|
Chcesz wiedzieć więcej? Zamów dobrą książkę. Propozycje Racjonalisty: | | |
|
|
|
|
Tematy różnorodne » Na wesoło
Gdyby Piotr Apostoł w Urzędzie Skarbowym pracował... Autor tekstu: Kamil Kłosiński
Młody prawnik bywa niezwykle cennym znajomym — umowę napisze, czasem
coś poradzi, pomoże się w tym prawniczym bałaganie odnaleźć i na pewno nie
zedrze jak typowy adwokat czy inny radca. Koniec kwartału jest okresem żniw:
choć istnieje wiele programów komputerowych ułatwiających zrobienie tego
samodzielnie, to jednak wciąż przychodzą do mnie osoby proszące o rozprawienie się z budzącą słuszny strach bestią o nazwie zeznanie
podatkowe. O koszmarze zwanym próbą zrozumienia systemu podatkowego w Polsce
napisano już dziesiątki książek i tysiące artykułów, a jednak trwa on
niemal niezmieniony od swego początku, budząc zrozumiałą niechęć, a nawet
wrogość tzw. przeciętnego obywatela kierowaną pod adresem urzędów
skarbowych, za to swego rodzaju aprobatę prawników i doradców podatkowych, którzy
widzą w nim pewne źródło swych dochodów. Być może czerpanie zysków z czyjejś niewiedzy nie jest do końca etyczne, to jednak samo prawo podpowiada, że
ignorantia iuris nocet, rozwiązując ten dylemat niejako za nas. Otóż dnia pewnego wypełniałem sobie czyjś PIT i doszedłem do tej
szczególnie wrednej i niewdzięcznej części, gdy trzeba przedstawić koszty
poniesione na zaspokojenie celów mieszkaniowych, gdy nagle coś mnie olśniło i kazało zajrzeć do… Nowego Testamentu. Powie ktoś, nie bez racji, że jako
źródło prawa podatkowego księga ta cokolwiek się już zdezaktualizowała,
choć zapewne istnieją jeszcze zwolennicy odprowadzania dziesięcin. Być może
było to nieledwie objawienie, a może po prostu coś mi się przypomniało,
pewien fragment, na który wcześniej nie zwróciłem uwagi. Odszukałem go nie
bez kłopotów, mimo że znajdował się niemal na początku Dziejów
Apostolskich. Otóż przytacza w nim autor historię mającą swój czas wkrótce po śmierci Jezusa, gdy pączkowała dopiero sekta chrześcijan
dowodzona przez Szymona Piotra, ale mając wielkie ambicje starała się
rozszerzać swą działalność na okoliczne a niezamieszkałe przez generalnie
im wrogich Żydów tereny. Do tego naturalnie potrzebne są pieniądze, tylko skąd
je wziąć od żebraków, chłopów małorolnych i miejskiej biedoty, w której
póki co nowopowstające chrześcijaństwo miało swój elektorat?
A mnóstwo wierzących było serce
jedno i dusza jedna, ani żaden z nich to, co miał, swym nazywał, ale było im
wszystko wspólne. (Dz. 4, 32)
Choć nie przeprowadzałem w tej sprawie jakiś szczegółowych poszukiwań,
to z dostępnej mi historycznej wiedzy wnoszę, że w bardzo wielu grupach i sektach religijnych tworzyły się komuny oparte na wspólnym posiadaniu dóbr, a nierzadko również żon czy mężów (po głowie kołacze mi się czeska
sekta adamitów). Konsekwencja tego musiała być oczywiście jedna:
Bo żadnego między nimi nie było
niedostatecznego; gdyż którzykolwiek mieli rolę albo domy, sprzedawszy
przynosili zapłatę za ono, co sprzedawali. I kładli pod nogi apostolskie. I rozdawano każdemu, ile komu było potrzeba.
(Dz. 4, 34-35)
Ogłupieni wizją rychłego końca świata i przyjścia Mesjasza ludzie
porzucali domy i sprzedawali dobytek, przyłączając się do komun chrześcijańskich.
Mając pewne doświadczenia w sytuacjach, gdy grupa próbuje zrealizować
postulat by było wszystko wspólne możemy
mniemać, że bynajmniej nie tylko tym, którym było trzeba mechanizm ten służył. Zapyta ktoś, jaki to
ma związek z wypełnianiem PIT-u, o którym mowa była na początku. Odpowiedź
na to kryje się w dalszej lekturze Pisma Świętego.
A pewien mąż imieniem Ananiasz z Safirą, żoną swoją, sprzedał rolę. I ujął z pieniędzy za rolę z wiadomością żony swojej, a przyniósłszy część pewną, położył przed
nogi apostolskie. I rzekł Piotr: Ananiaszu! Czym szatan skusił serce twe, żebyś
skłamał Duchowi Świętemu i ujął z zapłaty za rolę? (Dz. 5, 1-3)
Chciał więc rolnik część pieniędzy zatrzymać dla siebie. Piotr,
biegłym będąc rewidentem albo moc Bożą w sobie mając, natychmiast wykrył,
że Ananiasz coś kręci, próbując ukryć przed fiskusem część dochodu. Z pewnością w sali, w której przesiadywał, rozległ się jęk niedowierzania i oburzenia — ktoś próbował oszukać urząd skarbowy! Apostoł, pierwowzorem
urzędu kontroli skarbowej nieledwie się czując, od razu wymierzył wiarołomnemu
podatnikowi karę za unikanie opodatkowania.
A słysząc słowa te Ananiasz, padł i umarł.(Dz. 5, 5)
Los męża podzieliła wkrótce żona, która o niecnych praktykach męża
wiedziała. (Dz. 5, 10).
Zamknąłem Biblię strapiony. Niby znalazłem potwierdzenie, że obecnie w Polsce obowiązujące chrześcijańskie miłosierdzie nie dotyczy spraw
podatkowych i ma to swoje źródło w samym Piśmie Świętym, to jednak wcale
nie poprawiło mi to humoru. Pomyślałem bowiem o tym, co by było, gdyby taki
Piotr Apostoł w moim Urzędzie Skarbowym pracował i mocą Ducha Świętego
natychmiast poznawał, kto uczciwie się z państwem i innymi właściwymi
instytucjami finansowymi rozlicza, a kto, cwaniakiem być próbując, od swoich
obowiązków wykręcić się zamierza? Jak wyglądałaby gospodarka tego kraju,
gdyby nie dało się oszukiwać w rozliczeniach? Przyszła mi do głowy myśl w jakimś niewielkim stopniu i dość pokrętny sposób pocieszająca, że
przynajmniej problem egzekucji należności podatkowych dałoby się opisać w jednym zdaniu a zrealizować natychmiast; jest to zawsze jakaś korzyść.
Wróciłem do PIT-ów trzymając się tej myśli. Być może to poważniejsza
sprawa, niż mi się na początku wydawało.
« Na wesoło (Publikacja: 22-04-2013 )
Wszelkie prawa zastrzeżone. Prawa autorskie tego tekstu należą do autora i/lub serwisu Racjonalista.pl.
Żadna część tego tekstu nie może być przedrukowywana, reprodukowana ani wykorzystywana w jakiejkolwiek formie,
bez zgody właściciela praw autorskich. Wszelkie naruszenia praw autorskich podlegają sankcjom przewidzianym w
kodeksie karnym i ustawie o prawie autorskim i prawach pokrewnych.str. 8916 |
|