|
Chcesz wiedzieć więcej? Zamów dobrą książkę. Propozycje Racjonalisty: | | |
|
|
|
|
Tematy różnorodne » Na wesoło
Pogrzeb z odgromnikiem Autor tekstu: Marcin Kruk
Eripuit coelo fulmen, mox sceptra tyrannis [ 1 ]
Śmierć przyszła i przyszła pora skremowania zwłok.
Zgodnie z wolą Zmarłego samo skremowanie miało się odbyć bez ceremonii i tak też się odbyło. Zmarły cicho
powrócił w urnie do swojej biblioteki. W pokoju stały trzy taborety
symbolizujące młodość, wiek średni i jesień życia. Stały w odwróconej
kolejności, na taborecie symbolizującym młodość leżał odgromnik, urna stała
na tym, który reprezentował jesień życia, zaś na środkowym leżała sterta
książek, których zmarły już nie przeczytał, ale prosił, żeby je
przeczytać za niego. Przy taboretach stało sześciu drabów w czerni, trzymających w dłoniach ułomki gromnic. Gromnice były transakcją wiązaną, zakład
pogrzebowy dostarczył je wraz z drabami.
Panom już dziękujemy — powiedziałem cicho.
Skłonili się i w zgodnej choreografii ustawili ułomki
gromnic obok taboretów. Podchodzili
teraz do mnie kolejno, a ja ściskając ich dłonie, dyskretnie wsuwałem w nie
przygotowane uprzednio banknoty.
Odeszli do stojącego przed domem karawanu.
Jako mistrz ceremonii rozłożyłem ręce w szerokim,
obejmującym świat geście, wziąłem odgromnik i zwróciłem się do
zebranych.
Niech będzie pochwalone odejście drabów — powiedziałem.
Zebrani kiwnęli głowami potakująco.
— Zgaśmy ułomki gromnic i wyrzućmy je do kosza na śmieci,
albowiem mamy odgromnik, który jak mówił Zmarły, otworzył ludowi niebo bez
gromowładnego.
Zebrani dmuchnęli, zgasły ułomki gromnic, zostawiając w powietrzu mdły zapach kadzidła. Spojrzałem na odgromnik, pomyślałem o Ojcu Założycielu,
który w bezbożnym szale uszczuplił boskie moce i negatywnie wpłynął na
dochody ze sprzedaży gromnic.
Ojciec Założyciel — powiedziałem, czując, że w mój
żal po stracie przyjaciela wkrada się dyskretny uśmiech — był synem biednego
wytwórcy świec. Czy ojciec Ojca Założyciela
produkował również gromnice? Historia o tym milczy, więc nie mamy pewności,
prawdopodobieństwo jest duże, bo strach łączy się z wiarą, że zło da się
zakląć, przebłagać ofiarą i magicznymi gestami. Jeśli był popyt, to
biedny wytwórca świec zapewne próbował załatwić i podaż. Majątku nie
zrobił. Siedemnaścioro dzieci w tym mały Benjamin.
Coś musiało wisieć w powietrzu i zapewne nie był to
tylko zapach świec. Jak przypominał Zmarły, Benjamin Franklin wymyślił
piorunochron i bujany fotel, oprócz tego kilka
innych rzeczy i nie zapominajmy o jego wkładzie w Deklarację Niepodległości.
Bujanego fotela nie należy lekceważyć. Myślałem nawet czy urny nie postawić
na bujanym fotelu, ale instrukcje Zmarłego w sprawie książek, gromnic i piorunochronu raczej nie skłaniały ku
takiej aranżacji. Bujany
fotel nie lubi ścisku. Symbolizuje swobodę połączoną z zamyśleniem. Zmarły
próbował odtworzyć moment pojawienia się idei bujanego fotela i doszedł do
wniosku, że Franklin musiał od dzieciństwa cierpieć na syndrom huśtania się
na krześle. Spotykam takie dzieci w szkole i od czasu naszej dyskusji o bujanym
fotelu przestały mnie drażnić. Wiele
razy patrząc z sympatią na huśtającego się na krześle ucznia opowiadałem w klasach o historii bujanego fotela, od której dawało się bezboleśnie przejść
do piorunochronu i Deklaracji Niepodległości.
Zabawne, bo dzieciaki najbardziej lubią kazania przeciw bezbożnym
piorunochronom. Zaprawdę powiadam
wam, dzieci lubią być deprawowane.
Ja sam zostałem niegdyś zdeprawowany przez Zmarłego, co
wielce sobie cenię. On bowiem, siedząc na swoim bujanym fotelu opowiadał
rzeczy, które przemilczeli inni. Nie
miał po temu innych powodów prócz chęci deprawacji. Zdeprawował
wielu, zaszczepiając w naszych umysłach ciekawość tego, co schowane.
Franklina lubił szczególnie, a jego zdanie o latarniach morskich, które ważniejsze
są od kościołów, rzucał mimochodem, bo wyżej cenił doświadczenia
praktyczne. Uczył jak przygotować eksperyment, jak go przeprowadzić, żeby
nie doznać zawodu z powodu partactwa, jak akceptować niepowodzenia, które są
nieodłączną częścią dobrej ciekawości.
Czy deprawowanie było sensem jego życia? Nigdy tego tak
nie powiedział, a przecież przybyliśmy tu ze wszystkich stron świata, pożegnać
tego, który nam mówił o chmurach, latawcach,
butelkach lejdejskich, który chodził z nami oglądać gniazda łabędzi i wiercone w ramach pokuty otwory w cegłach starego kościoła. Nie był dla nas
odgromnikiem, przeciwnie ściągał na nas gromy ze strony tych, którzy
życzyli nam dobrze i którzy wpychali nam w dłonie gromnice. Ale to
jego przyszliśmy pożegnać, a nazwiska tamtych uległy zatarciu.
Za Franklinem mawiał, że śmierci i podatków nie da się
uniknąć, dodając, że ze śmiercią nie należy zwlekać na ostatnią chwilę.
Masz jeszcze czas, mówiłem, ale sporządził testament, napisał listy, wydał
stosowne instrukcje. W testamencie
nakazał deprawować dalej, szukać, wyciągać ręce, pomagać w ucieczce od
gromnic. Szczegóły przekażę później.
Teraz bowiem musimy pogrzebać prochy. Mają zostać zmieszane z kompostem i służyć
jako podkład włoskiego orzecha. Sadzonki przygotował zawczasu, mamy wybrać
najlepszą, a resztę zasadzić na miedzy. Ta jednak ma szczególne
przeznaczenie. Dwuletnie drzewko, już za pięć lat może dać pierwsze
orzechy. Zmarły prosił jednak, abyśmy spotkali się ponownie za lat dziesięć, z dziesięciorgiem zdeprawowanych, którzy w tym czasie zdążą ukończyć szkołę, a następnie studia. Na ten cel
przeznaczył swoje oszczędności, ulokowane w fundacji, by uniknąć podatków.
Żeby osiągnąć tak wiele, musimy zrobić więcej, bo nie wszystko się uda.
Jak wiecie, odciąganie od gromnic jest obarczone ryzykiem przegranej, ale
sukces jest słodki i jak mawiał Zmarły, wart najlepszej nalewki na zielonych
orzechach. (Zastawił przepis, kpiąc, że na takim podkładzie smak powinien być
wyjątkowy.) A co z tym odgromnikiem? Zabawna historia. To prezent dla
proboszcza. Martwił się Zmarły, że obserwując kawki na kościelnej wieży
dostrzegł, że odgromnik jest źle zamontowany i wymagający wymiany. Prezent
od ateisty, by proboszcz mógł spożywać w spokoju.
Chodźmy, czas ucieka, trzeba deprawować.
Przypisy: [ 1 ] Grom
wydarł niebu, a berła tyranom « Na wesoło (Publikacja: 02-03-2012 )
Wszelkie prawa zastrzeżone. Prawa autorskie tego tekstu należą do autora i/lub serwisu Racjonalista.pl.
Żadna część tego tekstu nie może być przedrukowywana, reprodukowana ani wykorzystywana w jakiejkolwiek formie,
bez zgody właściciela praw autorskich. Wszelkie naruszenia praw autorskich podlegają sankcjom przewidzianym w
kodeksie karnym i ustawie o prawie autorskim i prawach pokrewnych.str. 7817 |
|