Racjonalista - Strona głównaDo treści


Fundusz Racjonalisty

Wesprzyj nas..
Zarejestrowaliśmy
204.446.627 wizyt
Ponad 1065 autorów napisało dla nas 7364 tekstów. Zajęłyby one 29017 stron A4

Wyszukaj na stronach:

Kryteria szczegółowe

Najnowsze strony..
Archiwum streszczeń..

 Czy konflikt w Gazie skończy się w 2024?
Raczej tak
Chyba tak
Nie wiem
Chyba nie
Raczej nie
  

Oddano 701 głosów.
Chcesz wiedzieć więcej?
Zamów dobrą książkę.
Propozycje Racjonalisty:
John Brockman (red.) - Nowy Renesans

Znajdź książkę..
Sklepik "Racjonalisty"

Złota myśl Racjonalisty:
W żadnej najsłuszniejszej sprawie nie warto popadać w fundamentalizm. (..) Zasady nieugięte, twarde, niepodlegające korekcie, nienadające się zmiękczyć - to przeważnie nie są zasady mądre.
 Państwo i polityka » Stosunki międzynarodowe

Partnerstwo amerykańsko-indyjskie. Perspektywy rozwoju. [2]
Autor tekstu:

Na jednym krańcu kontinuum leży koncepcja G-2, czyli ścisłego i wyłącznego sojuszu obu państw. Sojusz ten miałby stanowić alternatywę dla coraz silniejszej współpracy amerykańsko-chińskiej. Jest oczywiste, że z perspektywy czysto pragmatycznej tworzenie tego rodzaju ekskluzywnego klubu nie odpowiada strategii Stanów Zjednoczonych i jest bezcelowe wobec ambicji obu partnerów.

Na drugim krańcu kontinuum leży całkowicie otwarty model bezpieczeństwa międzynarodowego na zasadzie komunikacji „każdy z każdym". Wydaje się, że tego rodzaju model również nie interesuje ani indyjskiej, ani amerykańskiej administracji. Ameryka chciałaby utrzymać należne sobie przywództwo w ramach przewidywalnego i wydolnego porządku międzynarodowego o charakterze systemowym. Wobec tego Stany Zjednoczone widzą zarówno Chiny, jak Indie obok siebie i innych państw działających w ramach pewnej szerszej struktury globalnej (w rodzaju G-20) oraz w pomniejszych regionalnych organizacjach, zdolnych do reagowania na problemy o zasięgu lokalnym.

Ujmując rzecz z innej strony, można by zapytać za Williamem J. Burnsem, na który element amerykańsko-indyjskiego partnerstwa oba kraje zechcą w najbliższym czasie położyć nacisk i czy nie będzie to przez przypadek łącznik („-") pojęty w funkcji rozdzielającej? Dla Indii oznaczałoby to wówczas osamotnienie i pozostawienie z własnymi problemami, do których należy przede wszystkim zapóźnienie cywilizacyjne, zadłużenie, konflikt i atomowy wyścig zbrojeń z Pakistanem oraz przenikanie na teren Indii islamskiego terroryzmu. Oficjalni przedstawiciele amerykańskiej administracji przestrzegają też Indie przed ewentualnym "samo-wyłączeniem". Według tego scenariusza Indie mogłyby zrezygnować z dalszych reform społecznych i gospodarczych, ograniczyć swobodę inwestycji zagranicznych i zrezygnować z pełnienia roli mocarstwa globalnego na rzecz konserwowania dotychczasowego układu sił na subkontynencie. Z tonu wypowiedzi amerykańskiej administracji wynika, że taki scenariusz rozwoju wypadków nie jest pożądany i Stany Zjednoczone chętnie powitałyby w Indiach partnera bardziej proaktywnego i zaangażowanego na arenie międzynarodowej, ale również — choć nie zawsze mówi się o tym wprost — zwyczajnie bardziej otwartego i przyjaznego dla amerykańskiego kapitału i przedsiębiorczości. Nie wystarczą tu polityczne deklaracje, ale konieczne są konkretne działania, takie jak walka z korupcją i daleko idące reformy administracyjno-prawne.

Budując z Indiami nowe partnerstwo Stany Zjednoczone nie zamierzają zrezygnować z pogłębiania swojej dotychczasowej współpracy z Chinami. Relacje te schodzą coraz częściej ze szczytów dyplomacji na poziom zwykłych, codziennych kontaktów biznesowych i jako takie są dla Ameryki najbardziej korzystne i w wymiarze gospodarczym, i w wymiarze politycznym. Jak w imieniu Departamentu Stanu utrzymuje cytowany już William J. Burns, w obecnych realiach nie ma możliwości, by Azja była dla Stanów Zjednoczonych polem gry geopolitycznej o sumie zerowej, analogicznie jak w czasach zimnej wojny. Stany Zjednoczone bardzo niechętnie widziałyby jakiekolwiek próby wykorzystywania amerykańsko-indyjskiego partnerstwa w roli karty przetargowej w relacjach Indii z innymi azjatyckimi państwami. Administracja Obamy za pośrednictwem swojej dyplomacji utrzymuje, że Stany Zjednoczone będą raczej dążyć do możliwie najlepszych relacji z wieloma azjatyckimi państwami jednocześnie; nie zamierzają również w przewidywalnej perspektywie czasowej wzmacniać związków z żadnym dużym azjatyckim krajem kosztem pogorszenia stosunków z innymi partnerami w regionie. Barack Obama i jego administracja, przynajmniej oficjalnie, chętniej widzieliby w Azji wzrost stref wzajemnej współpracy niż budowanie skonfliktowanych ze sobą stref otwartej rywalizacji. Tego rodzaju stwierdzenia, ważne w kontekście stosunków indyjsko-pakistańskich i indyjsko-chińskich, mogą wywoływać w niektórych środowiskach politycznych rozczarowanie, odpowiadają jednak aktualnym realiom. Amerykańska dyplomacja wkłada wiele wysiłku, by nie drażnić zapowiedzią pogłębienia amerykańsko-indyjskiej współpracy żadnego z ważnych graczy w Azji i nie podsycać konfliktów w momencie, gdy tak Nowe Delhi, jak Islamabad i Pekin mają dla Ameryki równie wielkie znaczenie dla rozwiązania wielu jej własnych problemów.


1 2 

 Po przeczytaniu tego tekstu, czytelnicy często wybierają też:
Szympansy preferują naśladowanie osobników z prestiżem
Żółć mnie zalewa, czyli refleksje o polskiej edukacji

 Dodaj komentarz do strony..   Zobacz komentarze (1)..   


« Stosunki międzynarodowe   (Publikacja: 04-06-2010 )

 Wyślij mailem..   
Wersja do druku    PDF    MS Word

Caden O. Reless
Ur. w 1980 r. w Polsce. Magister nauk o zachowaniu. Główne zainteresowania autora koncentrują się wokół zagadnień przemian społeczno-politycznych współczesnego świata, socjologii, filozofii i psychologii świadomości.

 Liczba tekstów na portalu: 29  Pokaż inne teksty autora
 Liczba tłumaczeń: 26  Pokaż tłumaczenia autora
 Najnowszy tekst autora: Rozum i życie
Wszelkie prawa zastrzeżone. Prawa autorskie tego tekstu należą do autora i/lub serwisu Racjonalista.pl. Żadna część tego tekstu nie może być przedrukowywana, reprodukowana ani wykorzystywana w jakiejkolwiek formie, bez zgody właściciela praw autorskich. Wszelkie naruszenia praw autorskich podlegają sankcjom przewidzianym w kodeksie karnym i ustawie o prawie autorskim i prawach pokrewnych.
str. 7333 
   Chcesz mieć więcej? Załóż konto czytelnika
[ Regulamin publikacji ] [ Bannery ] [ Mapa portalu ] [ Reklama ] [ Sklep ] [ Zarejestruj się ] [ Kontakt ]
Racjonalista © Copyright 2000-2018 (e-mail: redakcja | administrator)
Fundacja Wolnej Myśli, konto bankowe 101140 2017 0000 4002 1048 6365