|
Chcesz wiedzieć więcej? Zamów dobrą książkę. Propozycje Racjonalisty: | | |
|
|
|
|
Światopogląd » Dzieje wolnomyślicielstwa
Towarzystwo Szubrawców: pionierzy polskiego liberalizmu [1] Autor tekstu: Zdzisław Horodyński
Towarzystwo Szubrawców było to stowarzyszenie etyczne, zorganizowane na
podobieństwo masonerii, działające w latach 1817-1822 w Wilnie, a następnie
1899-1914. Publikowało satyryczne artykuły w Wiadomościach Brukowych i Tygodniku
Wileńskim, odwołując się w swojej publicystyce do antyklerykalnych tradycji
okresu Oświecenia. Głównym ich orężem była satyra, ironia i drwina. Wszystkie
pisma Szubrawców miały być pisane „w stylu lekkim i zabawnym czyli szubrawskim".
Poniżej fragment książki Zdzisława Horodyńskiego O Towarzystwie Szubrawców,
Lwów 1883 (opublikowanej wcześniej w odcinkach w „Przewodniku Naukowym i Literackim", Rok X, Tom X, Zeszyt 9-12.) [MA]
Towarzystwo składało się pierwotnie z dwunastu członków [ 1 ],
do których należeli: Kontrym Kazimierz, Strawiński Kazimierz, Szymkiewicz,
Baliński Michał, Dzidzis Lado, Patelo, Sweytestix i inni, których nie znamy, a z
grona tego wybrano komitet, który ułożeniem kodeksu miał się zająć. Do komitetu
tego weszli: Kontrym, Szymkiewicz i Strawiński, ostatni jako przewodniczący,
czyli prezydent komitetu. Przewodniczący miał władzę uzupełnienia komitetu
członkami, o których sądził, iż w pracy nad kodeksem użytecznymi być mogą i na
tej podstawie powołał Strawiński do komitetu Michała Balińskiego. [ 2 ]
Kodeks, opracowany w ten sposób wspólnymi siłami, został przyjęty przez
Szubrawców na schadzce dnia 18 czerwca 1817 roku, poprawiony na schadzkach 14 i 21 października tegoż roku, dopełniony wreszcie za czasów prezydentury
Śniadeckiego na schadzce dnia 26 stycznia 1819 roku odbytej. Zawiera on
szesnaście „prawideł", nie licząc krótkiej przedmowy i wspomnianego dopełnienia,
które się z trzech dodanych artykułów składa.
Prawidło pierwsze określa cel towarzystwa i wymienia „przywary i nałogi",
przeciw którym głównie skierowanym być powinno jego działanie. Dla wielkiej
ważności tego prawidła wypisujemy je tutaj w całości. Brzmi ono, jak następuje:
"Zamiarem towarzystwa jest, nie mając na celu żadnych szczególnych osób,
naświetlać szpetność tych przywar i nałogów, które z natury swojej nie mogą być
prawem powściąganymi, są jednak dla społeczności bardzo szkodliwe, a u nas z dawna pospolite i co gorsza, że w powszechniejszym mniemaniu za występki i wady
najczęściej nie są poczytywane. Z tego rodzaju są:
1. Używanie nałogowe mocnych napojów z utratą przytomności i zdrowia, oraz
przymuszanie do tego innych i puszczanie się na pijaństwo bez względu nawet na
czas i miejsce, z zaniedbaniem najświętszych niekiedy obowiązków stanu i powołania, i przy tym z ruiną majątku.
2. Gry w karty, Czekino [ 3 ] i bilard, z utratą czasu, z odwyknieniem od wszelkiej pracy, z pogorszeniem i oszukaństwem bliźnich, z ruiną własnego zdrowia, a utratą wstydu i majątku.
3. Pieniactwo, na które chorują ci wszyscy, którzy przez lat kilkadziesiąt
żyjąc, ciągle zostają w procederach i sprawy niedokończone w spadkach przyjmują i zostawują. Do pieniaczów także należą, którzy dla punktu honoru, jak i sami
niekiedy zeznają, prawują się o rzecz częstokroć małej dla siebie wagi, albo i w
krzywdach istotnie wyrządzonych, nie przyjmując zadośćuczynienia drogą
pojednania i ugody, przez prawny proceder chcą tyle uzyskać, ażeby się im
koniecznie wszystko, co do nitki nagrodziło z lichwą, a co skutkiem naturalnej
niedoskonałości człowieka następować nie może.
4. Próżne chlubienie się tytułami ojców, albo i dalszych przodków,
pokrewieństwem z domami znakomitymi i majętniejszymi, oraz zabiegi sejmikowe,
upędzanie się za urzędami bez chęci i usposobienia do wypełnienia obowiązków, z lekceważeniem obywatelstwa, honoru i wykonanej przysięgi.
5. Fałszywe i na słuszne u obcych pośmiewisko zasługujące mniemanie, jakoby
urzędy mianowicie cywilne były udziałem prerogatywy stanu lub urodzenia, a nie
zaś profesją, wymagającą pracowitego uprzednio usposobienia przez gruntowną i stosowaną do każdego rodzaju powołania naukę.
6. Podobnież fałszywe mniemanie, jakoby można być obywatelem światłym i do
urzędów prawo mającym, nie zajmując się nigdy w życiu ksiąg czytaniem, nie
szukając ciągle w nich oświecenia się i żadnych własnych ksiąg nie posiadając.
7. Tegoż rodzaju mniemanie, że można być słusznym rozeznawcą i sędzią w sprawie
własnej.
8. Źle zrozumiana miłość narodowości, zależąca na tym, ażeby bez rozeznania
chwalić to wszystko, co własne i dawne, a poczytywać za czernienie narodu, kiedy
się wytykają przywary ogólne. Albowiem przywary są wszędy, ale wytykanie ich
znaczy, że je znają w kraju za przywary; pokrywanie zaś ich milczeniem, dowodzi w nich upodobania i wstrętu od poprawy.
9. Hojność w obietnicach i łatwość w przyrzekaniu, a nierzetelność w dotrzymaniu
słowa; wielkie nakłady na powierzchowną okazałość, a skąpstwo na życie
prawdziwie wygodne i porządne, w potrzebowaniu cudzej pomocy i usługi zbytnia
uniżoność, a w innych zdarzeniach butność i pogarda dla drugich; i tym podobne
przywary dość u nas pospolite".
Taki był cel towarzystwa. Dążyć do jego dopięcia mieli Szubrawcy za pomocą
wydawnictwa periodycznego pisma pt. „Wiadomości Brukowe" — pismo to stało się w ten sposób organem Towarzystwa Szubrawców. Towarzystwo składało się z członków
„dwojakiego rodzaju": tzw. urbanów i rustykanów [ 4 ].
Każdy z urbanów musiał mieć 25 lat skończonych. Wchodząc do towarzystwa
otrzymywali oni nazwiska mitologiczne litewskie, liczba ich ograniczoną była do
czterdziestu. Obowiązki członków były dwojakie, a to względem samego siebie i względem towarzystwa. Pierwsze określają Szubrawca, jakim być powinien i ściągają się według słów kodeksu „do utrzymania dostojności szubrawskiej". Do
tych należą: „pilne i przykładne wypełnianie obowiązków swojego stanu i powołania", przy czym zawsze praca, której Szubrawiec utrzymanie zawdzięcza i która jest głównym jego zawodem, stoi na pierwszym planie, a na drugim dopiero
obowiązki szubrawskie i inne podobnej natury, „tak dalece, że na nie tyle tylko
czasu łożyć powinien, ile mu zostaje się swobodnego od pierwszych". Nie wolno
Szubrawcowi używać napojów mocnych aż do utraty sił i przytomności, lub „drugich
do tego zniewalać". W żadną grę nigdy nie powinien grać dla wygrania, a gdyby do
gry go zmuszono, wygrane pieniądze musi do 24 godzin oddać najbliższemu
szpitalowi, „jeżeli przegra straty tej przez grę nie odzyskuje". „Dla
dostarczenia potrzebnej strawy dla duszy, jako istotniejszej części człowieka",
powinien Szubrawiec ciągle, przez życie całe przynajmniej jedną literacką i jedną polityczną czytać gazetę, „kiedy wystarczy majątek mieć je własne, a w
przeciwnym wypadku upewnić sobie stateczną zręczność i miejsce czytania
cudzych", oprócz tego zaś przeczytać co miesiąc „jedną przynajmniej jeszcze
przez się nieczytaną książkę, najmniej od dziesięciu arkuszy". Księgozbiór jego
składać się musi najmniej z dziesięciu ksiąg, w których liczbie znajdować się
mają „choć najkrótsze, ale koniecznie zupełne nauki geografii i historii
powszechnej. Księgozbiór ten pomnażać ma corocznie właściciel przynajmniej
jednym dziełem".
Obowiązki względem towarzystwa są dwojakie, a mianowicie: Każdy Szubrawiec był
obowiązanym do czynnego udziału w wydawaniu „Wiadomości Brukowych", w którym to
celu powinien był przynieść co dni dwadzieścia „pisma przynajmniej na ćwiartkę
druku", a pismo to mogło być „roboty własnej lub cudzej" i do ścisłego
zachowania w tajemnicy nazwisk autorów artykułów umieszczanych w Wiadomościach
Brukowych, jako też „traktowanych na schadzkach towarzystwa materii". Wszystkie
pisma, do „Wiadomości Brukowych" przeznaczone miały być pisane „w stylu lekkim i zabawnym czyli szubrawskim". Autorzy odczytywali je na schadzkach z mównicy sami
„lub przez poproszonych przez siebie współczłonków", a drukowano je w „Wiadomościach Brukowych" wtedy tylko, jeżeli większość na schadzce
zgromadzonych Szubrawców na to się zgodziła. Co do wyboru tematu znajdujemy w kodeksie następujące zastrzeżenie: „Wybór materii i sposób pisania, lubo w ogólności zostawiają się woli autorów, wszelakoż niech w zapomnieniu nie będzie
ów podstawowy "Wiadomości Brukowych" zakres, kiedy one miały być zbiorem nowin i wydarzeń słyszanych lub zachodzących na brukach czyli ulicach Wilna i w
bliższych jego okolicach, i każdy artykuł tak jak w gazetach politycznych z krajów i miast, tu z różnych ulic, rynków i miejsc miał pochodzić. Rozszerzenie
tego zakresu, mianowicie za znalezieniem się czarodziejskiej w łopacie machiny,
nie poczytuje się za przeciwne duchowi szubrawstwa; jednakże stawać się to
powinno bez ubliżenia sposobowi podstawowemu. Wchodzi także w zakres wiadomości
brukowych uwielbianie cnotliwych czynów dla zbudowania innych".
1 2 3 4 5 6 7 8 Dalej..
Przypisy: [ 1 ] Dowodzi tego list pisany przez Szubrawca Sweytestixa do Michała
Balińskiego z dnia 19 listopada 1820 r., w którym się „jednym z dwunastu
założycieli zakonu szubrawskiego" nazywa (Ręk. bibl. jagiel. l. 3086).
P.B. Ottmann twierdzi, iż Józef Baliński, brat Michała, nosił w
towarzystwie imię Sweytestixa, ale Józef Baliński został dopiero
przyjęty do towarzystwa w r. 1818, jak sam autor przyznaje, nie mógł
więc być jego założycielem. [ 2 ] Autograf w bibl. jagiel. Ręk. l. 3086. [ 3 ] "Czekino — nazwisko dane loterii, dlatego z włoskiego języka (cinque
pięć) było wziętym, iż pięć numerów trafionych stanowią w tej grze
wygraną. We Włoszech była ta gra zabawą najniższej klasy ludzi, lecz
próżniactwo przenosząc ją do innych krajów uczyniło szlachetniejszym ten
towar pożądany — stała się ona zatrudnieniem rozmaitych umysłów; to
upowszechnienie powiększyło liczbę próżniaków, których przez szczególne
jakieś wyroki w każdym zakącie ziemi znaleźć można" (Leon Unicki,
Czekino, czyli Łapka na grosze:
komedia w pięciu aktach wierszem, Wilno 1809) — przyp. MA. [ 4 ] Na ogół nazwy te są wyjaśniane jako członkowie „miejscy" (łac.
urbanus — miejski) i
„wiejscy" (łac. rusticus -
wiejski). W związku z podziałem rustykanów na dwie kategorie, wskazuje
się na podobieństwo tego z trzema podstawowymi stopniami masońskimi. Nie
wydaje się to jednak do końca uzasadniony pogląd, gdyż rustykanie nie
byli niższą kategorią członków, a jedynie mieszkającymi na prowincji,
swego rodzaju członkami korespondentami. Urbani to zatem członkowie
stołeczni (łac. urbis -
stolica), zaś rustykanie (łac.
rūs — prowincja) — prowincjonalni. Biorąc pod uwagę przekorę
Szubrawców równie dobrze nazwy te mogły się odnosić do ich stylu, wszak
urbanus znaczy także
bezczelny, zaś rusticus -
błazeński, niewybredny — przyp.
MA. « Dzieje wolnomyślicielstwa (Publikacja: 17-06-2010 )
Wszelkie prawa zastrzeżone. Prawa autorskie tego tekstu należą do autora i/lub serwisu Racjonalista.pl.
Żadna część tego tekstu nie może być przedrukowywana, reprodukowana ani wykorzystywana w jakiejkolwiek formie,
bez zgody właściciela praw autorskich. Wszelkie naruszenia praw autorskich podlegają sankcjom przewidzianym w
kodeksie karnym i ustawie o prawie autorskim i prawach pokrewnych.str. 7355 |
|