|
Chcesz wiedzieć więcej? Zamów dobrą książkę. Propozycje Racjonalisty: | | |
|
|
|
|
Prawo » Prawa Człowieka
Widmo prawa o bluźnierstwie krąży nad światem Autor tekstu: Jan Wójcik
Wyrok dla Dody za
jej komentarze na temat Biblii, ponownie kieruje debatę publiczną ku rozważaniom o granicach wolności słowa w nowoczesnej, świeckiej i demokratycznej Polsce.
Chrześcijanie pochwalający skazanie piosenkarki powinni jednak
zastanowić się dwa razy, ponieważ w zglobalizowanym świecie kary za bluźnierstwo
to miecz obosieczny. W krajach muzułmańskich chrześcijanie płacą głową za
obrażanie Mahometa. Taki los czeka
skazaną w Pakistanie Asię Bibi 57 krajów islamskich zrzeszonych w Organizacji Współpracy
Islamskiej (OIC, dawniej Organizacja Konferencji Islamskich), która stanowi
największy blok państw w ONZ,
podejmuje usilne próby globalizacji stosowanych
zgodnie z szariatem praw o bluźnierstwie. W grudniu ONZ uchwaliło Rezolucję 16/18, której oficjalnym celem jest
„zwalczanie nietolerancji, negatywnego stereotypowania, stygmatyzacji i dyskryminacji na tle religijnym, podżegania do przemocy, bądź samej przemocy
wobec osób ze względu na ich religię lub wierzenia". Krytycy rezolucji
obawiają się jednak, że posłuży ona za dodatkowe narzędzie prześladowania
mniejszości religijnych w krajach muzułmańskich.
Głównymi jej propagatorami są
bowiem państwa mające na koncie największą liczbę wyroków w sprawach o bluźnierstwo:
Pakistan, Iran, Arabia Saudyjska i Egipt.
Rozmowy nad tą propozycją budziły tym większy niepokój,
że odbywały się za zamkniętymi drzwiami w ramach tzw. Procesu
Istambulskiego. Ostatnie takie trzydniowe zamknięte spotkanie OIC odbyło się w Waszyngtonie z udziałem sekretarz stanu Hillary Clinton.
Podjęte obecnie nowe działania dla przeforsowania prawa o bluźnierstwie w szerszej skali, to mydlenie oczu zwolennikom wolności słowa. Poprzednia
rezolucja 62/154, która zawierała
sformułowania typu „zniesławianie religii" została odrzucona, ponieważ
nie przeszłaby w Stanach Zjednoczonych ze względu na pierwszą poprawkę do
Konstytucji gwarantującą wolność słowa. Dla pozyskania USA i stworzenia
rezolucji łatwiejszej do przełknięcia na Zachodzie, w nowszej wersji mówi się o kryminalizowaniu wypowiedzi, które „podżegają do nienawiści" wobec
religii. Departament Stanu broni się, że rezolucja odnosi się wyłącznie do
„podżegania do bezpośredniej przemocy", co jednak nie zmienia faktu, że w różnych krajach różnie to podżeganie może być interpretowane.
„Ktokolwiek wierzy, że Rezolucja 16/18 jest jakimś
rodzajem przełomu, został niestety wystrychnięty na dudka przez widoczny podwójny
dyskurs islamistów. Zmiana sformułowania ze 'zniesławiania' na 'podżeganie'
nie zmienia niczego w podstawowym paradygmacie, gdzie kraje islamskie pozostają w ofensywie, spychając zachodnie, wolne narody do defensywy",
twierdzi w „Forbes" , przewodniczący Amerykańsko-Islamskiego Forum
na rzecz Demokracji Zuhdi Jasser.
W krajach OIC podżeganiem może być wszystko —
nawet
stwierdzenie, że Mahomet nie był prawdziwym prorokiem. Odgórny nacisk na wysokiego szczebla gremiach międzyrządowych
idzie w parze z oddolnym naciskiem radykalnych europejskich muzułmanów. W ostatnich wiadomościach z Holandii czytamy, że jednym z głównych założeń
programu islamskiej partii politycznej Partij Voor Moslim jest ograniczenie
wolności słowa Holendrów tak, aby nie mogli w sposób obraźliwy krytykować
islamu. Partia ta chce totalnej kryminalizacji bluźnierstwa i zamierza przystąpić
do wyborów parlamentarnych w 2015 roku.
W Wielkiej Brytanii odwołano wykład „Szariat a prawa człowieka",
organizowany przez ateistyczne i humanistyczne stowarzyszenie, po tym jak jego
członkom grożono śmiercią.
W innym miejscu grupy związane z Hizb ut-Tahrir, również
posługując się groźbami, domagały się przerwania konferencji organizowanej
przez Europejską Fundację na rzecz Demokracji, gdzie przemawiali muzułmańscy
reformatorzy.
Jaki to wszystko ma związek z parą polskich celebrytów -
Dodą i Nergalem? Chrześcijanie mogą dać upust swojemu oburzeniu i ścigać
ich sądownie. Stają wtedy jednak po stronie radykalnych imamów i ciągle
jeszcze autokratycznych państw MENA i trudniej im będzie bez hipokryzji walczyć o prawa chrześcijan w krajach muzułmańskich. Kto bowiem będzie miał rozsądzić, czy krytyka
religii podżegała do przemocy, czy nie? A pamiętać należy, że Asia Bibi i inni chrześcijanie nie płacą za wolność wypowiedzi, poglądów czy wyznania
pieniędzmi czy ograniczeniem wolności słowa, tylko własną głową.
Tekst ukazuje się równolegle na łamach Racjonalisty i portalu „Euroislam".
Zamiast komentarza od redakcji Racjonalisty:
Źródło: Jesus and Mo.
« Prawa Człowieka (Publikacja: 20-01-2012 )
Wszelkie prawa zastrzeżone. Prawa autorskie tego tekstu należą do autora i/lub serwisu Racjonalista.pl.
Żadna część tego tekstu nie może być przedrukowywana, reprodukowana ani wykorzystywana w jakiejkolwiek formie,
bez zgody właściciela praw autorskich. Wszelkie naruszenia praw autorskich podlegają sankcjom przewidzianym w
kodeksie karnym i ustawie o prawie autorskim i prawach pokrewnych.str. 7700 |
|