|
Chcesz wiedzieć więcej? Zamów dobrą książkę. Propozycje Racjonalisty: | | |
|
|
|
|
Nauka » Pseudonauka, paranauka
Dlaczego horoskopy działają [2] Autor tekstu: Przemysław Jarocki
Oczywiście, co jako jedyne zauważyli miłośnicy astrologii w powyższym przynudzaniu: jest jakiś wpływ. Polega on na tym, że czasem w naszym otoczeniu powstanie jakiś mion, pojawi się foton itp. Czyli zajdą
jakieś drobne zmiany na poziome składowych atomu i to w tym momencie trzeba
zapamiętać. Ponieważ już mnie znudziła trochę ta cała fizyka, to dajmy
jej spokój i na chwilę skupmy się na biologii i chemii, żeby ostatecznie
pokazać do czego zmierzam. Rozważania zacznijmy od zastanowienia się, dlaczego w astrologii, tak ważna jest data urodzenia, która musi być podana z dokładnością
do kilku minut? Przecież data i godzina urodzenia, to nic innego jak chwila,
gdy lekarz zerknął na zegarek tuż po porodzie. Cóż takiego wydarzyło się w tym momencie? Pomyślmy. Mózg, jak cały nasz fenotyp, zapisany jest w genach. Pula genowa została wylosowana znacznie wcześniej, zazwyczaj około
dziewięciu miesięcy wcześniej. Nawet jeśli przyjąć, że w chwili
urodzenia, właśnie koło nas przelatywał jakiś mezon i uderzył w atom
naszego mózgu, to a) prawdopodobnie jego źródłem był szpitalny aparat RTG,
b) nic nie zmienił, c) coś zmienił. Jedyny interesujący przypadek, to ten
ostatni, ale bez oklasków proszę. Owo „coś" to tak naprawdę nic.
Geny, to części DNA, takie umownie przyjęte jego fragmenty,
ale nie to jest teraz ważne. DNA człowieka, to taki dwu metrowy pasek (po
rozwinięciu) zbudowany z par czterech nukleotydów i występujący w każdej
naszej komórce. Każda z par nukleotydów połączona jest z cząstką cukru i reszty fosforanowej. Czyli w dwóch metrach kwasu mamy, hmm, mnóstwo atomów
[ 14 ]. Jedna, mało prawdopodobna reakcja, jednego
atomu na miliardy, w komórce, których jest miliardy w naszym organizmie, to
jest owo nic. Taka drobna zmiana, którą pamiętamy z poprzednich akapitów o fizyce, nie ma żadnego wpływu na nasz stan obecny ani na naszą przyszłość,
ponieważ rozwój oraz funkcjonowanie mózgu oparte są na złożonych związkach
organicznych, które „nie zauważą" takiej drobnostki. Jeśli
drobnostki, o których piszę, stają się zauważalne, to nikt nie mówi o astrologii. Wtedy wszystkie media krzyczą o chorobie popromiennej, która ma całkowicie
ziemskie pochodzenie [ 15 ].
I nawet jeśli przyjąć, że ważna jest data poczęcia, nie
urodzenia, to nadal pozostaje nam „bliżej nieokreślone nic". Dokładna
data połączenia jest jeszcze trudniejsza do określenia, niż godzina
urodzenia, ale i tak szkoda wysiłku, bo nie ma ona żadnego znaczenia, z przyczyn, o których pisałem powyżej. Skoro nie moment poczęcia i nie data
urodzenia, to jaki okres brać pod uwagę? Cały okres gdy kształtuje się nasz
organizm, ma wpływ na to, jak w przyszłości ukształtuje się nasz umysł.
Nawet jeśli przyjąć, że na jakimś wyimaginowanym globie, ciała niebieskie
są na tyle blisko, aby oddziaływać bezpośrednio na jego powierzchnię, a rozwój żywych organizmów jest analogiczny jak na Ziemi, to wówczas dla
stworzenia horoskopu dla pojedynczego organizmu, trzeba by przeanalizować położenie
wszystkich znaczących ciał niebieskich w okresie gdy ciało tego organizmu będzie
się rozwijać, ze szczególnym uwzględnieniem rozwoju płodowego. Jednak do
ustalenia tego wpływu poza dokładnym położeniem matki z płodem w całym
czasie ciąży, trzeba by jeszcze brać po uwagę położenie płodu w ciele
matki, względem środka grawitacji i biegunów magnetycznych. Czy w takim świecie
starczyłoby mocy obliczeniowej jednej planety, to zrobienia horoskopu dla
jednego osobnika? Czy mielibyśmy dość danych, żeby ignorować regułę
nieoznaczoności Heisenberga [ 16 ]? Podstawowe rozumienie fizyki,
biologii i chemii wystarczy, żeby zrozumieć, że astrologia to kolejna bajka.
Dla wszystkich niedowiarków, którym jeszcze chce się czytać,
przytoczę jeszcze jeden obrazowy przykład. Wracamy na Ziemię do znanej nam
fizyki i urządzeń. Zapewne są jeszcze tacy, którzy uważają, że pominąłem
jakieś oddziaływania, które muszą mieć znaczenie. Grawitacja, nie ma szans
być taką siłą, bo jej wpływ maleje wraz z kwadratem odległości, więc nic
spoza Układu Słonecznego nie powinno być brane pod uwagę w horoskopach.
Ponadto jest to oddziaływanie obszarowe, nie punktowe, więc gdyby to o nią
chodziło wystarczyłoby podać datę urodzenia i np. kraj, ale jak zapewne
wszyscy wiemy, nawet osoby urodzone w tym samym szpitalu w tym samym czasie, są
różne, mają odmienne życie, różne cechy charakteru i upodobania [ 17 ]. Gdyby chodziło o fale
elektromagnetyczne, to ważniejsze byłyby plamy na słońcu, niż cała reszta
gwiazd i planet, a przecież nikt nie uwzględnia ich w horoskopach [ 18 ], podobnie jak mających jeszcze większe znacznie pobliskich radarów,
stacji nadawczo-przekaźnikowych, czy choćby przejeżdżających samochodów
[ 19 ].
Wiem, niedowiarków to nadal nie przekonuje, więc przykład-pytanie:
jak to jest, że całe to działanie kosmosu ma wpływ na struktury białkowe, a nie ma żadnego wpływu na, znacznie czulsze, układy elektroniczne na Ziemi? No
chyba, że ja o czymś nie wiem i powstają, sprawdzające się, horoskopy dla
komputerów, mówiące o tym kiedy egzemplarz złożony o danym czasie, w konkretnym miejscu na Ziemi, zacznie przy starcie uruchamiać grę, zamiast
systemu operacyjnego.
Więc jak to działa?
Na tym może poprzestanę rozprawianie się z różnymi
mitami, a wrócę do tematu podstawowego, czyli omówienia dlaczego horoskopy
działają. Doniesienia naukowe wskazują, że kiedyś horoskopy mogły mieć
jakieś racjonalne podstawy, które zostały źle zinterpretowane. Co jakiś
czas prasę naukową obiegają doniesienia, że badacze zauważyli jakąś
korelację pomiędzy pewnymi parametrami środowiska w czasie ciąży a późniejszym
rozwojem człowieka. Na razie są to hipotezy, które wymagają dodatkowych badań i potwierdzeń. Bez potwierdzenia tych hipotez, można zgadywać pewne zależności,
takie jak to, że dzieci urodzone w danym obszarze w zadanym okresie mają, w ujęciu
statystycznym, podobne preferencje i szanse rozwoju [ 20 ]. Trudno
obecnie zgadywać, czy obserwacja takiej zależności w małych grupach społecznych
przyczyniła się to powstania horoskopów, czy mają one zupełnie
nieracjonalne podstawy oparte wyłącznie na wierze w magiczną moc płynącą z nieba.
Jednak powyższe doniesienia o możliwych korelacjach, to za
mało, żeby wytłumaczyć sukces horoskopów i astrologii. Na szczęście nauka
rozpoznała wiele mechanizmów, ukrytych w ludzkich umysłach, które pozwalają
rzucić więcej światła na to zagadnienie. Jak już wcześniej pisałem, z rachunku prawdopodobieństwa wynika, że z czasem prawie każda wróżba się
spełni i nie ma znaczenia, jak bardzo przypadkowe jest jej pochodzenie.
Horoskopy to nieco bardziej wyrafinowane wróżby, które przez swoją ogólność,
ukierunkowanie oraz lata doświadczeń, przekazywanych z pokolenia na pokolenie,
zwiększają prawdopodobieństwo trafności. Gdy do tego dołączyć wszechobecną
reklamę i propagandę szerzoną przez miłośników mamy gotowy przepis na sukces. Homeopatia
zawładnęła nawet umysłami niektórych naukowców, religie pociągnęły za sobą
miliardy istnień, więc dlaczego obietnice przyszłych sukcesów, miałyby
przepaść? Niestety nasze umysły są tak skonstruowane, że jesteśmy podatni
na horoskopy, które rozpatrywane na tym poziomie, niewiele różnią się od
wszystkich innych religii. Znaczna część populacji musi w coś wierzyć i nie
ma większego znaczenia, w co w danej chwili wierzy, więc horoskopów i astrologii będzie broniła równie mocno jak wszystkich innych bożków.
Już wcześniej przytoczone błędy poznawcze, to mechanizmy
które wspierają propagację horoskopów, utwierdzając wiarę w ich
sprawdzalność. Jednym z takich błędów jest błąd konfirmacji, z którym próbowałem
się uporać w rozdziale o horoskopach profesjonalnych. Fizyka, biologia i chemia w wielu swoich aspektach, osiągnęły poziom rozwoju, który przekracza
możliwości poznawcze przeciętnego człowieka. Doszliśmy do granicy możliwości
przetwarzania skompilowanych informacji dla znacznej części społeczeństwa.
Po przekroczeniu tej granicy zaczynamy używać uproszczeń czyli heurystyk.
Jedną z nich jest heurystyka dostępności, która polega na tym, że nasz umysł
ocenia wiarygodność informacji na podstawie tego, jak łatwo tę informację
możemy sobie przypomnieć. Znacznie łatwiej przypomnieć sobie wpływ planety
X na moje jutrzejsze samopoczucie, niż całe akapity na temat grawitacji,
elektromagnetyzmu czy oddziaływań podstawowych. Zatem, dla sporej części
ludzkości, wymyślony wpływ planety X będzie znacznie bardziej prawdopodobnym
od „całej tej nauki" [ 21 ].
Kolejnym błędem poznawczym, wzmacniającym ludzką wiarę w działanie horoskopów, jest tzw. efekt wyniku. Opis tego zjawiska uświadamia
nam, że mamy tendencję do oceniania rzeczy i zdarzeń na podstawie późniejszych
rezultatów, nie na podstawie informacji, którymi dysponowaliśmy w chwili ich
poznania. W tekście opisałem ten efekt na przykładzie. Każdy miłośnik
horoskopu szczególnie wyraźnie będzie pamiętał wszystkie spełnione wróżby.
Czasem nawet nieświadom tego, że jego pamięć zniekształciła pierwotny jej
przekaz, ponieważ na efekt wyniku może, a nawet musi, jeśli ktoś mocno
wierzy, nałożyć się strategia konfirmacyjna, czyli pamiętanie tylko tych
faktów, które pasują do danych przekonań. Nie dość, że pamiętamy tylko
fragmenty, to jeszcze zniekształcone naszymi oczekiwaniami [ 22 ].
1 2 3 Dalej..
Przypisy: [ 14 ] Dla
lubiących mnożyć podaję, że będzie to iloczyn średniej liczby atomów we
fragmencie złożonym z cząsteczek: cukru, reszty fosforanowej i nukleotydu i 3
mld — tyle wynosi przybliżona liczba tych fragmentów w DNA gatunku Homo
Sapiens. Dla najmniejszego nukleotydu liczba atomów w takiej grupie przekracza
20 sztuk. Zatem będzie to liczba co najmniej dwa rzędy większa od miliarda,
czyli z więcej niż 11 zerami. [ 15 ] W kolejności od największej liczby ofiar: zrzucenie
bomby atomowej, próby termo-jądrowe, wadliwy sprzęt lub błąd użytkownika
urządzeń RTG i im pochodnych, praca z rudami radioaktywnymi, awaria w Czarnobylu. [ 16 ] Jest to wymagane, żeby jednoznacznie określić
położenie wszystkich składowych atomu w danej jednostce czasu. Bez takiej dokładnej
informacji nie będzie w stanie przewidzieć przyszłych reakcji. Jednostka
czasu musi być bardzo mała (znów chodzi o ułamek sekundy, który mam kilkanaście
miejsc po przecinku), bo inaczej, zgodnie z teorią chaosu, niewielkie nawet
odchylenie danych da nam zupełnie inny wynik. [ 17 ] Swoją
drogą, to chyba wystarczający dowód, żeby wyrzucić wszystkie horoskopy do
śmieci i przestać zawracać sobie nimi głowę. [ 18 ] To nie
do końca prawda, bo nowocześni astrologowie zaczynają już je uwzględniać,
choć zupełnie brakuje im podstaw teoretycznych na temat tego jak się za to
zabrać. Brakuje podstaw, bo nie ma żadnej teorii, mówiącej o tym, jak plamy
na słońcu wpływają na kształtowanie się organizmów a w tym umysłów
ludzkich. [ 19 ] Jak
zapewne każdemu wiadomo, samochód, nawet spalinowy, posiada źródło prądu i w czasie jazdy wiele jego układów jest zasilanych energią elektryczną, a to
prosty przepis na generator fal elektromagnetycznych. Fal znacznie silniejszych, w pobliżu szpitala mieszczącego się gdzieś w okolicach drogi, niż te
docierające od strony Księżyca, nie mówiąc o pozostałych planetach czy
odległych gwiazdach i galaktykach. [ 20 ] Dawniej, gdy przepływ
ludności i pokarmów był znacznie ograniczony, kobiety w ciąży, z tej samej
grupy społecznej na danym obszarze, miały podobną dietę w czasie ciąży,
poddane były podobnym wpływom, które wiązały się z podobnym stresem itd. Są
to wpływy, o których mowa we wspominanych nowinkach naukowych. [ 21 ] Polecam: hasło Heurystyka dostępności w Wikipedii [ 22 ] Polecam: hasło
„Efekt wyniku" w Wikipedii « Pseudonauka, paranauka (Publikacja: 21-03-2012 )
Wszelkie prawa zastrzeżone. Prawa autorskie tego tekstu należą do autora i/lub serwisu Racjonalista.pl.
Żadna część tego tekstu nie może być przedrukowywana, reprodukowana ani wykorzystywana w jakiejkolwiek formie,
bez zgody właściciela praw autorskich. Wszelkie naruszenia praw autorskich podlegają sankcjom przewidzianym w
kodeksie karnym i ustawie o prawie autorskim i prawach pokrewnych.str. 7872 |
|