|
Chcesz wiedzieć więcej? Zamów dobrą książkę. Propozycje Racjonalisty: | | |
|
|
|
|
Państwo i polityka » Państwo wyznaniowe
Racjonalizując nieracjonalne Autor tekstu: Robert Prochowicz
Polska ma mocne miejsce w europejskim klubie państw, które
przedkładają nieracjonalność religii nad racjonalność prawa świeckiego. W naszej
świeckiej Europie (nie tylko w krajach islamskich!) co rusz pojawiają się
historie, które swą nieracjonalnością budzą nasz uśmiech, a powinny w gruncie
rzeczy budzić zdziwienie i chęć zmian prawa oraz mentalności sędziów i urzędników. Przykładami na to są głośnie historie durszlaka w Austrii, szabatu w Holandii i akt parafialnych w Polsce. Jakąż niesamowitą moc ma przymiotnik „religijny". Jak bardzo to słowo potrafi
zmienić sposób w jaki postrzegamy rzeczywistość. Niektóre rzeczy lub czynności
są zabronione prawem, pomimo że ludzie chcą ich dokonywać, „bo taki jest
zwyczaj". Często jednakże wystarczy dołożyć do słowa „zwyczaj" przymiotnik
„religijny", aby można było uprawomocnić nawet najbardziej nieracjonalne
zachowania i przedsięwzięcia. Polskie prawo zabrania (i bardzo dobrze)
przycinania szczeniakom ogonów i uszu. Ale obcięcie niemowlakowi napletka z powodów religijnych (obrzezanie) jest już jak najbardziej dozwolone, a bywa i refundowane z NFZ. „Zwykłe" uczucia obywateli nie są zbyt dobrze chronione w naszym
kraju (zapewne dlatego, że jest to materia trudna do zdefiniowania). Ale już za
obrazę uczuć religijnych można u nas trafić za kratki — a sędziowie pocą się
niemiłosiernie próbując ustalić, co jest „przedmiotem czci religijnej" (napisano
już o tym
bardzo wiele). Poniżej przedstawiam trzy inne przykłady na to jak prawnie
racjonalizuje się nieracjonalność religii.
Szabat w Holandii
Pewnej soboty w 2011 r. holenderscy policjanci poprosili zatrzymanego Żyda o dowód tożsamości. Ten odmówił, twierdząc, że religia zakazuje mu okazywania
dokumentów w szabat, gdyż jest to praca, a w dzień święty pobożny Żyd pracować
nie może. Nawet dokumentów w taki dzień pobożni Żydzi nie noszą. Zgodnie z holenderskim prawem każdy obywatel Holandii powyżej 14-go roku życia powinien
wylegitymować się na żądanie policji dowodem tożsamości. Ponieważ tenże obywatel
nie okazał dowodu z powodów religijnych, sprawa trafiła do sądu w Hadze. Ten
orzekł, że obowiązki religijne są ponad holenderskim prawem i zwolnił ortodoksa z obowiązku zapłacenia 150 euro grzywny. [ 1 ]
Durszlak w Austrii
Niko Alm z Austrii starał się o prawo jazdy. Dostarczył do urzędu swoje
zdjęcie z założonym na głowę durszlakiem, bo, jak tłumaczył, jest duchownym
Kościoła Latającego Potwora Spaghetti (jest pastafarianinem) i durszlak jest
takim religijnym nakryciem głowy. Urzędnicy odmówili mu wydania prawa jazdy do
czasu dostarczenia zaświadczenia od psychiatry (w celu sprawdzenia czy może
prowadzić auto). Austriak nie ustępował, gdyż austriackie prawo mówi, że nakrycie
głowy na takim zdjęciu jest dopuszczalne z powodów religijnych. Po trzech latach
zabiegów Niko Alm dopiął swego i może teraz pochwalić się prawem jazdy
zawierającym piękne zdjęcie z durszlakiem na głowie.
Akcja Niko była happeningiem ateisty, który obnażył i ośmieszył absurd prawa
austriackiego, które w tym wypadku próbuje racjonalizować nieracjonalność. [ 2 ]
Akta parafialne w Polsce
W Polsce odbyło się ostatnio
kilka procesów sądowych, w których obywatele skarżyli Generalnego Inspektora
Ochrony Danych Osobowych o brak reakcji na ich skargi na niezgodne z prawem
przetwarzanie ich danych osobowych przez Kościół katolicki. Sąd oddalał ich
pozwy dowodząc, "iż Kościół rządzi się w swych sprawach własnym prawem,
swobodnie wykonuje władzę duchowną i jurysdykcyjną oraz zarządza swoimi sprawami".
Gdyby sprawa dotyczyła banku, szpitala czy urzędu wtedy GIODO musiałby
interweniować. W przypadku Kościoła jednak GIODO „nie ma kognicji" i drzwi
plebanii są dla niego zamknięte na amen. Na dodatek sąd nie zbadał dokładnie, czy
osoby skarżące są katolikami, czy też nie są (jest to ważne, gdyż sprawy
„niekatolików" GIODO powinien jednak rozpatrzyć). Sąd uznał najwyraźniej, że
dane osobowe w kartotekach parafialnych i notesie proboszcza są na tyle dobrze
chronione, że nawet „niekatolicy" nie powinni obawiać się, że mogą one być
niewłaściwie wykorzystane. Zna pewnie Sąd i poważa stare polskie przysłowie "Kościół,
panna i karczma zawsze są wolne". [ 3 ]
Wielu z nas, racjonalistów, może do tej listy dorzucić jeszcze inne przykłady
absurdów (swoją drogą proszę o zrobienie tego w komentarzach). Ja mam z tymi
historiami zasadniczy problem — nie wiem, czy one mnie bardziej bawią, czy
złoszczą. Bo choć historia z durszlakiem jest nieodparcie zabawna, to ta z dowodem osobistym już budzi mój niepokój. Na co jeszcze pozwolimy religijnym
ortodoksom, aby tylko zaspokoić ich metafizyczne potrzeby? Jakie jeszcze wyjątki
wprowadzimy dla religii i dlaczego właściwie zgadzamy się na tworzenie takich
wyjątków? Czy robimy to ze strachu przed zarzutami o dyskryminację religijną?
Czy może podświadomie unikamy wchodzenia na „metafizyczne poletko", bo walczenie z nieracjonalnym rozumowaniem za pomocą racjonalnego argumentu jest bardzo
trudne, a używanie swoich własnych nieracjonalnych argumentów przeciwko
nieracjonalnemu rozumowaniu innych naraża nas na śmieszność? I najważniejsze
pytanie: czy doczekamy się kiedyś w pełni racjonalnych czasów?
Przypisy: « Państwo wyznaniowe (Publikacja: 26-02-2012 Ostatnia zmiana: 27-02-2012)
Wszelkie prawa zastrzeżone. Prawa autorskie tego tekstu należą do autora i/lub serwisu Racjonalista.pl.
Żadna część tego tekstu nie może być przedrukowywana, reprodukowana ani wykorzystywana w jakiejkolwiek formie,
bez zgody właściciela praw autorskich. Wszelkie naruszenia praw autorskich podlegają sankcjom przewidzianym w
kodeksie karnym i ustawie o prawie autorskim i prawach pokrewnych.str. 7798 |
|