzaju model również nie interesuje ani indyjskiej, ani amerykańskiej administracji. Ameryka chciałaby utrzymać należne sobie przywództwo w ramach przewidywalnego i wydolnego porządku międzynarodowego o charakterze systemowym. Wobec tego Stany Zjednoczone widzą zarówno Chiny, jak Indie obok siebie i innych państw działających w ramach pewnej szerszej struktury globalnej (w rodzaju G-20) oraz w pomniejszych regionalnych organizacjach, zdolnych do reagowania na problemy o zasięgu lokalnym.

Ujmując rzecz z innej strony, można by zapytać za Williamem J. Burnsem, na który element amerykańsko-indyjskiego partnerstwa oba kraje zechcą w najbliższym czasie położyć nacisk i czy nie będzie to przez przypadek łącznik („-") pojęty w funkcji rozdzielającej? Dla Indii oznaczałoby to wówczas osamotnienie i pozostawienie z własnymi problemami, do których należy przede wszystkim zapóźnienie cywilizacyjne, zadłużenie, konflikt i atomowy wyścig zbrojeń z Pakistanem oraz przenikanie na teren Indii islamskiego terroryzmu. Oficjalni przedstawiciele amerykańskiej administracji przestrzegają też Indie przed ewentualnym "samo-wyłączeniem". Według tego scenariusza Indie mogłyby zrezygnować z dalszych reform społecznych i gospodarczych, ograniczyć swobodę inwestycji zagranicznych i zrezygnować z pełnienia roli mocarstwa globalnego na rzecz konserwowania dotychczasowego układu sił na subkontynencie. Z tonu wypowiedzi amerykańskiej administracji wynika, że taki scenariusz rozwoju wypadków nie jest pożądany i Stany Zjednoczone chętnie powitałyby w Indiach partnera bardziej proaktywnego i zaangażowanego na arenie międzynarodowej, ale również — choć nie zawsze mówi się o tym wprost — zwyczajnie bardziej otwartego i przyjaznego dla amerykańskiego kapitału i przedsiębiorczości. Nie wystarczą tu polityczne deklaracje, ale konieczne są konkretne działania, takie jak walka z korupcją i daleko idące reformy administracyjno-prawne.

Budując z Indiami nowe partnerstwo Stany Zjednoczone nie zamierzają zrezygnować z pogłębiania swojej dotychczasowej współpracy z Chinami. Relacje te schodzą coraz częściej ze szczytów dyplomacji na poziom zwykłych, codziennych kontaktów biznesowych i jako takie są dla Ameryki najbardziej korzystne i w wymiarze gospodarczym, i w wymiarze politycznym. Jak w imieniu Departamentu Stanu utrzymuje cytowany już William J. Burns, w obecnych realiach nie ma możliwości, by Azja była dla Stanów Zjednoczonych polem gry geopolitycznej o sumie zerowej, analogicznie jak w czasach zimnej wojny. Stany Zjednoczone bardzo niechętnie widziałyby jakiekolwiek próby wykorzystywania amerykańsko-indyjskiego partnerstwa w roli karty przetargowej w relacjach Indii z innymi azjatyckimi państwami. Administracja Obamy za pośrednictwem swojej dyplomacji utrzymuje, że Stany Zjednoczone będą raczej dążyć do możliwie najlepszych relacji z wieloma azjatyckimi państwami jednocześnie; nie zamierzają również w przewidywalnej perspektywie czasowej wzmacniać związków z żadnym dużym azjatyckim krajem kosztem pogorszenia stosunków z innymi partnerami w regionie. Barack Obama i jego administracja, przynajmniej oficjalnie, chętniej widzieliby w Azji wzrost stref wzajemnej współpracy niż budowanie skonfliktowanych ze sobą stref otwartej rywalizacji. Tego rodzaju stwierdzenia, ważne w kontekście stosunków indyjsko-pakistańskich i indyjsko-chińskich, mogą wywoływać w niektórych środowiskach politycznych rozczarowanie, odpowiadają jednak aktualnym realiom. Amerykańska dyplomacja wkłada wiele wysiłku, by nie drażnić zapowiedzią pogłębienia amerykańsko-indyjskiej współpracy żadnego z ważnych graczy w Azji i nie podsycać konfliktów w momencie, gdy tak Nowe Delhi, jak Islamabad i Pekin mają dla Ameryki równie wielkie znaczenie dla rozwiązania wielu jej własnych problemów.


1 2 

 Po przeczytaniu tego tekstu, czytelnicy często wybierają też:
Szympansy preferują naśladowanie osobników z prestiżem
Żółć mnie zalewa, czyli refleksje o polskiej edukacji

 Dodaj komentarz do strony..   Zobacz komentarze (1)..   


« Stosunki międzynarodowe   (Publikacja: 04-06-2010 )

 Wyślij mailem..   
Wersja do druku    PDF    MS Word

Caden O. Reless
Ur. w 1980 r. w Polsce. Magister nauk o zachowaniu. Główne zainteresowania autora koncentrują się wokół zagadnień przemian społeczno-politycznych współczesnego świata, socjologii, filozofii i psychologii świadomości.

 Liczba tekstów na portalu: 29  Pokaż inne teksty autora
 Liczba tłumaczeń: 26  Pokaż tłumaczenia autora
 Najnowszy tekst autora: Rozum i życie
Wszelkie prawa zastrzeżone. Prawa autorskie tego tekstu należą do autora i/lub serwisu Racjonalista.pl. Żadna część tego tekstu nie może być przedrukowywana, reprodukowana ani wykorzystywana w jakiejkolwiek formie, bez zgody właściciela praw autorskich. Wszelkie naruszenia praw autorskich podlegają sankcjom przewidzianym w kodeksie karnym i ustawie o prawie autorskim i prawach pokrewnych.
str. 7333 
   Chcesz mieć więcej? Załóż konto czytelnika
[ Regulamin publikacji ] [ Bannery ] [ Mapa portalu ] [ Reklama ] [ Sklep ] [ Zarejestruj się ] [ Kontakt ]
Racjonalista © Copyright 2000-2018 (e-mail: redakcja | administrator)
Fundacja Wolnej Myśli, konto bankowe 101140 2017 0000 4002 1048 6365