|
Chcesz wiedzieć więcej? Zamów dobrą książkę. Propozycje Racjonalisty: | | |
|
|
|
|
Felietony i eseje » Felietony, bieżące komentarze
Wrocławski ciemnogród - reaktywacja Autor tekstu: Radosław S. Czarnecki
I wybaw nas
(...) od ludu niewiernych Koran, sura X / 86
Wrocław — miasto spotkań, egzemplifikacja multi-kulti w środkowo-europejskim
(post-komunistycznym) wydaniu, miasto przygotowujące się intensywnie i medialnie do roli Europejskiej Stolicy Kultury (2016), gród pretendujący
(licho zresztą) do miana jakiejś-tam stolicy — tego co pozostało z pojęcia -
„Mittel-Europy" po raz kolejny kompromituje się za sprawą dyletantów rządzących
miastem i gminą; zwłaszcza dotyczy to przestrzeni (najszerzej pojętej) świadomościowo-kulturowo-cywilizacyjnej.
Widać, że ekipa Prezydenta Dutkiewicza
dba jedynie o wymiar PiR-owy i porusza
się tylko w sferze retoryki, napuszonych enuncjacji tudzież nic nieznaczących
zapewnień (korzystnych z racji prezentacji tych pseudo osiągnięć przez przyjazne tudzież
serwilistyczne wobec każdej władzy media). Kompromitacja goni kompromitację. W ostatnich miesiącach wielokrotne skandale targające Urzędem Prezydenta Miasta i okolicami Ratusza [ 1 ]
mogły przyprawić o mdłości [ 2 ].
Albo o mocne drżenie — o wiele poważniejsze niźli to przedstawia klasyk
europejskiej myśli filozoficznej S.Kierkegaard [ 3 ]-
obywateli miasta nas Odrą. Zwłaszcza co wrażliwszych „Europejczyków" — czyli tych obywateli, którzy nie identyfikują się z „religią smoleńską", z tym religianckim oszołomstwem wiążącym się z owym kultem i swoistą liturgią,
nawiedzeniem mistycznym oraz totalnie transcendentalną wizją otaczającej nas
rzeczywistości etc. Czyli irracjonalną,
nie-rzeczywistą i anty-realną interpretacją naszego życia. Ekipa władająca
od lat miastem nad Odrą jest jednak — jak większość władzy samorządowej w naszym kraju — takiej samej (lub podobnej) proweniencji.
W najbliższą niedzielę (20.05.2012) rozpoczyna się w stolicy Dolnego Śląska
tzw. "Święto Rodziny". To cykl
imprez promujących tradycyjny styl życia. Do tej pory była to impreza
otwarta, tolerancyjna, Multi-kulturowa i światopoglądowo neutralna. Dziś do
organizowanego przez władze miasta Wrocławskiego Święta Rodziny dołączyły
się chrześcijańskie stowarzyszenia, które anonsują imprezę przede
wszystkim jako promocję katolickiego modelu rodziny i wzywają uczestników, by
stanęli po stronie „cywilizacji życia". Ów
cykl imprez (rozpoczynany — jak zawsze — sic !) mszą rozpoczyna zawsze marsz
dla rodziny ulicami miasta i piknik na Wyspie Słodowej. Organizatorem jak co
roku jest Urząd Miejski.
Dotychczas
wszystkie
składające się na święto wydarzenia miały
charakter społeczno-edukacyjny, promujące wspólne spędzanie wolnego
czasu przez rodziny. W niedzielę na Wyspie Słodowej uczestnicy pikniku
mają m.in. spotkać się z piłkarzami WKS Śląska Wrocław, mistrzami Polski w futbolu.
W tym roku do Wrocławskiego Święta Rodziny
dołączyły m.in. chrześcijańskie stowarzyszenia Koinonia Jana Chrzciciela
Wrocław i Civitas Christiana, patronem medialnym są „Gość
Niedzielny" i Radio Rodzina, które myślą o zmajoryzowaniu całej
imprezy, tak aby posiadła ona wymiar li tylko katolicko-narodowy. Na stronie
internetowej "Marsz dla Rodziny" związanej z Koinonią czytamy: "....Zamanifestujemy w ten sposób nasze przywiązanie do tradycji chrześcijańskiej (...). Przez to
wydarzenie opowiadamy się za Chrystusem i jego nauką przekazywaną przez Kościół
katolicki. Rodzina to mężczyzna i kobieta połączeni
na stałe sakramentem małżeństwa (...). Wszystkie metody zamierzające do
rozbicia rodzin i zniszczenia wartości rodzinnych nie mogą się powieść. Z Bożym planem nie można wygrać".
Ponadto reprezentanci różnych narodowo-katolickich opcji politycznych, którzy
także ochoczo podpięli się pod tę inicjatywę, tak oto próbują promować w Internecie tę ogólnodostępną i integracyjno-miejską do tej pory imprezę
(to kolejna zachęta do opanowania przez religiancko-nacjonalistyczne środowiska
wymienionego Tygodnia): "...Zróbmy
przeciwwagę dla marszu równości, parady miłości. Przybądźmy licznie, aby
uzmysłowić władzy i zamanifestować nasze przywiązanie do tradycji
katolickich, w których nie ma miejsca dla nienormalności". Chodzi oczywiście o deprecjację idei tęczowych parad równości, idei tolerancji, partnerstwa oraz
zrozumienia dla „Inności".
Miasto chce aby impreza miała familijny charakter, neutralny światopoglądowo,
była otwarta i wielo-kulturowa w swym wymiarze, ale nic nie robi (tzw. nie
przeciwdziała, nie czyni obostrzeń czy
administracyjnych zabezpieczeń) przeciwko wykorzystywania takich właśnie
przedsięwzięć dla promocji różnego rodzaju szamaństwa,
oszołomstwa i zwyczajnego kuglarstwa
polityczno-społecznego. Wynikać to może przede wszystkim z mentalności kasty
urzędników i kierowniczej kadry Miasta. To w większości klienci Kościoła
katolickiego; zarówno pod względem światopoglądu (religianctwo w tym wypadku
jest nader delikatnym określeniem) jak i pozycji społeczno-politycznej.
To ma niebagatelne znaczenie w perspektywie szeroko rozpowszechnionego w Polsce
klientyzmu [ 4 ].
Kolejny
kwiatek z fundamentalistyczno-religianckiej łączki: można abstrahować -
choć to też żenujący wymiar i obciachowość
pomysłu — od przedsięwzięcia święcenia stadionów (i to przez
reprezentanta jedynie słusznego wyznania); taka norma w mało cywilizowanym i nietolerancyjnym — choć pretendującym do nie wiadomo jakiego miana — kraju i mieście. Nie do przyjęcia jest jednak sytuacja gdy polski Kościół katolicki
na bazie międzynarodowej imprezy jaką będzie EURO
2012 (we Wrocławiu odbędą się 3 mecze) chce zbić swój utylitarny,
religijny i katechetyczno-prozelicki kapitał. Ta z kolei inicjatywa jest typowo
polsko-katolicką hucpą, w stylu kontrreformacyjnym, źle przysłużoną w historii Polsce jako państwu i rzucająca się po dziś dzień złym cieniem na
współczesne stosunki Polaków z ich najbliższymi sąsiadami, zorientowanymi
religijnie inaczej, wyznającymi inne wartości, traktującymi Rzym jako
opresję i źródło feudalnej tyranii, nie krynicę cnót
wszelakich, boskie buenos czy
siedzibę Ojca Świętego, namiestnika boga na ziemi.
Jest
jednak owa inicjatywa niezwykle bliską idei religianckich i fundamentalistycznych środowisk katolickich, zamierzających do
majoryzacji tak niewinnej imprezy jak wymienione Święto Rodziny. Kierują nią bowiem te same źródła i te same
pragnienia, ta sama mentalność i chęć misji, nawracania oraz problem wybrania
Ludu Bożego ..…
Na
nieszczęście w Stolica Dolnego Śląska oprócz Polski grają sami heretycy: Rosja — wiadomo,
trzeci Rzym, schizmatycy
prawosławni wymagający natychmiastowej ewangelizacji na religię rzymską
(przepowiednia fatimska), no i tradycja jezuicka w okresie kontrreformacji
nastawiona była głównie w perspektywie ostrego prozelityzmu na Wschód
Europy. Wracamy więc do korzeni chrześcijaństwa watykańskiego; Czechy — ateusze, religijnie chłodni
(nawet jak wierzą to jest to religia ukryta,
intymnie pojmowana, traktowana jako przeżycie indywidualne nie jako
manifestacja i jarmarczność), poza tym Hus, husyci i ich stosunek do św. Jana
Nepomucena Sarkandra (wyniesionego na ołtarze przez JP II) zakrawa na potępienie i intensywną katechizację i nawrócenie na jedynie słuszna wiarę; Grecy — to samo co Ruscy, prawosławni,
schizmatycy, nie uznający autorytetu Ojca Świętego z Rzymu, nawet gdy JP II
odwiedzał Helladę głośno
protestowali przeciwko przewinieniom Rzymu „papieskiego" wobec Rzymu II
(Konstantynopola) — a tych grzechów było w historii co nie miara ! I ośmielili
się te protesty artykułować — polskie autorytety mainstreamowe nader się
wzburzyły w tej mierze — publicznie i niezwykle głośno.
Wrocławska
kuria i Centrum im. JP II w perspektywie tej imprezy przygotowała akcję
ewangelizacyjną w stylu barokowo-trydenckim (Sobór Trydencki 1545-63, to clou kontrreformacji, jezuityzmu i nietolerancji religijnej). M.in.
kibiców z Czech (ale nie tylko akcja ta ma dotyczyć ludzi przybyłych zza południowej
granicy naszego kraju) mają witać transparenty oraz namowy działaczy
katolickich mający aktywnie działać w tej materii na ulicach Wrocławia w stylu "Jezus umarł za Czechy".
Podobne
działania miejscowej kurii mają być podjęte wobec obywateli Federacji
Rosyjskiej (to również oprócz prawosławia, muzułmanie — niezwykle liczni
na obszarach Rosji, a także ateiści czy liczni wyznawcy religii
animistycznych) i Grecji.
Będą
to specjalne msze i pogadanki dla Czechów, Rosjan i Greków w ich językach oraz czynny prozelityzm, na ulicach wśród kibiców z tych państw.
Wielu
ludzi, w tym związanych także z Kościołem, uważa iż ta akcja odniesie
skutek
odwrotny do zmaierzonego. Utrwali się stereotyp Polaka jako fanatycznego katolika, który
chce wszystkich (i wszystko w koło niego) zewangelizować "na
swoją modłę". Polski ksiądz, Z.Czedlik, pracujący od lat w Czechach mówi
wprost: " … Takie
działania mogą się (...) skojarzyć ze średniowiecznymi wyprawami krzyżowymi".Owa akcja — i to biorąc pod uwagę zarówno Czechów, jak i Rosjan czy Greków — ukazuje jak w Polsce nieznajomość historii przekłada
się na tego typu zachowania (nie budzące żadnego sprzeciwu jakichkolwiek władz
czy najszerzej pojętego mainstreamu — o tym napisała jedynie zdawkowo
„Gazeta Wrocławska", miejscowe wydanie „Gazety Wyborczej"), a z drugiej
strony jest to jawna
egzemplifikacja braku jakiegokolwiek wyczucia, taktu i zrozumienia w tak
intymnych, osobistych i indywidualnych kwestiach jak wiara, przekonania, czy światopogląd; i na tym fakcie widać jaką jakość stanowi tak wynoszona pod niebiosa
tutejsza, polska, ponoć odwieczna, tolerancja.
Widać,
iż to żadna duchowość, to nie przekonania, to nie
wiara religijna — to zwyczajny, prostacki prozelityzm, prymitywne przekonanie o swej domniemanej wyższości i chęć narzucenia „Innemu" swych przekonań.
To jest właśnie nadwiślański zaścianek i kołtun.
I tego nie widzi parlament, Senat, Rzecznik (niby) Praw
Obywatelskich [ 5 ],
Prezydent i Rząd. I ponoć światowy, europejski Prezydent Wrocławia Rafał
Dutkiewicz oraz jego medialnie nadęte (też europejskie, nowoczesne,
XXI-wieczne) otoczenie.
Piszę o tym nie po raz pierwszy. I chyba
nie po raz ostatni.
Przypisy: [ 1 ] patrz: R.S.Czarnecki, Rasizm nasz powszedni, Wrocławski
ciemnogród, Kołtun Made In Wrocław [ 2 ] patrz: J.P.Sartre, Mdłości,
Warszawa 1974 [ 3 ] S.Kierkegaard, Bojaźń i drżenie , Warszawa 1982 [ 4 ] R.S.Czarnecki, Powabny
urok klientyzmu [ 5 ] czy osoba niewierząca może czuć się wolną i nie osaczoną (czyli
podlegającą ewangelizacji — to znaczy napastowaną przez indoktrynację
religijną, obojętniej jakiej wiary i proweniencji), w przestrzeni
publicznej i winnej być z racji zasad zawartych w Konstytucji RP sferą
neutralną światopoglądowo. « Felietony, bieżące komentarze (Publikacja: 20-05-2012 )
Radosław S. CzarneckiDoktor religioznawstwa. Publikował m.in. w "Przeglądzie Religioznawczym", "Res Humanie", "Dziś", ma na koncie ponad 130 publikacji. Wykształcenie - przyroda/geografia, filozofia/religioznawstwo, studium podyplomowe z etyki i religioznawstwa. Wieloletni członek Polskiego Towarzystwa Religioznawczego. Mieszka we Wrocławiu. Liczba tekstów na portalu: 129 Pokaż inne teksty autora Najnowszy tekst autora: Return Pana Boga | Wszelkie prawa zastrzeżone. Prawa autorskie tego tekstu należą do autora i/lub serwisu Racjonalista.pl.
Żadna część tego tekstu nie może być przedrukowywana, reprodukowana ani wykorzystywana w jakiejkolwiek formie,
bez zgody właściciela praw autorskich. Wszelkie naruszenia praw autorskich podlegają sankcjom przewidzianym w
kodeksie karnym i ustawie o prawie autorskim i prawach pokrewnych.str. 8049 |
|