Pytania o naturę świata należą do najciekawszych i najbardziej twórczych jakie zadaje sobie człowiek. W końcu warto wiedzieć, gdzie jesteśmy… Oczywiście nie wszyscy znajdują przyjemność w tak pożytecznych dociekaniach. Niektórych one po prostu nie obchodzą. Ogromnie intrygującą kategorią osób są jednakże ci, którzy już wiedzą czym jest świat i to wiedzą od dawna!
To, co naukowcy odsłaniają warstwa po warstwie, nieraz zmieniając diametralnie swoje dawne przypuszczenia, dla owych znawców świata jest niemal nieistotne. Oni wiedzą jak i dlaczego powstał, są też nieraz pewni tego, jak i dlaczego zniknie. Czasem, przez grzeczność zapewne, wyrzekają się pewności co do sposobu istnienia świata, ale z pewnością (i może nawet tym bardziej) znają jego cel i przyczynę.
Świat nieomylnych znawców świata przybiera różne formy, zgodne z teologią miejsca w którym się urodzili (nie napiszę „urodzili przypadkowo", bo to spostrzeżenie mogłoby urazić uczucia religijne, zwłaszcza, że jest prawdziwe). Bardzo często nieprzypadkowe uniwersum wykreśla cyrklem brodaty jegomość, a gdy ktoś słysząc taką hipotezę zarzuci jej naiwność, usłyszy usprawiedliwienie o charakterze lirycznym — „to tylko metafora…". Oczywiście słowo „metafora" w przypadku poety wiary (który zna się głównie na metaforach nie troszcząc się o wiersze) nie jest tak naprawdę wcale usprawiedliwieniem, ale dyplomatyczną zachętą do zrozumienia i przyjęcia pewności jego świata, który nie potrzebuje naukowców, ani niepotrzebnych pytań, które, jak wszyscy wiedzą, mogą rodzić „niezdrowy sceptycyzm". Słowo „metafora" w tym kontekście nadal oznacza najczęściej znanego od wieków i wspomnianego przed chwilą brodacza z cyrklem, który to jednakże dobrotliwie osnuł się mgłą tajemnicy wiary. W owej mgle mogą się wreszcie pojawiać rzeczy dla poety wiary niepożądane, czyli wszelkiej maści teleskopy, satelity, cyklotrony i inna maszyneria, której odczyty nijak nie zgadzają się z tą czy inną świętą księgą, czy innym zbiorem rzeczy nieodparcie objaśniających sens życia, świata i całej reszty. Poeta wiary się tym nie przejmuje — w końcu mgła to mgła, a szkiełko i oko nijak się ma do pewności płynącej z lęków i uporów serca spragnionego wiary . Niestety dla poetów wiary, pomimo silnego zamglenia będącego dziełem ich ustawicznych starań, nadal zastanawiam się nad ich definicją świata, co znalazło wyraz w filmiku.
Prezes Polskiego Stowarzyszenia Racjonalistów. Historyk sztuki, poeta i muzyk, nieco samozwańczy indolog, muzykolog i orientalista. Publikuje w gazetach „Akant”, „Duniya” etc., współtworzy portal studiów indyjskich Hanuman, jest zaangażowany w organizowanie takich wydarzeń, jak Dni Indyjskie we Wrocławiu.
Wszelkie prawa zastrzeżone. Prawa autorskie tego tekstu należą do autora i/lub serwisu Racjonalista.pl.
Żadna część tego tekstu nie może być przedrukowywana, reprodukowana ani wykorzystywana w jakiejkolwiek formie,
bez zgody właściciela praw autorskich. Wszelkie naruszenia praw autorskich podlegają sankcjom przewidzianym w
kodeksie karnym i ustawie o prawie autorskim i prawach pokrewnych.