Racjonalista - Strona głównaDo treści


Fundusz Racjonalisty

Wesprzyj nas..
Zarejestrowaliśmy
205.013.499 wizyt
Ponad 1064 autorów napisało dla nas 7362 tekstów. Zajęłyby one 29015 stron A4

Wyszukaj na stronach:

Kryteria szczegółowe

Najnowsze strony..
Archiwum streszczeń..

 Czy Rosja użyje taktycznej broni nuklearnej?
Raczej tak
Chyba tak
Nie wiem
Chyba nie
Raczej nie
  

Oddano 15 głosów.
Chcesz wiedzieć więcej?
Zamów dobrą książkę.
Propozycje Racjonalisty:
Sklepik "Racjonalisty"

Złota myśl Racjonalisty:
"Nie wiemy, skąd się wzięła w puli memów... Przypuszczalnie powstała wiele razy na drodze niezależnych mutacji. W każdym razie z pewnością jest bardzo stara. W jaki sposób się replikuje? Słowem mówionym i pisanym, wspomaganym przez wspaniałą muzykę i wielkie dzieła sztuki. Czemu ma tak wysoką przeżywalność?... Udziela prawdopodobnie brzmiącej odpowiedzi na głębokie i dręczące pytania o sens istnienia...
 Światopogląd » Sceptycyzm, agnostycyzm

Ignostycyzm, czyli postawa godna człowieka racjonalnego
Autor tekstu:

Zaprawdę powiadam wam, zadziwia mnie skwapliwość, z jaką ludzie mieniący się racjonalistami na wyprzódki afiszują się ze swoja niewiarą w Boga, obnoszą ze swoim ateizmem. Już agnostycyzm jest dla nich za mało radykalny, przesiąknięty hipokryzją, tchórzliwy wręcz. Nie, trzeba jasno, wszem i wobec powiedzieć, rzucić w twarz swoje credo: nie wierzę. Najlepiej jeszcze podjąć intelektualną dyskusję z wyznawcami Najwyższego i wykazać czarno na białym nieuprawnienie i miałkość ich poglądów.

A dlaczego niby, pytam ja się? Podejmujący teologiczne dyskusje z religią, czy też jedynie traktujący ją za punkt odniesienia dla wyrażania swoich poglądów, wpadają nieświadomie w pułapkę zastawioną przez jej wyznawców, a szczególnie przez hierarchię Kościoła. Wchodzący w jakiekolwiek spory z treścią wierzeń chcąc nie chcąc nobilitują wiarę. Potwierdzają jej ważność, uznają za godnego przeciwnika. Nieomal stawiają w jednym rzędzie z nauką. A religia jest tylko o tyle warta poświęcenia większej uwagi od, na przykład, syfilisu, ponieważ jest znacznie groźniejsza jako zjawisko społeczne, szczególnie w polsko-katolickim wydaniu. Natomiast polemika z „prawdami wiary" jest równie płodna, co, powiedzmy, rozhawory z krętkami bladymi. Wpływ jednych i drugich trzeba po prostu ograniczyć lub, najlepiej, wyeliminować.

Nie chciałbym urazić ludzi wierzących prywatnie, głęboko i jakby na uboczu. Niech sobie wyznają, co chcą, szczególnie jeśli pomaga to im żyć w sposób przyzwoity i moralny. Takich ludzi naprawdę szanuję, a że moim zdaniem błądzą — ich sprawa. Religia jest natomiast groźna i obsceniczna jako stadny spęd kołtuństwa, ciemnogrodu, fanatyzmu, zakłamania, nienawistnej agresji i intelektualnej siermiężności (że nie wspomnę o turpistycznej estetyce — patrz współczesne polskie kościoły czy największy na świecie Chrystus). Jest także dogłębnie niemoralna. Można ją zatem krytykować i zwalczać jako zjawisko społeczne, ale, na Boga, nie podejmować z nią merytorycznej dyskusji! Dlatego postawą godną racjonalisty nie jest ateizm, czyli zajmowanie jasno określonego negatywnego stanowiska w sprawie istnienia Boga, lub agnostycyzm (czyli w pewnym sensie, choć to nie takie proste, "soft ateizm"), lecz ignostycyzm (niniejszym chciałbym ten termin zaproponować), czyli ignorowanie tematów tak bezsensownych, miałkich i niewartych uwagi, jak problem Najwyższego i jego anielskiej świty [ 1 ]. Równie uprawniona byłaby analiza kwestii, czy Elvis żyje lub rozprawianie na temat istnienia ciał astralnych. Dlaczego tak wielu racjonalnie myślących ludzi daje sobie narzucić „religijne" reguły gry? Dlaczego tak ochoczo, jak ateistami, nie ogłaszają się oni a-centaurystami? Przecież coś nie staje się warte poważnej racjonalnej konsyderacji tylko dlatego, że wierzy w to 95 % społeczeństwa! Zmuszanie do uznania religii za pełnoprawny punkt odniesienia w dyskusjach światopoglądowych to swego rodzaju intelektualny terroryzm. Dziw, że „racjonaliści" tak łatwo mu ulegają.

Dla ateisty idealną sytuacją społeczną byłoby, kiedy statystyczny przechodzień zapytany na ulicy :„Czy wierzy Pan w Boga?" odrzekłby: „Nie". W społeczeństwie pożądanym przez ignostyka, analogiczny przechodzień udzieliłby odpowiedzi: „Bóg? A co to takiego? Nie słyszałem".

Zaprawdę powiadam wam: Ignostycy wszystkich województw, przestańcie zajmować się irracjonalnymi banialukami, nie dawajcie sobie religijnego dyskursu narzucać, nie używajcie swego racjonalnego rozumu nadaremno! Pseudoproblemy absolutnie i dogłębnie ignorujcie.

P.S. Mariusz Agnosiewicz uświadomił mi, że termin „ignostycyzm" funkcjonuje już od prawie wieku (!) w nieco odmiennym, ale do pewnego stopnia zbieżnym znaczeniu z tym, które ja mu przypisałem. Jednakże, fundator terminu rabin Wine kładzie nacisk na bezsensowność pytania o istnienie  Boga ze względu na jego nierozstrzygalność, a mi chodzi przede wszystkim o bezsensowność, miałkość i nieistotność samego problemu istnienia Boga, bez względu na to, czy ten problem jest rozstrzygalny, czy nie (oczywiście, rabin nie mógł tego mieć na myśli). Niemniej jednak, niniejszym wycofuję się z autorstwa terminu. Być może, należałoby go zastąpić terminem „ignotyzm" (w Googlach go nie znalazłem, a więc być może jeszcze nikt go nie zaproponował), a jego protagonistów zwać „ignotykami".


 Po przeczytaniu tego tekstu, czytelnicy często wybierają też:
Wszechmoc i wszechwiedza
Fenomen?

 Dodaj komentarz do strony..   Zobacz komentarze (37)..   


 Przypisy:
[ 1 ] Nawiasem mówiąc, zastanawiam się, kto ukuł w odniesieniu do katolicyzmu termin „religia monoteistyczna", biorąc pod uwagę całe zastępy aniołów, archaniołów i świętych, że o Trójcy Świętej nie wspomnę. Widać, jak to mawia poseł Kurski, „ciemny lud" "suchej", abstrakcyjnej idei stricte monoteistycznego boga nie kupił.

« Sceptycyzm, agnostycyzm   (Publikacja: 17-12-2010 )

 Wyślij mailem..   
Wersja do druku    PDF    MS Word

Bernard Korzeniewski
Biolog - biofizyk, profesor, pracownik naukowy Uniwersytetu Jagielońskiego (Wydział Biochemii, Biofizyki i Biotechnologii). Zajmuje się biologią teoretyczną - m.in. komputerowym modelowaniem oddychania w mitochondriach. Twórca cybernetycznej definicji życia, łączącej paradygmaty biologii, cybernetyki i teorii informacji. Interesuje się także genezą i istotą świadomości oraz samoświadomości. Jest laureatem Nagrody Prezesa Rady Ministrów za habilitację oraz stypendystą Fundacji na Rzecz Nauki Polskiej. Jako "visiting professor" gościł na uniwersytetach w Cambridge, Bordeaux, Kyoto, Halle. Autor książek: "Absolut - odniesienie urojone" (Kraków 1994); "Metabolizm" (Rzeszów 195); "Powstanie i ewolucja życia" (Rzeszów 1996); "Trzy ewolucje: Wszechświata, życia, świadomości" (Kraków 1998); "Od neuronu do (samo)świadomości" (Warszawa 2005), From neurons to self-consciousness: How the brain generates the mind (Prometheus Books, New York, 2011).
 Strona www autora

 Liczba tekstów na portalu: 41  Pokaż inne teksty autora
 Najnowszy tekst autora: Istota życia i (samo)świadomości – rysy wspólne
Wszelkie prawa zastrzeżone. Prawa autorskie tego tekstu należą do autora i/lub serwisu Racjonalista.pl. Żadna część tego tekstu nie może być przedrukowywana, reprodukowana ani wykorzystywana w jakiejkolwiek formie, bez zgody właściciela praw autorskich. Wszelkie naruszenia praw autorskich podlegają sankcjom przewidzianym w kodeksie karnym i ustawie o prawie autorskim i prawach pokrewnych.
str. 754 
   Chcesz mieć więcej? Załóż konto czytelnika
[ Regulamin publikacji ] [ Bannery ] [ Mapa portalu ] [ Reklama ] [ Sklep ] [ Zarejestruj się ] [ Kontakt ]
Racjonalista © Copyright 2000-2018 (e-mail: redakcja | administrator)
Fundacja Wolnej Myśli, konto bankowe 101140 2017 0000 4002 1048 6365