Złota myśl Racjonalisty: "- Zapomina pan o Bogu.
- On mnie nie interesuje. Bóg toleruje rzeczy, których nie sposób tolerować. Jest nieodpowiedzialny i niekonsekwentny. Nie jest dżentelmenem."
Kiedy trzy stulecia temu wielbiciele Serca Jezusa złożyli w Watykanie
propozycję uznania tegoż organu Zbawiciela za przedmiot kultu, papież Benedykt
XIV pomysł odrzucił. Jako członek Kongregacji Obrzędów w 1727 zablokował
wprowadzenie nowego kultu „Najświętszego Serca", wiedząc, że wywodzi się to z halucynacji paraseksualnych francuskiej zakonnicy, Małgorzaty Marii Alacoque
(dziś już święta). Był to papież-sceptyk, który był pionierem naukowego badania
cudów. Stwierdził, że jest już aż nadto świąt a pomysłodawcom zarzucił prymitywny fizjologizm. Kilka lat po jego śmierci biskupi
polscy przeforsowali zatwierdzenie kultu Serca.
Dziś dowiadujemy się, że w polskim parlamencie działa grupa 35 parlamentarzystów,
którzy idą dalej: lobbując na rzecz Intronizacji Serca Jezusowego (uwaga: „nie należy mylić z Intronizacją Chrystusa Króla"). Inicjatorem legislacji intronizacyjnej był poseł
Artur Górski z PiS, orędownik „macierzyństwa pogwałtowego", który wraz z grupą
ponad czterdziestu parlamentarzystów w 2006 złożył w Sejmie projekt Intronizacji
Jezusa. Zakończyło się to fiaskiem, lecz wykiełkowała z tego Wspólnota
Parlamentarna, która reprezentuje w Sejmie ruch intronizacyjny. Najsławniejszą
inicjatywą posłów były parlamentarne modły o deszcz w 2006:
Dlaczego parlamentarzyści chcą obecnie ukoronować organ anatomiczny? To jakaś
nader wysublimowana alegoria religijna? Ksiądz Tadeusz Kiersztyn, były redaktor
naczelny „Posłańca Serca Jezusowego", podaje, że jest to herezja: „Intronizacja
Najświętszego Serca Jezusa jest zatem poważnym błędem doktrynalnym, gdyż
intronizując symbol Miłości, jakim jest Najświętsze Serce Jezusa, nadaje mu się
cechy osobowe, a tym samym pomniejsza się rangę Intronizacji Jezusa Króla jako
Osoby i zaciemnia się prawdę dogmatyczną o Nim". Bezkompromisowość kapłana
została jednak przerwana kilka tygodni temu przez „męczeński wypadek" na
obwodnicy Krakowa: ksiądz wjechał z podporządkowanej pod koła TIRa, z miejsca jednak ruch smoleński ogłosił go męczennikiem skrytobójców gdyż "TIR, który
najechał na samochód księdza wyraźnie celował w bok kierowcy samochodu" (gdyby „celował" w siedzącą obok księdza kobietę, nie wzbudzałby podejrzeń).
Episkopat z rosnącym niepokojem obserwuje ruch intronizacyjny i kolejne jego
mutacje. Problem uważają za na tyle istotny, że w ramach Episkopatu powołano
Zespół ds.
Społecznych Aspektów Intronizacji Chrystusa Króla, który analizuje i rozważa, czy bardziej korzystnym jest przejęcie, czy wyklęcie ruchu.
Parlamentarne umocnienie się herezji pod sztandarami najświętszych ze
świętych, stawia biskupów w coraz trudniejszej sytuacji i coraz bardziej
ogranicza ich kontrolę nad radosną twórczością katolików, którzy zmiksowali ze
sobą obecnie już zaaprobowany kult Serca Jezusowego z nieaprobowanym ruchem na
rzecz Intronizacji Jezusa.
Jakkolwiek problemy biskupów to na ogół pomyślna okoliczność dla
społeczeństwa, jednak tym razem jest inaczej. Poniżej fragment
posiedzenia
polskiego Sejmu z dnia 23 października 2012:
Wicemarszałek Marek Kuchciński:
Jeszcze o głos prosi pani poseł Ewa Malik, Prawo i Sprawiedliwość. Proszę
bardzo.
Poseł Ewa Malik:
Panie Marszałku! Szanowni Państwo! W dniu dzisiejszym pragnę wygłosić
oświadczenie dotyczące jutrzejszej konferencji pt. ˝Intronizacja Najświętszego
Serca Pana Jezusa wezwaniem dla polskich parlamentarzystów˝, która została
zorganizowana przez Parlamentarną Wspólnotę działającą przy sejmowej kaplicy. Na
konferencję zaproszony został znany...
Wicemarszałek Marek Kuchciński:
Pani poseł, proszę spokojnie odetchnąć kilka razy. Proszę spokojnie, nie
spieszymy się.
Poseł Ewa Malik:
Trochę się zmachałam. Dziękuję, panie marszałku.
Na konferencję został zaproszony znany i szanowany w środowisku polskich
katolików ojciec Jan Mikrut, redemptorysta, od lat zajmujący się tematyką
intronizacji Najświętszego Serca Jezusowego, dziełem i zarazem misją zleconą
przez Chrystusa do przekazania Polsce i szerzej, całemu światu, za przyczyną
służebnicy Bożej Rozalii Celakówny, zmarłej w opinii świętości w roku 1944 w Krakowie.
Rozalia Celakówna była osobą świecką. Urodziła się w 1901 r. w Jachówce,
koło Makowa Podhalańskiego. Żyła w Polsce dokładnie w tym samym czasie i przez
wiele lat blisko innej osoby obdarzonej przez Boga łaską świętości, blisko
siostry Faustyny, tej Faustyny, której Pan Bóg przekazał orędzie Miłosierdzia
Bożego. Orędzie Miłosierdzia Bożego jest dziś w świecie, to między innymi
zasługa błogosławionego Ojca Świętego Jana Pawła II, dość dobrze znane i rozpropagowane. Do sanktuarium Bożego Miłosierdzia przybywają dziś tysiące
wiernych katolików z całego świata z podziękowaniem i pragnieniem uzyskania
koniecznych do życia łask Bożych. Misja świętej siostry Faustyny została
pomyślnie przekazana ludzkości i dziś rozszerza się na cały świat.
Tymczasem dzieło Boże przekazane Rozalii Celakównej przez samego
Chrystusa w latach II Rzeczypospolitej zdaje się napotykać ciągle wiele
przeszkód. Obecnie trwa proces beatyfikacyjny służebnicy Bożej Rozalii na
szczeblu ponaddiecezjalnym w Kongregacji Spraw Kanonizacyjnych w Rzymie.
Rozalia ze swoją misją intronizacji Najświętszego Serca Pana Jezusa jest
wciąż mało znana. Ta bardzo skromna osoba spędziła całe swe dorosłe życie w Krakowie, gdzie pracowała w szpitalu św. Łazarza jako pielęgniarka, głównie na
oddziale chorób skórno-wenerycznych. Jako apostołka Bożego Serca jest ściśle
związana z Bazyliką Najświętszego Serca Pana Jezusa w Krakowie, gdzie przez całe
lata życia modliła się za świat, szczególnie za Polskę. Tu zanosiła swoje
wynagrodzenie za grzechy wyrażone ofiarną pracą wśród wenerycznie chorych, tu
nieustannie rozmawiała z Bogiem. Te jej rozmowy z Bogiem dojrzewały do głęboko
wewnętrznej, mistycznej więzi z Bogiem i prowadziły ją do coraz głębszego
zrozumienia istoty grzechu, a zarazem potrzeby wynagrodzenia. W szpitalu św.
Łazarza w pierwszym dniu pracy wśród chorych podczas modlitwy usłyszała
wewnętrzne zapewnienie, iż właśnie ta praca jest jej przeznaczona z woli Bożej i tutaj przez kolejne wydarzenia Pan Jezus przygotowywał ją do coraz głębszego
oddania się Jego Sercu i umiłowania cierpienia, przez które dokonywało się w niej coraz doskonalsze zjednoczenie z Chrystusem. W ten sposób Pan Bóg
przygotowywał Rozalię do wypełnienia powierzonej jej misji. Całkowicie
powierzona Jego Najświętszemu Sercu stawała się Rozalia użytecznym narzędziem do
wypełnienia Jego woli w dziele, które nazywamy intronizacją.
Przed wybuchem II wojny światowej w maju 1939 r. Rozalia zobaczyła Jezusa
umęczonego w postaci ecce homo i usłyszała znamienne słowa: dziecko, św. Maria
Małgorzata dała poznać światu moje serce, wy zaś kształtujecie dusze na modłę
mojego serca. Intronizacja to nie tylko formułka zewnętrzna, ale ona ma się
odbyć w każdej duszy. W tej sprawie trzeba dużo cierpieć, trzeba całkowicie być
ofiarą.
W sierpniu 1939 r. Rozalia pisze w swym dzienniku między innymi: Pan
Jezus chce być Królem, Panem i zarazem Ojcem bardzo kochającym. Tyle razy
prosimy o przyjście Królestwa Chrystusowego do dusz, a przez to na cały świat.
Ta sprawa była i jest dla mnie ogromnie droga. Od 15 lat bardzo proszę o to Pana
Jezusa, by rozszerzył na świecie w sercach ludzkich panowanie słodkiej swej
miłości. Spełniając w szpitalu moje obowiązki, nieraz przykre, w tej intencji,
by Go ludzie poznali i umiłowali, wierzyłam mocno i niezachwianie, że Jezus mnie
wysłucha. Pan Jezus w szczególny sposób chce być naszym Królem, on tego sobie
życzy. Polska musi w sposób wyjątkowy, uroczyście ogłosić Pana Jezusa swym
Królem przez intronizację jego Boskiego Serca i wtedy Jezus będzie jej
błogosławił i bronił od nieprzyjaciół. Choć w małej cząstce okażemy mu miłość i wdzięczność. Intronizacja to nie tylko forma aktu ofiarowania się, ale
odrodzenie serc, poddanie ich pod słodkie panowanie miłości.
Rozmowy Rozalii z Jezusem zostały przez nią spisane w dzienniczku.
Znajdujemy tam także opisy licznych objawień i wizji, przepowiednie, jakie
otrzymywała od Boga co do losu Polski. Tymczasem dzieło intronizacji
Najświętszego Serca Pana Jezusa powoli, lecz nieprzerwanie realizuje się wśród
wiernych. Jak grzyby po deszczu powstają kolejne wspólnoty na rzecz intronizacji w całej Polsce. Swoją wiedzą, czym są te wspólnoty, jaką mają spełniać misję w dzisiejszych czasach w naszych parafiach, diecezjach, miastach, chcą się
podzielić członkowie parlamentarnej wspólnoty na rzecz intronizacji
Najświętszego Serca Pana Jezusa jutro podczas konferencji ze wszystkimi, którzy
zechcą na nią przybyć. Serdecznie zapraszam państwa jutro o godzinie 19 do sali
118 w gmachu Sejmu. Potrzebę szerzenia w Polsce i na świecie dzieła intronizacji
przedstawi i uzasadni ojciec Jan Mikrut, redemptorysta. Dziękuję. (Oklaski)
Wicemarszałek Marek Kuchciński:
Dziękuję, pani poseł. Na tym zakończyliśmy oświadczenia poselskie.
Nie należy śmiać się z takich przypadków, zwłaszcza, że chroni je kodeks
karny. Niemniej jednak to ośmiesza polski parlament doszczętnie. I dlatego
akurat tutaj polscy posłowie, by nie uprawiać halucynogennej polityki, mogliby
nauczyć się nieco od biskupów, którzy uznali za celowe wpisanie do
statutu organizacji katolickiej
Mali
Rycerze Miłosiernego Serca Jezusowego:
"Nie przyjmuje się do Wspólnoty osób niezrównoważonych i chorych
psychicznie."
My natomiast możemy potraktować ruch parlamentarny na rzecz intronizacji
Serca, jako pierwszą ekspozyturę pastafariańską w polskim Sejmie. Czyż bowiem
nie pełni on takiej misji jeszcze lepiej aniżeli Kościół Latającego Potwora
Spaghetti?
Wszelkie prawa zastrzeżone. Prawa autorskie tego tekstu należą do autora i/lub serwisu Racjonalista.pl.
Żadna część tego tekstu nie może być przedrukowywana, reprodukowana ani wykorzystywana w jakiejkolwiek formie,
bez zgody właściciela praw autorskich. Wszelkie naruszenia praw autorskich podlegają sankcjom przewidzianym w
kodeksie karnym i ustawie o prawie autorskim i prawach pokrewnych.