Racjonalista - Strona głównaDo treści


Fundusz Racjonalisty

Wesprzyj nas..
Zarejestrowaliśmy
204.444.579 wizyt
Ponad 1065 autorów napisało dla nas 7364 tekstów. Zajęłyby one 29017 stron A4

Wyszukaj na stronach:

Kryteria szczegółowe

Najnowsze strony..
Archiwum streszczeń..

 Czy konflikt w Gazie skończy się w 2024?
Raczej tak
Chyba tak
Nie wiem
Chyba nie
Raczej nie
  

Oddano 700 głosów.
Chcesz wiedzieć więcej?
Zamów dobrą książkę.
Propozycje Racjonalisty:
Sklepik "Racjonalisty"

Złota myśl Racjonalisty:
"Im więcej mamy czasu na wykonanie jakiejś pracy, tym więcej czasu nam ona zabiera."
 Światopogląd » Ateizm i Ateologia » Socjologia ateizmu

Zaufaj liczbie
Autor tekstu:

Tłumaczenie: Caden O. Reless

Typowy Amerykanin naprawdę nie znosi ateistów i w dodatku przyznaje się do tego bez owijania w bawełnę. Zgodnie z wynikami badań Gallupa z czerwca 2011 roku zaledwie 49% Amerykanów oddałoby swój głos w wyborach prezydenckich na kandydata ateistę. W ten sposób ateiści plasują się na samym dole stawki, pozostając w tyle za gejami i mormonami. Nie można się więc dziwić, że tylko garstka polityków — w dodatku w większości bez szansy na zostanie kiedykolwiek prezydentem — posuwa się do podważania religii. Pod tym względem sytuacja w Stanach Zjednoczonych wygląda zupełnie inaczej niż w niektórych innych częściach świata. Na przykład premier Australii [ 1 ] i wicepremier Zjednoczonego Królestwa [ 2 ] otwarcie deklarują, że są ateistami.

Will Gervais, psycholog społeczny z Uniwersytetu Kolumbii Brytyjskiej, prowadzi od jakiegoś czasu badania nad zagadnieniem, jakie czynniki wpływają na to, że ateiści są aż tak nielubiani. Gervais wykorzystuje w tym celu tak zwany „test ukrytych skojarzeń": osoby badane są pytane, jakie skojarzenia — mogą to być przymiotniki lub rzeczowniki — mają z nazwą oznaczającą daną kategorię (np. ateiści/chrześcijanie). Cała sztuczka polega jednak na tym, że osobie badanej prezentuje się pewne już wcześniej przygotowane propozycje skojarzeń. Na przykład osobę badaną prosi się, by połączyła w parę terminy 'ateista' i 'przyjazny'. Jeżeli tego rodzaju skojarzenie pozostaje w sprzeczności z czyimiś ukrytymi, podświadomymi przekonaniami, to wówczas udzielenie odpowiedzi zajmuje osobie badanej nieco więcej czasu. Po zmierzeniu, jak dużo czasu zadanie zajęło osobie badanej, naukowiec może uzyskać pewien wgląd w jej uprzedzenia.

Gervaisowi udało się ustalić, że ludzie religijni są naprawdę głęboko uprzedzeni do ateistów. Prawdę mówiąc, Gervais ustalił, że ludzie religijni uważają ateistów przede wszystkim za niegodnych zaufania niż raczej za — na przykład - po prostu nieprzyjemnych, i na tym polega specyfika problemu, jaki wyznawcy religii mają z ateistami.

Aby ustalić, czy brak zaufania do ateistów ze strony osób religijnych może mieć jakieś konkretne konsekwencje, Gervais zbadał stopień, w jakim osoby religijne byłyby skłonne zatrudnić (hipotetycznie) ateistę do wykonywania różnych prac. Jednocześnie prosił osoby badane, by określiły, czy wspomniane zajęcia wymagają zatrudnienia osoby godnej zaufania, czy może raczej osoby inteligentnej lub sympatycznej. Udało mu się odkryć (z wystarczającą dozą pewności), że wyznawcy religii całkiem chętnie zatrudniliby ateistę na stanowisko pracy wymagające od kandydata inteligencji i sympatyczności, ale nie na stanowisko, które wymaga zatrudnienia osoby godnej zaufania. Wydaje się więc, że choć dla wyznawców religii ateista może być bystry i stanowić dobre towarzystwo, to po prostu nie można mu zaufać.

Z jakiego powodu osoby religijne posiadają właśnie takie a nie inne przekonania na temat ateistów? Pierwsza odpowiedź, jaka przychodzi na myśl, jest taka, że postrzegają ateistów jako outsiderów. Ludzie zazwyczaj nie obdarzają zbytnim zaufaniem tych, którzy wydają im się pod jakimś względem obcy czy pochodzący spoza kręgu ich własnej grupy. Jednak Gervais zwrócił uwagę, że z kolei ateiści nie mają aż tak małego zaufania do wyznawców religii, jak należałoby oczekiwać, traktując sprawę jako wyraz zwykłego braku zaufania między grupami. Widocznie zachodzą tu jakieś zjawiska bardziej skomplikowanej natury, a to, co badacz w związku z tym odkrył, okazało się całkiem frapujące.

Gervais chciał się zorientować, czy przekonania na temat stopnia powszechności ateizmumają jakikolwiek wpływ na postawy wobec samych ateistów. Dlatego dał swoim osobom badanym do przeczytania trzy fragmenty tekstu (a następnie obserwował reakcje czytelników): jeden na temat żywności; fragment z „Boga Urojonego" Richarda Dawkinsa, w którym autor przekonuje, że wiara jest niedorzecznością; oraz fragment, w którym wyszczególniono informację o wzrastającej liczbie ateistów w Stanach Zjednoczonych w ciągu ostatnich kilkudziesięciu lat. W ostatnim wspomnianym urywku zawarto istotną informację, że co najmniej 20% Amerykanów w wieku 18-25 lat jest ateistami. W przypadku osób religijnych przeczytanie o tym, że ateizm jest znacznie bardziej powszechny, niż wcześniej sądziły, miało nadzwyczajne konsekwencje: skutecznie znosiło u nich brak zaufania do ateistów.

Gervais odkrył również, że odbudowanie zaufania do ateistów, sprowokowane tym prostym zagraniem, okazało się całkiem głębokie. Pamiętacie jeszcze test ukrytych skojarzeń? Gervais zastosował go ponownie, ale w innej kolejności. Za drugim razem najpierw dał swoim osobom badanym (wszyscy byli studentami) do przeczytania dwa eseje. W jednym z nich padało stwierdzenie, że ateistami jest jedynie 5% studentów na ich uczelni, a w drugim — że 50%. (Prawda leży mniej więcej gdzieś pośrodku). Miało to istotny wpływ na postawy wobec ateistów - studenci, którzy przeczytali, że na swojej uczelni mogą spotkać wielu ateistów, w teście ukrytych skojarzeń byli o wiele bardziej skłonni oceniać ateistów jako godnych zaufania. Ich podświadome uprzedzenia uległy zmianie.

Może to mieć pewne realne konsekwencje. Jak ustalił Gervais, na całym świecie w krajach, w których ludzie częściej deklarują w badaniach, że nie wyznają żadnej religii, nawet osoby religijne częściej są gotowe głosować w wyborach na kandydatów ateistów. Przywódcy polityczni w tych krajach mogą w sposób bardziej otwarty deklarować swój ateizm, ponieważ ich ateistyczni współobywatele się ujawniają i wyrażają dumę ze swojego ateizmu.

Na podstawie wyników przytaczanych badań można przypuszczać, że jednym z powodów, dla których Amerykanie do takiego stopnia nie lubią ateistów, jest to, że najzwyczajniej nie zdają sobie sprawy, jak wielu ich jest w Ameryce. I nie jest to wcale taka zła wiadomość.

W ciągu ostatnich lat można obserwować wzrost liczby kampanii, mających na celu podniesienie społecznej świadomości w kwestii ateistów i ateizmu, począwszy od „Out Campaign" Richarda Dawkinsa, po kampanie prowadzone na autobusach czy billboardach. Jeśli Gervais ma rację, to takich kampanii powinno być jeszcze więcej. Mogłyby wpłynąć na poprawę pozycji ateistów w życiu społeczno-politycznym poprzez zwrócenie uwagi, że są w zasadzie bardziej mainstreamowi, niż się niektórym wydaje.

Tekst został opublikowany pierwotnie na łamach „Free Inquiry", October/November 2011


 Po przeczytaniu tego tekstu, czytelnicy często wybierają też:
Wspólna ewolucja naczelnych i węży?
Większość amerykańskich duchownych protestanckich odrzuca ewolucję

 Dodaj komentarz do strony..   Zobacz komentarze (19)..   


 Przypisy:
[ 1 ] Julia Gillard, obecna premier Australii (przyp. tłum.)
[ 2 ] Nick Clegg, wicepremier Wielkiej Brytanii w gabinecie Davida Camerona, lider brytyjskiej Partii Liberalnych Demokratów (przyp. tłum.)

« Socjologia ateizmu   (Publikacja: 21-01-2012 )

 Wyślij mailem..   
Wersja do druku    PDF    MS Word

Tom Rees
Doktor biotechnologii. Zawodowo zajmuje się pisaniem o medycynie, mieszka i pracuje na południu Anglii. Publikował na łamach „Journal of Religion and Society”, „Free Iquiry” i „New Humanist”. Prowadzi również bloga „Epiphenom – the Science of Religion and Non-Belief”, na którym zamieszcza krótkie teksty z psychologii i socjologii religii.

 Liczba tekstów na portalu: 11  Pokaż inne teksty autora
 Najnowszy tekst autora: Bezwyznaniowość w Wielkiej Brytanii – trzy elementy pewnej układanki
Wszelkie prawa zastrzeżone. Prawa autorskie tego tekstu należą do autora i/lub serwisu Racjonalista.pl. Żadna część tego tekstu nie może być przedrukowywana, reprodukowana ani wykorzystywana w jakiejkolwiek formie, bez zgody właściciela praw autorskich. Wszelkie naruszenia praw autorskich podlegają sankcjom przewidzianym w kodeksie karnym i ustawie o prawie autorskim i prawach pokrewnych.
str. 7703 
   Chcesz mieć więcej? Załóż konto czytelnika
[ Regulamin publikacji ] [ Bannery ] [ Mapa portalu ] [ Reklama ] [ Sklep ] [ Zarejestruj się ] [ Kontakt ]
Racjonalista © Copyright 2000-2018 (e-mail: redakcja | administrator)
Fundacja Wolnej Myśli, konto bankowe 101140 2017 0000 4002 1048 6365