Racjonalista - Strona głównaDo treści


Fundusz Racjonalisty

Wesprzyj nas..
Zarejestrowaliśmy
204.416.607 wizyt
Ponad 1065 autorów napisało dla nas 7364 tekstów. Zajęłyby one 29017 stron A4

Wyszukaj na stronach:

Kryteria szczegółowe

Najnowsze strony..
Archiwum streszczeń..

 Czy konflikt w Gazie skończy się w 2024?
Raczej tak
Chyba tak
Nie wiem
Chyba nie
Raczej nie
  

Oddano 697 głosów.
Chcesz wiedzieć więcej?
Zamów dobrą książkę.
Propozycje Racjonalisty:
Sklepik "Racjonalisty"
Mariusz Agnosiewicz - Zapomniane dzieje Polski
Agnieszka Zakrzewicz - Papież i kobieta

Złota myśl Racjonalisty:
"Nie wiemy, skąd się wzięła w puli memów... Przypuszczalnie powstała wiele razy na drodze niezależnych mutacji. W każdym razie z pewnością jest bardzo stara. W jaki sposób się replikuje? Słowem mówionym i pisanym, wspomaganym przez wspaniałą muzykę i wielkie dzieła sztuki. Czemu ma tak wysoką przeżywalność?... Udziela prawdopodobnie brzmiącej odpowiedzi na głębokie i dręczące pytania o sens istnienia...
 Tematy różnorodne » Na wesoło

Gdyby Piotr Apostoł w Urzędzie Skarbowym pracował...
Autor tekstu:

Młody prawnik bywa niezwykle cennym znajomym — umowę napisze, czasem coś poradzi, pomoże się w tym prawniczym bałaganie odnaleźć i na pewno nie zedrze jak typowy adwokat czy inny radca. Koniec kwartału jest okresem żniw: choć istnieje wiele programów komputerowych ułatwiających zrobienie tego samodzielnie, to jednak wciąż przychodzą do mnie osoby proszące o rozprawienie się z budzącą słuszny strach bestią o nazwie zeznanie podatkowe. O koszmarze zwanym próbą zrozumienia systemu podatkowego w Polsce napisano już dziesiątki książek i tysiące artykułów, a jednak trwa on niemal niezmieniony od swego początku, budząc zrozumiałą niechęć, a nawet wrogość tzw. przeciętnego obywatela kierowaną pod adresem urzędów skarbowych, za to swego rodzaju aprobatę prawników i doradców podatkowych, którzy widzą w nim pewne źródło swych dochodów. Być może czerpanie zysków z czyjejś niewiedzy nie jest do końca etyczne, to jednak samo prawo podpowiada, że ignorantia iuris nocet, rozwiązując ten dylemat niejako za nas.

Otóż dnia pewnego wypełniałem sobie czyjś PIT i doszedłem do tej szczególnie wrednej i niewdzięcznej części, gdy trzeba przedstawić koszty poniesione na zaspokojenie celów mieszkaniowych, gdy nagle coś mnie olśniło i kazało zajrzeć do… Nowego Testamentu. Powie ktoś, nie bez racji, że jako źródło prawa podatkowego księga ta cokolwiek się już zdezaktualizowała, choć zapewne istnieją jeszcze zwolennicy odprowadzania dziesięcin. Być może było to nieledwie objawienie, a może po prostu coś mi się przypomniało, pewien fragment, na który wcześniej nie zwróciłem uwagi. Odszukałem go nie bez kłopotów, mimo że znajdował się niemal na początku Dziejów Apostolskich. Otóż przytacza w nim autor historię mającą swój czas wkrótce po śmierci Jezusa, gdy pączkowała dopiero sekta chrześcijan dowodzona przez Szymona Piotra, ale mając wielkie ambicje starała się rozszerzać swą działalność na okoliczne a niezamieszkałe przez generalnie im wrogich Żydów tereny. Do tego naturalnie potrzebne są pieniądze, tylko skąd je wziąć od żebraków, chłopów małorolnych i miejskiej biedoty, w której póki co nowopowstające chrześcijaństwo miało swój elektorat?

A mnóstwo wierzących było serce jedno i dusza jedna, ani żaden z nich to, co miał, swym nazywał, ale było im wszystko wspólne. (Dz. 4, 32)

Choć nie przeprowadzałem w tej sprawie jakiś szczegółowych poszukiwań, to z dostępnej mi historycznej wiedzy wnoszę, że w bardzo wielu grupach i sektach religijnych tworzyły się komuny oparte na wspólnym posiadaniu dóbr, a nierzadko również żon czy mężów (po głowie kołacze mi się czeska sekta adamitów). Konsekwencja tego musiała być oczywiście jedna:

Bo żadnego między nimi nie było niedostatecznego; gdyż którzykolwiek mieli rolę albo domy, sprzedawszy przynosili zapłatę za ono, co sprzedawali. I kładli pod nogi apostolskie. I rozdawano każdemu, ile komu było potrzeba. (Dz. 4, 34-35)

Ogłupieni wizją rychłego końca świata i przyjścia Mesjasza ludzie porzucali domy i sprzedawali dobytek, przyłączając się do komun chrześcijańskich. Mając pewne doświadczenia w sytuacjach, gdy grupa próbuje zrealizować postulat by było wszystko wspólne możemy mniemać, że bynajmniej nie tylko tym, którym było trzeba mechanizm ten służył. Zapyta ktoś, jaki to ma związek z wypełnianiem PIT-u, o którym mowa była na początku. Odpowiedź na to kryje się w dalszej lekturze Pisma Świętego.

A pewien mąż imieniem Ananiasz z Safirą, żoną swoją, sprzedał rolę. I ujął z pieniędzy za rolę z wiadomością żony swojej, a przyniósłszy część pewną, położył przed nogi apostolskie. I rzekł Piotr: Ananiaszu! Czym szatan skusił serce twe, żebyś skłamał Duchowi Świętemu i ujął z zapłaty za rolę? (Dz. 5, 1-3)

Chciał więc rolnik część pieniędzy zatrzymać dla siebie. Piotr, biegłym będąc rewidentem albo moc Bożą w sobie mając, natychmiast wykrył, że Ananiasz coś kręci, próbując ukryć przed fiskusem część dochodu. Z pewnością w sali, w której przesiadywał, rozległ się jęk niedowierzania i oburzenia — ktoś próbował oszukać urząd skarbowy! Apostoł, pierwowzorem urzędu kontroli skarbowej nieledwie się czując, od razu wymierzył wiarołomnemu podatnikowi karę za unikanie opodatkowania.

A słysząc słowa te Ananiasz, padł i umarł.(Dz. 5, 5)

Los męża podzieliła wkrótce żona, która o niecnych praktykach męża wiedziała. (Dz. 5, 10).

Zamknąłem Biblię strapiony. Niby znalazłem potwierdzenie, że obecnie w Polsce obowiązujące chrześcijańskie miłosierdzie nie dotyczy spraw podatkowych i ma to swoje źródło w samym Piśmie Świętym, to jednak wcale nie poprawiło mi to humoru. Pomyślałem bowiem o tym, co by było, gdyby taki Piotr Apostoł w moim Urzędzie Skarbowym pracował i mocą Ducha Świętego natychmiast poznawał, kto uczciwie się z państwem i innymi właściwymi instytucjami finansowymi rozlicza, a kto, cwaniakiem być próbując, od swoich obowiązków wykręcić się zamierza? Jak wyglądałaby gospodarka tego kraju, gdyby nie dało się oszukiwać w rozliczeniach? Przyszła mi do głowy myśl w jakimś niewielkim stopniu i dość pokrętny sposób pocieszająca, że przynajmniej problem egzekucji należności podatkowych dałoby się opisać w jednym zdaniu a zrealizować natychmiast; jest to zawsze jakaś korzyść.

Wróciłem do PIT-ów trzymając się tej myśli. Być może to poważniejsza sprawa, niż mi się na początku wydawało.

 Dodaj komentarz do strony..   Zobacz komentarze (6)..   


« Na wesoło   (Publikacja: 22-04-2013 )

 Wyślij mailem..   
Wersja do druku    PDF    MS Word

Kamil Kłosiński
Studiuje prawo na UKSW, zajmuje się również malarstwem.

 Liczba tekstów na portalu: 14  Pokaż inne teksty autora
 Poprzedni tekst autora: Orban w Warszawie
Wszelkie prawa zastrzeżone. Prawa autorskie tego tekstu należą do autora i/lub serwisu Racjonalista.pl. Żadna część tego tekstu nie może być przedrukowywana, reprodukowana ani wykorzystywana w jakiejkolwiek formie, bez zgody właściciela praw autorskich. Wszelkie naruszenia praw autorskich podlegają sankcjom przewidzianym w kodeksie karnym i ustawie o prawie autorskim i prawach pokrewnych.
str. 8916 
   Chcesz mieć więcej? Załóż konto czytelnika
[ Regulamin publikacji ] [ Bannery ] [ Mapa portalu ] [ Reklama ] [ Sklep ] [ Zarejestruj się ] [ Kontakt ]
Racjonalista © Copyright 2000-2018 (e-mail: redakcja | administrator)
Fundacja Wolnej Myśli, konto bankowe 101140 2017 0000 4002 1048 6365