|
Chcesz wiedzieć więcej? Zamów dobrą książkę. Propozycje Racjonalisty: | | |
|
|
|
|
Biblia » Stary Testament » ST - spojrzenie krytyczne
Plagi egipskie [2] Autor tekstu: Stanisław Pietrzyk
Jak jednak faraon miał się upokorzyć, skoro bóg pilnował, by tego nie zrobił? A czy on, sprawca wszystkiego, nie wiedział „dokądże" faraon będzie zwlekał?
Jaki rodzaj moralności reprezentuje ten bóg? Na to pytanie być może
odpowiedziałby psychoanalityk, albo jeszcze lepiej psychiatra, choć nie wiem,
czy do końca by rozumieli ten
psychopatyczny przypadek. Trudno w ogóle zrozumieć o co mu chodzi. Chce, aby lud w niego wierzył. I czcił należycie. Bez dowodów jego istnienia. Bo nie jest w stanie tego dowieść. Zresztą niczego, i tym lepiej dla niego. Cierpienie tego
świata by go przeklęło. Tego doskonałego boga. Boga, który jest miłością. „Kto
go wychwala jako boga miłości, nie dość wysokie ma o miłości mniemanie" (F. Nietzsche
To rzekł Zaratustra). A co on zdziałał w Egipcie? Dał przykład swojej
„miłości" do ludzi. Zesłał plagi, niszcząc co się dało, bo poganie nie chcieli w niego uwierzyć i uznać go za boga pierwszej wielkości. Bo im się nawet nie
ukazał. Rzeczywiście jest to powód do dumy. Ale
pozwolę mu mówić dalej:
"Wypuść lud mój, aby mi służył. Bo jeżeli będziesz zwlekał z wypuszczeniem ludu mego, to sprowadzę jutro szarańczę do twego kraju.
Okryje ona ziemię tak, że nie będzie można widzieć ziemi, i pożre resztę, która
została uratowana i pozostała po gradzie. Zniszczy też wszelkie drzewa, które
rosną na polach waszych. Napełni domy twoje, domy wszystkich sług
twoich i domy wszystkich Egipcjan, czego nie widzieli ojcowie twoi ani ich
praojcowie od dnia, gdy się ukazali na ziemi, aż do dnia dzisiejszego». Potem
odwrócił się [Mojżesz] i wyszedł od faraona."
Po tej groźbie słudzy faraona nalegali, by spełnił prośbę Żydów. A przecież ich serca też Pan zatwardził. Może jednak dał za mało utwardzacza, skoro
nieco wymiękli. Ale władca Egiptu nic a nic. Więc wypędził Żydów sprzed swego
oblicza. Na to Pan się zdenerwował i wysłał armię szarańczy, którą miał w odwodzie,
wspomagając ją dodatkowo wiatrem wschodnim celem szybkiego ataku z zaskoczenia.
Armia była tak liczna, że zakryła całą ziemię.
"Szarańcza
przyleciała na całą ziemię egipską i opuściła się na cały kraj egipski tak
licznie, że tyle szarańczy nie było dotąd
ani nie będzie nigdy. I pokryła powierzchnię całej ziemi. I ciemną stała się ziemia od szarańczy w takiej ilości. [Szarańcza] pożarła
wszelką trawę na ziemi i wszelki owoc z drzewa, który pozostał po gradzie, i nie
pozostało nic zielonego na drzewach i nic z roślinności polnej w całej ziemi
egipskiej".
Pamiętamy jaki był efekt gradobicia? Przypomnę:
"I
spadł grad na całą ziemię egipską, na wszystko, co było na polu. Grad zniszczył
ludzi, zwierzęta i wszelką trawę polną oraz złamał każde drzewo na polu."
Czy
można dać wiarę tym historyjkom? Co niby miała pożreć ta armia szarańczy tak
wielka, jakiej dotąd nie było i nie będzie? Czy na te resztki, które ewentualnie
gdzieś się uchowały potrzeba było tylu żarłocznych najeźdźców? Chyba tak.
Zmiękło bowiem troszkę serce faraona i prosił Mojżesza, aby oddalił tę plagę.
"I wyszedł [Mojżesz] od faraona, i prosił Pana. Pan sprowadził
wiatr zachodni, bardzo gwałtowny, który uniósł szarańczę i wrzucił ją do Morza
Czerwonego. W całej ziemi egipskiej szarańcza zginęła doszczętnie.
Ale Pan uczynił upartym serce faraona, i nie wypuścił [on] Izraelitów."
A więc widzimy, że faraon choćby nawet chciał, to nie mógł ich wypuścić,
bo nic nie miał do gadania. I wreszcie nadszedł
czas na przedostatni popis, czyli plagę numer dziewięć.
"I rzekł Pan do Mojżesza: «Wyciągnij rękę ku niebu, a nastanie ciemność w ziemi egipskiej tak gęsta, że można będzie dotknąć
ciemności». Wyciągnął Mojżesz rękę do nieba i nastała ciemność
gęsta w całej ziemi egipskiej przez trzy dni. Jeden drugiego nie
widział i nikt nie mógł wstać z miejsca swego przez trzy dni. Ale Izraelici
wszyscy mieli światło w swoich mieszkaniach. Zawołał faraon
Mojżesza i rzekł: «Idźcie, oddajcie cześć Panu, tylko owce i bydło wasze
zostanie. Dzieci wasze również mogą iść z wami». Odpowiedział
Mojżesz: «Ty także musisz dać nam do rąk ofiary i całopalenia, byśmy mogli
ofiarować je Panu, Bogu naszemu. Również bydło nasze pójdzie z nami, nie zostanie nawet kopyto, ponieważ z niego weźmiemy na ofiarę Panu, Bogu
naszemu; a sami nie wiemy, z czego złożyć ofiarę dla Pana, aż tam przyjdziemy».
Pan uczynił upartym serce faraona i nie chciał ich wypuścić. I rzekł faraon: «Odejdź ode mnie! Strzeż się i nie zjawiaj się już
przede mną! Skoro się tylko zjawisz przede mną, umrzesz». I rzekł
Mojżesz do faraona: «Będzie, jak powiedziałeś. Nie zjawię się więcej przed tobą»".
Oto komentarz
katolicki do tego fragmentu:
"10,21 Ciemności te były spowodowane prawdopodobnie przez
niezwykle silny wiatr (chamsin),
unoszący pył i piasek, które zaciemniają światło słońca."
Tylko tyle. I ani słowa o nadprzyrodzonym charakterze tego zjawiska.
Widocznie komentatorzy uznali, zgodnie z prawdą, że było to zjawisko naturalne,
nierzadkie w tamtych rejonach. Dziwne tylko, że wszyscy Izraelici, prości koczownicy nie mający nawet własnego państwa, mieli światło, a z Egipcjan nikt.
Czy Egipcjanie nie mieli żadnego źródła światła? Oni, twórcy jednej z największych cywilizacji świata starożytnego? Żadnych lamp oliwnych? Czyżby
zawsze, po zmierzchu, siedzieli w swych domach po ciemku? No bo jak wytłumaczyć
fakt, że „jeden drugiego nie widział i nikt nie mógł wstać z miejsca swego przez
trzy dni"? Chyba że ciemności wszystkich ich zaskoczyły na zewnątrz domostw, lub
wiatr z pyłem wdarł się do ich mieszkań i wywiał im wszystkie lampy, lampki
itp. Ale dlaczego tylko im? Pewnikiem bóg to sprawił. Jestem więc zaskoczony,
że komentatorzy nic na to. Nie dopatrzyli się w tym działania opatrzności.
Plagi egipskie najtrafniej oddają mściwy i bezwzględny charakter hebrajskiego boga. Boga
śmierci i zniszczenia. To nie „baranek boży, który gładzi grzechy świata",
jakiego znają katolicy (większość innych wyznań chrześcijańskich też), choć to
podobno jeden i ten sam osobnik. Ale widać ma chwiejność nastrojów, choć rzekomo
tylko kobieta zmienną jest. Albo również podlega prawu ewolucji, dostosowując
się do wymogów środowiska
(religijnego, oczywiście). Kiedy łagodnieją ludzkie obyczaje, łagodnieje i ich
bóg.
1 2
« ST - spojrzenie krytyczne (Publikacja: 16-06-2010 )
Wszelkie prawa zastrzeżone. Prawa autorskie tego tekstu należą do autora i/lub serwisu Racjonalista.pl.
Żadna część tego tekstu nie może być przedrukowywana, reprodukowana ani wykorzystywana w jakiejkolwiek formie,
bez zgody właściciela praw autorskich. Wszelkie naruszenia praw autorskich podlegają sankcjom przewidzianym w
kodeksie karnym i ustawie o prawie autorskim i prawach pokrewnych.str. 7354 |
|