|
Chcesz wiedzieć więcej? Zamów dobrą książkę. Propozycje Racjonalisty: | | |
|
|
|
|
Felietony i eseje » Felietony, bieżące komentarze
Bezpieczna Polska Autor tekstu: Kamil Kłosiński
Szczęśliwie lub nie, ale nie należę do pokolenia, które pamięta epokę
PRL, urodziłem się bowiem w miesiąc po wyborach czerwcowych i nazwisk Bieruta,
Gomułki, Breżniewa czy Osóbki-Morawskiego uczyłem się jedynie na potrzeby
zajęć z historii oraz realizacji historycznego hobby. Nie mogłem więc zetknąć
się z wszechwładną ideologią, apologiami marksizmu-leninizmu, kultem
towarzyszy partyjnych, stalinowskim terrorem i innymi radosnymi okolicznościami
związanymi z wprowadzaniem raju na ziemi w postaci komunizmu pod taką czy inną
postacią, za co po dziś dzień winny jestem losowi podziękowania. Wydawało
się, że wraz z upadkiem tego tego ustroju a wraz z nim pewnej epoki w historii, nauczona tym przykładem Polska uwolni się o kajdan ideologii państwowej,
od promowania jednego sposobu myślenia kosztem drugiego, stając się państwem
światopoglądowo neutralnym, czasem nawet próbując zbliżyć się do ideału
państwa minimum (jakkolwiek niedorzeczna mogłaby się taka konstatacja wydawać).
Całe życie przeżywszy w wolnej Polsce nie mam oczywiście dla porównania
punktów odniesienia w postaci blizn po pałowaniu czy szkorbutu od długoletniego
więzienia, ale nawet te braki pozwalają mi stwierdzić, że nie jest w tym
kraju z tą wolnością światopoglądową oraz neutralnością państwa aż tak
źle. Oczywiście są kraje, gdzie jest lepiej, a są takie, gdzie znacznie
gorzej, ale summa summarum da się żyć. Zgodnie z przyjętym paradygmatem możemy
sobie zasadniczo mówić, co nam się podoba i robić to, na co mamy ochotę,
naturalnie jeżeli nie czynimy tym krzywdy innym i nie naruszamy tym ich tożsamych
praw. Możemy utożsamiać się z rozmaitymi ideologiami (choćby najgłupszymi)
oraz być ich wrogami (choćby były najrozsądniejsze). Ergo- nie jest źle.
Spójrzmy na
powyższy obrazek. Oto światły przywódca i pierwszy
przywódca Polskiej Rzeczpospolitej, Ludowej Bolesław Bierut, z charakterystycznym wąsem i wyrazem wspaniałomyślności na twarzy. Obok niego
niechybnie bohaterski dowódca Armii Ludowej Michał Rola-Żymierski, dzielnie
asystujący towarzyszowi przewodniczącemu. Hasło chwytliwe, jak w piosence.
Ale ja nie o tym. Otóż czasy towarzysza Bieruta, jego niekwestionowanego
autorytetu i eksperckiej wiedzy w każdej nieomal dziedzinie minęły i nie usłyszysz
już zwyczajowej dziesięciominutowej owacji na stojąco. Minęły też czasy
jego następców, zastępców czy kolegów po fachu. Koniec PRL przyniósł
pustkę, bo nagle zbrakło wodza, którego można by bezkrytycznie wielbić, bo
kto jak kto, ale Wałęsa to się średnio, na to odpowiedzialne
stanowisko nadawał. Ale krótko trwał wakat — na stanowisko naczelnego
idola wybrano przez aklamację Jana Pawła II, ówczesnego papieża, Papieża-Polaka i jakie on tam jeszcze zaszczytne tytuły nosił. Gdy żył, wielbiono go, mniej
czy bardziej słusznie przypisując mu zasługi, nie mnie to oceniać. Ale gdy
umarł, to się dopiero dziatwa rozpaliła, mimo żalu, który wyrażała cała
postępowa ludzkość, gdy jej wódz odszedł do domu ojca, czy jakoś tak. Wnet
sypały się, jak z nieba spadające, pomniki i place, pochwałom i aktom poddaństwa nie było końca.
Niedbały na wszelką krytykę a prawem
felietonisty i prześmiewcy wsparty przytoczę fragment panegiryku na cześć
Stalina z okazji jego bohaterskiej śmierci (z pewnymi zmianami) :
Dnia 2 kwietnia 2005 r. zakończył swą pełną chwały
drogę życiową nasz Nauczyciel i Wódz — największy Geniusz
ludzkości Karol Wojtyła.
W dniach ciężkich głęboki ból narodu polskiego podziela cała
przodująca i postępowa ludzkość. Imię Jana Pawła II jest bezgranicznie
drogie nie tylko ludziom polskim, ale nam wszystkim miłującym pokój...
(...)
Na wszystkich torach kolejowych stanęły pociągi, na szosach i ulicach miast stanęły samochody. Zatrzymały się także na morzach statki. Stanęły
maszyny w fabrykach.
Głęboką ciszę przerywają jedynie salwy artyleryjskie oraz syreny
fabryczne, gwizd lokomotyw i statków… Po ciszy dzieci składają ślubowanie
na krzyż, że zawsze krzewić będą naukę i ideę Jana Pawła II… Choć
przestało bić serce Drogiego nam Wodza, to jednak pamięć żyć będzie
zawsze wśród nas... [ 1 ]
Prawda, jak idealnie pasuje? Ktoś mógłby pomyśleć, że kalam pamięć
największego z wszystkich Polaków, autorytetu moralnego i kogo tam jeszcze, porównując
go do zbrodniarza Stalina, ale mnie chodzi tylko o to, by ukazać, jak
bardzo takie akty ubóstwienia, takie pisane hagiografie są uniwersalne, gdyż
pozbawione jakiejkolwiek treści, czy odniesienia do rzeczywistości — jest w nich tylko kult, a ten pasuje do każdego, czy ktoś się nazywa Wojtyła czy Stalin.
Ja tu sobie drwić pozwalam, a tu przecież o sprawie poważnej miałem
pisać. Otóż Akademia Obrony Narodowej organizuje konferencję o wdzięcznej
nazwie Jan Paweł II a problemy bezpieczeństwa
(tutaj link),
na której największe jak podejrzewam autorytety w dziedzinie obronności
wypowiadać się będą na tematy objęte problematyką konferencji. Sprawa już
stała się słynna, ale mniej się mówi o poruszanych zagadnieniach, lecz o samym pomyśle, a szczególności o odwołaniu się do nauczania Jana Pawła II.
Zaskakuje to tym bardziej, że za życia ów papież nie przechwalał się
zbytnio swą wiedzą na temat polityki nieproliferacji broni jądrowej,
terroryzmu, handlu narkotykami czy kontrolowania reaktorów atomowych, a tu
nagle bęc — i okazuje się nam papież-Polak autorytetem w dziedzinie
bezpieczeństwa. Nie będę się zresztą nad organizatorami pastwił,
satysfakcjonująco uczynili to użytkownicy na tym
forum (niektóre posty są tak wspaniałe, że muszę się do nich odnieść).
Wydaje się zbędne tłumaczenie, czemu w zakompleksionym smutnym kraju
nad Wisłą raz po raz przywołuje się pamięć jednego Polaka, któremu się
udało, którego przykładem próbuje się leczyć kompleks Wielkiej Polski
obecny w sercach wielu jej obywateli, którym szczególnie bliskie są hasła
„silnej Polski", „bardzo silnej Polski", „mocnej pozycji" i innych
określeń związanych z siłą, która w szczególności ma się odnosić do
„pachołków z Brukseli".
Polacy zawsze lubili idoli. Mamy Jana Pawła,
kiedyś mieliśmy Bieruta, a wcześniej Piłsudskiego. Ale właśnie o pierwszym
przywódcy PRL pomyślałem, gdy przeczytałem to nieszczęsne ogłoszenie o konferencji AON, gdyż przypomniał mi się sowiecki zwyczaj organizowania
podobnych konferencji, w których często odwoływano się do nazwisk wodzów
rewolucji, choćby to nawet najgłupiej zabrzmieć miało. Wspomniał o tym użytkownik
Kuba K.
,mówiąc jako osoba znająca te czasy :
Wtedy też każdy, najgłupszy
nawet temat był wałkowany w odniesieniu do „myśli leninowskiej", bądź w najlepszym razie „w świetle idei marksistowskiej". Stwierdza też
: gdyby tak JP II zastąpić w tym tekście
Leninem, Marksem, bądź Engelsem, to pewnie nikt nie miałby wątpliwości, że
to program konferencji sprzed circa 40-50 lat. A mnie Bierut przyszedł
do głowy i fantazjując nieco, podjąłem tę próbę.
Szanowni Państwo, mamy zaszczyt
zaprosić Państwa do udziału w konferencji na temat: Bolesław Bierut a problemy bezpieczeństwa organizowanej
przez Wydział Bezpieczeństwa Narodowego Akademii Politycznej im. F. Dzierżyńskiego
. Celem
konferencji jest określenie wyzwań w tworzeniu bezpieczeństwa Polski i Europy w XX wieku w świetle idei marksistowskiej oraz nauczania towarzysza Bolesława
Bieruta. Do dyskusji zapraszamy
przedstawicieli środowisk naukowych i partyjnych. Z uwagi na znaczenie
problematyki dla tworzenia duchowych podstaw bezpieczeństwa narodowego wystąpiliśmy o honorowy patronat ze strony władz państwowych i partyjnych, o czym
poinformujemy w stosownym terminie.
Problematyka konferencji:
- religia jako
bezpieczeństwo,
- zagrożenia
bezpieczeństwa postępowej cywilizacji w obliczu imperializmu waszyngtońsko-watykańskiego,
- bezpieczeństwo w kontekście nauczania Bolesława Bieruta
- rola Polskiej
Zjednoczonej Partii Robotniczej w kształtowaniu duchownych [ 2 ] podstaw bezpieczeństwa Polski i Europy,
- "słuszna
wojna" w kontekście I księgi Kapitału,
- wojna jako
narzędzie przywracania sprawiedliwości i porządku międzynarodowego, [ 3 ]
- interwencje
dyplomacji radzieckiej na rzecz bezpieczeństwa,
- rola i znaczenie departamentów politycznych w Ludowym Wojsku Polskim
Prawda, że uciesznie brzmi? A wystarczyło zmienić Wojtyłę na Bieruta, a Kościół katolicki na PZPR. Że to ideologiczny bełkot nie mający z bezpieczeństwem nic zgoła wspólnego? A komu to przeszkadza? Przynajmniej można
pokazać, jak bardzo kochamy naszego wodza — czy się nazywa Wojtyła, czy Bierut,
kwestia drugorzędna. Użytkownik o pseudonimie zohen
proponuje pójście o krok dalej w dziele oddawania hołdu idolowi Wojtyle,
postulując posiedzenie Rady Bezpieczeństwa
Narodowego na temat: Rola Matki Boskiej Częstochowskiej w systemie
bezpieczeństwa państwa, na której ustalono by zakresy kompetencji wybranych świętych za poszczególne zagrożenia,
modlitwy właściwe dla tych okoliczności i zadania organów władzy publicznej — wiadomo: parlament za dużo lub za mało deszczu itd. Idea wydaje mi się
słuszną — choć zohen nie
wspomniał, że w takim wypadku konieczne będzie pośrednictwo Jana Pawła II,
albo nawet wyrugowanie jej z naszego systemu bezpieczeństwa na rzecz świętego z Wadowic. Z taką ochroną
wszystkie dylematy i problemy związane z bezpieczeństwem i obronnością kraju
prysłyby jak bańka mydlana — a i wdów i sierot by ubyło, w końcu armia
czy inne służby porządkowe okazałaby się zupełnie zbędne z taką pomocą.
Co prawda groziłoby to likwidacją Akademii było nie było Obrony Narodowej,
ale przynajmniej niektórzy z członków jej kadry naukowej oraz studentów z łatwością
odnaleźliby się na wydziałach teologicznych innych polskich oraz kościelnych
uczelni. Już widzę oczami wyobraźni specjalizacje: duszpasterstwo
terrorystyczne, teologia rakietowa, katolicyzm powietrzno-desantowy… Wyobraźcie
sobie — całe dywizje spadochronowe kapelanów zrzucane np. na Damaszek czy
inny Phenian… Z taką armią wreszcie odbijemy Lwów, Wilno i Kijów, damy
popalić temu łajdakowi Łukaszence, a i Rusków można by chlebakiem granatów
myśli teologicznej moresu nauczyć...
Będzie teraz
Polska bezpieczna jak nigdy.
Przypisy: [ 1 ] Wzięte z kroniki Powszechnej Szkoły nr 1 w Zielonej Górze z lat 1945
-1957, można poczytać np. tutaj [ 2 ] Czym są owe „duchowne" podstawy, nie wiem. Oby tylko nie miały nic wspólnego z duchowieństwem. Choć to na konferencji z nazwiskiem Bieruta w nazwisku
raczej mało prawdopodobne. [ 3 ] Nawet zmieniać nie trzeba, tak wspaniale pasuje. « Felietony, bieżące komentarze (Publikacja: 03-01-2013 )
Wszelkie prawa zastrzeżone. Prawa autorskie tego tekstu należą do autora i/lub serwisu Racjonalista.pl.
Żadna część tego tekstu nie może być przedrukowywana, reprodukowana ani wykorzystywana w jakiejkolwiek formie,
bez zgody właściciela praw autorskich. Wszelkie naruszenia praw autorskich podlegają sankcjom przewidzianym w
kodeksie karnym i ustawie o prawie autorskim i prawach pokrewnych.str. 8615 |
|