|
Chcesz wiedzieć więcej? Zamów dobrą książkę. Propozycje Racjonalisty: | | |
|
|
|
|
Kościół i Katolicyzm » Sprawy finansowe i majątkowe
Sąd opolski odmawia wiary w opowieść księdza ze względu na brak dowodów Autor tekstu: Mariusz Agnosiewicz
Wojewódzki Sąd Administracyjny w Opolu nie uwierzył w brawurową opowieść
księdza Bernarda K., że otrzymał od nieżyjącego już biznesmena 2,5 mln zł w depozyt, które następnie z dobrego serca pożyczył innemu biznesmenowi, bo ten
pomógł mu wyciągnąć auto z rowu. Opolski katecheta ma zapłacić państwu 1,9 mln
kary za przekręty. Nie pomogła tajemnica spowiedzi, „legalna szara strefa" na
usługi religijne ani nawet pouczenie św. Roberta Bellarmina, że „Owca nie
powinna sądzić pasterza". Nie wiadomo czy wyrok ten się utrzyma w NSA, ale powinien,
gdyż sługa boży tym razem znacznie przeholował ponad potencjał ekonomiczny
swojej owczarni (parafia 500 niezbyt zamożnych dusz). Ksiądz jest prawdopodobnie
winny, lecz niewątpliwie najbardziej „winnym" jest cały państwowy system
funkcjonowania działalności religijnej w Polsce, który stwarza cieplarniane
warunki dla tego rodzaju przekrętów, wobec których państwo jest na ogół
bezsilne.
System ten sprawia, że do Kościoła chętnie lgną „zawodowi
przestępcy". Potencjalnie parafia to dobra pralnia brudnych pieniędzy. Jeśli
wydaje się to nieprawdopodobne, to warto przypomnieć, że najlepszą pralnią
pieniędzy Mafii Pruszkowskiej były nie kluby nocne, jak mogłoby się wydawać,
lecz
fundacja charytatywna pomocy chorym dzieciom — Dar Życia (nazwa może się
nawet kojarzyć z fundacją „Chleb Życia" siostry Joanny Chmielewskiej). Prezes
fundacji siedział wcześniej w więzieniu, gdyż policja znalazła u niego bazooki i granaty.
W tym przypadku hasło „najciemniej pod latarnią" należałoby
zamienić na „najgrzeszniej u świętoszków".
Parafia św. Judy: Powierz swoje pieniądze w boskie ręce — wypierzemy je do czysta. Poświęcenie i rozgrzeszenie GRATIS!
Księża byli już skazywani za pranie pieniędzy poprzez
instytucje kościelne. Przykładem ksiądz Paweł P. z parafii św. Krzyża w Tarnowie, oratorianin, który prowadził kościelną fundację filipińską, która
służyła też jako pralnia pieniędzy byłego senatora. W kwietniu 2010 ksiądz
Paweł za oszustwa podatkowe, pranie brudnych pieniędzy i przywłaszczenie został
skazany na 5 lat w zawieszeniu oraz grzywnę 20 tys. zł. Warto też przypomnieć
historię wydawnictwa archidiecezji gdańskiej Stella Maris...
"Pro Life, Pro Poor, Pro SUV". Filipińczycy protestują przeciwko swym skorumpowanym biskupom (luksusowe SUVy od byłego prezydenta w zamian za poparcie)
Tysiące księży każdego dnia zawiera tysiące transakcji
finansowych, których przedmiotem jest sprzedaż miejsc w Niebie, biletów na
pociąg do Raju, transfery pomiędzy Czyśćcem a Niebem i profesjonalna ochrona
przed ogoniastymi rozbójnikami. Działalność ta w pewnym sensie przypomina (opodatkowany) handel artefaktami z gier RPG, choć te jednak są bardziej rzeczywiste, jakkolwiek także gracze potrafią zabić np. za kradzież wirtualnego miecza. Brak obowiązku ewidencji tego handlu i wyjęcie
go z opodatkowania mogą być usprawiedliwione moralnie tylko tym, że państwo z zasady nie opodatkowuje przychodów z oszustw. Nie nakładamy podatków
na zyski z oszustw finansowych, więc i nie opodatkowujemy oszustw duchowych czy
sprzedaży nieistniejących rzeczy. Argument ten jednak upada w obliczu tego, że
opodatkowani są bioenergoterapeuci, wróżki itp.
Brak obowiązku ewidencji tej działalności to jednak zachęta
do „pomocy bliźniemu", nawet jeśli bliźni jest „upadły".
Nie należy jednak w tej sprawie wyklinać Kościoła. Winne
jest przede wszystkim państwo — za proceder utrzymywania takich kryminogennych
enklaw.
Kościoła nie winię zanadto, gdyż nie mam wobec Kościoła
zbyt wielkich oczekiwań moralnych. Kościół jest „moralny inaczej" gdyż
niemoralne jest dla niego na ogół to, co nie czyni żadnych szkód drugiemu
człowiekowi lub wręcz jest dlań korzystne. Sama natomiast działalność
kapłańsko-ewangeliczna ma w swoją istotę wpisaną niemoralność: sprzedaż złudzeń
to klasyczne oszustwo duchowe. Zapewne część kleru czyni to nieświadomie, lecz
im wyżej w hierarchii — tym mniej złudzeń. Ambasador cesarski przy Stolicy
Apostolskiej, Leopold Joseph von Lamberg, napisał w liście do cesarza z 14
kwietnia 1703, że w Kurii Rzymskiej większość to osoby niewierzące.
Spuszczam litościwą zasłonę milczenia na tych jawnych
ateistów, którzy dobrotliwie i na ogół bezmyślnie mamroczą:
Podzielamy moralność chrześcijańską,
tylko nie wierzymy w istnienie Boga. W istocie moralność katolicka
nierozdzielna jest od Boga: opiera się na całym systemie urojeń, skodyfikowana
została w interesie Boga czyli Kościoła a nie człowieka i społeczeństwa.
Przykład idzie z samej góry — co jakiś czas pojawiają się
doniesienia o praniu pieniędzy przez Bank Watykański. W 2010 r. wybuchła
sprawa rzymskiego prałata, który przez Bank Watykański miał prać pieniądze
wyłudzone od państwa włoskiego. Kiedy kilka tygodni temu włoska policja
odnalazła w mieszkaniu byłego prezesa tegoż banku
dokumenty świadczące o powiązaniach Watykanu z ciemnymi transakcjami i personami,
Stolica Apostolska wezwała policję, by respektowała „suwerenność państwową" swej
rzymskiej poświęconej narośli. Ponieważ jednak
image znacząco ucierpiał na
wszystkich tych skandalach, Watykan
ogłosił właśnie, że utworzył posadę doradcy od prania brudnych pieniędzy, co
ma pomóc uzdrowić słabości IOR.
Jeśli więc do powszechnych oszustw duchowych księża
dokładają oszustwa materialne, to nie jest to jakiś nadzwyczajny skandal.
Skandalem jest natomiast to, że zarząd naszego państwa należy do osób, które
pozwalają na istnienie tej szarej strefy.
Zamiast przeciwskutecznie wyciskać kolejne vat-procenty od laikatu i pompować
ekspandujące daniny, dławiące sensowną działalność w Polsce, należy zakończyć
podatkowe przywileje Kościoła i kleru. Nie dość, że przywileje owe są esencją
społecznej niesprawiedliwości, to dodatkowo dla „bardziej obrotnych" są
wygodnymi warunkami do powiększania owej niesprawiedliwości przez oszustwa.
« Sprawy finansowe i majątkowe (Publikacja: 13-09-2012 Ostatnia zmiana: 14-09-2012)
Wszelkie prawa zastrzeżone. Prawa autorskie tego tekstu należą do autora i/lub serwisu Racjonalista.pl.
Żadna część tego tekstu nie może być przedrukowywana, reprodukowana ani wykorzystywana w jakiejkolwiek formie,
bez zgody właściciela praw autorskich. Wszelkie naruszenia praw autorskich podlegają sankcjom przewidzianym w
kodeksie karnym i ustawie o prawie autorskim i prawach pokrewnych.str. 8341 |
|