Prawo » Prawa Człowieka
Mamy prawo do krytyki islamu Autor tekstu: Lars Hedegaard
Przemowa wygłoszona w Sądzie Najwyższym Danii na zakończenie procesu, w którym Lars Hedegaard
został uniewinniony od zarzutu rasizmu i posługiwania się mową nienawiści.
Wysoki
sądzie,
Mój
obrońca zaprezentował mi prawne argumenty, według których muszę zostać
uniewinniony i oczyszczony z zarzutów.
Jednak
proszę mi pozwolić na wyrażenie zdumienia, że ktoś mógł w ogóle
utrzymywać, iż moją intencją było oskarżenie każdego muzułmańskiego
ojca na świecie o wykorzystywanie swoich dzieci — szczególnie w świetle
moich bardzo szczegółowych wyjaśnień o tym, że nigdy nie było moim
zamiarem rozprzestrzenianie takich absurdalnych twierdzeń.
Właśnie
dokładnie z tego powodu ucieszyłaby mnie możliwość przyjrzenia się
wypowiedzi, przez którą jestem teraz sądzony, zanim została ona umieszczona w internecie. Gdyby osoba prowadząca
wywiad zastosowała się do podstaw dziennikarskiej etyki, mógłbym wtedy zażądać,
aby moje spostrzeżenia zostały skorygowane, tak aby wyrażały moje prawdziwe
opinie, a prokurator mógłby oszczędzić sobie kłopotu zaciągania mnie przed
oblicze sądu.
Jeszcze
bardziej jestem zdumiony jednym z zarzutów co do mojej osoby, podnoszonym w związku z tą sprawą, a mianowicie poglądem, że jestem rasistą. Nigdy nie byłem,
nie jestem teraz i nigdy nie zamierzam być rasistą. Przeciwnie, całe moje życie
byłem niechętny postawom rasistowskim, przez które rozumiem nienawiść w stosunku do ludzi i uwłaczające o nich wypowiedzi ze względu na ich
pochodzenie, kolor skóry czy inne, tak zwane rasowe szczegóły — innymi słowy,
antypatię czy złe traktowanie ludzi ze względu na okoliczności, nad które
nie mają oni wpływu.
Islam
jednak nie jest rasą i dlatego krytykowanie islamu nie może byś rasizmem.
Islam, który kryje się za całą tą sprawą, został opisany z różnych
punktów widzenia. Niektórzy twierdzą, że jest religią, inni, że ogarniającą
wszystko ideologią zawierającą w sobie religię, niektórzy podkreślają
jego kulturowe normy, kulturowo przekazywane tradycje i zwyczaje. Jeszcze inni
twierdzą nawet, że islam jest tak złożony, iż niemożliwe jest jego
opisanie. Ale bez względu na jednostkowe podejście, jasne jest, że islam nie
jest dziedziczną cechą ludzką. (...)
Cieszymy
się polityczną wolnością i cieszymy się wolnością religijną. To
implikuje w dużej mierze nieograniczone prawo do szerzenia swoich przekonań
politycznych i wierzeń religijnych. Tak to powinno być. Ale ceną, jaką
wszyscy musimy ponieść za tę wolność, jest to, że inni mają prawo do
krytyki naszych przekonań, naszych religii i naszej kultury.
Islamscy
mówcy mają wolność obrony ich koncepcji społeczeństwa, która zakłada
wprowadzenie teokracji zarządzanej przez prawo boskie, szariat: unieważnienie
prawa tworzonego przez ludzi i — przez implikację — wolności wypowiedzi i demokracji. Wolno im myśleć, że kobiety są podrzędne względem mężczyzn w kwestii swych praw i dążenia do szczęścia. Są nawet zachęcani do
rozpowszechniania takich opinii.
Nie
mogę sobie przypomnieć żadnego wystąpienia w tym kraju, gdzie islamscy mówcy
byliby oskarżeni o twierdzenie, że szariat stanie się prawem na ziemi, kiedy
tylko pozwolą na to realia polityczne i demograficzne. I to pomimo faktu, że
mamy kilka przykładów, na przykład imamów, którzy otwarcie deklarują, że
wprowadzenie teokracji jest religijną powinnością wszystkich wierzących
[muzułmanów]. Ale w zamian za to, ci teokraci i adwokaci prawa szariatu muszą
zaakceptować prawo tych, którzy wierzą w demokrację, wolne instytucje i ludzką równość, do krytyki islamu i sprzeciwu wobec rozpowszechniania
sprzecznych z demokracją twierdzeń czy atawistycznych norm kulturowych,
praktykowanym przez niektórych muzułmanów.
To
jest owo prawo — powiedziałbym nawet obowiązek — do opisywania, krytyki i przeciwstawiania się totalitarnej ideologii, które próbowałem zastosować
najlepiej jak potrafię. Moja wypowiedź i moje teksty nie miały innego celu,
jak tylko ostrzeżenie moich współobywateli przed niebezpieczeństwem, nieodłącznym
od islamskiej koncepcji państwa i prawa. Nie ukrywałem faktu, że uważam tę
walkę o nasze wolności za najważniejsze polityczne zmaganie naszych czasów.
Nie
byłbym w stanie żyć z wyrzutami sumienia, jeśli — z uwagi na lęk przed
publicznym potępieniem i kpiną — powstrzymałbym się przed powiedzeniem
prawdy, takiej jak ją widzę.
I
niezależnie od wyniku tego procesu, moim zamiarem jest kontynuowanie walki o wolność słowa, przeciwko totalitarnym koncepcjom w każdej ich postaci.
Tłumaczenie: Weasel
Źródło:
Tekst oryginału
Gatestone
Institute, 16 kwietnia 2012r.
Tekst ukazuje się równolegle w Racjonaliście i na portalu
Euroislam.
« Prawa Człowieka (Publikacja: 29-04-2012 )
Lars HedegaardDuński działacz praw człowieka, przewodniczący International Free Press Society. | Wszelkie prawa zastrzeżone. Prawa autorskie tego tekstu należą do autora i/lub serwisu Racjonalista.pl.
Żadna część tego tekstu nie może być przedrukowywana, reprodukowana ani wykorzystywana w jakiejkolwiek formie,
bez zgody właściciela praw autorskich. Wszelkie naruszenia praw autorskich podlegają sankcjom przewidzianym w
kodeksie karnym i ustawie o prawie autorskim i prawach pokrewnych.str. 7986 |