|
Chcesz wiedzieć więcej? Zamów dobrą książkę. Propozycje Racjonalisty: | | |
|
|
|
|
Nauka » Biologia » Antropologia » Nauki o zachowaniu i mózgu » Psychologia ewolucyjna
Co z tą wolną wolą? [1] Autor tekstu: Michał Glądalski
Wstęp
Thomas Jefferson
napisał kiedyś: „Wolność to prawo wyboru, prawo do otwierania przed sobą
alternatywnych dróg. Bez możliwości wyboru, bez szansy na stworzenie czegoś,
człowiek przestaje być człowiekiem, staje się tylko elementem jakiejś
zbiorowości, instrumentem, rzeczą" (cyt. za Shermer 2009, str. 359).
Zagadnienie istnienia wolnej woli nie jest jedynie dywagacją czysto akademicką, a istotnym pytaniem, które dotyka niemal wszystkich sfer naszego życia:
moralności, prawa, polityki, religii czy związków intymnych (Harris 2012). Jeżeli
czyny, do których żywimy obawy, iż nie jesteśmy ich autorami zaliczają się
dodatkowo do sfery moralności, to pojawia się wiele wątpliwości z pojęciami
tradycyjnie powiązanymi z kwestiami moralnymi, takimi jak: odpowiedzialność,
wyrzuty sumienia, kara, zasługa, nagana. Ich cechą wspólną jest to, że
pojawiały się jako element dyskusji w myśli etycznej już w klasycznej
Grecji, a temat zaczął być szczególnie
eksplorowany od czasów Hume’a i Kanta. Często kwesta ta będąca (ponieważ
debata ciągle trwa) przedmiotem sporu jest nazywana problemem wolnej woli i determinizmu [ 1 ],
etycznych implikacji determinizmu, determinizmu i odpowiedzialności moralnej
czy też, po prostu, zagadnieniem istnienia wolnej woli (Weiss 2010). Patrząc
na dorobek współczesnej biologii ewolucyjnej, genetyki behawioralnej,
psychologii i neuronauki wydaje się, że można już pokusić się o odpowiedź,
czy rzeczywiście posiadamy wolną wolę.
Jeśli chodzi o fizykę,
to już od czasów Newtona i Laplace’a opiera się ona na determinizmie.
Oznacza to, że przeszłość i przyszłość oraz nasze działania są w równym
stopniu zdeterminowane. Od razu przychodzi na myśl zasada nieoznaczalności
Heisenberga i fizyka kwantowa, jednak uważa się, że proces pomiaru w fizyce
kwantowej jest wyjątkiem od wyżej wymienionej reguły, a coraz więcej naukowców
sądzi, że nie jest on zasadniczy dla kwestii rozpatrywanego w makroskali
determinizmu (Carroll 2011).
Współcześnie temat
istnienia (bądź nie istnienia) wolnej woli wydaje się być gorący (związane
jest to prawdopodobnie z impetem rozwoju neuronauki, który zastymulowało
wynalezienie i upowszechnienie różnych technologii badania żyjącego mózgu).
Budzi także wiele polemik, szczególnie ze strony osób nie zajmujących się
nauką, którzy nie chcą widzieć siebie jako marionetek w deterministycznym
teatrze (Jerry Coyne, Sam Harris niepublikowane materiały). Wiele publikacji
naukowych i popularnych zajmuje się aktualnie eksploracją tych kwestii (Wegner
2002, Weiss 2010, Smith 2011, Harris
2011, Rigoni i inni 2011, Coyne 2012, Harris 2012).
Skąd
całe zamieszanie?
W trakcie naszej
edukacji na poziomie szkolnym często spotykamy się z koncepcjami
filozoficznymi ludzkiej natury takimi jak: tabula rasa Johna Locka, szlachetny
dzikus Jeana-Jacquesa Rousseau, czy chociażby z dualizmem Kartezjańskim.
Jednak nauczyciele niestety nie tłumaczą uczniom, że owe koncepcje choć
niezmiernie ważne historycznie i bardzo wpływowe w swoich czasach, napędzające
liczne debaty i polemiki oraz pokazujące ewolucję poglądów ludzi na owe
tematy, są dziś najzwyczajniej przestarzałe i nieaktualne (Pinker 2005).
Szczególnie przypisywane Kartezjuszowi wywody, mówiące o duchu zamieszkującym
maszynę, są wyjątkowo żywotne i traktowane jako prawdziwe. Wydaje się
jednak, że taka metafora może przynieść naszemu zrozumieniu zagadnień świadomości i wolnej woli więcej szkody niż pożytku (Blackmore 2002). Myśl Kartezjusza
powstała częściowo jako odpowiedź na tezy Hobbesa, który upatrywał możliwość
wyjaśnienia życia i umysłu w kategoriach mechaniki. Pogląd, że ludzki umysł
może funkcjonować według zasad fizyki został odrzucony przez Kartezjusza.
Według niego zachowania człowieka nie mają żadnej przyczyny, są natomiast
kwestią wolnego wyboru, wolnej woli, co wynika z przekonania, że umysł jest
innym rodzajem bytu niż ciało (i tak też zwykle się nam wydaje). Sądził,
że różnica pomiędzy nimi wynika z tego, że o ile możemy wątpić w istnienie naszych ciał, ponieważ możemy się wyobrazić w postaci
niematerialnych duchów, o tyle nie możemy powątpiewać w istnienie naszych
umysłów, ponieważ sam akt myślenia dowodzi istnienia umysłu. Dennett (1991)
uważa, że choć znakomita większość badaczy i teoretyków odrzuca dziś
dualizm kartezjański, to w skrytości ducha wierzą oni w istnienie tzw. teatru
kartezjańskiego. Miejsca gdzie „wszystko się zbiega", tworząc świadomość, a nasze obrazy rzucane są na ekran, gdzie „ja" podejmuje niezależnie
decyzje i inicjuje działania. Odrzucają oni dualizm w teorii, ale nie w praktyce, co jest błędem, ponieważ gdyby miał istnieć ekran, na który
trafiałyby dane zmysłowe to musiałoby istnieć maleńkie „ja" (może
swoisty, podejmujący wszelkie decyzje Homunkulus) z maleńkimi oczami i kolejnym ekranem, a potem następny i kolejny… itd. Większość ludzi wierzy,
więc w odrębność ciała i umysłu (nazywanego też duszą czy duchem), a nawet ci, którzy nie zgadzają się z tym przekonaniem zachowują się tak,
jakby było prawdziwe (Gazzaniga 2011). Może w świadomy intelektualny sposób
część z nas potrafi zrozumieć, że jesteśmy jedynie skupiskiem atomów i reakcji chemicznych, ale na co dzień i tak zapominamy o tym. Niektórzy badacze
sądzą iż bierze się to z tego, że ludzie przychodzą na świat z przekonaniem, że każda rzecz ma swoją esencję [ 2 ].
Cechę tą przejawiają już 9 miesięczne niemowlęta. Kiedy pokazuje im się
pudełko, które wydaje dźwięk, gdy dotknie się go w określonym miejscu to
spodziewają się, że każde inne pudełko będzie reagować tak samo, a nawet
jeśli pokaże im się pudełka nieco inne od pierwszego będą dalej żywiły
to przekonanie. Autor książki Descartes' Baby, Paul Bloom (Bloom 2004),
przekonuje, że dzieci są od urodzenia dualistami. Według niego w każdej z kultur
ludzkich mamy do czynienia z jakąś formą esencjonalizmu i może on być
adaptacyjnym sposobem myślenia o świecie.
Mając nieodparte
przekonanie o istnieniu niezmiennego i odrębnego „ja" zdziwienie nadchodzi,
kiedy okazuje się, że za pomocą skalpela można zmienić porządnego
obywatela, skromnego i sumiennego w aroganta i wulgarnego hulakę, a wziętego
architekta w kogoś kto nie może narysować nawet trójkąta (Rotkiewicz i Brzezicka 2010). Ciekawym przypadkiem ingerencji fizycznej w strukturę mózgu
(przez nieszczęśliwy przypadek) i tego konsekwencji jest historia Phineas'a
Gage’a wnikliwie opisany przez Damasio w książce Błąd Kartezjusza (Damasio
2002). Autor ten opisuje liczne przypadki, z którymi miał do czynienia w trakcie swojej praktyki, wiele związanych z uszkodzeniami mózgu (w przypadku
Gage’a metalowy pręt przeszył płaty czołowe), przez nowotwory tego narządu,
które powodowały zmiany charakteru, temperamentu, czy nastawienia do życia
badanych. Zatem gdzie tu odrębny od ciała umysł, tylko je zasiedlający, a nie będący jego wytworem?
Co z tą wolną wolą?
Debata na temat
wolnej woli jest od dawna prowadzona przez filozofów. W obrębie ich dziedziny
jednak definicje wolnej woli często się różnią (Weiss 2010). Jedną z najczęściej
używanych definicji wolnej woli podaje
Broad (1952), stwierdzając: „Przypuśćmy, że dany człowiek w danej chwili
świadomie wybrał alternatywę X i odrzucił alternatywę Y. Czy ten sam człowiek
mógł wybrać Y, a odrzucić X nawet wtedy, gdyby wszystko w jego własnej
przeszłości i ówczesnych dyspozycjach całej reszty świata było dokładnie
takie samo, jak w chwili w której swego wyboru dokonywał?" (cyt. za Weiss
2010, str. 43). Jeśli mógł wybrać inaczej, to autor tego eksperymentu myślowego
odrzuciłby determinizm. Słownik PWN [ 3 ]
definiuje wolną wolę jako „możność wyboru sposobu postępowania bez względu
na okoliczności czy trudności". Wikipedia [ 4 ]
zaś jako „hipotetyczną cechę świadomości, z powodu której miałoby się
wybór przy podejmowaniu działania". Jeśli chodzi o „bez względu na
okoliczności" z PWNowskiej definicji, na myśl przychodzą od razu klasyczne
doświadczenia psychologii społecznej: Ascha (1955) nad konformizmem (podporządkowywaniem
się jednostki woli grupy) czy Milgrama (1963) nad posłuszeństwem wobec
autorytetu oraz ich liczne powtórzenia w różnych krajach na przestrzeni lat
od chwili, kiedy zostały wykonane pierwszy raz, dające wciąż podobne
rezultaty (Zimbardo 2008). Autorzy ci zgodnie stwierdzają, że kluczowym
elementem wpływającym na irracjonalne i niekiedy przerażające decyzje osób
biorących udział w opisanych doświadczeniach, były specyficzne czynniki
sytuacyjne i presja społeczna. Jak widać okoliczności wpływają na wybór
sposobu postępowania.
Ostatnio aktywnie do
dyskusji zaczęli się włączać neuronaukowcy, zajmujący się badaniem żywego
mózgu za pomocą najnowszych technologii i wydają się zbierać dowody
potwierdzające, że wolna wola jest jedynie iluzją (Smith 2011). Klasyczne i kontrowersyjne doświadczenie Libeta (oraz eksperymenty jego następców)
sugerują, że nieświadome procesy w mózgu są prawdziwymi inicjatorami naszych
czynów, a wolna wola nie gra żadnej roli w ich inicjacji. Jest jedynie
marionetką prowadzoną przez podświadomość i sama nie widzi sznurków którymi
jest poruszana (Wegner 2002). Steven
Pinker uważa, że nikt kto lubi parówki nie powinien widzieć jak są robione.
Być może właśnie dlatego procesy podejmowania decyzji są głęboko ukryte
przed świadomością (Pinker 2005).
Za
protoplastę dokonań Libeta uważa się Hansa Kornhubera i jego odkrycie. W swoim doświadczeniu prosił on ochotników o uniesienie wskazującego palca
prawej ręki, mierząc w tym czasie aktywność elektryczną mózgu. Po
dokonaniu wielu takich pomiarów zauważył, że każdy ze świadomych ruchów
był poprzedzony, drobnym wychyleniem na wykresie aktywności mózgu. Nazwał go
„potencjałem gotowości" i obliczył, że ów potencjał pojawia się na
ok. sekundę przed wykonaniem świadomego ruchu. Beniamin Libet przeprowadził
swój eksperyment w 1986 r. Prosił w nim ochotników o podnoszenie palca kiedy
tylko będą mieli na to ochotę. Podobnie jak Kornuber mierzył on
umieszczoną na głowie badanych elektrodą aktywność elektryczną mózgu i tak samo określił pojawienie się potencjału na ok. sekundę przed
uniesieniem palca. Potem jednak wpadł na pomysł porównania czasu, kiedy to
ochotnicy postanawiali unieść palec z chwilą kiedy pojawiał się potencjał.
Okazało się, że potencjał pojawiał się ok. 200 milisekund przed tym jak
badani mieli chęć podnieść palec. Dzięki temu mógł przewidzieć co zrobi
dana osoba, zanim sama będzie zdawała sobie sprawę z tego, że chce to zrobić
(Kandel 2007). Pod wpływem tych eksperymentów wielu filozofów zaczęło się
zastanawiać nad tym, że skoro nasze wybory są dokonywane w mózgu bez wiedzy
świadomości to nie ma miejsca na wolną wolę. Interesujące, że poglądy
samego Libeta opowiadały się nie za istnieniem wolnej woli, a raczej za
istnieniem weta („free won't" w odróżnieniu do wolnej woli „free
will"). Twierdził on, że nasze wybory są wolne, lecz inicjacja możliwości
działania dokonuje się bez udziału świadomości. Podświadomość inicjuje
czynność, natomiast bezpośrednio przed podjęciem decyzji, w ciągu owych 200
milisekund, świadomość może zatwierdzić lub zawetować akcję (Libet 2004).
Jednak według punktu widzenia fizyków i współczesnych neuronaukowców
inicjowanie akcji nie różni się od jej wetowania i za obie odpowiada ten sam
region w mózgu (Wegner 2002).
Wielu zarzucało Liebetowi, że aktywność, którą mierzył przed świadomą
decyzją była wystarczająca, by spowodować decyzję — to mógł być po
prostu proces mózgowy prowadzący do podjęcia decyzji i podjęcia ruchu (Smith
2011). Między innymi dlatego w 2008 r. Soon (i inni) zmodyfikowali wcześniejszy
eksperyment Libeta. Ograniczoną technologię EEG [ 5 ]
zastąpiono fMRI [ 6 ].
Jednak krytycy zarzucają, że autorzy mogli przewidzieć jedynie z ok. 60%
prawdopodobieństwem decyzję jaką podejmie badany. Zespół już pracuje nad
kolejnymi wersjami doświadczenia (Smith 2011). Być może trzeba będzie zagłębić
się jeszcze bardziej w mózg. Wydaje się, że kolejnego kroku na tej drodze
udało się dokonać Fried'owi wraz z zespołem (2011). Badali oni osoby z umieszczonymi w mózgu elektrodami, będącymi
częścią terapii związanej z leczeniem u nich epilepsji. Nadzorowanie pracy
pojedynczych neuronów wydaje się dawać naukowcom bardziej precyzyjny obraz niż
korzystanie z EEG czy fMRI. Byli w stanie przewidzieć decyzję 700 milisekund
przed jej nastąpieniem z 80% prawdopodobieństwem. Jesteśmy coraz bliżej,
jednak rezultaty wyłącznie pochodzące z neuronaukowych doświadczeń to zbyt
mało, by rozstrzygnąć jednoznacznie spór. W każdym razie wydaje się, że
decyzje nie są podejmowane świadomie. A jeśli wybór dokonywany w ten sposób
jest podświadomy, przed chwilą, kiedy wydaje się nam, że rzeczywiście
podejmujemy decyzję, to nie mamy wolnej woli w żadnym znaczącym sensie (Coyne
2012). Iluzja wolnej woli, może być po prostu jednym z żartów ewolucji.
Natomiast świadomość jako taka może być jedynie echem biochemicznych
reakcji, które odpowiadają za podejmowane wcześniej decyzje, echem nie mającym
żadnego wpływu na te decyzje (Smith 2011). Wydaje się, że całe nasze
zachowanie można sprowadzić do biologicznej aktywności mózgu, o której my
sami, jako właściciele tych mózgów nie mamy tak naprawdę pojęcia (Harris
2011). Harris (2012,
str. 16) podsumowuje
swoją książkę Free will mówiąc:
„nie posiadasz kontroli ponieważ ty, jako świadomość
jesteś jedynie częścią, swojego umysłu, żyjącą na łasce pozostałych
elementów składowych". Robert
Wright natomiast dodaje, że prawdziwa wolność naszych decyzji polegałaby na
tym, że moglibyśmy chcieć inaczej, niestety nie możemy chcieć inaczej
(Wright 2003).
1 2 3 4 Dalej..
Przypisy: [ 1 ] Determinizm to pogląd, mówiący, że gdyby
dysponowało się absolutną wiedzą na temat wszystkich praw natury i wiedziało dostatecznie dużo o jej wcześniejszych stanach, aby posłużyć
się tym wszystkim w przewidywaniu, to każde zdarzenie można by przewidzieć
(Brandt 1996) [ 2 ] Esencjonalizm (ściśle związany z dualizmem) pogląd filozoficzny, który
stwierdza, że w każdym bycie może kryć się niewidzialna i niedostrzegalna dla zmysłów esencja [ 5 ] Już w 1875 r. odkryto, że umieszczone na głowie elektrody wykrywają wysyłane
przez mózg sygnały elektryczne, co ostatecznie doprowadziło do
zaprojektowania elektroencefalografu (EEG). [ 6 ] Współcześnie naukowcy dysponują całym szeregiem urządzeń, które dzięki
kwantowej rewolucji stały się możliwe do skonstruowania i są coraz tańsze,
popularniejsze i precyzyjniejsze. PET (pozytronowa tomografia emisyjna), MRI
(rezonans magnetyczny), MEG (magnetoencefalografia) czy fMRI (funkcjonalny
magnetyczny rezonans jądrowy) spowodowały małą rewolucję w neuronauce i umożliwiają zarejestrowanie w czasie ułamków sekundy obrazu aktywności
nawet bardzo niewielkich części mózgu, rzędu jednego milimetra, co
powoduje, że nadają się do śledzenia procesu myślowego żywego mózgu.
Komórki nerwowe tak samo jak pozostałe komórki organizmu im intensywniej
pracują tym więcej zużywają substancji odżywczych i tlenu. Wspomniane
wyżej techniki wykorzystują ten fakt i pokazują w których obszarach
dochodzi do zwiększonej przemiany materii, czyli zwiększonej aktywności (Kaku
2011). « Psychologia ewolucyjna (Publikacja: 11-01-2013 )
Michał Glądalski Doktorant na Wydziale Biologii i Ochrony Środowiska w Katedrze Zoologii Doświadczalnej i Biologii Ewolucyjnej Uniwersytetu Łódzkiego. | Wszelkie prawa zastrzeżone. Prawa autorskie tego tekstu należą do autora i/lub serwisu Racjonalista.pl.
Żadna część tego tekstu nie może być przedrukowywana, reprodukowana ani wykorzystywana w jakiejkolwiek formie,
bez zgody właściciela praw autorskich. Wszelkie naruszenia praw autorskich podlegają sankcjom przewidzianym w
kodeksie karnym i ustawie o prawie autorskim i prawach pokrewnych.str. 8635 |
|