|
Chcesz wiedzieć więcej? Zamów dobrą książkę. Propozycje Racjonalisty: | | |
|
|
|
|
Społeczeństwo » Laicyzacja
Czy każdy może być ateistą? Autor tekstu: Wojciech Terlecki
"Szczęśliwi w niewiedzy znajdą pocieszenie.
Jak
dobrze mi z nadzieją, że nie ma nieistnienia." A M Jopek (Sł. Kydryński)
Od wielu tysięcy lat jednostki ludzkie (od jak dawna, to
zależy od definicji jednostki ludzkiej), w chwili wolnej od konstruktywnych
zajęć typu walka o przetrwanie i prokreacja, stawały wobec zagadki własnego
życia. I obecnie, oprócz dostępnego czasu na stawanie przed zagadką, niewiele
się w tej materii zmieniło. Przez większą część historii doskonałą odpowiedzią
na wątpliwości egzystencjonalne był bóg i jego plan. Bóg rozwiązywał wszystkie
problemy, z którymi nie radził sobie człowiek. Teraz mamy do tego maszyny, ale
nadal żadna z nich nie zastąpi nas w stawaniu przed Zagadką. A przecież po to
wymyślono komputery, żeby któryś z nich kiedyś jednoznacznie powiedział czy bóg
istnieje czy nie i jaki jest sens życia. Wydawać by się mogło, że w erze nauki wiara powinna
zniknąć. I nie mówię tu tylko o wierze w istoty ponadnaturalne, ale nawet, z przyziemnych kwestii typu wierność małżeńska, możliwa obecnie do nadzorowania za
pomocą taniej zminiaturyzowanej elektroniki z Chin. Tak jednak się nie stało.
Rodzi się, zatem pytanie, czy czasem wiara w boga nie jest ludziom po prostu
potrzebna. A jeżeli jest potrzebna, to czy koszty z jej posiadania nie
przewyższają korzyści? Albo odwrotnie?
Kiedy się wdzieje płaszcz ze szkarłatną literą A, który
jest o wiele ładniejszy od białego z czarnym krzyżem, odczuwa się uporczywą
potrzebę nawracania. U ludzi, którzy dzięki wewnętrznej refleksji porzucili
wiarę i poczuli swobodę, uwalniając się od absurdalnych zakazów i nakazów jest
to zrozumiałe. Alleluja Boga nie ma! Dobrą nowinę trzeba głosić.
Promowanie ateizmu może być znakomitym sposobem na walkę z nudą. Gwarantuje misję godną rycerza z
La Manchy stającego
przed kilkusetletnią tradycją i wielomilionowymi rzeszami tak zwanych
wierzących. Ateizm dla każdego! Tylko czy ateizm jest dobry dla każdego?
Wbrew fascynacji ateizmem, jest to trudna doktryna,
zaprzeczająca odczuciom i wzorcom rozumienia świata wdrukowanym przez specjalnie
powołane do tego służby oraz najbliższą rodzinę. Nie każdy przecież ma skończone
6 klas podstawówki by mierzyć się z podstawami biologii i fizyki, a chemię kojarzyć z czymś więcej niż środkami do dezynfekcji toalet. Ateizm jest doktryną na
pierwszy rzut oka dołującą. Dowód: to wcale nie jest fajne, że nie ma świętego
Mikołaja!
Zrozumienie świata bez boga wymaga szerokiej wiedzy
przyrodniczej (wspomniana podstawówka zwana obecnie gimnazjum) i dojrzałego
charakteru. Osoby z niedojrzałym charakterem zajmują się zazwyczaj całą masą
fajniejszych spraw niż stawanie przed Pytaniami. Celem egzystencji człowieka
jest dążenie do szczęścia, jest to nawet zapisane w konstytucji USA i światopogląd racjonalistyczny może się okazać dla niektórych osób nieusuwalną
przeszkodą do osiągnięcia satysfakcji. Przekonanie do ateizmu słuchaczy Radia
Maryja, gdyby nawet istniała taka teoretyczna możliwość, uważam za sadyzm. Nie
mówiąc o tym, że krytykowanie czyjegoś hobby jest nieuprzejme. Dlatego tak
trudno pokochać ateistów — bezczelnie i wprost tłumaczą ludziom, że są tylko
częścią przyrody na małej prowincjonalnej planecie. To już lepiej mieszkać na
dworcu niż nie mieć duszy.
Jak głęboko tkwi w nas uwarunkowanie deistyczne, świadczy
to, że jest dominującym sposobem postrzegania rzeczywistości wśród mieszkańców
naszego globu. Dla rzeszy osób świat i życie bez boga traci swój cel. Nie ma dla
nas żadnego planu, nie ma wytłumaczenia dla istnienia świata i nie ma żadnego
powodu by mierzyć się z przeciwnościami życia.
Nasi bliscy definitywnie odchodzą. My również pogrążymy się
pustce. Wszystkie nasze umiejętności i doświadczenia bezpowrotnie przepadną.
Niewiele różniąc się od zwierząt, jesteśmy jeszcze jednym gatunkiem o pewnych
niezwykłych zdolnościach. Czym jest nasz umysł w porównaniu z echolokacją
nietoperzy lub własnym wewnętrznym generatorem prądu elektrycznego u węgorzy?
Nie uzyskamy pomocy w sytuacji, z którą nie potrafimy sobie poradzić. Nikt o nas
nie dba, nikt za nas nie zadba o naszych najbliższych. Supermoce istnieją
jedynie w komiksach i filmach. No i niech teraz wystąpi w telewizji Ojciec
Święty i obwieści, że tak naprawdę nie ma boga, a to wszystko, co robiono przez
2000 lat, to tylko dla władzy i pieniędzy! Koniec świata — masowe samobójstwa!
To już zdecydowanie lepiej jest pozostać przy bajkowej
wizji świata gdzie błogosławieństwo po niedzielnej mszy zapewnia w dziewięciu na
dziesięć przypadków powodzenie w nowym tygodniu.
Nawet dla młodego człowieka wychowanego w duchu laickim,
kolorowe wizje roztaczane przez religię mogą okazać się bardzo atrakcyjne.
Problem ten dotknął zwłaszcza pokolenia dorastającego w PRL- u, gdzie ateizm był
zadekretowanym państwowo światopoglądem.. Dzieci marksistów-leninistów po
zmianie systemu otrzymały całą masę bodźców duchowych zastępujących
skompromitowany materializm marksistowski. Przed nimi stanął szeroki wybór od
kolorowego New Age’u po surowy ultrakatolicyzm. Część osób deklarowała ateizm,
ponieważ nie lubiła „czarnych". Nie jest to głęboka motywacja i skłania do
nieustannych wahań i poszukiwań duchowych. A te mogą się skończyć w objęciach
koślawej Azjatki wyswatanej przez ślepego Sun Myung
Moona. Te prostsze zarezerwowane są dla katolickich biskupów.
Dla samych ateistów nieuchronność śmierci bywa czasami nie
do zaakceptowania. Ciekawą odmianą tego światopoglądu jest ateizm nazwijmy go
naiwny. Nie ma boga, ale jest życie po ziemskim życiu. W jakiejś
niezdefiniowanej formie energetycznej albo krystalicznej albo sru do lodówki i niech się przyszłe pokolenia martwią. Ta wizja zapewnia lepsze samopoczucie.
Bardzo wygodna postawa typu: zjeść ciastko i mieć ciastko. No, bo jak wiele osób
jest w stanie zaakceptować bezwarunkowo własną śmiertelność? Może warto za życia
szybciutko zrobić takie ćwiczenie — przeżyć wszystkie fazy żałoby po sobie
samym i mieć to już z głowy?
W zamian za pozornie zaprzeczający głębokim odczuciom a potwierdzony empirycznie świat bez boga można otrzymać w niskiej cenie produkt
„Życie Pozagrobowe" a w nim w szczególności:
— dostatek — brak zmartwień i odpowiedzialności — zdrowie — nieustający kontakt z bliskimi. — wynagrodzenie zasług — wyrównanie krzywd — obecność Najwyższego.
Porównując te dwa światopoglądy ateizm nie wypada
najlepiej. Naprawdę trudno byłoby sprzedać czerwoną tabletkę, — że odwołam się
do klasyki filmowej. Dlaczego więc ludzie wybierają ateizm? Wydaje mi się, że
często ci pechowcy nie mają wyboru. Szczególny typ ludzi, krytycznie podchodzący
do dogmatów, sceptycznie traktujący opowieści nie z tego świata i otwarty na
wiedzę skazany jest na ateizm. No chyba, że wcześniej z nadmiaru mądrości stracą
rozum. Taki człowiek wcześniej czy później będzie musiał dojść do wniosków,
które skierują go ku materialnemu postrzeganiu świata, a sferę duchową sprowadzą
do banalnych i niegodnych salonów emocji, jakie doświadcza każdy słuchając
muzyki, kontemplując sztukę lub przebywając w towarzystwie bliskich i kochanych
osób. Czy każdy jest otwartym, a jednocześnie krytycznym człowiekiem? Nie sądzę.
Większość znajduje miejsce na świecie bez potrzeby rujnowania swoich złudzeń.
Bez potrzeby wystawienia się na trud przebudowania swojego światopoglądu. Gdyby
było inaczej nie powstałby przemysł spirytusowy lub rynek bardziej
wyrafinowanych używek. W naszym życiu codziennie spotykamy osoby wierzące. O ile
pozwalam sobie na dworowanie i wyszydzanie osób twierdzących, że potrafią leczyć
nieznanymi energiami tryskającymi z ich palców, o tyle zawsze uważałem, że wiara w boga to proteza psychologiczna — narzędzie do wyparcia traumy śmiertelności.
Jeżeli prawdą jest to, co napisałem powyżej to odsetek ateistów nie wzrośnie
nagle nawet po całkowitym zrównaniu z ziemią Watykanu i przekwalifikowaniu
wszystkich duchownych do pracy w showbiznesie.
Właściciele kotów mogą zauważyć, że te zwierzęta nigdy nie
dorastają. Na zawsze pozostają kociakami, dla których człowiek pełni rolę
Wielkiej Kociej Mamy. Potrzeba pozostania zależnym dzieckiem, odczuwają również
dorośli ludzie, którzy od wieków zwracając się o pomoc i opiekę do Boga Ojca,
Matki Ziemi, Duchów Opiekuńczych, Przodków etc. Czy każdego stać na pogodzenie
się ze swoją samotną dorosłością i odrzucenie protezy w postaci religii? Nawet
pozbycie się boga nie gwarantuje wyeliminowania zaangażowania religijnego.
Religię zastępują ruchy parareligijne. Nowy najsilniejszy z nich to ekologia,
która wyrosła poza działania naukowe i znalazła sobie rzeszę potężnych i fanatycznych wyznawców. Ta parareligia z boginią Gają i umiłowaniem matki ziemi
nie specjalnie jednak lubi przedstawicieli naszego gatunku, którego uważa za zły i szkodliwy. O ile trudno zrozumieć koncepcję grzechu pierworodnego w chrześcijaństwie, o tyle w ekologiźmie jest to jasne. Grzechem jest to, że się
urodziliśmy i żyjemy. Nie wiem czy to pozorna czy rzeczywista zależność, ale
najbardziej laickie i neutralne światopoglądowo społeczeństwa budują sobie
substytut boga opiekuna w postaci państwa opiekuńczego, które jest potężne
wszechmocne i rozwiązuje za swoich obywateli wszelkie problemy łącznie z wychowaniem dzieci. Na szczęście do przeszłości przechodzą komunizm i faszyzm,
za które jak wielu sądziło i udowodniło w praktyce, warto było poświęcić nawet
życie. Swoje lub innych — ze wskazaniem na innych.
Kiedy znajomi dowiadują się, że nie wierzę w życie
pozagrobowe zazwyczaj twierdzą ze współczuciem, że musi mi być bardzo smutno.
Hmm, niech pomyśle — ani trochę!, Podczas gdy oni będą w rozterkach oczekiwali
na swój koniec, ja ten problem mam już za sobą. Nie stracę ani jednej chwili
mojego cennego życia na stawanie przed Pytaniami.
Ale nie każdy ateista jest zadowolony ze swojego
światopoglądu i z przyjemnością zanurzyłby się w ciepłych złudzeniach.
Aleksander prezydent Kwaśniewski wprost stwierdził, że zazdrości swojej żonie
wiary. Przynajmniej tak zaświadczyła szanowna małżonka, zaciągając Olka przed
ołtarz. Czyli coś w tym musi być, przecież nikt nie zazdrości komuś grypy lub
egzemy.
Mimo całej swojej potęgi światopogląd religijny wydaje się
być w odwrocie i staje się to na drodze ewolucyjnej. Co prawda obecnie widzimy
rozkwit ekstremizmu religijnego, ale bardziej z powodów geopolitycznych, niż z przyczyn upadku edukacji i regresji nauki. Nie warto tego przyspieszać, bo
trzeba pamiętać, że nic tak nie integruje ludzi jak wspólny wróg. Walka z krzyżami zawsze wzmocni środowisko katolickie. Karykatury Mahometa jednoczą
muzułmanów we wspólnym toczeniu piany z ust. Bohaterska batalia „Gazety Wyborczej" z Radiem Maryja, scementowała ultrakatolickie środowiska i wbrew intencji
bojowników szeroko wypromowała rozgłośnie.
Postawy racjonalistyczne będą coraz powszechniejsze. Proszę
zwrócić uwagę, jaką dobrą robotę robi swoimi programami Derren Brown (Ukłony dla
kanału liberalatheist). Z jaką elegancją (to jego ulubione słowo), prowadzi
swoją działalność Richard Dawkins. Jak pisze o świadomości i mózgu Olivier Sacks.
Proszę spojrzeć, jakie tłumy gromadziły się na przedstawieniach Georga Carlina.
Proszę poczytać najlepszy polski portal racjonalista.pl, który tym różni się od
innych portali internetowych, że jest w nim coś do poczytania. RACJONALISTA.PL
LUBIMY NIE TYLKO OGLĄDAĆ. To przykład skutecznej, w dzisiejszym świecie, metody
promowania racjonalizmu.
Żeby zmierzyć się z brakiem boga i swoją śmiertelnością,
trzeba być szczęśliwym i spełnionym człowiekiem. Droga do ateizmu to
indywidualna sprawa i bardzo trudne wyzwanie. Nie warto uszczęśliwiać innych na
siłę, bo być może będzie trzeba wziąć odpowiedzialność za ich samopoczucie. Od
utraty sensu życia nawet wyimaginowanego do zrobienia sobie krzywdy jest dosyć
prosta droga. Niestety, albo raczej na szczęście sens życia trzeba sobie samemu
wymyślić — a to wymaga dużo pracy.
No dobra a jakie są plusy tego ateizmu? Niedawno, patrząc
na góry, podziwiając piękne widoki, po raz pierwszy uświadomiłem sobie z radością, że nie muszę nikomu za to dziękować. Wyrażać uznanie za stworzenie
rzeczy, które Są, bo Są.
« Laicyzacja (Publikacja: 29-12-2010 )
Wszelkie prawa zastrzeżone. Prawa autorskie tego tekstu należą do autora i/lub serwisu Racjonalista.pl.
Żadna część tego tekstu nie może być przedrukowywana, reprodukowana ani wykorzystywana w jakiejkolwiek formie,
bez zgody właściciela praw autorskich. Wszelkie naruszenia praw autorskich podlegają sankcjom przewidzianym w
kodeksie karnym i ustawie o prawie autorskim i prawach pokrewnych.str. 781 |
|