|
Chcesz wiedzieć więcej? Zamów dobrą książkę. Propozycje Racjonalisty: | | |
|
|
|
|
Czytelnia i książki » Recenzje i krytyki
Nie lękajcie się! Autor tekstu: Przemysław Prekiel
W Ojczyźnie Jana Pawła II takie rzeczy!
Nie do pomyślenia! Wszak wszyscy jesteśmy pokoleniem JP II! A jednak. A jednak coś się zmienia. To, co za życia polskiego Papieża wydawało się nie do pomyślenia — bądź było tematem rozmów bardzo wąskiej grupy ludzi — dziś
wchodzi do mainstreamu. Książka Piotra Szumlewicza Ojciec Nieświęty
wydana nakładem wydawnictwa „Czarna Owca" najlepiej chyba obrazuje złożoność
pojęcia "pokolenie Jana Pawła II". Książka jest zbiorem rozmów
Autora ze znanymi
osobami życia publicznego — dziennikarzami, politykami, ludźmi nauki i kultury.
Koniec mitu
Szumlewicz już na samym początku
informuje jaka jest idea jego ksiązki. Nie ma to być „tani antyklerykalizm", lecz poważna
krytyczna analiza pontyfikatu polskiego Papieża. A więc starcie z mitem,
mitem, który
sprawiał jeszcze do niedawna, że wszelka krytyka osoby Papieża-Polaka spotykała się
w "Ojczyźnie Jana Pawła II"- z agresją i totalną krytyką.
Ten mit paraliżował polskie elity, polskich polityków i dziennikarzy.
Ten mit to kult Papieża, który już za życia sprawił, że o pewnych grzechach
pontyfikatu po prostu się nie rozmawiało, niektóre się wręcz ukrywało, a inne
pomijało.
Na początek Stanisław Obirek, była jezuita,
czyli człowiek z wewnątrz Kościoła, obala wiele mitów narosłych wokół
tego pontyfikatu. Jego zdaniem Jan Paweł II wcale nie był
„papieżem
dialogu". Obirek wskazuje na „zapędy imperialne" w myśleniu o Rosji i prawosławiu, stwierdza że tak naprawdę w pojmowaniu Wojtyły
nie było miejsca w Kościele dla ewangelików, prawosławnych, żydów czy muzułmanów.
„Papież brał udział w wieli ekumenicznych rocznicach i konferencjach, po których
mówiono sobie coś miłego, a potem wracał do Watykanu i umacniał zamknięty
model katolicyzmu"- mówi Stanisław Obirek i dalej stwierdza, że Jan Paweł
II zaprzepaszczał osiągnięcia Soboru Watykańskiego II, gdzie czuć było
liberalne rozwiązania. Odrzucał dyskusję o zmianie stosunku Kościoła do środków
antykoncepcyjnych, o zniesieniu celibatu księży, czy dopuszczeniu kobiet do święceń
kapłańskich, natomiast faworyzował skrajnie konserwatywne organizacje takie jak Legion Chrystusa czy Opus
Dei. Papież
po prostu umocnił i tak mocno skostniałą strukturę Kościoła. Ten były jezuita rozprawia
się również z mitem, jakoby polski Papież nie wspierał Radiu Maryja, a wspierał bardziej liberalny „Tygodnik Powszechny: — " Jan Paweł II starał się
być dobrym wujkiem dla wszystkich i unikał kontrowersyjnych decyzji" — mówi
Stanisław Obirek. I rzeczywiście, gdyby chciał tak naprawdę odciąłby się od Radia Maryja
jednym szybkim chirurgicznym cięciem, jednym listem bądź krótką wypowiedzią.
Nigdy tego nie zrobił. Dlaczego? Zapewne dlatego, że opłacało się
mieć w polskim Kościele tak wpływowy nurt. Przypomnijmy sobie jak szybko Jan Paweł
II potrafił zakończyć rozwój teologii wyzwolenia. Nie było tu żadnej dyskusji.
Obirek krytycznie patrzy również na masową beatyfikację świętych za tego pontyfikatu.
„Nie pamiętam jednak, by polski
papież beatyfikował jakiegoś wielkiego intelektualistę, myśliciela, który
za życia był kontrowersyjny jak na przykład Mikołaj z Kuzy albo Mistrza
Echkarta". Potrzebna była masówka w myśl logiki „ im więcej tym
lepiej".
Z kolei socjolog, Tomasz Żukowski, mówi o tym
jak wybór Jana Pawła II nadął nasze narodowe ego. Z polskiego
punktu widzenia było to niewątpliwie wydarzenie nadzwyczajne. Polak został Papieżem!
Jeszcze żaden rodak nie został tak wyróżniony! Jak więc wpisał się w życie
katolickiego narodu polskiego?
Żukowski twierdzi, iż od początku
pontyfikatu Karol Wojtyła ochoczo włączył się w życie publiczne Polaków,
nie tylko wspierając opozycję, ale starając się nadać jej
narodowo-katolickie szaty. Przypomina jednak ewidentne papieskie przekłamania
dotyczące historii, wyolbrzymianie roli Kościoła i twierdzenia iż w czasach zaborów Polacy przetrwali dzięki
Kościołowi, a w zasadzie dzięki hierarchii. Przeczy to logice i faktom.
Niejednokrotnie bowiem hierarchowie negatywnie odnosili się do sprawy
niepodległości Polski, o czym Wojtyła oczywiście nigdy nie wspomniał.
W
Polsce do
dziś pokutuje przekonanie, że nie powinniśmy nawet dyskutować o antykoncepcji, o związkach partnerskich czy o aborcji, bo to nie do pomyślenie w ojczyźnie Papieża-Polaka! Żukowski nie ma wątpliwości, że ten papież — „ (...) umocnił
nurt konserwatywny. Wojtyła dał prawicy mit, który wyniósł ją do władzy. W latach dziewięćdziesiątych udało się dzięki niemu przesunąć centrum życia
publicznego w Polsce bardzo daleko na prawo". Trudno się z tym nie zgodzić, to wówczas
przecież wprowadzono religię do szkół, bez żadnych konsultacji, wówczas
zaczęła funkcjonować Komisja Majątkowa, bez żadnej kontroli ze strony
demokratycznego państwa. Wówczas wprowadzono jedną z najbardziej restrykcyjnych ustaw antyaborcyjnych. Co ciekawe prawica uważa to
za „kompromis", zapewne chodzi o kompromis na linii prokościelny Rząd-Kościół, bowiem
społeczeństwo nie miało nawet szans na debatę nad tym
„kompromisem".
W cieniu afer i skandali
Z kolei Adam Cioch, zastępca redaktora naczelnego
tygodnika „Fakty i Mity", atakuje Jana Pawła II jako władcę autorytarnego
państwa, który nie respektował nigdy demokratycznych rozwiązań. Przypomina, że papież „Nigdy nie zgodził się na spotkanie z krytycznie nastawionymi teologami, ani reformatorskimi ruchami w Kościele".
Cioch zwraca uwagę na największą chyba moralną
klęskę pontyfikatu Jana Pawła II czyli pedofilię katolickich księży, która
stała się niejako symbolem tego pontyfikatu.
Bez wątpienia
Jan Paweł II działał zgodnie z instrukcją "Crimem sollicitations"
opublikowaną jeszcze za czasów Jana XXIII. Wyznaczała sposób reagowania
na przypadki molestowania seksualnego przez księży. Jan Paweł II tej
instrukcji tylko nie zmienił,
ani nie próbował zmienić...
Cioch mówi również o wstrząsających
danych dotyczących
pedofilii- „ Nie znam innego związku wyznaniowego ani jakiejkolwiek innej
instytucji, której personel miałby taki odsetek przestępców seksualnych".
Cioch ma na myśli wstrząsające statystyki jakie zestawili amerykańscy
dziennikarze, z których wynika, że na każdą diecezję odsetek
duchownych zaangażowanych w przestępcze relacje seksualne wynosi od 6 do 9 %.
Gdzie więc szukać poprawy tego stanu rzeczy? Stanisław Obirek twierdzi, że tę maskę
obłudy Kościoła najlepiej zdemaskują byli księża, czyli Ci, którzy
poznali jego funkcjonowanie od środka.
Czy polski papież
brał osobiście udział w ukrywaniu przestępstw Kościoła? Ciekawy jest
przypadek skompromitowanego za oceanem bostońskiego kardynała
Bernarda Lawa, który był głównym winowajcą jeśli idzie o ukrywania pedofilii w Ameryce, Jan Paweł
II zaoferował mu bezpieczną przystań w Watykanie, nagradzając go dodatkowo członkostwem w licznych kongregacjach. Cioch nie ma wątpliwości, że o przypadkach
pedofilii Papież wiedział. Dziwne byłoby, gdyby nie wiedział,
mając tak wielka armię zaufanych współpracowników. Cioch wspomina o przypadku
księdza Wincentego Pawłowicza z łowickiej diecezji, który skazany został
prawomocnym wyrokiem, a mimo to wędrował „za karę" od parafii do parafii.
Zapewne w poszukiwaniu nowych ofiar...
Na pytanie dlaczego Watykan ukrywał księży
pedofilów Cioch odpowiada — „ Oczywiście chodzi o wizerunek.
Wszystkie instytucje są zatroskane o swój wizerunek, a instytucje autorytarne
są zatroskane podwójnie, bo zdają sobie sprawę z uzurpacji swojej władzy i jej kruchości".
Chyba najbardziej politykę Watykanu demaskuje Agnieszka
Zakrzewicz, która mieszka i pracuje w Rzymie. Wywiad z nią ma tytuł „Nie można rządzić Kościołem samymi
zdrowaśkami". Dziennikarka opowiada o finansowej potędze Watykanu o świątobliwej
bankowości, gdzie pranie brudnych pieniędzy i kontakty z mafią należą do
codzienności. Zwraca również uwagę na bogactwo tego najmniejszego państwa-miasta
na świecie, ale i na ciągłe dojenie Włoch. I tak np. okazuje się, że do podlewania watykańskich ogrodów
miasto Rzym dostarcza co roku bezpłatnie tyle wody, ile wystarczyłoby dla sześćdziesięciu
tysięcy osób! Jedna z niedawnych beatyfikacji kosztowała miasto 4,5 miliona euro.
Watykan dołożył całe 500 tysięcy euro. Czysty zysk...
Po wszystkich niejasnościach związanych z osobą
Paula Marcinkusa, który uwikłany był w ogromne afery finansowe,
gdzie ludzie z nim związani ginęli w niewyjaśnionych okolicznościach, Jan
Paweł II mianował go arcybiskupem oraz wiceprzewodniczącym
Papieskiej Komisji do spraw Państwa-Miasta Watykańskiego.
Podobnie tajemnica miała miejsce z „bankierem
Pana boga" czyli Robertem Calvim, którego ciało znaleziono w czerwcu 1982
roku. Rzekomo popełnił samobójstwo. Jednak tajemnic otaczających jego śmierć
nigdy nie wyjaśniono.
Robert Calvi prowadził ekspansywna
politykę wspierania finansowego niektórych rządów i podmiotów. Agnieszka Zakrzewicz
wymienia tu udokumentowane przypadki — finansowanie „Solidarności", finansowanie
antyrządowej partyzantki contras w Nikaragui, pieniądze mogły też posłużyć
do zakupu rakiet, które Argentyna mogła wykorzystywać w wojnie z Wielką
Brytanią w wojnie o Falklandy. Zwraca również uwagę na ideologiczne zbieżności
celów Papieża i amerykańskiego prezydenta Ronalda Reagana.
Polityczna ocena
Polityczną
sylwetkę Jana Pawła II analizował w tej książce Jakub Majmurek.
Zwraca on uwagę, że postawa Wojtyły wobec komunizmu ewoluowała i była podyktowana
polityką Watykanu. Papieski zdecydowany antykomunizm rozkwitł dopiero wówczas, gdy zawalił się system komunistyczny w Europie.
W
polskiej opinii publicznej istnieje silne przeświadczenie,
że Jan Paweł II rozmontował komunizm, że był duchowym ojcem „Solidarności".
Tymczasem Karol Wojtyła bardzo instrumentalnie
odnosił się do samego ruchu jak i do jej liderów. Warto przypomnieć, że
jeszcze przed wybuchem stanu wojennego Papież, nawoływał do „rozwagi". Zdawałoby się, że to z troski o rodaków, zdaniem Majmurka jednak motywy były inne, ówczesna „Solidarność" pozbawiona była wówczas jeszcze katolickich elementów, dominowały
raczej KOR-owskie ideały.
Jak po upadku reżimu papież odnosił się
do walki o sprawiedliwość społeczną? Dość
charakterystycznym przykładem stosunku do tej walki była jego prywatna wojna z teologią wyzwolenia.
„ Papież przyleciał do Managui w 1983 roku. Na lotnisku przywitał go minister kultury sandinistowskiego rządu, ksiądz Ernesto Cardenal. Uklęknął przed wysiadającym z samolotu papieżem,
pragnąc
ucałować jego pierścień. Ten jednak gwałtownie odsunął rękę i powiedział
księdzu — a przy tym ministrowi suwerennego państwa, które sam odwiedzał jako
głowa innego państwa — by najpierw "uporządkował swoje sprawy duchowe".
Ta scena jest doskonałą metaforą wszystkiego, co najbardziej nieprzyjemne i autorytarne w tamtym pontyfikacie"- przypomina Majmurek. Nie przeszkodziło to
temu samemu papieżowi wynieść na ołtarze Alijzego Stepinaca, chorwackiego
arcybiskupa zaangażowanego we wspieranie faszystowskiego państwa chorwackiego w czasie II Wojny Światowej, którego kręgosłupem moralnym była oczywiście
szczera wiara katolicka.
W książce poruszone zostają takie sprawy jak podejście
papieża do homoseksualizmu, czy praw kobiet.. W narodowej pamięci najmocniej
utknęły kremówki, chociaż napoleonki nie przechrzczono jeszcze na
wojtyłkę. Oczywiście papieskich encyklik lud nie czyta, a kościelne zakazy
katolicy traktują z rozbawieniem.
Książka Piotra Szumlewicza nieprzekonanych i tak
nieprzekonana, ale szukających faktów o tym pontyfikacie może ubogacić,
pokazuje również,
że "pokolenie JP II" nie zawsze się lęka...
*Piotr
Szumlewicz — Ojciec NieŚwięty. Krytyczne głosy o Janie Pawle II.
Wydawnictwo Czarna Owca, stron 311, Warszawa 2012.
« Recenzje i krytyki (Publikacja: 16-03-2012 )
Wszelkie prawa zastrzeżone. Prawa autorskie tego tekstu należą do autora i/lub serwisu Racjonalista.pl.
Żadna część tego tekstu nie może być przedrukowywana, reprodukowana ani wykorzystywana w jakiejkolwiek formie,
bez zgody właściciela praw autorskich. Wszelkie naruszenia praw autorskich podlegają sankcjom przewidzianym w
kodeksie karnym i ustawie o prawie autorskim i prawach pokrewnych.str. 7854 |
|