|
Chcesz wiedzieć więcej? Zamów dobrą książkę. Propozycje Racjonalisty: | | |
|
|
|
|
Czytelnia i książki » Recenzje i krytyki
Dziwki w historii Autor tekstu: Rafał Klimuk
Dziwki temat zawsze atrakcyjny, tym razem podjęty z empatią i próbą zrozumienia. Świetna
książka, nowe spojrzenie na odwieczne zjawisko.
Większość kobiet nigdy nie styka się z prostytutkami, ponieważ stanowią one dość wąską grupę zawodową. Jednak
kultura Zachodu każdej kobiecie wszczepia lęk przed prostytucją przedstawianą
jako stale zagrażający świat zła. W kobiecie, która uwewnętrzniła wzory
naszej kultury, prostytucja budzi wstręt. Tymczasem, gdy Nickie Roberts porównuje
trudne, burzliwe życie prostytutek z życiem większości — tak zwanych — porządnych
kobiet, te ostatnie wydają się jej schwytanymi w klatki domów szarymi
myszami.
Książka Dziwki w historii przedstawia
cywilizację zachodnią przez pryzmat dziejów prostytucji od okresu wczesnego
patriarchatu, do czasów współczesnych. Przez wszystkie te wieki kontrolowanie
kobiecej seksualności przez mężczyzn polegało na reglamentowaniu prostytucji i zawłaszczaniu dochodów prostytutek, a także na propagowaniu specyficznego
wzoru porządnej kobiety. Kobieta idealna miała być żoną, być oziębłą
seksualnie, rodzić dzieci.
Autorka dowodzi, że w starożytnych Atenach
prostytucja była najlepiej opłacaną pracą kobiet wolnych i wykształconych.
Obok indywidualnej prostytucji Atenek, istniały domy publiczne, w których w nieludzkich warunkach pracowały pod przymusem tysiące niewolnic przywożonych z Azji. Zyski, czerpane przez państwo ateńskie z domów publicznych, służyły
finansowaniu wojska i budowie portu w Pireusie.
Nickie Roberts zwraca uwagę, że w VI wieku
p.n.e. kodeks Solona podzielił kobiety na porządne i wszeteczne. Do pierwszej
kategorii należały trzymane w domach żony Ateńczyków. Do drugiej
prostytutki. Kobiety, zgodnie z prawem, zostały podzielone na „dobre" i „złe", a obie te grupy poddano władzy mężczyzn. W przyszłości
miało się to okazać bardzo trwałym elementem zachodniej cywilizacji.
Autorka zastanawia się, czy opłacało się
wolnym Atenkom być kobietami zacnymi i odpowiada stanowczo, że nie.
„Godne szacunku żony i przyszłe żony obywateli ateńskich spędzały
niemal całe życie w czymś, co należałoby określić jako areszt
domowy" (s.34). Przebywały w przeznaczonej dla nich tylnej części domów
„ciemnych, posępnych i niehigienicznych". Nie dla nich były uczty i sympozjony, w których nie wolno im było uczestniczyć, bo te „godne
szacunku" osoby pozbawiono edukacji. Natomiast kobietami wykształconymi były
greckie hetery, a świadectwa ich talentów do dziś zachowały się w literaturze. One prowadziły szkoły dla dziewcząt. Były niezależne finansowo i zamożne. Swobodnie poruszały się po mieście. Kontaktowały się i przyjaźniły z najwybitniejszymi i najbardziej wpływowymi Ateńczykami. Gdy spotykały je
szykany, wynajmowały adwokatów i wygrywały sprawy w sądzie. Tymczasem
„porządne żony" ubezwłasnowolnione majątkowo, pozbawione możliwości
pracy zarobkowej, wiedzy i kontaktów z ludźmi wegetowały biernie w izolatkach
mężowskich domów. Wśród kobiet ateńskich najwyższą pozycję zajmowały
więc hetery, niższą porządne żony, a najgorszą miały wykorzystywane w domach publicznych niewolnice.
Nickie Roberts przekonana jest, że ilekroć w historii do władzy dochodziła klasa średnia, prawo stawało się mizoginiczne i restrykcyjne nie tylko wobec prostytutek, ale wobec wszystkich kobiet.
Przykładem może być Francja po rewolucji, gdy obyczajową i intelektualną
swobodę lansowaną wcześniej przez arystokratki zastąpił ciasny, mieszczański
moralizm inspirowany przez Rousseau, a Kodeks Napoleona w 1804 roku pozbawił
kobiety majątkowej, prawnej i obywatelskiej samodzielności. Podobnie było w Wielkiej Brytanii i Stanach Zjednoczonych. Od chwili, gdy z końcem XVIII wieku i przez cały XIX panowała klasa średnia, upowszechnił się kategoryczny
podział kobiet na „madonny" i „dziwki", przy czym jedne i drugie poddano surowej, męskiej kontroli. Autorka uważa, że ilekroć zostaje
zerwana solidarność między prostytutkami a kobietami „szanowanymi",
obraca się to przeciw wszystkim kobietom.
Dlaczego prostytutkami są kobiety, a klientami mężczyźni?
Ponieważ mężczyźni mają pieniądze. Prostytucja wynika z nierównomiernego
rozkładu zamożności pomiędzy mężczyznami i kobietami. Podstawowa masa
kobiet uprawiających prostytucję pochodzi ze środowisk najbiedniejszych. Nie
mają wykształcenia. Nie mają zawodu. Jeśli mogą znaleźć pracę akceptowaną
społecznie, to jest to praca wyniszczająca i źle opłacana. Nie warto jej
podejmować. Kobiety znajdujące się w takiej sytuacji — zdaniem Nickie Roberts — racjonalnie wybierają pracę prostytutki. Pozwala ona osiągać kilkakrotnie
wyższe zarobki i samodzielnie regulować czas pracy. Autorka twierdzi, że dziś, w społeczeństwach zachodnich, prostytutki najczęściej uprawiają ten zawód
przez parę lat, do czasu uzbierania pieniędzy, które pozwalają im na zmianę
statusu ekonomicznego i zorganizowanie sobie innego sposobu samodzielnego
zarobkowania. Kupują domy, wychodzą za mąż, zakładają normalne rodziny.
Dlaczego porzucają zawód, który Nickie Roberts uważa za intratny? Bo jest to
jednak praca stresująca, ciężka, otaczana pogardą i niebezpieczna ze względu
na męską agresję. Natomiast autorka nie uważa, aby dziś choroby weneryczne i AIDS zagrażały prostytutkom w stopniu wyższym, niż innym grupom społecznym.
Przeciwnie. Prostytutki są bowiem grupą zawodową szczególnie świadomą
niebezpieczeństw i skutecznie broniącą się. Roberts przytacza informację
pochodzącą z książki Laurie Bell Good Girls/Bad Girls. Sex Trade Workers and Feminist Face to
Face [Toronto, 1987]. Cytowana autorka twierdzi, że w latach 80. W USA wśród prostytutek w wieku 18-25 lat u 5 proc. stwierdzono różne choroby
przenoszone drogą płciową. Natomiast na uniwersyteckim campusie 25 proc.
studentek było zarażonych przez partnerów. To porównanie dotyczy zawodowych
prostytutek, a nie dorabiających na ulicy narkomanek. „Jeszcze zanim
pojawił się wirus HIV, prostytutki stosowały prezerwatywy nie tylko jako
zabezpieczenie przed chorobami, ale również jako fizyczne bariery odgradzające
od klientów" (s. 510).
W czasach najnowszych, począwszy od lat 70.
prostytutki we Francji, Stanach Zjednoczonych, Wielkiej Brytanii zaczęły
jawnie organizować swój ruch zawodowy i społeczny. Także w Niemczech
istnieje związek zawodowy tancerek erotycznych. Autorka książki — która we
wstępie pisze: „Byłam weteranką handlu seksem na Soho i dobrze wiedziałam,
jak się czuje kobieta naznaczona piętnem kurwy" (s. 11) — wielkie
nadzieje wiąże ze związkami zawodowymi prostytutek ze względu na obronę ich
ludzkich praw i godności.
Jednak od czasu, gdy w 1992 roku wydała swą książkę,
nastąpiły zmiany, które wstrząsnęły rynkiem erotycznym na Zachodzie
destabilizując i pogarszając sytuację tamtejszych prostytutek. Zachodni
przemysł erotyczny zatapia fala tanich prostytutek ze Wschodu. Rzesza kobiet z ubogich krajów pracują za półdarmo, a często status nielegalnych imigrantek
wydaje je w ręce przestępczych gangów.
W książce Nickie Roberts wielokrotnie powracają
dwa ważne problemy: relacja między prostytucją a złem oraz stosunek
feministek do prostytutek.
Prostytucja a zło
Zacznijmy od tego, że autorka nie definiuje
prostytucji w kategoriach „sprzedawania ciała", tylko jako „usługi
świadczone ciałem". Taka definicja od razu zmienia stosunek do
prostytucji. Istotnie wiele prac wykonuje się ciałem. Od zamiatania ulic po śpiew
operowy. Eksploatują własne ciało terapeuci-kręgarze i koncertujący pianiści.
Można wskazać podobieństwo między prostytucją a zawodowym sportem. Obie
dziedziny należą dziś do przemysłu rozrywkowego, obie uprawiają ludzie młodzi,
którzy po stosunkowo niedługim okresie intensywnej pracy, zarobiwszy pieniądze,
wycofują się przechodząc do innej działalności.
Zdaniem Roberts nie ma nic złego w prostytucji,
jeśli wynika z suwerennej decyzji dorosłej osoby. Natomiast zło wiąże się z przymusem, przemocą, wyzyskiem, a przede wszystkim wykorzystywaniem dzieci.
Wymuszanie na kobietach współżycia i wykorzystywanie seksualne dzieci nie
jest jednak cechą specyficzną przemysłu erotycznego. Autorka zauważa, że
wiele takich wykroczeń kryją rodziny i zwykłe miejsca pracy. Nickie Roberts
uważa, że zamiast zwalczać prostytucję, należy zwalczać przestępstwa
seksualne w miejscach pracy i w rodzinach. Trzeba powiedzieć, że proces
cywilizowania się społeczeństw idzie właśnie w tę stronę.
Feministki a prostytutki
W całej książce bardzo ostro krytykowane są
feministki. Autorka uważa, że feminizm odzwierciedla zainteresowania i uprzedzenia klasy średniej. Jej zdaniem feministki odnoszą się do prostytutek z pogardą i obrzydzeniem, uważają prostytucję za niewolnictwo seksualne,
czynność poniżającą kobiety. Zarówno w wieku XIX, jak i XX feministki
popierały zwalczanie prostytucji. Nickie Roberts zgadza się z feministkami, że
prostytucję wytworzył patriarchat, opowiada się jednak za inną taktyką
wobec realiów rzeczywistości. Jest za najkorzystniejszym dla kobiet wtórnym
podziałem męskich dochodów. Przede wszystkim jednak sprzeciwia się
nakazywaniu osobom dorosłym, czego w seksie mają się brzydzić, a czego nie.
Uważa, że kto nie szkodzi innym, ma prawo do indywidualnych decyzji. Ponadto,
jej zdaniem niezrozumienie prostytutek przez feministki wynika stąd, że te
ostatnie — zamożne i wykształcone — mogą wybierać swój zawód. Nawracanie
prostytutek na wyniszczającą i nieopłacalną pracę, jaką może im oferować
społeczeństwo, jest nierealistyczne. Wydaje mi się jednak, że główną
przyczyną niechęci tego środowiska do feministek jest okazywane prostytutkom lekceważenie lub
fałszywe współczucie. Doskonałym przykładem jest tu Kate Millett i jej książka
The Prostitution Papers (1975) oraz organizowane w latach 70. konferencje na
temat prostytucji, na których nie dopuszczano do głosu samych prostytutek. To oburza
Nickie Roberts. Trzeba jednak powiedzieć, że stanowisko feministek wobec
prostytucji, podobnie jak wobec pornografii, jest dziś bardzo zróżnicowane:
od postaw potępiających do całkowicie liberalnych. Zarzuty, jakie feministkom
stawia Nickie Roberts, dziś są już nieuzasadnione. Trzeba też powiedzieć,
że sposób myślenia autorki — żądanie szanowania ludzkich praw i obrona
osobistej godności prostytutek — wiele zawdzięcza ruchowi feministycznemu,
ruchom mniejszości seksualnych, a przede wszystkim mentalnej przemianie, którą
spowodowało kontrkulturowe wrzenie lat 60. Bez tych korzeni napisana z wielką
pasją książka Dziwki w historii nie mogłaby powstać.
Literatura o podobnej tematyce:
Jaques Rossiaud — Prostytucja w Średniowieczu
Marek Karpiński- Najstarszy Zawód Świata.
Historia Prostytucji
« Recenzje i krytyki (Publikacja: 21-01-2012 )
Rafał Klimuk Student na Wydziale Historycznym Uniwersytetu Wrocławskiego. | Wszelkie prawa zastrzeżone. Prawa autorskie tego tekstu należą do autora i/lub serwisu Racjonalista.pl.
Żadna część tego tekstu nie może być przedrukowywana, reprodukowana ani wykorzystywana w jakiejkolwiek formie,
bez zgody właściciela praw autorskich. Wszelkie naruszenia praw autorskich podlegają sankcjom przewidzianym w
kodeksie karnym i ustawie o prawie autorskim i prawach pokrewnych.str. 7701 |
|