|
Chcesz wiedzieć więcej? Zamów dobrą książkę. Propozycje Racjonalisty: | | |
| |
Złota myśl Racjonalisty: "Pokarmem umysłu jest poznawanie. Żądza nie trwania czy przetrwania, jak mówisz, lecz pędu, postępu, odkrywania nowych prawd, wydobywanie ich z głębin ziemi, z tkanki roślin, z atomów i z bezmiarów gwiazd, z własnych myśli wreszcie. Poznawanie wszechświata, poznawanie siebie i poznawanie swojej roli we wszechświecie. Tu jest źródło wszelkiej wiedzy, tu kryje się motor nauki. I jakże możesz zmusić.. | |
| |
|
|
|
|
Tematy różnorodne » Na wesoło
Jak Kuba Bogu Autor tekstu: Marcin Kruk
Słowo się rzekło, kobyłka u płota,
długo dochodzić, które słowo i jaka kobyłka. Powiadają znawcy, że geneza
tego powiedzenia związana jest z Janem Sobieskim, który już jako król słuchał w zajeździe przechwałek jakiegoś szlachcica i wreszcie rozbawiony miał
powiedzieć: „Jak to jest prawda, to ja kobyłę w dupę pocałuję".
Szlachcic ponoć miał świadków i pewien siebie odpowiedział królowi:
„Słowo się rzekło, kobyłka u płota".
Prawdziwa to opowieść, albo i nieprawdziwa, pal go sześć.
Powiadają znawcy, że tak sobie mówimy, a to dość często powtarzane
polecenie dla kata, żeby podejrzanego sześciokrotnie przypalić rozgrzanym do
czerwoności żelazem. Bywało, że sześciokrotne przypalenie rozgrzanym do
czerwoności żelazem kończyło męki podejrzanego, ale to zależało, które
miejsca i jak mocno pan kat przypalał. Kto rano wstaje, temu
Pan Bóg daje.Ludowe przysłowia
jak ludowe przysłowia, niby mądrość ale cokolwiek myląca. Poranne
wstawanie sugeruje pracowitość, zaś dodatek o tym, że komuś Pan Bóg coś
daje, wydaje się być cokolwiek ni
priczom. Niby strzeżonego
Pan Bóg strzeże, z czego można wnosić, że i proboszcz odnosi wrażenie,
że system alarmowy jest skuteczniejszy od modlitw.
Przysłowia i porzekadła lud kupuje
nie wiedząc, że na tych drobnych przekłamaniach wychodzi jak Zabłocki na
mydle. (Ponoć Zabłocki myta nie chciał płacić i wyprodukowane w Warszawie
mydło próbował przetransportować do Gdańska w skrzyni podczepionej pod dnem
barki. Skrzynia była źle zabezpieczona i Wisła mydło wypłukała.)
Gówno chłopu nie
zegarek, powiadała młoda polska inteligencja, czyli odradzająca się jak
feniks z popiołówarystokracja,
powstająca tym razem jako arystokracja ducha po bankructwach niechętnych
zniesieniu pańszczyzny ojców, protestująca przeciw konsumeryzmowi wyzwolonych
przez cara chłopów.
Pleban rzuca słowa
na wiatr, nawet jeśli ma poważne wątpliwości, czy rzeczywiście na początku
było słowo, ale wiadomo, nie będzie zarzynał
kury, która znosi złote jaja. Robi
dobrą minę do złej gry i lubi
powtarzać owieczkom Jak Kuba Bogu…
Kuba Bogu trzy pacierze dziennie, a w zamian Bóg Kubie
tyleż. Nie jest to jednak barter, bo Kuba świadczy pacierze osobiście, a Bóg
delegował swoją władzę do
lokalnego paciorkowca, który modły dla Kuby świadczy i opłaty za usługę pośrednika
pobiera.
Zawód paciorkowca jest szeroko rozpowszechniony, bo
intratny, a lud kota w worku chętnie kupi, osobliwie, jeśli ten kot w worku,
to złote góry, tyle, że schowane za pagórkiem grobu, za którego opłata
stanowi ostatnie finansowe namaszczenie paciorkowca przed podróżą płatnika donikąd.
Czym skorupka za młodu
nasiąknie, tym na starość trąci, nie dziwota, że paciorkowce do
nasycania młodych skorupek pchają się drzwiami i oknami, ciesząc się, bo
nie tylko owieczki strzygą, ale jeszcze sowite opłaty państwowe trafiły im
się jak ślepej kurze ziarno.
Wiara góry przenosi, ale tak
się składa, że z tych gór raczej kościoły powstają, niż domy mieszkalne,
więc lud powoli zaczyna się domyślać, że Urząd Nauczycielski Kościoła za
pośrednictwem paciorkowca w konia go robi.
Uważni obserwatorzy zauważają, że
Kuba zaczyna wykazywać pewne objawy irytacji. Pleban wściekły wrzeszczy, że przyjdzie
koza do woza , a Kuba odpowiada, że do pustego woza nawet koza nie
podejdzie.
Wszystko dobrze, co
się dobrze kończy, tu wszelako końca nie widać, a na złodzieju biret
jakoś nie gore. Ale tego roku Kuba okoniem stanął i powiedział, że
potrzebny mu paciorkowiec po kolędzie jak
piąte koło u wozu.
Tonący brzytwy się
chwyta i pleban częściej piekłem
zaczął straszyć, mówiąc, że Pan Bóg
nierychliwy, ale sprawiedliwy, a Kuba na to, że tu jest pies pogrzebany i że jeśli sprawiedliwy, to plebana nic
dobrego nie czeka i że już teraz pieczone
gołąbki nie wlecą same do gąbki.
Obudził się pleban z ręką w nocniku i przetarł nią
oczy, bo straszny to był sen o tym, jak Kuba Bogu przestał się kłaniać, z krzywdą okrutną dla paciorkowca.
« Na wesoło (Publikacja: 10-12-2011 Ostatnia zmiana: 12-12-2011)
Wszelkie prawa zastrzeżone. Prawa autorskie tego tekstu należą do autora i/lub serwisu Racjonalista.pl.
Żadna część tego tekstu nie może być przedrukowywana, reprodukowana ani wykorzystywana w jakiejkolwiek formie,
bez zgody właściciela praw autorskich. Wszelkie naruszenia praw autorskich podlegają sankcjom przewidzianym w
kodeksie karnym i ustawie o prawie autorskim i prawach pokrewnych.str. 7605 |
|