Złota myśl Racjonalisty: "Co i rusz toczy się przez kraj lawina zorganizowanego debilizmu i niekiedy dociera tu, do nas, zwielokrotniona przez chytrość kolejnych szczebli państwowej mądrości."
W kolejnym reportażu z Indii dla Racjonalisty Zenon Kalafaticz pokazuje m.in., jak w praktyce funkcjonują wierzenia dotyczące karmy i reinkarnacji, którymi zachłysnęła się religijna dekadencja Zachodu. MA
Czy może istnieć jakaś granica absurdalnych
wierzeń ludzkich? Zamierzamy to sprawdzić. Parę kilometrów od koczowiska
„niedotykalnych"
znajduje się wieś o nazwie Deshnoke, a w niej ta oto enklawa szczęścia -
szczurze królestwo. Wszyscy jego mieszkańcy są jak najbardziej szlachetnie
urodzeni. Szczurzych dalitów tutaj nie zobaczymy. Wpadamy na porę posiłku.
Właśnie przybyło świeże mleczko do którego od czasu do czasu dorzucane są
kawałki chleba. Trzeba być naprawdę szczurem farciarzem, aby urodzić się w takim
miejscu, w hinduskiej świątyni mistyczki
Karni Maty,
która żyła na tych terenach jakieś sześć wieków temu. Nie tylko się urodzić i być rozpieszczanym i dobrze odżywianym, ale od razu za życia okrzykniętym
świętym stworzeniem, chociaż na tym ostatnim fakcie, podejrzewam, że szczurom
najmniej zależy.
Są tutaj jeszcze bardziej szlachetne białe osobniki, prawdziwi szczurzy
bramini, ale tylko jedenaście sztuk. Co do reszty to ich liczba wynosi między
60-70 tys. sztuk.
Dokładnie nie wiadomo, co tutaj zaszło, bo wersji na ten temat krąży sporo,
ale niewątpliwie doszło do ostrej wymiany zdań pomiędzy Karni Matą a ówczesnym
bogiem śmierci o imieniu Yama (ówczesnym, bo i jego samego w końcu śmierć
dopadła i nie ma go już na hinduskim niebie). Efektem było to, jak głosi jedna z teorii, że uczniowie Karni Maty zostali reinkarnowani jako szczury. Innymi
słowy, to właśnie ich widzimy teraz biegających wokół naszych nóg, tylko w nieco
innej postaci. Co do białych osobników, to mogą to być wcielenia nawet samej
Karni Maty wraz z jej czterema synami.
Miejsce to jest dowodem na to, że nie ma
takiego absurdu na świecie, w którego człowiek nie byłby w stanie uwierzyć -
oczywiście odpowiednio od dziecka indoktrynowany. Ale póki co, jako miłośnicy
zwierząt, jesteśmy zadowoleni, że przynajmniej w tym jednym miejscu na ziemi,
dzięki tym nieziemskim historiom, stworzenia te mogą dowoli korzystać z życia, a my z kolei możemy skorzystać z tego groteskowego i surrealistycznego szczurzego
widowiska.
Dziennie pojawia się tutaj ok. 10 tys. ludzi. Zadaję sobie pytanie, co myślą
ci wszyscy pobożni hindusi, gdy patrzą na takich jak my — szczurzych ateistów:
jak odnajdujemy w życiu sens bez tej wiary, jak się w nim nie pogubimy, co nas
przez nie prowadzi, jak możemy odróżnić, co dobre i złe, co moralne a co
niemoralne. Pewnie po cichu współczują nam tego, co się z nami kiedyś stanie,
tzn. kiedy dopadną nas bogowie Rama, Wisznu i Sziwa, razem z ich — i tutaj może
jeszcze gorsza sprawa — szanownymi małżonkami.
Możemy sobie ironizować, ale co jeśli oni naprawdę mają rację — w końcu to
najstarsza religia, wiedzą lepiej, a przynajmniej teoretycznie powinni. Wszak
blisko miliard ludzi nie może się tak po prostu mylić! Nie to, że się osobiście
obawiam, gdyż nie robi mi to żadnej różnicy, przegrany jestem bowiem na
wszystkich frontach tak czy inaczej — od kilkudziesięciu już lat obrażam jak
leci wszystkich bogów — tych obecnych i już nieżyjących. W razie czego mogę
przecież powiedzieć, że chciałem się tutaj urodzić, ale nie wyszło. Nie z mojej
winy przecież.
Trzeba przyznać, że jeżdżąc po niezliczonej ilości świątyń spotykamy się
tutaj z przejawami pięknych postaw międzyludzkich, pomocy najuboższym, ale
trudno też nie zauważyć, że ludzie w tym celu muszą się zmagać z barierami
swoich własnych wierzeń, ludzkich dogmatów, bo to właśnie one w pierwszej
kolejności ich dzielą pokazując każdemu, gdzie jego miejsce na ziemi, przy czym
wydaje się, że największe spustoszenie w głowach ludzkich czyni tu koncepcja
karmy i reinkarnacji. Sprowadzają one każdego wierzącego na absolutne rozdroże
moralne, gdzie musi dokonywać wyboru pomiędzy dobrem świętego szczura a niedotykalnej kobiety wraz z jej niedotykalnym dzieckiem.
Wszelkie prawa zastrzeżone. Prawa autorskie tego tekstu należą do autora i/lub serwisu Racjonalista.pl.
Żadna część tego tekstu nie może być przedrukowywana, reprodukowana ani wykorzystywana w jakiejkolwiek formie,
bez zgody właściciela praw autorskich. Wszelkie naruszenia praw autorskich podlegają sankcjom przewidzianym w
kodeksie karnym i ustawie o prawie autorskim i prawach pokrewnych.